Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

żanet

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez żanet

  1. aha i termin porodu przesunięto mi na 12 sierpnia;-) no ciekawe jak się wstrzelę
  2. sephio trzymaj się dzielnie, pomyśl, ze to juz niedługo i Twoje kochane dziecię będzie z Tobą!!! podobno każdy poród jest inny, no i ten drugi z reguły lepszy od pierwszego, nie martw się na zapas. mi się wydaje, ze miną wieki zanim będę w 38 tyg. no i czuję takiego pietra brrrrr...słyszałam ostatnio, ze najlepiej jest pojechać do szpitala dopiero wtedy gdy skurcze ma się co 3 minuty, że najlepiej leżeć sobie w wannie w domku, a pojechać w ostatnim momencie i spokojnie urodzić, bez oxy, którą dają żeby odpękać poród, bez masażu szyjki macicy, bez innych tortur...boję się najbardziej tej rutyny wśród służby zdrowia, każda kobieta chce się czuć jakoś specjalnie a przynajmniej po ludzku, tymczasem najczęściej spotyka nas na porodówkach coś nieprzyjemnego:-o może zasmęciłam trochę, ale jakiś taki nastrój mam lichy, co myślicie dziewczyny o tym jak najdłuższym oczekiwaniu na poród w domu? ja nie wiem czy dalabym radę psychicznie wytrzyma, nie spanikować, zwlaszcza, ze rodze po raz pierwszy....ogólnie dziś mam jakiegoś dołka, moze to hormony:-(
  3. cześć! w końcu piątek!!!!jakoś mi ten tydzień szybko minął:-) coraz bliżej niedzieli i mojego USG brrrrr... Pytam ja dopiero powiększam rodzinkę i strasznie Ci zazdroszczę tych Twoich dzieciaczków, to dopiero moje pierwsze, a nie wiem czy potem zdobęde odwagę na drugie, zobaczymy jak wszystko \"pójdzie\":-) mój mężuś też nie ma nic do mojej tuszy, a niektóre częsci mego ciała wręcz wielbi hehe, same pewnie wiecie które:-D KIMOCHI ale się ubawiłam Twoim postem, ja wiem że taki koszmar jest potwornie męczący, nie raz śni mi sie, ze mam jakąś ważną naradę w pracy a nie moge wyjść z domu, ze wszystko się wali, suszarka psuje i żelazko, nie mogę znaleźć majtek, stanika i tak dalej i tak dalej, okropieństwo, nie wspomne już jak ponownie się bronię albo zdaję maturę:-D ale co za ulga jest wtedy po wybudzeniu:-D co do tych zmian, to okropnie Ci współczuję, ja pracuję normalnym systemem, od 7 do 15, chyba, ze roboty dużo to siedzieć muszę. ale jak ty sobie bidulo dasz radę w późniejszych miesiącach?
  4. cześć! jak dziś dzionek mija mamuśki?:-) u mnie w pracy straszny zapieprz, już się nie moge doczekac aż do domu pójdę...a tam jeszcze obiad trzeba zrobić, nooo nic mi się dziś nie chce:-o dodzwoniłam się wczoraj do lekarza i jestem umówiona na niedzielę na godz. 10, troche kicha, bo caly weeken w stresie, no ale mówi się trudno. ja jestem z pomorza:-) trochę mi daleko do was:-)
  5. cześć! witam na wstępie nowe koleżanki, fajnie, ze topik się rozkręca, a było już tak, ze prawie zdechł:-D dziś dziewczyny dzwonię do mojej pani i umawiam sie na usg, pewno jutro około 7 rano, już mam skurcze brzucha:-) cieszę sie jedynie, że od razu z rana, bo przynajmniej nie muszę cały dzionek czekac w nerwach:-) idę z mężuliskiem, zawsze raźniej, poza tym jak mi się poszczęści to pierwszy raz zobaczymy naszą \"kijankę\". Może wtedy poczuję, ze mam w sobie życie, bo jak na razie zapominam częśto że jestem w ciąży, moze jedynie te okropne wzdęcia dają mi o tym znać:-o dziewczyny mam do was jeszcze pytanie odnośnie szkoły rodzenia, uważacie, ze warto uczęszczać na zajęcia? ja chyba i tak będe musiała, bo taki jest wymóg jeśli decyduje się na poród rodzinny, trzeba przedstawić świstek, ze odbyło sie zajecie w szkol.rodz. poza tym zastanawiem sie tez nad porodem w wodzie, w szpitalu gdzie będę miała poród jest taka opcja, ale sama nie wiem.....na razie jest jeszcze wcześnie, ale czas szybko mija, a wiele decyzji jeszcze przede mną:-) liczę na waszą pomoc i wsparcie!
  6. ano cisza:-) wszystkie pochłonął weekendowy wypoczynek:-) ja dzis wzielam sobie urlop na rządanie, bo strasznie nie chciało mi się iść do pracy:-o co d usg, to prawdopodobnie będę miała w środę lub w czwartek, już mam totalnego stresa, ale w duchu liczę, ze wszystko jest ok, do tej pory przynajmniej nic mnie nie niepokoi, a strach wiadomo rzecz ludzka:-) co do piersi to nie zauważam żadnych szczególnych zmian, moze są odrobine jędrniejsze, ale nie jestem pewna. mam rozmiar C i wolałabym by taki pozostał, no ale zobaczymy, jedno co wiem, że mężuś na pewno bardzo się ucieszy:-) miłego dnia:-)
  7. hehhheeh wychodzi na to, że ta otyłość to wina naszyc mężów:-D ja jak poznałam mojego męża ważyłam 58 kg, a mam wzrostu 173 cm, wyobrażacie sobie??? kiedy raz na jakis czas wpadnie mi w ręce moja stara garderoba, to nie mogę uwierzyć, ze tak szczupła byłam w pasie:-o a teraz oscyluję wokół 103:-o a jeszcze nie tak dawno schudłam dobre 7 kg, które na urlopie wróciły do mnie:-( mój mąż pasuda waży 88 kg, więc można powiedzieć, że przy mnie to jest szczypior:-)
  8. hahahah oj ulinqa żeby to mój mąż przeczytał:-D ja nie jestem panikara:-D??? ja jestem niestety straszną panikarą, tylko na niektórych panika działa tak, ze ciągle przesiadują u lekarza,a na niektórych tak ( do tych ja się zaliczam ), że wolą odciągnąć wszystko na później, bo strach ich paraliżuje, wiem że bezsens, bo przecież i tak trzeba pójść, ale jakoś mam taki charakter przewrotny i będe się gnębić i myślec i nie spać, a pójdę w ostatnim momencie, ale przyszły tydzień to już ostateczność:-) ulinqo musze Ci napisac, ze ja jem niestety więcej, tzn. jem na I śniadanie kanapke z chlebka z siemienia lnianego, o 12 następne śniadanko, następnie obiad i najgorzej na kolacje, jem znów dwie kanapki, lub loda i dwi kanapki i ta końcówka wszytsko psuje:-( mimo wszstko i tak chudnę, no i na pewno odrzywiam się o wiele zdrowiej niż wcześniej. Moim plusem jest to, ze dla mnie słodycze moga nie istnieć, ostatnio mnie wzięlo na lody - magnum, tak zasmakowałam, ze jem z dwa razy w tygodniu, co dla mnie jest sukcesem, bo nawet latem nie jadam lodów:-) także nie grozi mnie obżeranie się łakociami, ale za to uwielbiam tłuste mięsko, ziemniaki z sosem i dodatkami, no i inne pyszności:-o tak sobie marzę skrycie, ze po ciąży schudnę i wróce do pracy jako pół siebie...dodam że kiedyś byłam bardzo szczupła, 6 lat temu ważyłam jeszcze 60 kg, no a teraz :-o mam nadzieję, ze znów zjadę poniżej setki na początku ciąży:-o
  9. lekarz kazała mi przyjść przed samymi świętami, ale wyjechałam i niestety nie mogłam, a potem pomyślałam, ze poczekam, żeby pójść jak juz coś na 100% będzie:-) nie plamię, nic mnie nie boli, jedynie wzdęcia mnie męczą:-) zadzwonię na początku następnego tygodnia i umówię się:-)
  10. ojej ale mam dziś lenia, w ogóle nie chce mi się pracować bleeee, nie wyobrażam sobie tej pracy na tyłku w póxniejszych miesiącach, ale chyba nie za bardzo wypada, zebym w 6-tym szła na zwolnienie:-o u mnie na pewno będe krzywo patrzeć, a wy dziewczyny pracujecie? kurcze dodatkowo stresa mam przed szefostwem, będe musiała niedługo powiedzieć o moim stanie, nawet nie wiem jak to zrobić, podobno nie powinno się okazywać, ze się tłumaczy z ciąży, ani mówić tonem przepraszającym, nalezy natomiast przedstawić tą informaję jako wspaniałą wiadomość, z uśmiechem na twarzy...oj ja już widze ich miny, ale szczerze powiem mam to w d... zwolnić mnie nie zwolnią, tyle tylko, że moze być troszkę nieprzyjemnie:-o
  11. hej! pamiętacie mnie jeszcze?:-D nie spodziewałam się, ze topik żyje, to naprawdę wielka niespodzianka, miałam ostatnio problemy z TP i nie miałam dostępu do neta, ale teraz korzystamy z ucług innej firmy i mam nadzeję się pojawiać dość często. ostatnio jak pisąłam to byłam na dietce, troszkę przybrałam i ważę znów więcej, mea culpa, wyśnione wakacje w tropikach i bufet \"czego sobie dusza zapragnie\" zrobiły swoje. no a poza tym zmiana klimatu spowodowała, ze jestem w ciąży:-D to znaczy jeszcze nie wiem do końca, na 3 estach róznych firm wyszly mi dwie kreseczki, z tymże jedna z nich trochę słabsza, ale czytałam, ze odcień nie ma znaczenia, jutro odbieram wyniki beta hcg, potem robię następne, by sprawdzić przyrost hormonu, także trzymajcie kciuki! nie spodziewałam się naprawdę tego dziecka i na razie boję się cieszyć, tylko tak nieśmiało się uśmiecham i marzę:-) pozdrowionka!
  12. no to artigianko trzymam mocno kciuki, przyajmnie wiesz kiedy i jak, najgorej to czekac na poród i nie wiedzieć kiedy się przydarzy...a czy masz cc na życzenie, czy takie masz zalecenie? ja miałam cięcie jak przy cc przy usuwaniu mięsniaka, dlatego wiem , ze po takim porodzie i przy masie będzie cięzko, nie wyobrażam sobie, zebym miała jeszcze dzieciątkiem malutkim się zajmować, dlatego wiem, ze nieprawdą jest to, ze kobiety po cc nie wiedzą co to prawdziwy ból i męka, wiedzą, nawet bardziej chyba, przynajmniej jesli chodzi o regenerację:-) ale wiem, zę dasz radę, a o bólu zapomnisz:-) zreszta pewnie nie będziesz go odcuwać patrząc na swoje maleństwo!!! wielki buziaczek
  13. hej! no niestety pogoda jest jaka jest, nawet nie zdązyłam odgrzebać jesiennych szmatek, jest w tym dla mnie jakiś plus, bo ciepla ogoda nie sprzyja otyłości, przynajmniej w moim przypadku, bardzo puchna mi nogi, ręce, wiadomo człowiek się poci chce się ubrac przyzwoicie i musi kombinować jak głupi, bo wiadomo, ze w sklepach większe rozmiary mają fason worków po ziemniakach, a propos ubrań, gdzie dziewczyny się ubieracie? ja najczęsciej w kappahlu, fajne, modne ciuchy, ale niestety dość drogie, no chyba, ze na promocję się trafi:-) poza tym maxi moda, ciuchy mega drogie ale bardzo dobre gatunkowo, no i raz zakupiłam w ulli popken, byłam niezadowolona z większości ubrań, po praniu robią się nijakie, zadowolona jeste tlko z dżinsów i polara, w bon prixie rz kupilam kurtke, odeslałam, zupełnie inna niz na zdjeciu:-o może wy macie jakies pomysły? :-)
  14. hej! jestem, jestem, w pracy mam istny kocioł, waga spadła o kolejne dwa kilo, dwa dni grzeszyłam, więc trochę nadrobiłam, ale szybko się wzięlam i w efekcie już 8 kg za mną:-D bardzo się z tego powodu cieszę! mam nadzieję, ze długo wytrwam, bo wiem, ze może być ciężko, gdy waga nagle stanie i mino morderczych wysiłków nie będzie chciała drgnąć:-( to jest najgorsze chyba, wiec postanowiłam za często się nie ważyć. jednak mimo spadku dzis czuję się wybitnie grubo:-(
  15. jestem jestem spokojna glowa;-) melduję by doniść, ze kolejny kilos w dół i .......@ się spóźnia:-) w sumie to chciałabym jeszcze coś zrzucić, ale nie zasmuce sie jeśli mnie los obdarzuł jakimś maleństwem:-) podejrzewam jednak, ze to wina diety, mąż byl w delegacjach, a u mnie i listonosz i mleczarz to kobity:-D co u was? gruba dość napisz cos o sobie im nas więcej tym lepiej, zapewniam, ze bardzo tu sympatycznie:-D
  16. hej! w pracy mam w dalszym ciągu straszny kociol, waga stoi, strasznie mnie to frustruje, w ogole jakis taki czas dla mnie nastał niekorzystny, a ja cały czas w oku cyklonu, czyli wokół rozszalały żywioł, który mnie na szczęście jeszcze nie dotknął, ale aż mnie zęby świerzbią tak czuje, ze chyba niedługo coś mnie napotka niespodziewanego i niekoniecznie przyjemnego, znacie to uczucie? cisza przed burzą:-o poza tym wkurzona wciaż jestem ta pogoda przepaskudną, mąż w delegacji, więc dodatkowo nie ma się gdzie podziać, wiec po rodzicach się tułam, jak bezdomna, niesttey, ale wciąż nie wyzbyłam się lęku przed ciemnścią i nie potrafię wytrzymac sama noca w pustym domu:-o mam psa, ale on mnie bardziej denerwuje niż to wszystko warte, czasem siądzie i patrzy sie w jakieś miejsce, w którym nic nie ma, przekrzywia głowę lub warczy, okropne brrrrr, kiedyś przez niego przesiedziałam do świtu na schodach przed wejściem hehehe:-D
  17. ha! i wykrakałam, jak nic, ale nie sobie, mnie dostało się rykoszetem, już mniej bolesnie, ale aferka jest:-o:-o:-o dlatego mało mnie tu dziś będzie:-(
  18. alemam młyn w robocie artigiano zazdroszczę spacerków, u mnie pada i nawet jakbym się uparła to nici z tego, jakoś dziwsiaj mam dziwne przeświadczenie, ze coś wisi w powietrzu i zaraz wybuchnie, sraszna atmosfera u mnie w pracy, okropna:-o
  19. jumaczka ja bym chciała mieć bliźniaki, ale rozumiem, ze jak masz jedno, to chcesz mieć jeszcze jedno i finito:-) ale musze powiedzieć, ze jak tak sie okarze, to normalnie szacun dla ciebie! rozkręciłaś się kobito aż strach:-D
  20. o jumaczka, kusisz, kusisz, ja po prostu ogólnie wakacji chcę:-o pięknych i slonecznych, podobno gorąco wpływa na libido i na resztę spraw, a że nie ma gorąca to kichaaaa! ja to w ogóle jestem ciepło lubna i nie rozumiem co za wredne zrządzenie losu umieściło mnie w takim miejscu świata, pocieszam sie, że mogłoby być gorzej:-o
  21. mozna się pośmiac, ale jak poszlam do pracy to czas mi zaczął tak lecieć, bez opamiętania, dzień podobny do dnia, starzeje się srasznie szybko, widzę też po dzieciach swoich znajomych jak to leci, a e swoich nie mam, to dzieki temu nie zauważę upływu czasu albo przynajmniej go zmniejsze hehehe:-D
  22. artigiana a co czytasz aktualnie? może się zainspiruje:-)
  23. ooooo to widze konkurencja dla mnie!!!!:-D a z tym piwkiem to wstyd się nawet przyznac ile było w efekcie końcowym, ale fajnie się gadało, no to co miałam robić:-o a dziś głód, głód potworny, jakos się trzymam i ratuję się kawką:-)
  24. ojej nie wiem czemu ja tak dziwnie doczytalam, ale jakoś mi umknęło, ze ty juz urodziłaś, i że w ogóle w ciąży byłaś:-) jak tak to zrozumiałe, a ten wynik 10 kg w ciągu 5 tygodni, to naprawde jest duży sukces!!!! gratuluję. stosujesz jakąś specjalna dietkę?
×