rosołek z kluseczkami

Może rzeczywiście tak naprawdę nic pożywnego nie zjadłam, ale przecież zupa była na obiad.Domowej roboty barszczyk.Ale prawda jest taka, że ja się rzadko zupą najadam.

Nie mam wagi w domu, ważę się tylko u lekarza.Ostatnio byłam 5 tyg. temu i jutro idę, to sie okaże.Ale na ostatniej wizycie miałam o kilo mniej niz na czerwcowej.Teraz na bank mam kilka kg do przodu.Widać w każdym cm mojego ciała.A najbardziej mnie wpieniają te boczki na biodrach.Nawet majtki mi się wpijają :(

No ja mam wrazenie, że jem bez przerwy.Rano 2 kromki chleba, później 2 talerze zupki, następnie drożdżóweczka, jogurt, owoce i teraz 3 kromeczki chleba.Zjadam i czuję jakby nic do żołądka nie dotarło.Moja mama mówi,że Bartuś będzie grubaskiem :)

A może któraś z Was wie co zrobić, żeby nie mieć takieeeego ogromnego apetytu?Od paru dni jem i jem i nie mogę się najeść.Dziś to po prostu tragedia.Cały dzień wsuwam i wciąż czuję głód.Przeraża mnie to.

Przyszła mamo, ten przepis na pstrąga rewelacyjny.Mój mąż uwielbia, ale ja sama nigdy nie robiłam, jadł tylko,gdy jechaliśmy do Zakopanego i wydaje mi się ,że tam bardzo podobnie go przyrządzano( pstraga oczywiście, nie męża :)) Tak podczytuję od jakiegoś czasu, co tutaj o jedzonku piszecie, że ślinka mi pociekła i z pustym żoładkiem pobiegłam do sklepu, nakupiłam owoców, jogurtów, soków, no i pojadłam sobie :)

Ja też słyszałam, że serów pleśniowych nie mozna wcale

Niby masz rację przyszła mamo,nigdy nie wiadomo, co zwierzęciu strzeli do głowy,ale ja miałam w dzieciństwie owczarka niem., którego mozna było tarmosić, dosiadać jak konia i cuda wyprawiać, a on nigdy nawet nie szczeknął.

Julka ten leżaczek bujaczek ma moja znajoma dla córy i bardzo sobie chwali.Mała uwielbia w nim siedzieć.Ja chcę kupić prawie taki sam, tylko poszukam takiego z grubszymi nóżkami.

Ważko wpisz się wyżej, bo my tu jesteśmy "pogrupowane" wg dat porodów

Labradory są podobno bardzo łagodne i przyjaźnie nastawione do dzieci.

Pomarańczowy gościu u mnie zdarza się ,że mam cisnienie za wysokie i zawsze to wtedy odczuwam. Co do wyglądu jeszcze to powiem Wam, że ja też szczuplutka nie jestem, choć kiedyś byłam ( wazyłam 46 kilo, och, jakie to cudowne czasy były).Po ślubie przytyłam, bo zaczęły się obiadki, kolacyjki, deserki....Nie mam figury i urody modelki, ale też przytrafił mi się przystojny mąż (mimo, że i jemu się przytyło :)) a do tego kochany.I muszę czasem pilnować, bo mi się babki kręcą koło niego hihi :)

Hej! A ja już z grzybów wróciłam.Cieszę się, że zrobiłam sobie spacerek po lesie, bo ostatnio nie chce mi się wychodzić z domu. Igmik czekamy na relację z wizyty :)

Jezuuuu... ja jestem wciąż głodna! Okaże się w czw. ile mi przybyło. Piersi też znów większe, a w lipcu kupowałam już miseczkę d.Ale mąż jest zachwycony :)

Nie wiem jeszcze.Nie chciałabym, ale zobaczymy jak będzie.Mój mąż pracuje na zmiany, ja w szkole, więc tylko kilka godzin pracy poza domem (więcej po powrocie).Teściowa też na zmiany....Może nie będzie potrzeby oddania do żłobka.Oby.

A ja już z powrotem.Mój mąż w tym tyg. do późnego wieczora w pracy, a jego żonka na kafe. Julka my też jeszcze z moją mamą mieszkamy, więc na początku mały będzie dzielił pokój z nami ( to ma chyba nawet plusy), a potem chcę szybko wrócić do pracy i planujemy wziąć kredyt na własne M, bo dziecko z czasem będzie potrzebowało swojego pokoju.

Ja się na razie żegnam.Idę się przejść, ale oczywiście później zajrzę.Pa.

Balbiina no i podobno mam chłopa :)

Mó miał na każdej wizycie 140

Przyszła mamo mamy to samo. takie same uczucia mi towarzyszą.

No to Igmik jutro wielki dzień :)

A co do ciuszków, to myślę, że zawsze się przydają, nigdy nie jest za dużo, tylko może kup trochę większy rozmiar. Mycie podłóg....hmmmm...przyznam, że juz częściej robi to mój mąż, bo mnie takie schylanie bardzo męczy i za chwilę kłuje brzuch, więc on mi na to nie pozwala.Co to będzie jak brzuch się powiększy?

Balbiinka Ty w pt. do doktorka? Ja w czw.Czy Ty tez tak się przejmujesz?Bo ja po wizycie jestem spokojna i czuję taką więź z małym (chyba dlatego, że go widzę na usg), a po ok. 2 tyg. powracają wątpliwości, czy z nim wszystko dobrze.Czasem to sobie myślę, że go tam wcale nie ma, że go wymyśliłam....Wiem, głupie...Może jak zacznę czuć ruchy, to będzie inaczej.

A ja naprawdę nie palę się do pracy, bo ona mnie wymęczała psychicznie. Teraz super odpoczywam i nie wyobrazam sobie w moim stanie znowu znosić ten stres, tłuc się autobusami po całym mieście....Nieee...

kobity pokończyły pracę i zniknęły.No i już nie mam z kim gadać. A tak się nudzę...

Igmik, mój mąż robi tak samo, jak Twój.I twierdzi, że bulgocze mi strasznie :) , bardzie niż przed ciążą.Mówi, że to wody.