Witajcie laseczki
Irysko-dopiero co pisałas o oczyszczaniu,a mnie dopadł bół z powodu woreczka,kurcze,martwię się,bo boli mnie również z lewej strony pod żebrami.Dzisiaj zaaplikowałm sobie po obiedzie rapaholin i....odpukać jak na razie jest lepiej.
Ale strachu się najdłam...już wyobrażałam siebie na pogotowiu.
Ból promieniował od prawej strony,poprzez srodek,tak jakby w zołądku,az do lewego podzebrza.No ale teraz na razie spokój.Będę musiała zacząć zwracać uwagę na to co jem.
Wyczytałam,ze kamienie w woreczku bardzo często sie tworza podczas nierozsądnego odchudzania,a ja takie niestety mam dwa za sobą.
Pierwszy raz tak sie odchudzałam 15 lat temu i schudłam chyba w trzy miesiace 15 kg. ale była to katorżnicza dieta i jak widać teraz mam efekty.dlatego najrozsądniej jest się odchudzać poprzez racjonalne odzywianie i redukowaniu ilości kalorii.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie zapracowane pszczółki
Hej dziewczyny,witam Was
mam 47 lat ,162 cm wzrostu i 69-70 kg
Niestety nie mam silnej woli,zeby tak całkowicie poddac się diecie-zbyt mocno kocham dobre jedzonko.A jedynym rozwiązaniem,zeby przy tym nie wyglądać jak beczułka ,uważam że jest codzienna aktywnosć fizyczna.
I tu mam do was specjalistek rowerowych pytanie:
otóz mam w domu rowerek stacjonarny,jest to najzwyklejszy rower mechaniczny z tym tylko,że nie można juz podregulować cięzkości pedałowania.Mam chyba już ten pasek naciągnięty ,dlatego pedałuje się bardzo lekko.Jeżdże czasami na nim,ale nie wiem czy w takim przypadku te jeżdżenie cos daje skoro jeżżę bez obciążenia.Dodam,że dosc szybko pedałuję,jak mnie ten licznik nie okłamuje to z prędkościa ok 40-tu kilometrów na godzine.
powiedzcie czy na takim małym obciażeniu jest sens jeżdzić?
Pozdrawiam