seichan

aha, no i pomogło :) a radzę pójść w sprawie tego jak najprędzej, jej przez to bardzo puchła cała ta strona z tym zębem...

Hm, ból zęba, może płukanki wodą z solą? Moja mama miała coś podobnego, wdarło się do zęba jakieś zakażenie i może u Ciebie jest podobnie. Płukała wodą z solą i stosowała jeszcze jakieś tam tabletki, o które radzę raczej zabytać lekarza lub pójść do innego dentysty. Powodzenia ;*

nie wybielajcie kwaskiem cytrynowym, ani żadną sodą, bo to prawie w ogóle nie pomoże, ale bardzo zaszkodzi, no ludzie! kwasek cytrynowy może spowodować próchnicę i właśnie na odwrót - dziwny kolor na zębach (oczywiście długotrwałe stosowanie), a soda występuje w każdej paście do zębów, więc nie widzę sensu stosowania jej... tylko niszczycie szkliwo, a co z tego, że jest bakteriobójcza, jak szkliwo jest jeszcze bardziej podatne po tym na przebarwienia...? Odradzam, odradzam... Słyszałam coś natomiast o żuciu goździków, to wpływa chyba i na zapach i na wybielanie... osobiście jestem też za plastrami :p polecam o tym wszystkim poczytać, co powiedziałam,żeby się nie przeliczyć. Tak samo wykluczyć sól kuchenną i węgiel. ABSOLUTNIE

dziękuję, rzeczywiście się teraz pod tym kątem zajmę :) naprawde dziękuję :)

Poza tym one nigdy nie są "lejące się", ale takie... puszyste, czy jakby to nazwać konkretniej... "objętościowe"... (: a ja właśnie nie bardzo tego chcę... Jedni mają włosy, które tak ładnie, proste, podwiewa wiatr, a moje - też NIBY proste - wiatr podwiewa ale jedynie z czoła do góry, a kiedy już je "przewieje" są okropne, nie do ogarnięcia... Czasem zastanawiam się, dlaczego właściwie jest ich tak dużo, a raczej wydaje się, że jest, podczas gdy przy myciu włosów, czy rozczesywaniu ich wtedy, wypada ich mnóstwo... Swego czasu używałam tych Biosilków, czy jakoś tak, w takich małych, białych buteleczkach i byłam bardzo zadowolona z efektu - śliczny zapach, gładkość, miękkość, łatwość w rozczesywaniu... ale niedługo potem ten gęsty, pachnący płyn zamieniał się niemal w wodę, o zupełnie innym zapachu, wysuszającą włosy... Nie wiem, z czego to wynikało, ale to już zupełnie inny temat... Tymczasem co poradzić na te puszące się, niepodatne włosy?? :(:(

Mam 15 lat i pewien problem z włosami... A właściwie kilka. Co prawda są... no, już chyba do połowy pleców i mają swój kolor blond. Większość mówi: \"Ale ty masz ładne włosy...\", ale jakoś nie bardzo chce mi się w to wierzyć... Najbardziej denerwuje mnie to, że rzadko kiedy dają się ułożyć tak, jak ja tego chcę, a kiedy już mi się naprawdę uda, zaraz wracają \"na swoje miejsce\". Nie wiem, z czego to wynika, ale chciałabym, aby były bardziej podatne bez jakichś pianek itp. W ogóle nie używam podobnych rzeczy, więc może dlatego moje włosy rzeczywiście jakoś się trzymają. Koleżanki garną się, aby \"coś\" z nimi robić, a ja tylko mówię: \"Nie, nie mogę; Nie chcę\". I myślę, że przyczyną suchych i zniszczonych włosów są najbardziej prostownice, farby, pianki etc. Na szczęście nie ulegam niektórym wpływom i raczej słucham mamy ;) Ale wracając do tematu, CO rzeczywiście robić, aby rosły szybciej? Koleżanka jeszcze pół roku temu miała włosy do ramion, dziś ma już niemal takie, jak ja. Słyszałam o łykaniu skrzypu polnego, ale czy to naprawdę tak bardzo pomaga i nie wpływa jakoś na coś innego? Niektórzy mówią też, że jasne włosy są (w jakiś sposób...) słabsze, do ciemnych i delikatniejsze i dlatego rosną wolniej. Ale ja wręcz przeciwnie, nie zauważyłam, aby moje włosy były takie delikatne, może poza kolorem, ale ostatnio (też) koleżanka, \"pozyczyła\" ;D mój jeden włos i stwierdziła to samo. Ostatnią w końcu rzeczą jest ich przetłuszczanie się, a raczej samej skóry głowy, co wpływa również na skórę czoła ;(. Na szczęście mam jaką-taką grzywkę i bez problemu mogę myć codziennie czubek głowy wraz z nią, ale mam wrażenie, że przez to właśnie codzienne mycie tak się dzieje. Poza tym te włosy \"grzywkowe\" są jak gdyby... słabsze? Czy są jakieś NATURALNE preparaty, które jakoś zapobiegają temu przetłuszczaniu się?