nie kumam
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
http://www.youtube.com/watch?v=cSO27ZqpM0Y i wszystko jasne.
-
lamowka... :-o
-
czyny, czyny i jeszcze raz czyny. to sie liczy. kochasz? swietnie. wiesz czym jest milosc? jeszcze lepiej. bedziesz wiedziala, co zrobic. ponoc: "...Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje...". i tyle. ech... nie chce mi sie o tym gadac...
-
" Lubi sie przytulac i wyznania milosci" - bzdura. rybe sploszysz bzdurnym gadaniem o milosci. mezczyzna ryba oczekuje czynow, nie slow.
-
ja jestem rybka
-
hahahahah, ale czad :) dawno sie tak nie usmialem :)
-
wiesz, ruda babo... wiecej dystansu, kobieto. pod KAZDYM wzgledem. moje rady nie musza sie tobie podobac, jak i normalnym osobom twoje. gdyby nie to, ze szanuje kobiety (nawet te wirtualne), a zwlaszcza te, ktorych nie znam, inaczej bym z toba rozmawial i uzywalbym innych okreslen. dawno nie mialem (nie)przyjemnosci \"rozmawiania\" z tak zarozumiala i pusta kobieta, jak ty. i na zakonczenie - skoro mi zarzucasz, ze nie szanuje zdania innych, powinnas byc wzorem tolerancji i kultury osobistej. a do tego bardzo duzo ci brakuje. oczywiscie z calym szacunkiem, na jaki mnie wobec ciebie stac. ... a tak na marginesie, jestescie lepsze niz wiadomosci na tvn-ie.
-
widze, ze drogie panie lubia sobie \"jezdzic\" po nieobecnych. i przypinaja latki komus, kto nie moze powiedziec nic na swoja obrone. jesli to mialo byc zabawne, to nie bylo. swiadczylo raczej o czyms wrecz przeciwnym. z calym szacunkiem - NIGDY nikogo nie obrazilem ani nie \"obluzgalem, (a z pewnoscia zadnej z kobiet). i tak, jak powiedzialem/napisalem wczesniej, nie udzielalem sie w niniejszej rozmowie od wielu, wielu stron. jesli ktoras z pan ma inne wrazenie, to juz nie moj problem. co mialem do powiedzenia - powiedzialem. i jeszcze raz - Asiu, zycze Ci pomyslnego zakonczenia calej tej historii. paniom natomiast zycze wiecej tolerancji i wlasciwych interpretacji. tyle.
-
mialem sie nie odzywac, ale cos skrobne od siebie. asienko, przez caly czas ty do czegos dazysz - do kontaktu, do poprawienia twojej i jego sytuacji. a czy on cos zrobil w tym kierunku? co chcesz naprawiac? cos, czego nie ma? jemu jest wygodnie - zabiegasz o niego (nawet, jesli lekko widocznie, to jednak to robisz) i jestem pewny, ze mu to pochlebia. pomysl, jesli na tym etapie waszej znajomosci tak latwo sobie odpuscil, to co bedzie, jesli (czysto teoretycznie) polaczy was cos wiecej, niz tylko przelotna znajomosc i przyjdzie czas nieporozumien? ale to tylko moje zdanie i moge sie mylic. tyle
-
rozumiem, ze cytujesz tylko to, co jest dla ciebie wygodne sprytne. ponownie - ani mnie to ziebi ani grzeje. domyslam sie jednak, ze w tym topiku nadepnalem ci na odcisk kolorowych, pomaranczko.
-
jakos nie sprawia mi to roznicy, czy czujesz to obrzydzenie czy nie. mam tylko nadzieje, ze nie jest to zbyt uciazliwe ;) na niestrawnosc polecam ranigast :) herbate mam pod reka chcesz lyka?
-
odrazajaca twarz? czy ty wogole wiesz, co znaczy slowo "odrazajacy? smiem watpic. dziekuje za 'konstruktywna" krytyke. nastepnym razem zastanowie sie, czy warto jest miec swoje zdanie :-o
-
staram sie
-
naprawde? naprawiam blad usatysfakcjonowana? ;)
-
ColazKFC - coz za blyskotliwosc i "yntylygyncja" :-o moze skorzystaj z porady dobrego okulisty - wzrok masz ciut przykrotki a i wnioski wyiagasz bledne. na nic jednak w twoim przypadku psychoanaliza - szkoda mi cennego czasu na kliniczny przypadek ;) wspolczuje jedynie lukrowatego i przerozowionego spojrzenia na problem asi. zycie "to niejebajka". dorosniesz - zrozumiesz. oby nie bylo dla ciebie za pozno. ale to nie moj biznes. na szczescie. __bliska__ - chyba odpuszczam ;) problem jest walkowany i walkowany a w gruncie rzeczy stoi w miejscu, jak wrosniety. nic nie idzie do przodu. asiu, trzymam za Ciebie kciuki - za Twoje madre i przemyslane decyzje.