tora tora tora
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tora tora tora
-
ale tu fajnie:)) tak nas dużo sę zrobiło:) witam wszystkie nowe koleżanki:)) z Birką niedługo podziele los- czeka mnie przeprowadzka w ciagu kilku tygodni...juz czesc rzeczy wywiezlismy- jaką masę niepotrzebnych rupieci trzymalismy!:) Nielegalna- zazdrosc normalna rzecz...pamietam,jak o mojego M. w pierwszych miesiacach bylam zazdrosna,tzn o jego przeszlosc (konkretnie o byle panny) przeszlo mi dopiero po ok. 1,5 roku:D z tym dzialaniem na feceta to jest roznie- moze nie chce sie na Ciebie rzucac,zeby nic nie popsuc,nie wystraszyc Cie... (wlasnie tak mialam z M. na poczatku, nawet przez chwile myslalam,ze moze jest z innej opcji...:D a on po kilku miesiacach grzecznego chodzenia za raczke wlasnie wypalil tekst \"nie chcialem nic popsuc bo mi zalezy\". A ja wczesniej probowalam na wszelkie sposoby dawac mu sygnaly,ktore ignorowal ... w koncu zapytalam wprost i dostalam konkretna odpowiedz:D) czesem faceci sa bardziej sentymentalni niz moglybysmy ich o to podejrzewac:) Naturko, czas, czas i jeszcze raz czas...sama zreszta wiesz...:) teraz M. jest juz na Sląsku w swojej nowej pracy, a ja w małym przeprowadzkowym rozgardiaszu rozglądam się za kolejnymi gadzetami do pozbycia się. Na szczęście jest tu brat M.- zawsze pomaga nam,gdy potrzebujemy silnej pary rąk do pomocy:) dzięki Ci Panie za braci:) buziaki:)
-
już spakowana:) jak zwykle przed podrózą- zaciśnęty żołądek :o cholerka, jak ja nie lubię się przemieszczać...ze też nie można się teleportować...:o buziaki, napiszę już z domku:)
-
Nielegalna, nie śmiej się ze starej poczciwej tory:) moja demencja starcza powoduje,ze nawet takie bzdury uważam za wyczyn;) takie prawo wapniaka;))) Ty to się dopiero rozbrykałaś:) zaproś go, a co tam. ja bym zaprosila:)moze byc piwko, filmik- prawie jak zycie rodzinne:) łojezu,jak się cieszę, że sieę coś rozkręca z Wami:)
-
zgadnijcie, gdzie jest króliczek: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9dc6028b720d2dfe.html teraz widzę, że zamiast futerka ma mech:D widziałam książkę- no,no:) też czekam na recenzję:) powodzenia na zajęciach:)
-
Królik nadal tam siedzi:D chyba zrobię mu zdjęcie:) Czesć dziewczyny:) Naturko,lekarka Ci się udała, naprawdę:) i pisz o tym, jak długo będziesz czuła taką potrzebę. Nielegalna- ja Ci mówię, masz mononukleozę jak nic:o Dokładnie tak samo się czułam- nawet zajęcia zawalałam z tego chronicznego niedowładu i senności:o robię właśnie gulasz:) przyniosę trochę, jak będzie gotowy:) :p
-
pogadac mozesz o wszystki, tylko nie o Was... o pogodzie, jesiennej depresji, pracy, wyjazdach, spotkaniach z przyjaciółmi- masz świetny temat: urządzanie swojego kącika- w zasadzie to nawet mozesz go zaprosic na kawe na oglądanie pokoju:) o ile masz na to ochotę:) z tym płaczem to dobrze- im szybciej wypłaczesz pulę łez przeznaczoną na niego, tym szybciej przestaniesz w ogole plakac po nim:) coś na poprawę humoru: przedwczoraj M. do mnie: -patrz, tam wyszła kobieta z królikiem na spacer- powiedział wskazując spacerujacą po lesie kobietę (mamy widok na las) patrzę- rzeczywiście coś tam siedzi, wygląda jak królik, przyglądam się, to się nie rusza. Kobieta już dawno sobie poszła, a to nadal siedzi- wiem,ze kroliki czasem nieruchomieja, wiec obserwuję dalej. I tak przez pół godziny.W koncu M. nie wytrzymal i zaczął się śmiac. To był głaz przypominający królika. Mam duzo gorszy wzrok niz M. wiec wiedzial,ze nie dostrzegę różnicy. Czasem mnie tak wkręca w różne omamy wzrokowe, a ja wychodzę na głupka. Teraz ciągle przypomina mi, ze krolik na mnie wciąż czeka:D
-
a ja właśnie zaczynam się pakować, tzn prac rzeczy na podróż i prasować...jakoś dziwnie mi ... w sumie 4 miesiące tu spędziłąm- kawałek:) Naturko, pewnie znów wchodziłaś na n-k i teraz masz dołek:( czy mam choć troszkę racji?
-
halloooo, jets tu ktoś? znów puściutko...:o
-
coś mi się net sypie... a z tymi korzonkami- ja też co ramo czuję je, właściwie to prawie wszystko czuję, w myśl powiedzenia- jak wstajesz rano i nic Cię nie boli, znaczy ze umarlas;)
-
Honziu, ja właśnie dokładnie czasem czuję, jakby on był takim przerośniętym 10-latkiem:o też chcę isc do pracy właściwie tylko po to,by nie słyszeć,że jestem nierobem- niech zobaczy jak to fajnie, kiedy wraca z pracy a w domku nikt nie czeka z obiadem, nie jest sprzątnięte itp. Nielegalna, a na smarowidła na buzię masz jakieś domowe przepisy? coś mi się wydaje, że chyba masz:) bo ja chętnie się nauczę:)
-
Honziu, ja właśnie dokładnie czasem czuję, jakby on był takim przerośniętym 10-latkiem:o też chcę isc do pracy właściwie tylko po to,by nie słyszeć,że jestem nierobem- niech zobaczy jak to fajnie, kiedy wraca z pracy a w domku nikt nie czeka z obiadem, nie jest sprzątnięte itp. Nielegalna, a na smarowidła na buzię masz jakieś domowe przepisy? coś mi się wydaje, że chyba masz:) bo ja chętnie się nauczę:)
-
na pewno lepsze, bo wiadomo czym się smarujemy:) a nie cała tablica mendelejewa w słoiczku:))
-
ależ Ci zazdroszczę tych umiejętności tanecznych...ja chyba coś przegapiłąm w życiu,bo nigdy nie chodziłam na imprezy,gdzie można bylo się się "pokołysać":( a jak już to i tak zawsze scianę podpierałam,bo się wstydziłam:( no, chyba,ze juz po 2-3 piwkach, ale wtedy to juz zamykali lokal:)
-
niom, hehe, a to niedobry:) ale co z tym peelingiem kawowym?
-
subtelniejsze rzucanie się:D fajnie to brzmi:) tzn podszczypujesz go, docinasz zbereźnymi żarcikami itp?
-
bo pewnie za duzo sie z nim całowałaś i wyssał z Ciebie całą energię:p
-
a z tą wodą to jakby gorącą wyłączyli to bym jakoś wytrzymałą pod zimną, choć zmarżluch jestem, ale pod wrzątkiem to już przesada:) chyba naprawdę masz coś z masochisty:)))))
-
a z tym rozpieszczaniem- to ja wyjątkowo mu słodzę na wszelkie sposoby, ale chyba przesadziłąm,bo zaczyna różki pokazywać- no to ciach te różki i można od nowa słodzić:))
-
\"k...a, ja p...lę!\" tak się zaczyna \"dzień świra\"- włąśnie się czuję, jakbym była bohaterką podobnej opowieści... od początku: idę sobie do łazienki- wiadomo, czas na prysznic, ale sobie myślę, dziś zrobię peeling mojemu ciałku- niech ma,co tam:) zgadnijcie co się stało:) właśnie siedzę przed kompem w ręczniku oblepiona tysiącami syntetycznych kuleczek mojego zbawiennego peelingu. z poparzonym brzuszkiem.zimną wodę wyłączyli skubańcy- w środku mojego prysznica! to dopiero niefart. nie mogli tuz przed-zebym sie nie poparzyła, albo po- zebym mogla sie wykąpać (moja kąpiel zazwyczaj trwa 5 minut). czuję się, jakby ktoś czekał z zegarkiem w ręku i odmierzał 2,5 minuty od mojego wejscia do kanbinki:o stałam tam jeszcze kilkanaście minut- zdążyłam posinieć z zimna:o ale to chyba nie chwilowe...aaa!!! ja chcę do domu!!!
-
no...Pani kropko nad i , witamy ponownie:D ;) to miłość do Ciebie pędzi i dlatego nie wiesz co to:) a z tymi myślami, to ja mam tak samo, w ogóle zawsze byłam naczelnym zboczuchem w moich związkach:) co ja zrobię,że lubię rubaszne żarty?;) z tym nijakim dzniem to świetnie Cię rozumiem- siedzę i marazmu odpędzić nie mogę:o hehe, podobac się innym facetom- ja już zmarszczki liczę w odbiciu a nie tam do facetów;) :p ale serio, jak po kilku latach związku się słyszy,ze polowka cos podejrzewa to witki opadają...bo to nie ejst taka czysta niewinna zazdrosc, on po prostu chyba cos podejrzewa...takie małe urojenia:)
-
hmmm:) po powrocie to się dopiero zacznie:) tutaj jestem zdana tylko na niego, zadnych znajomych,zadnych samodzielnych wycieczek \"na miasto\", tylko gotowanie i sprzątanie...:) a on i tak się czepia:) w zasadzie nie wiem co bym wolała...żeby zupełnie mnie olewał czy tak na każdym kroku się przyczepiał... no właśnie...i tak źle i tak nie jest dobrze:o
-
oj tak, ciemno wszędzie głucho wszedzie przez weekend, tylko Nielegalna zaglądała w opuszczone progi :) no, no, chyba miłość do niej przybywa wielkimi krokami:) Naturko- jakas diagnoza została postawiona? uff, no i po weekendzie- głupio się przyznać, ale cieszę się, bo atmosfera w domku była gęsta:o zdecydowanie za duzo tego sosu,w ktorym sie kisimy, rozłąki czas nadchodzi:)
-
a u mnie wlasnie się troszkę rozpogodziło- w końcu, bo juz od kilku dni pada:o deprecha jak nic:o
-
cześć :) terrve! (jak mawiają tutejsi):) Nturko,nie ma co się dziwić, jesteś zdolna,sumienna, progres w pracy był nieunikniony:) ale mi się nic nie chce, nawet jakos weny na pisanie nie mam- nadrobię w poniedziałek:) moja mama właśnie sobie uświadomiła, ze wyprowadzam się do Gliwic,od roku wiexziałą i teraz dopiero dotarło...ech ta demencja...poza tym jest kochana,choc charakter ma o 180 stopni różny od mojego :)
-
o, to ja mam tak samo:) z tym postrzeganiem ludzi:) mam najbardziej mylną intuicję z możliwych:) ja chyba wiem,ale trochę mi głupio to pisac...no bo faceci potrzebuję adrenaliny...taka wytwarza się podczas kłótni...ona potrafi nawet uzależnic- znam pary, ktore bez kłótni żyć nie mogą, a tym samym bez siebie... Skoro, jak pisałas nigdy sie nawet nie pokłóciłś z byłym, to on nie czuł tego dreszczyka nigdy...tekiego dreszczyka niepokoju...ale to taka moja teoria... nie mij mi za złe.:)