Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzanka1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Beciu, Beatko najważniejsze, że podjęłyście słuszną decyzję. Wiem, że to marne pocieszenie, ale pomyślcie sobie, że tyle kobiet przechodzi przez to co Was czeka i jest ok, więc i w Waszym przypadku tak będzie, nie ma innej opcji i już. Becia jest w odrobinę lepszej sytuacji i wie \"z czym to się je\", bo miała laparoskopię. Dziewczyny pamiętajcie, jesteśmy z Wami całym sercem, trzymajcie się dzielnie
  2. Alarm mnie wywołała, więc jestem do dyspozycji:D Jeśli masz jakieś pytania, chętnie służę pomocą jak tylko będę umiała na nie odpowiedzieć:D Pozdrawiam wszystkie panie serdecznie, trzymam kciuki za te przed op.
  3. Witam serdecznie! Przepraszam, jeśli mój wpis był faktycznie zbyt drastyczny, nie chciałam. Pamiętam tylko jak przed operacją sama chciałam wiedziec jak najwięcej i zaczytywałam się opisami dziewczyn będących już po i naprawdę b. wiele mi to dało, bo choć trochę wiedziałam na co się przygotować. Życzę wszystkim paniom przed, aby były dobrej myśli, bo nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie jesteście silne:D Pozdrawiam i zmykam:)
  4. Ewa1970 jeszcze coś ważnego mi się przypomniało, musisz zgolić owłosienie łonowe w całości, chyba, że wolisz by zrobiła to za Ciebie położna.
  5. Ewa1970 do szpitala musisz zgłościć się na czczo, ale to chyba już wiesz. Będą pobierać krew i mocz. Mnie kazali wziąć ze sobą kanapkę, która zjadłam po badaniach. W tym dniu dostaniesz tylko zupę, później już nic nie wolno jeść, tylko pić niegazowaną wodę, ale też tylko do 22. Ok 16 zaprosili mnie na pierwszą lewatywę, cóż nie jest to coś przyjemnego i najważniejsze to jak najdłużej starać się utrzymać ten płyn. Druga lewatywa ok 20. Mnie tak naprawdę ruszyło dopiero na drugi dzień skoro świt. W różnych szpitalach jest różnie, niektóre panie pisały, że u nich drugą lewatywę praktykują rano w dniu operki. W dniu przyjęcia czeka Cię też rozmowa z anestezjologiem, który wypyta o przebyte operacje, zajrzy do gardła. I pamiętaj poproś go, żeby zaraz po op. zaaplikował Ci w kroplówce środek przeciwwymiotny, bo często panie wymiotują. Ja miałam to szczęście, że to dostałam i tylko nad ranem prawie 48 godzin po dopadły mnie mdłości, a pani położna zaoferowała mi nerkę, żebym miała w co zwrócić:o Na szczęście dałam radę, piłam wodę i przeszło. Weź też jakieś pastylki do ssania na gardło, przydają się na drugi dzień, bo po rurce intubacyjnej boli trochę gardło. Położne same to podpowiedziały i rodzina przyniosła. Przed samą operacją trzeba wziąć prysznic i przebrać się w tzw. służbową koszulę, pewnie ze wzgl. na te rozcięcie prawie do pasa;), bo mogą wtedy swobodnie poprzyklejać elektrody monitorujące pracę serducha. Jakieś 15-20 minut przed zawiezieniem na blok przychodzi położna każe połknąć pigułkę popijając ją niewielką ilością wody i od razu zabiera się za zakładanie cewnika. Moim zdaniem powinni to robić jak już zadziała głupi jaś, gdy człowiekowi jest już dokładnie wszystko jedno. Ale nie, u nas robią wtedy gdy im jest wygodnie. Pierwszy raz byłam cewnikowana i nie wiedziałam czego się spodziewać, więc poczułam dyskomfotr, nawet nie ból, bo nie bolało, ale czułam takie parcie na pęcherz, nad którym nie mogłam zapanować i miałam wrażenie, że zaraz się zsiusiam. Oczywiście nie zsiusiałam się, ale muszę się przyznać, że wtedy się rozkleiłam i prawie chciałam uciekać ze szpitala, eh emocje zadziałały:o Jak już znalazłam się w pomieszczeniu przed blokiem op. przyszedł do mnie mój doktor i coś tam do mnie mówił, ale byłam już tak zobojętniona tym głupim jasiem, że nawet się do niego nie odezwałam, co raczej nie jest do mnie podobne:P I jeszcze jedno, po operacji, już w sali było mi bardzo zimno w stopy i dłonie. Myślę, że złożyło się na to kilka czynników, m.in. niskie ciśnienie i zimne kroplówki i chyba lód na brzuchu, żeby nie było za dużo siniaków. Rosa u nas taka troska położnych to tylko raz, później trzeba było sobie samej radzić i jak gorączkowałam to sama musiałam sobie założyć czopek:o, który i tak nie zadziałał. A żeby im nie przeszkadzać w pierwszą noc po op. to dawały dość bolesny domięśniowy zastrzyk na spanie. Ale dziewczyny przed uwierzcie, naprawdę z każdym dniem jest lepiej, lepiej, lepiej. Tylko pamiętajcie o chodzeniu, to będę powitarzać jak mantrę;) Pozdrawiam i życzę pogody ducha
  6. Rosa to widzę, że silna z Ciebie babeczka - sama pod prysznic - podziwiam:D ja się trzęsłam jak galaretka;) Ale z każdym dniem byłam silniejsza:D Pozdrawiam przedświątecznie wszystkie panie
  7. Jeszcze coś mi się przypomniało. Po operacji trzeba dużo chodzić, oczywiście w miarę możliwości, ale jest to bardzo ważne ze względu na bardzo przyziemną wydawałoby się sprawę czyli na wypróżnienie się. Wiadomo, że w dniu operacji jest się na kroplówkach, dzień po też kroplówki i tylko woda, dopiero na drugą dobę po dają dietę płynną, ale już wtedy pytają się o stolec. Jeśli takowego niet to faszerują lewatywę. Spotkało to moją koleżankę z łóżka obok, mnie ta "przyjemność" ominęła, tylko dlatego, bo chodziłam, chodziłam i chodziłam. Sorki, że o tym napisałam, ale tak to wygląda. To tyle, pa.
  8. jola.papa dresu raczej nie radzę zabierać, bo po operacji często przez dobę ma się dren(chyba, że Ciebie to ominie i tego Ci życzę) i wtedy nawet majtek nie założysz z piżamą może być podobnie więc radzę wziąć koszule nocne. ewa1970 ja miałam laparotomię czyli byłam cięta w poprzek nad spojeniem łonowym. U mnie wyglądało to tak: z łóżka ściągnęli mnie na drugi dzień po operacji ciężko było, ale nie ma zmiłuj się;) - przyszła położna, podmyła mnie na leżąco, następnie pomogła wstać i dojść do umywalki (musiałam uważać bo miałam cewnik i dren), gdzie usiadłam na krześle i mogłam umyć buzię, zęby i pod pachami. Następnie pomogła włożyć czystą koszulę i zaprowadziła do łóżka, które prześcieliła. W dobę po operacji wyciągnęli mi cewnik, ale z tym różnie bywa. I wtedy mogłam, a nawet musiałam zacząć wstawać i chodzić. Oczywiście nie sama, bo jest się na to za słabą. Przyszedł mąż i z jego pomocą powolutku najpierw od łóżka do okna, a następnie na korytarzu drobiłam, jedną ręką kurczowo trzymając się męża, w drugiej trzymając dren. Jak piguła zobaczyła, że już wyszłam na korytarz powiedziała, że mogę wziąć prysznic. Oczywiście w asyście męża, sama nie dałabym rady. Pociechą jest to, że z każdym dniem jest lepiej, naprawdę. Aż sama nie mogłam w to uwierzyć, ale tak jest. Trochę nieprzyjemne jest wyjmowanie drenu, trzeba koniecznie wziąć bardzo głęboki wdech. Na seks pozwolenie od doktora dostałam po 6 tygodniach, ale to też jest indywidualna sprawa. Aha i jeszcze jedna rada w kwestii wstawania dla ciętych tradycyjnie, przekręcić się na bok (to przekręcanie zalecają pratrykować już w dniu operacji, ciężko, ale do wykonania), podeprzeć się na przedramieniu i wtedy się podnosić, następnie spuścić nogi, trochę posiedzieć, by nie zakręciło się w głowie i można wstawać, koniecznie w asyście. Dziewczyny trzymam za Was kciuki, będzie dobrze, musi być
  9. Jolakalisz - bóle kręgosłupa mogą mieć różne podłoże, musisz poprosić rodzinnego o skierowanie na RTG odcinka szyjnego i lędźwiowego (do tego musisz odpowiednio sie przygotować). Jestem 3 m-ce po operacji, nawet pisałam na tym topiku jak to przeszłam. Miesiąc temu wróciłam do pracy. Ogólnie czuję się ok., ale brzuch nadal mam drętwy i od czasu do czasu odczuwam kłucie czy ciągnięcie, ale mam nadzieję, że w końcu i to przejdzie. W związku z tym nie ma nawet mowy bym mogła leżeć czy spać na brzuchu, a że mam też kłopoty z kręgosłupem co objawia sę bólami jak leżę na wznak, pozostaje mi spanie na boku (dobrze, że są dwa:P) W moim przypadku jest to brak lordozy czyli prawidłowego wygięcia kręgosłupa szyjnego, spłycenie lordozy w odcinku lędźwiowym i osteofity na kilku kręgach powstałe w wyniku procesu zwyrodnieniowego. Przepraszam, że tak szczegółowo to opisałam, ale chciałam Cię Jolu podnieść na duchu, że Twoje bóle niekoniecznie muszą być związane z dolegliwościami kobiecymi. Trzymaj się cieplutko i najważniejsze nie dźwigaj mimo, iż wydaje Ci się, że to nic takiego. Pozdrawiam wszystkie forumowiczki, jesteście dzielnymi, fajnymi babkami
  10. Dziewczyny na dobrą pracę jelit ma ogromny wpływ ruch. Po sobie wiem, jak ciężko chodzić w 2, 3 i nawet 10 dobie po operacji, ale trzeba!!! I z każdym dniem jest lepiej! Pomalutku, małymi kroczkami, z przerwami na odsapnięcie. Uwierzcie mi, pomaga! Już w szpitalu tak chodziłam i...obyło się bez czopków czy lewatywy, bo i tak pomagali, jak któraś z pań nie mogła się wypróżnić. A dodatkowo zalać dwie łyżeczki zmielonego, odtłuszczonego siemienia lnianego (do kupienia m.in. w aptece np. Bioflax) gorącą wodą, wymieszać, poczekać aż ostygnie i pić na czczo. Można też do woli jeść suszone śliwki, actiwia też nie zaszkodzi. Powodzenia.
  11. Witam kobietki! Za dwa dni miną 4 tyg. od mojej operacji i właściwie od początku nie narzekam za bardzo na samopoczucie. Dziewczyny też polecam siemię lniane, ale koniecznie mielone i odtłuszczone (do kupienia w aptece). Ja na szklankę biorę 2 łyżeczki, zalewam wrzątkiem, poczekam aż ostygnie i piję co najmniej pół godziny przed śniadaniem. Do tego suszone śliwki właściwie bez ograniczeń i od początku jest ok. Życzę wszystkim Wam zdrówka i siły. Tym przed - wiary, że będzie dobrze, tym po - szybkiego nabrania sił. Trzymajcie się cieplutko, pa.
  12. Uff, dziewczyny odetchnęłam skoro piszecie, że ten twardy wałek to normalka. Szkoda tylko, że tak długo trwa to dochodzenie do formy:( Zwłaszcza, że mój brzuch przypomina teraz ja wiem... może poligon:D Jestem raczej szczupła, a po operacji z jednej strony mam zwis nad blizną, z drugiej zwis jest mniejszy ze względu na bliznę po wyciętym wyrostku, która to blizna teraz zrobiła się wklęsła. Zatem brzuszne góry i doliny, eh :):) Kupiłam sobie w aptece krem No-Scar na blizny i zaczęłam masowanie, ale nie należy ta czynność do najprzyjemniejszych. Też macie takie odczucia? Spinka spróbuj się tak nie forsować, bo mimo, iż wydaje się nam, że jesteśmy silne to jednak op. nieźle nas osłabiła. Danka ja to jestem taki nadwrażliwiec na ból, że już leżąc na samolocie, gdzie dok. jeszcze mnie nie dotyka już nogi mi się trzęsą jak galareta. I teraz jak dotykam ten nieszczęsny wałeczek też czuję ból, ale to może i wew. szwy tak ciągną? liro masz rację każda ma inaczej, ale fajnie, że możemy wymienić się własnymi doświadczeniami debaja głosduszy becia trzymam za Was kciuki Wam i pozostałym dziewczynom pozdrówka ślę
  13. liro jak najbardziej na Ty. W szpitalu tak jak piszesz uciskali brzuch i ważne jest by był miękki. Z takim mnie też wypuścili, ale teraz zrobił mi się taki wałek. Do doktorka idę w środę z wynikami, może wytrzymam. Dzięki serdeczne za odpowiedź
  14. Beciu, kremy, kredka i maskara jak najbardziej. Kremów używałam codziennie, natomiast oko zrobiłam sobie pod koniec pobytu i od razu samopoczucie lepsze:D I jak napisała liro nie zapominijcie o szamponie, włosy w szpitalu przetłuszczają się b. szybko, przynajmniej ja tak miałam. Dziewczyny i ja mam pytanko, dzisiaj mija 14 dni od mojej operacji, jak już pisałam cięta jestem w uśmiech i mam nad blizną taki twardy wałeczek. Powiedzcie, czy to przejdzie jak np. zacznę masować? Czy może są to zrosty i już nic na to nie poradzę? Przyznam się, że czyję w związku z tym pewien dyskomfort. Debaja, w większej sali oszalałabym:P żartuję oczywiście:D:D:D Pozdrawiam z dzisiaj w miarę ciepłej zachodniej Polski
×