

JustySka91
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez JustySka91
-
To ja też dołączę, jeśli mnie przyjmiecie;-) Mam cel schudnąć 5 kg, daję sobie czas do końca maja. Wszystkie rzeczy s poprzednich wakacji są na mnie przyciasne, nie może tak być. Dopiero, jak przyszła wiosna, uświadomiłam sobie, że się rozrosłam, w zimie jakoś człowiek ego nie widzi;/ U mnie sezon świąteczno-feryjny był brzemienny w kilogramy;/ No nic, wiosna, ruch, dieta i będzie dobrze;-) Trzymam za Was kciuki, dziewczynki;-) Od jutra chyba sobie zrobię dietę kapuścianą, ale penie z dodatkiem białka. Nie musi mi zlecieć w tydzień 4 kg, jak będzie 59 na wadze, też będę zadowolona;-) Dzisiaj idę biegać, pięknie jest! ;-)
-
To ja byłam, tylko się nie podpisałam;P Ja mam na koniec lutego cel: 58 kg, czyli 2 kg w miesiąc. Boję się efektu jo-jo, taki wynik mnie w zupelności satysfakcjonuje;-)
-
Hej, hej, witam wszystkie towarzyszki odchudzania;-) Wróciłam do świata żywych;-) Zważyłam sie dzisiaj pełna obaw, bo w ostatnim tygodniu żywiłam sie głównie czekoladą i kanapkami;/ Ale chyba stres jednak przejadł te kalorie, bo waga mi pokazała 60 kg. Jestem w szoku, że schudłam 1 kg, myślałąm, że będzie z powrotem 63. Mam taki dobry humor, że postanowiłam w lekkiej modyfikacji spróbować diety kapuścianej przez tydzień. Widziałam dzisiaj moją koleżankę - nie widziałyśmy się od Świąt- szok, chyba z 6 kg schudła! I powiedziała, że robiła tydzień tej diety, tydzień 1200 kalorii, znowu tydzień diety i teraz bardzo uważa przez 1-2 tygodnie na jedzenie, żeby nie było efektu jojo. Wiem, że miałyśmy odchudzać się zdrowo, ale w sumie tak drastycznego przepisu, jaki jest w tej diecie, że zupy się nie soli, nie zrobię. Ugotowałam ją dzisiaj i jestem w szoku, jaka jest smaczna;P Pewnie mi się znudzi za 2 dni, ale przynajmniej będę miała smaczne, niskokaloryczne obiady. Noo, i mam cały garnek jej do zjedzenia, to też motywacja;P Haha, zobaczymy, czy ta dieta podziałą trochę;-) Kiedy, kobietki, następne ważenie planujecie?
-
I miałam Ci wczoraj już napisac, że rozumiem problemy z mamą. Moja jest w pewnym sensie bardzo podobna. Kompletnie niezaradna życiowo. Zupełnie. Ma 45 lat i ciągle trzeba jej pomagać. Własciwie ma dużo szczęścia, że moi dziadkowie, a jej rodzice żyją. Oni wychowali mniei brata właściwie. Moja mama młodo wyszła za mąż i podobno zupełnie nie radziła sobie z dwójką małych dzieci, a mój ojciec pracował w kopalni i wracał zmęczony do domu, pewnie bałagan był i nie było obiadu, bo moja mama była, jest i będzie leniwa. Taki typ człowieka. Moi rodzice rozwiedli się, jak miałam 6 lat i zamieszkaliśmy z dziadkami, na moje szczęście, bo to mądrzy i zaradni ludzie. W sumie mamy w moim dzieciństwie nie było. Kiedy chciałam się pobawić, iść na spacer, była zajęta albo oglądaniem tv, albo piciem kawy i paleniem papierosów, albo romansowaniem. Chciała sobie ułożyć życie, nie mam jej tego za złe. Zresztą interesowała się nami, jakoś tak po swojemu. Ehh, cięzko to wytłumaczyć, Daga Jaga mnie rozumie. Mimo, iż tyle razy mnie wkurzała, widzę tyle jej wad, to jednak kocham ją jakoś, to przecież moja mama. Ciągle się jednak jakoś w moim życiu przewija, martwię się o nią. Wyszła za mąż po raz drugi i tak średnio się jej z tym drugim męzem układa. I wiecie co- jej mąż super zarabia, wynajmują mieszkanie, a moja mama ciągle przychodzi do mojej babc**** jedzenie albo pozycza pieniądze. No jak tak można. Tłumaczy, że ona nie ma... Ma marną pracę, to fakt, ale ma męża przecież, gotuje mu obiady... Teraz w ogóle on jej kazał zostawić pracę i opiekować się jego matką po udarze, i ona tak zrobiła. Strasznie się z nią pokłóciłam. Jak można być tak głupią? Nie ma swoich pieniedzy i nie lecą jej lata do emerytury;/ Jak byłam mała, też nie pracowała, wykręcając się wychowaniem dzieci i depresja po rozwodzie... No jakie ona ma wizje na starość? Przecież będziemy musieli się nią z bratem opiekować, jak nic. Ciągle lata do dziadków i zamiast być im wdzięczną za pomoc, to jeszcze na nich krzyczy i się wyżywa za swoje życiowe porażki. Bo jej brat został prokuratorem, ma piękny dom, udane życie, a ona nie ma. Nie odzywa się do własnego brata, taka jest zazdrosna, i potrafi go jeszcze i jego żonę obrażać... Tak mi za nią wstyd czasami. Okropnie się zachowuje, jak obrażona mała dziewczynka. A przecież sama tak pokierowała swoim życiem. Sama wyszłą młodo za mąż, ledwie skończywszy zawodówkę. No takie sa fakty, a mi powiedziałą, że na moje studia nie da ani grosza, że powinnam iśc sobie do pracy i być,, normalna" jak dzieci jej głupich koleżanek, które już jako nastolatki chodziły z brzuchem i nie miały żadnych ambicji. W ogóle nie jesteśmy do siebie podobne. I we Wrocławiu jest mi o niebo lepiej bez niej. Taka jest prawda. Jak wracam do dziadków, to z nią pogadam, czasem pożartuję, ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji jak Ty masz, Daga Jaga- nie zniosłabym jej obecności w domu. Kocham ją, bo to mama, i bez pomocy jej na pewno nie zostawię, rozumiem Ciebie. Jest się bezradnym, taka jest prawda. Niektóre osoby się nie zmienią, a na terapię,, szokową" to już my nie mamy serca. Jak ja Ciebie rozumiem, kochana;/ Tez sie boję, ze jak mama będzie mi kiedyś chciała pomóc przy dzieciach, to nie wytrzymam z nią. Z jej ,, mądrymi" radami, wstąceniami, złośliwymi komentarzami, paleniem papierosów, którego szczerze nienawidzę. Paliła przy mnie , to i przy moich dzieciach pewnie by paliła, na bank;/ Jak przeczytałam, co piszesz, to się przeraziłąm, ze taki scenariusz będzie też u mnie, współczuję Ci;/
-
Daga Jaga, no to nieciekawie z tą rwa kulszową, za młoda jesteś;/ Obawiam się, że duży wpływ na ten stan miało przenoszenie dzieci. Nie żartuję- to chyba najczęstszy powó przepuklin, bólów kregosłupa u młodych kobiet. Dziewczynki nie sa już takie małe, ale wiele razy zdarza Ci się je przenosić,, z kanapy do łóżka, z kąpieli z wanny wyciągać , podsadzać gdzieś, prawda? Niestety;/
-
Ej, przekonałyście mnie;P Ta grupa mnie tak prozdrowotnie inspiruje!;-) Jutro zrobię sobie surówkę z kiszonej kapusty z jabłkiem, marchewką i cebulką, w takiej ilości, żeby miała na obiad, kolację i do podjadania;P Kurcze, dzisiaj mnie współlokatorka poczęstowałą pysznym ciastem od mamy i się skusiłąm, nieładnie;/ Pokuty nie będzie, bo nie mam czasu na ćwiczenia, tyle nauki;/ To chociaż się jutro przypilnuję z podjadaniem, bo dzisiaj zapycham się otrębami pszennymi co jakiś czas, z mlekiem i odrobiną słodziku, ale jak zjem w nocy pół paczki, to będzie też spora ilość kalorii( co prawda mocno przeczyszczają, ale i tak nie powinno się ich jesc wieczorem). No ale to najszybciej jest, trudno;P Mogłam sobie marchewki kupić dzisiaj;P Pozdrawiam!
-
Lesna Kuna, ja włąśnie też się staram ,,wciągnąć", bo jak człowiek się przyzwyczai, to potem jest to rytuał i to całkiem przyjemny;-) Tylko trzeba mieć tyle krzepy co Ty, Mel B ma wymagające ćwiczenia dla początkujących;-) Wczoraj robiłam brzuch i ramiona z nią, ramiona luzik, ale brzuch jak zwykle opornie, musiałąm zobić jeszcze w międzyczasie 2- e30 sekundowe przerwy i zatrzymywać film, bo bym padła;P\ Ja dzisiaj na sniadanie zjadłam takie mega sycace sniadanie, że czuję się przejedzona;P A to była miseczka rosołu i 3 chlebki Wasa z odrobiną masła, solą i posypane otrębami. Tym pieczywkiem się tak zapchałam, ale miałam straszną ochotę na coś słonego, wczoraj wypiłam przy książkach chyba z 10 herbat, myślę, że po prostu zafundowałam sobie przewodnienie hipotoniczne;P Musiałam wyrównać proporcje minerałów;P
-
olewamy takich. Wygląda pewnie jak ostatni oblech, nikt go/ jej nie chce i wchodzi na nasze forum, żeby sobie poprawić samoocenę obrażaniem innych. Ojjj, jak się bardzo tym przejmujemy, żałosne.
-
Zapraszamy wszystkie nowe osoby;-) Zważcie sięi zmierzcie , zebyście miały punkt odniesienia;-) 25.01. pochwalicie się pierwszymi efektami;-)
-
Lesna Kuna, to ja sobie lepiej dogadzam;P Zjadłam na 2 sniadanie otręby z mlekiem i 2 kostki czekolady, taką miałam chcicę na coś słodkiego;P W ramach pokuty na obiad i kolację mam całą miskę sałatki z kapusty pekińskiej, pomidora i cebuli z łyżką majonezu light( wolałabym jogurt naturalny,ale nie było na stanie, łyżka ma 45 kalorii, to się rozłoży na 2 posiłki i nie będzie tak źle;P) i 2 pulpety. planowaną kaszę sobie odpuszczę, zapcham się warzywami;P I koniecznie pół godziny ćwiczeń wieczorem;-) Już mi nawet ten brzuch z MelB wychodzi powoli;-) Ja też mam naukę dzisiaj do rana chyba;/
-
Gość, to rewelacyjnie, trzymaj formę i idź za ciosem;-) Dołącz do nas! Ja dzisiaj mało ćwiczyłam, nie poszłam biegać ale zaliczyłam sukces- miałam potworną ochotę na słodycze, krzyczały do mnie z szafki, ale się nie dałam;P Zjadłam trochę jogurtu ze słodzikiem, ale nie pomogło;/ Więc zapchałam jeszcze się dużym jabłkiem i pomogło. Nawet kolacji już mi się nie chciało jeść;-> Robiłam dzisiaj rosół i tylko kilka łyżek spróbowałam, chociaż uwielbiam taki świeżo ugotowany. Dopiero jutro zjem, jak ściągnę tłuszcz ze swojego garneczka;P Wiem, ze owoce na wieczór to marny pomysł, ale jak pomyślę, że mogłam spałaszować z pół tabliczki czekolady, to jestem z siebie dumna, przynajmniej zdrowo wybrnełąm z pokusy;-) Rohita, zakup sobie chrom, ja łykam. Myślę, że dużo pomaga, mam dużo mniej chęci napadów na słodycze niż kiedyś;p I miej pod ręką jabłka/ kiwi/ słodką marchewkę, albo galaretkę Dukanowską- słodka i ma praktycznie zero kalorii, poczytaj;-) Ja ma zapchaną lodówkę ostatnio owocami i warzywami, nawet nie mam gdzie włożyć, ale zrobię koniecznie, idealna na słodyczowe pokusy;-) Norie, witamy w gronie;-) Ja się chyba zważę w następną niedzielę, żeby się pilnować przez weekend, a pokusy będą czychac;P Nie dam się;P W ogóle niedziele są jakieś najgorsze, nie?;P Tak jakoś chce się podjeść coś dobrego;p
-
BARBARETTAP, rewelacja;-)) To teraz będziemy atakować tą szóstkę z przodu;-) Pozdrawiam! Ja mam taki dobry humor dzisiaj po tym ważeniu, że nawet świeża babeczka od babci mnie nie kusi. Zjadłam cieniutki kawałeczek w nagrode do kawki, a resztę oddam wieczorem narzeczonemu, świadomość, że zaczęłąm w końcu dbać o siebie i wracać do pięknych kształtów mnie motywuje;P Oglądałam zdjęcia sprzed dwóch lat znad morza. Jej,jak ja bym chciała mieć takie pośladki i brzuch, jak wtedy, nawet nie wiecie, jak żałuję, że się nie pilnowałam. Tyle stracić;/ Nauczka na przyszłość- dbać o figurę, jeżeli trzeba o nią walczyć z matką naturą;P Bezwarunkowo!
-
Ja ważę 61, więc świetny wynik, jak dla mnie;-> Bez katorgi, pomału, konsekwentnie do celu :-D Więcej ćwiczeń bym mogła dołożyć, bieganie chyba za bardzo n ie ujędrnia skóry, a tu trzeba będzie zadbać, żeby była jędrna i napięta po odchudzaniu;-) Pozdrawiam, kochane, i czekam na resztę relacji;-) Mika, ja bym spróbowała jakiegoś treningu interwałowego na spalanie tłuszczu typu: 2 min biegu, minuta sprintu, 2 minuty biegu, 1 min sprintuy, bieg. Albo ogólnie jakiś wyczerpujący aerobowy. Szczupłym osobom ciężko jest zrzucić kilogramy, bo z reguły dieta nie jest wcale dla nich drastyczną zmianą, raczej nie objadają się na co dzień, więc organizm nie ma takiego kopa do spalania tłuszczu;/
-
bo widzi przekleństwo, takie są programy, niezbyt mądre;-) Ja kupiłam na tablica.pl, żeby nie czekać na ważenie w domu;-) Nie narzekam, wypróbowałąm ją na 5-litrówkach z woda;p Ciekawe, co to będzie jutro;P Kurde, upiekłam dla siebie i narzeczonego dietetyczne ciasteczka, i byłyby dietetyczne, gdybyśmy wszystkich nie zjedli, tak nam smakowały;P Bez cukru, bez mąki, bez tłuszczu, ale na płatkach owsianych, one są dość pożywne, pewnie z 500 kalorii pochłonęłam;/ No trudno, za to na obiad zjadłam małą miseczke zupy ogórkowej, a kolację spróbuję odpuścić/ awaryjnie mam kapustę pekińską, to ja sobie poskubię dla zabicia głodu;P Musze te ciasteczka odcierpieć, kurde, dobre;P Jak macie ochotę na zdrowe i pyszne śniadanie to zróbcie sobie;-)Składniki na sześć sztuk: - 9 łyżek otrebów owsianych - 4 łyżeczki słodziku ( a ja dałam łyżke miodu i 3 łyżki stewii, żeby było zdrowo) - 1 łyżeczka proszku do pieczenia - łyżeczka cynamonu - 3 łyżeczki jogurtu naturalnego - ubite białko z jajka - 6 kropelek aromatu vaniliowego Sposób przygotowania: Wszystkie składniki wymieszać za pomocą łyżki. Na blachę wyłożyć papier do pieczenia, a na to uformować sześć ciasteczek. Piec w 180 stopniach przez około 13 minut. Tylko zrobiłam potrójną porcję, żeby było do przegryzania w chwilach słodyczowej pokusy na kilka dni, a tu nie ma ani jednego;P Mój narzeczony powiedział, że to takie proste, zdrowe i szybkie;-) On teraz modeluje brzuch i mam łatwiej, nie jemy oboje tłustych, smażonych rzeczy, nie podjadamy nic słodkiego, nie powiem, motywują mnie jego efekty;P ale jak on robi 500 brzuszków dziennie, to ma efekty ;P Ja po 100 ( 2X50) mam już dość;P Ale sam fakt, że chodzi na siłownię, ćwiczy w domu i powtarza, że to, żeby mi sie bardziej podobał, motywuje mnie do trzymania się diety;-> To już mam motywację, żeby być piękną dla nas dwojga;P Aj, ale się objedliśmy, dawno nie miałam pełnego żołądka;P Dobrze, że to nie delicje, ;-D Trochę się rozgrzeszam, nooo;-) Pozdrawiam Was;D Do jutra;-) Ide się wreszcie uczyć;P
-
Na porost włosów rewelacyjny jest olejek kokosowy, tak polecją dziewczyny na róznych forach, poczytaj w Interenecie. Ja nie stosowałam, bo rosną szybko, ale za to zaczęły mi po ostatnim rozjaśnianiu wypadać i musze jakąś dobrą odżywkęznaleźć. Coś możecie polecic? Na razie przed każdym myciem wcieram żółtko z miodem na odżywienie;-> A ponieważ są dość suche, po myciu daję jeszcze odżywkę z jedwabiem. Ale na wypadanie włosów muszę coś kupić. Łykam skrzyp z wyciągiem z pokrzywy i witaminy też;P Pozdrawiam i do jutra;->
-
LenaLENKA, nie wolno tak robić! Masz rację, organizm po kilkunastogodzinnym głodzie przestawiony jest na tryb oszczędzania energii? Wiesz, co to dla Ciebie oznacza? Że spowolnił Twój metabolizm, a cała kolacja pójdzie,, w zapasy" na ciężkie czasy, bo organizm ,,myśli", że będziesz go tak karmić nieregularnie i nie wie, kiedy dostanie następny posiłek. A makaron na kolację jest zdecydowanie złym pomysłem, zwłaszcza biały. Takie pyszności zostaw na śniadanie i odgrzej w mikrofalówce. Zdecydowanie lepiej zrobisz, zastrzyk energii z rana. I spalisz go przez cały dzień w szkole. Na przerwie kup sobie koniecznie jakiś owoc i zjedz koło południa, jedno duże jabłko ma ok. 100 kcal, 3 mandarynki- ok. 90. Wypij jogurt naturalny zamiast soku. A teraz idź na spacer, to sie troche dotlenisz i rozruszasz jelita. Nie popełniaj tego błędu jutro, obowiązkowo porządne śniadanie, lekka zdrowa przekąska chociaż jedna w ciągu dnia, obiadek jaki tam lubisz;-) a na kolację przestaw się na białka- najlepszy wybór;-) np. kostka chudego sera białego z pomidorem i szczypiorkiem, jajko z warzywami, chuda ryba, jogurt/kefir. Białka dostarczają budulec dla mięśni,dają na długo uczucie sytości( zwłaszcza w połączeniu z niskokalorycznymi warzywami) a organizm spala najwięcej kalorii, trawiąc je ( stąd fenomen niezdrowej zresztą diety Dukana) Ja sobie właśnie na skubanie późnym wieczorem naszykuję kapustę kiszoną- moc witamin, a cała szklanka to tylko 12 kcal;P Bo jak się uczę, to lubię coś podjadać, najchętniej słodycze, ale od stycznia nie;P Pozdrawiam i lecę, bo egzamin z dermatologii nade mną wisi;/
-
To jest kwestia psychiki, Daga Jaga. Anorektyczki też uważają, ze są za grube. Ja dziewczyny rozumiem, bo jak im ciąży nawet te kilka kg, to tak strasznie męczy, mam tak samo. I narzekam :-P Nie uważam sie za grubą, ale w lustro nie mogę patrzeć, a chcę być zadowolona z siebie;-) Inna sprawa, że z małej, w zasadzie dosyć prawidłowej wagi jest dużo trudniej zejść niż z wysokiej:-( Ale schudnięcie dużej liczby kg wiąże się z dużymi nakładami ćwiczeniowo-pielęgnacyjnymi, żeby ujędrnić skórę, to już wyzwanie nie lada ;P
-
LenaLenka, ja C***owiem, że brak drugiej połówki może wynikać z Twojej własnej opinii, że nikt Ciebie nie może pokochać, zamykasz się na chłopaków, zamiast eksponować swoje wdzięki. Nie wszyscy wolą chudzielców, wiem, co mówię. W czasach liceum co impreza flirtowałam z jakimiś chłopakami, bawiło mnie to. Tak dla rozrywki, nie dla poważnego związku. Najdłuższy przetrwał 3 miesiące i nigdy mnie facet nie zostawił, zawsze ja mówiłam,, czesc" I wtedy miałam 66 kg żywej wagi przy wzroście 169 (!), ale eksponowałam duży biust i długie, szczupłe nogi. Nic, że nie miałam talii, tylko bębęn prawie równy z tyłkiem( figura typu jabłko) i grube łapy i długi nos;/ Zawsze sie uśmiechałam, zagadywałam i lgnęli jak muchy;P A na studiach na 2 roku mocno schudłam i pozbyłam się brzucha, rąk i cycków. Wszystkiego, typowy chudzielec. I było mi z tym dobrze;D Rozmiar 34 mnie satysfakcjonował. I poznałam chłopaka, w którym się zakochałam, i rzuciłam dla niego starego ( któremu się niezbyt podobałam chuda, mówił, że to w ogóle nie jest kobiece i mam przytyć). A niestety, dziewczyny mają rację, związek rozleniwia, wypady do kina, późne kolacje, alkohol, no i pieczenie i gotowanie dla wybranka. Ehh, i utyłam, ale niedużo, tak do 56 i to całkiem fajna waga, jak dla mnie. Ale tegoroczne wakacje, grille, alkohol i wyjazd do pracy ( śmieciowe jedzenie, tony słodyczy, bo były tanie jak barszcz) i 6 kg w pół roku, no masakra;/ Nie podobam się sobie taka już, przyzwyczaiłam się do bycia szczupłą. I wtedy sie dużo łatwiej biega, ćwiczy, człowiek się taki lekki czuje.Ahh;-> Kolejny dzień bez słodyczy;-) Kolejne jabłko pożarte po bieganiu ( ale jeszcze się nie kładę, to zrobię trochę brzuszków za karę, a jutro otworzę ogórki kiszone- jeden ma 7 kcal, zjem kilka po bieganiu i mi przejdzie ochota na jedzenie;-) Trzymam za Was kciuki, a Ciebie LenaLenka, witam w naszych szeregach;-) Mammy prawie tyle samo wzrostu, to fajnie będziesz wyglądać, ważąc tak 54- 55, chudo, ale nie anorektycznie jeszcze, jeśli koniecznie chcesz być chuda. To proponuję Ci rozłożyć odchudzanie na 3 miesiące i zakładać rzucenie po 2 kg każdego, jak ja. Najzdrowsze tempo chudnięcia to 0,5 na tydzień. I akurat wiosnę powitasz w pięknym , szczupłym ciele. Jeśli to Ciebie nie zadowoli, do wakacji będzie jeszcze mnóstwo czasu, ale na razie załóż taki cel, zobaczysz, że się uda;) Bedziemy Ciebie wspierac;->
-
jestem bardzo za;p w piątek mam imprezę, świadomość, że rano trzeba będzie się zważyć, będzie mi ciążyć, to nie będę podjadać wieczorem;p
-
ten post wyżej to ja, zapomniałam sie podpisać, tak sie rozczytałam nad dzisiejszymi wpisami;P zmotywowanastudentka, ja dzisiaj po kursie tańca mam zamiar też pójść pobiegać min pół godziny;-) A, bo jeszcze do tego zeszyciku wkleiłąm sobie taki sam wydruk kalendarza na styczeń i tam będe zakreślać bieganie- min 3 razy w tygodniu, a w pozostałe dni ćwiczenia na pośladki. Codziennie zaś chociaz 100 brzuszków i trochę pompek i ćwiczenia na biust. Nie jest to dużo, ale mam napięty grafik w styczniu, na razie bardziej mi zalezy, żeby trochę zrzucić, 2 kg to mój cel. A w lutym mam 3 tygodnie wolnego i wtedy będe ćwiczyć na całego, żeby schudnąć kolejne 2;-> Mam nadzieję, że będziemy się cały czas wspierac, to ma być długoterminowe odchudzanie, nie poddajemy się;-) Pozdrawiam Was i uciekam na dzisiaj;->
-
Mieszkam na Zalesiu ( Elsnera);-) A Ty, Rohita? Ja dzisiaj rano zjadłam żółtko i mandarynkę, bo najpierw wypiłam wodę z miodem, sokiem z cytryny i octem jabłkowym ( biorę się za oczyszczanie znowu, bo moja cera na Świętach ucierpiała przez czekoladę i chipsy:-/ Potem pomidora z jajkiem, cebulką i sosem( jogurt, bazylia, przyprawy). A potem miałam gościa i poczęstowałąm go czekoladą (przed Świętami oddawałam krew i teraz mam zapas cały, moja kusicielka) I taką miałam straszna ochotę, ale się nie przełamałam i zjadłam powoli jabłko do towarzystwa do kawy ( a on pół czekolady);-) mały sukces;-) Na obiad będzie mintaj w panierce z białka i otrębów ( żółtko poszło wczoraj na maseczkę na włosy;P) w sosie czosnkowym; chyba go upiekę zamiast smażyć, będzie zdrowiej;P a do tego buraczki z cebulką. Ale na razie siadam do nauki;-) Pozdrawiam i trzymam kciuki za dietetyczna niedzielę;-)
-
Rohita, ja też jestem z Wrocławia;-) Dziewczyny, przestańcie się ważyć co chwilę;P Pierwsze uzupełnienie tabelki będzie gdzieś 9, po tygodniu, tak?;-) Sama jestem ciekawa, czy coś spadło, ale dzisiaj dostałąm okres, to bym zawału doznała na wadze, zawsze wtedy jestem obrzęknięta i cięższa o 1- 2 kg;/ Dzisiaj w ogóle mało zjadłam przez ból brzucha: rano nic nie mogłam przełknąć, koło 13 zjadłam pomarańczę i żółtko;P potem 2 jabłka i trochę zupy szczawiowej, a w międzyczasie ze 3 łyżki otrębów. Do kina wzięłam zamiast popcornu właśnie jabłka w torbę ( byłam na Hobbicie z narzeczonym, niech mu będzie) Wzięłąm 4, ale 2 mi schrupał. Tez postanowił się odchudzać po Świętach, we dwoje będzie nam raźniej;->
-
Tylko że po diecie kopenhaskiej można bardzo szybko doświadczyc jo-jo, będziesz musiała się pilnować;> Moja koleżanka schudła chyba z 6 kg, wróciła do normalnego trybu życia i odzywiania i przytyła nawet więcej, nie wiem, czy to się opłaca na dłuższą metę;/ Ja dwa lata temu na Dukanie schudłam w 2 miesiące 12 kg i efektu jo-jo nie było, ale od tego czasu zero ograniczania się i teraz mam 6 zapasu do zrzucania;/ A dzisiaj bylo dietetycznie i wieczorem biegałam pół godziny- może to niewiele, ale ruszyłam tyłek po świątecznym leżakowaniu. Wytapiamy tłuszczyk;P Wolałabym orbitrek, ale nie mam gdzie postawić;/ Przynajmniej świeżego powietrza łyknę, póki nie ma mrozów;-)
-
U mnie też dzisiaj wzorowo;-) Rano jogurt z otrębami pszennymi i 2 małe kiwi pokrojone w kostkę, na obiad zupa szczawiowa ze ściągniętym tłuszczem( myk z odchudzania kilka lat temu: wsadzić do lodówki swoją porcję, a następnego dnia zebrać tłuszcz, odchudzona, atak samo pyszna;P Robię tak zawsze w domu, bo u mnie się bardzo tłusto gotuje;/) Dopisałam się do wydarzenia na fb: 30 dni bez słodyczy;-> Bo ja to czekoladą mogłabym się żywić normalnie;/ Mogę nie jeść nic cały dzień oprócz ciasta i czekoladek;-P Znaczy mogłam, bo wczoraj rano zjadłam 2 kostki czekolady na pożegnanie;P i teraz, jak tylko chce mi sie słodkiego, to przypominam sobie o wyzwaniu;-> Już 2 pokusy tak odparłam rano;P
-
BARBARETTAP- musisz skopiować po prostu poprzednią i dopisać się na dole, ja tak zrobiłam;P witamy w gronie;-) A ja testuję spodnie termoaktywne, które dostałam pod choinkę i zaraz idę biegać, bo ruchu dzisiaj zero;/