terterek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez terterek
-
Źle tam wpisałam: rosół gotowałam długo, do miękkości grzybów - tylko jarzyn nie za dużo dałam żeby nie zdominowały smaku
-
gąski są grzybkami rosnącymi na piachach więc trzeba je było bardzo bardzo dokładnie oczyścić - płukałam i płukałam w dwudziestu wodach :D:D:D aż byłam prawie pewna że są czyste. Potem gotowałam z odrobina włoszczyzny, nie za długo żeby jarzyny nie zdominowały smaku. Doprawiłam tak jak rosół z kury -dodałam też listek laurowy i ze dwa ziela angielskie. Pieprz. M poprosił aby dodać łyżke smalcu - ja oniemialam bo dla mnie to dziwne zestawienie - ale wyobraź sobie było OK :D Smalczyk miałam domowy Na talerz wyłożyłam rosołek z dużą ilością grzybków posypanych zielona pietruszką. Jemu podałam oddzielnie ziemniaki a ja "młóciłam z makaronem
-
zaraz Ci napisze spytałam o spanko bo boje sie że przeze mnie sie nie wyśpisz. Możesz jeszcze chwile?
-
Bechemotku - śmigusiamy spać?
-
ja ten rosołek jadłam tradycyjnie z cienkim makaronem a on wolał z oddzielnie podanymi ziemniakami No widzisz ;) - nasze małże znalazłyby wspólny temat przy Waszym kominku :D
-
tak Bechemotku - miałam grzyby na myśli - wydawało mi sie, że grzyby ZAWSZE mają czarny wywar - okazuje sie, że to nieprawda a rosół z grzybów to pycha
-
:D:D:D takie porozumienie dusz to prawdziwie wygrany los na loterii Ja nie mam takiego szczęścia ale mimo to czuje, że jestem ta kochana, dbana i pilnowana cokolwiek by miało to znaczyć :D Nie ukrywam jednak, że czasem brak mi tego porozumienia i wtedy wychodze do ludzi
-
miałam jeden przebłysk: zawsze M opowiadał mi, że jego mam robiła mu w dzieciństwie rosół z gąsek (M jest wielkim fanem grzybów i zapalonym grzybiarzem) Na początku listopada kupił mi gąski na targu i poprosił o rosół. Ugotowałam wyobraź sobie :D choć pojęcia nie miałam jak to ma smakować - rosół był klarowny żółciutki i wyśmienity - teraz chwali mnie wszędzie i mówi, że ugotowałam mu PRAWIE tak jk jego Mama :D:D:D to sie nazywa uznanie! :D:P
-
Bechemotku ;) biegałam całą sobote po krakowskim Kazimierzu w swoich botkach na obcasie i mam zakwaszone nogi :D botki i owszem wygodne się okazały ale ja dawno tak długo na obcasie nie latałam - łydki i uda mam sztywne :D
-
fajnie jest być w przyjażni ze swoją małżykiem - mam wrażenie, że Wy tak macie? Ja nie narzekam - broń boże - ze swoją małżą też żyje w przyjaźni - ale raczej nie nadajemy na tych samych falach ;)
-
ja niestety nie mam wsparcia w mojej małży,który gardzi wszelkimi trunkami - wyjątek robi tylko dla tych na miodzie bo jest fanem miodu. Jemu jest obojętne co ma w kieliszku: super trunek czy cienkosz - tak samo mu smakuje. Podobnie mam z karmieniem go - nigdy nie ma zdania co i jak mu smakuje :D takiego karmić to po prostu KARA :D:D:D
-
Bechemotku - ja też wychowałam sie na TEJ muzyce. Ale akurat SDM mi jakoś umknęło - u nas wielokrotnie bywali z koncertami a ja niestety nie poszłam. Ale jak mam okazje słuchać to też wpadam w nastrój nostalgiczny albo rozmarzony :D
-
chilijskie znam i lubie ;) jestem ostrożna w doborze win - nie wychylam sie zbytnio bo wiem że można popełnić gafe. Jak mam jakąś lepszą okazje - radzę się dzieci Ale za to w mocniejszych trunkach czuje się pewniej i wiem jak podać i do czego i przy jakiej okazji
-
ciesze sie, że mi poleciłaś bo ja troche jestem w tym temacie zagubiona. Tyle jest tego na rynku, że czasem mam wątpliwości. Wtedy sięgam po takie które są tzw pewniakami. A chciałoby się jakiejś odmiany
-
Kupie sobie czerwone ;) u nas była fajna hurtownia wina, ale niestety zlikwidowano ją(przeniesiono) a szkoda. Można było kupować większe ilości np karton w ciemno - zawsze mieli winka niezasiarczone no i taniej
-
Bechemotku? to winko można dostać u nas?
-
no ciekawa jestem bardzo - być może mamy podobne upodobania
-
nadstawiam kieliszek - taki na b wysokiej stópce ;) Y
-
chętnie Bechemotku - dla zdrowotności i dla dobrego zasypiania posmakuje czerwonego winka z Tobą :D
-
Wiem - zauważyłam - w takich sytuacjach komórka się przydaje Moja małża ma w komórce tylko fotki swojego kotka - i jego koledzy nie mogą sie nadziwić że to nie zdjęcia "panienek" :D:D:D tylko kot
-
a ja przed chwilą zamówiłam sobie w necie komplet foremek do ciastek w kształcie literek i stempelki ;)
-
czy przy ogniu się tak zachwycasz? ...zaraz pękne z zazdrości... ;) ja też lubie takie chwile i lubie sobie je "organizować" - tak niewiele trzeba żeby życie nabrało kolorów
-
Bechemotku - dopiero teraz weszłam na NK i zobaczyłam Twój kominek :D ale fajnisty!!! :D a ja gapa zastanawiałam sie gdzie dziewczyny podziwiać go mogły? czyżby poczta moja znowu padła? hi hi hi :D:D "błyskotliwa " jestem aż chce sie spiewać to co kiedyś Janek Kaczmarek śpiewał: " ..przy kominku przy kominku. Tak siedzimy sobie wszyscy..." I Twojego kotusia B&W obejrzałam - a to ci zwierzaczek! :D Pozdrawiam i dobrej nocki życze
-
myśle, że byłoby to najrozsądniejsze - tym bardziej że u Ciebie Elu (przepraszam, że sie osmielam tak na forum) jest cisza, spokój, masz duży dom, wypełniasz ten dom dobrymi fluidami - ja u Ciebie czułam sie świetnie - za co jeszcze raz Ci dziękuje i myśle już jakby to zrobić zebyśmy sie jeszcze w tym roku spotkały. Myśle i wymyśle :P:D Roberto - nie wahaj sie! - odpoczniesz, wyśpisz sie po stresie - potem zapakujemy Cie do pociągu czy autobusu i wyprawimy do domeczku - a co użyjemy!!!! :D