

Bella84
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Bella84
-
Taida, jak się czujesz wogóle? czy Twoje ciało od początku dobrze przyjęło komórkę dawczyni? kurcze powiem Wam że jakby mi któś powiedział ze z mojego jajeczka może być bardzo ciężko i jest ryzyko od razu bym dawczynię brała...dlaczego oni jeszcze takich rzeczy nie umieją do końca przewidzieć;/
-
Super dziewczyny wlasnie o takie informacje mi chodzilo :)
-
Wiem ze moga zamrozic nasienie ale jesli zrobimy to na cyklu w lutym to caly proces bede go mialam ze soba a jesli w marcu to oprocz mrozenia nasienia czeka mnie calusienka procedura samej bez wsparcia mojego m bo wtedy juz wyjedzie na kontrakt... Stad zalezy mi na lutym bo wiem jak teraz czuje sie majac go przy sobie a jak czulam sie jeszcze miesiac temu czy tydzien temu chodzac po lekarzach i to iac badania samej... To naprawde spore obciazenie psychiczne i dla mnie duzo znaczy miec go wtedy obok gdy trzyma mnie za reke...to jak opatrunek na zbolale rany.. Czy przed procedura in vitro musze miec jakies badania genetyczne, ekg, bakteriologiczne,jakiekolwiek specjalne?
-
Magdałku, właśnie coraz bardziej rozważam tą opcję ivf...szczerze mówiąc idąc wczoraj na wizytę z moim nie tyle amh 0,88 bo to wyglada slabo ale tez nie tragicznie, ale moje fsh 28,72..byłam przekonana że lekarz od razu zaproponuje mi kd...pierw przed wizytą strasznie się tego bałam..a teraz cholea gdy on wogóle poza moim wnikaniem to by o kd nie wspomniał tylko mówił o szansach z moimi jajkami to wręcz poczułam chyba zawód :P gdzieś tam już od jakiegoś czasu sobie tłumaczę że takie kd będą zdrowsze silniejsze pewnie z nimi to mam i 90% przy pierwszej próbie i wogóle a tak jednak jak on powiedział że mam 30-40% przy 1 próbie ivf to jednak wlał we mnie nadziei i wiadomo chcę spróbować...zastanawiam się teraz jak do tego podejść dziewczyny...sytuacja wygląda tak, mój m dzisiaj wrócił (dziś mój 7 dc) wiadomo w tym cyklu staramy się naturalnie (o ile prolaktyna pozwoli bo z wczoraj wynik 32, więc dzisiaj wróciłam na szybko do dostinexu-1/2 tab, ale nie wiem czy to coś zdziała o przyszłego tygodnia+oczywiście już jestem spokojniejsza, mój kochany przy mnie, przytulanko itd) ale teraz tak...lekarz wczoraj powiedział, że jeśli zdecydujemy się na ścieżkę z in vitro to podejście zrobimy najprawdopodobniej w marcu....ale w marcu mojego m już nie ma..na co lekarz oczywiście powiedział że on wcale nie musi być...możemy jego nasienie zamrozić ponieważ ma super parametry strasznie dużo strasznie *****iwe i wogóle oh ah....i to nie wpłynie na nic..ale czy tak faktycznie jest? wiadomo on jest lekarzem od 17 prowadzi in vitro, jednak to jest tak że w marcu byśmy zrobili podejście kiedy mojego m nie ma, z jego mrozakami...a tak możnaby poczekać do kwietnia więc tylko miesiąc dluzej i wtedy próbowac już z m u boku i ze świeżynkami....nie wiem co robić...nei mam pojęcia jak wygląda in vitro..czy jestem w stanie sama temu w zasadzie podołać? moje owulki wypadają prognostycznie na 24 marzec i 20 kwiecień....a on wyjeżdża 5 marca i wraca 17 kwiecień...hm z tego wynika, że zarówno w marcu jak i w kwietniu musiałabym chyba sama się do tego przygotowywać.....różnica taka że na samo pobranie komórek i transfer w kwietniu mógłby być...a w marcu nie.....nie wiem jaki termin wybrać;/ czy to naprawdę nie ma znaczenia że będą mrozaki przy świetnych parametrach nasienia?;/
-
widzisz, nawet mężczyzn mamy podobnych, nei chcą walczyć kosztem naszego zdrowia..chcą nas:P i to teraz my jesczze musimy ich dodatkowo przekonywać by zechcieli tego dziecka równie bardzo jak my i metod które warto podjąć :)
-
ja chyba za bardzo skupiłam się na tym by pamiętać o swoich pytaniach do lekarza i już poprostu nie myślałam o nowych które zaczną się pojawiać na to co on mi mówi....zapisałam się na 8go lutego do czecha, a na 10go lutego do dr śliwińskiego (również z gamety), lubię mieć porównanie między opiniami 2 świetnych specjalistów..i ostatecznie wybrać z nich 1go z którym będę się leczyć...Jagodzianko rozumiem że nigdy też nie podchodziłaś do in vitro, czy mogę zapytać dlaczego? a moze zanim podejdziesz do in vitro z kd warto spróbować na własnych komórkach? myślę że jesteśmy w dość podobnej sytuacji, ten sam wiek, fsh równie tragiczne, jedynie amh mam wyższe...ale i tak obniżone...więc stoimy w podobnym punkcie z podobnymi szansami.....nie wykluczam kd jeśli nie będę miała wyjścia..ale nie chce mieć do siebie żalu że nigdy nie spróbowałam zmaksymalizować szans na moich jajeczkach...
-
Gerwazy, a jak to jest z ta stymulacją, czy jeśli nigdy nie miałam stymulacji, to jest sens od razu na głęboką wodę i in vitro? czy może lepiej żeby mnie pierw postymulowali lekami i zobaczyli jak wogóle u mnie idzie ta produkcja? lekarz wczoraj na usg(6 dc) określił mój prawy jajnik jako "niemy" wiecie co to znaczy? oczywiście powinnam była podpytać go, ale poprostu za dużo informacji na raz, do tego musiałam pytać o wpływ ew in vitro na moje piersi i jakoś tak niektóre informacje przyswajam po czasie dopiero i przychodzą pytania do tego co lekarz powiedział niestety po wizycie..;/
-
tak, zastanawiam się jeszcze nad tą inseminacją....albo wogóle spróbowanie stymulacji i co z tego wogóle wyjdzie...na naturalnym cyklu
-
Jagodzianko nic mnie nie boli czuję się normalnie..poza tym, że miesiączki nie są taaak obfite jak kiedyś (3 dni porządnego krwawienia+4 lżejsze) to żadnych objawów...nie mam uderzeń gorąca..jedynie "nocne poty" ale to równe dobrze może wynikać z tego że ja strasznie piecuję w domu i jeszcze śpię pod mega grubą kołdrą w szlafroku -taki zmarzluch...ja poprostu się boję ,że lekarz zobaczy wyniki i powie, że nie podejmie się stymulacji;/ jedyne co mnie ratuje to chyba wiek...
-
heja, byłam na szybko u ginekologa z lux medu..to aż oczy wytrzeszczył na moje wyniki..i powiedział ze to nie możliwe i pierwszy raz widzi by cykle były na wykresach były ksiązkowe, miesiączka regularna i taki fsh i estradiol..mówi że taki fsh i estradiol oznacza menopauzę....kazał powtórzyć wynić w 6 dc...sama nie wiem co o tym myśleć..z 1 strony mam nadzieje że tera wynik wyjdzie lepszy..z 2 strony jak wyjdzie równie zły to już mi ręce opadną i popadnę w całkowitą depresję;/
-
Taida to mnie kochana pocieszylas... Balam sie ze kd to tez nie zawsze mozna tylko dopoki nie ma menopauzy pelna geba... Ale skoro jednak mozna nawet wtedy i to niczemu nie przeszkadza to oczywiscie bede probowac narazie z moimi leniwcami:( a noz ktorys zechce wspolpracowac... Tak sie sklada ze ja do gamety ale w gdyni uderzam... Poki co do dr czecha, ale mysle o ewentualnym przepieciu na sliwinskiego bo ma endokrynologa, dziewczyny czy to ma znaczenie w takiej klinice nieplodnosc**przy obnizonej rezerwie? Czy bez roznicy czy lekarz ma specjalizacje z endokrynologi? Pytam bo w razie czego wolalabym ponpierwszej wizycie od razu sie przepiac chyba ze to nie ma znaczenia to zostane u czecha bo ma tez rownie dobre opinie co sliwinski... Mam szczera nadzieje ze mi nie powie ze tylko kd:( potrzebuje lekarza ktory bedzie wierzyl ze sie uda na moich leniwcach wtedy i ja uwierze...
-
ja niestety nie pomogę...od kiedy mam wynik amh rozmawiałam z lekarzami endokrynologami i genekologami ale którzy ni eleczą niepłodności..i oni tutaj ogólnie mówili by się nie przejmować...ciekawe co by powioedzieli teraz na moje fsh....pewnie za rok będę obcykana na tyle że wtedy podasz mi wynik a ja zinterpretuję :P
-
Wiecie..kiedy wcześniej wertowałam Wasze forum..to sobie pomyślałam 2 rzeczy...1 to taka że ja z moim amh 0,88 to nie powinnam pisac tu gdzie macie amh albo nieoznaczalne albo max 0,3.....poprostu nei wypada...a 2 rzecz...że napiszę u Was na form jak zajdę w ciążę...tak..mimo że miałąm wynik amh 0,88 i wypłakałam oczy przez niego..to czytając to forum pomyślałam że kurcze to 0,88 nie jest takie złe...choćby łapię się na in vitro rządowe...to okrutne pocieszać się na bazie czyiś gorszych wyników..ale tonący się brzytwy trzyma..pomyślałam że napiszę tu na forum jak zajdę w ciążę..natchnę Was wtedy nutą optymizmu i nadziei...a tutaj odbieram wynik fsh...i wszytskie dotychczasowe nadzieje które zbierałam z wielkim trudem legły w gruzach.....we wszystkim szukałam nadziei..małego promyczka..a to że mam regularne miesiączki..a to że inhibina jest 111 (co lekarz stwierdził że z tym amh to się kupy nie trzyma bo powinno być obniżone)...a to że mam cykl dwufazowy..a teraz myślę sobie że może i pęcherzyk pęka..ale jest poprostu pusty....a że cykl 2 fazowy...takie same anomalia jak i to że w wieku 29 lat kończy mi się rezerwa....;/
-
najgorsze w tym wszytskim jest to, że jestem niecierpliwa, że gdy mieliśmy za sobą 3 cykle bezowocnych starań to poszłam na badania, zapisałam się na bezpłatną konsultację do invicty (w grudniu) a mój m zrobił badania nasienia w gamecie..nasienie ok..a moja wizyta w invicta która odbyła się w grudniu pociągnęła za sobą pasmo złych informacji....kiedy 1,5 roku temu koleżanka powiedziała mi że usłyszała wyrok od lekarza-amh 0,2, że już tylko może być cud...a ona była załamana ..pomyślałam że kurde jak to możliwe w takim młodym wieku...i że jej współczuję, i pomyślałam wtedy naiwnie...że skoro ona ma takie coś..a statystycznie żadko się to zdarza..to ja raczej nie będę tego miała....ona z tym niskim amh zaszła w ciążę...jest w 7 miesiącu..wiem że to pocieszające..że cuda jednak się zdarzają...ale jak czytam o tym że przy moim fsh szanse na ciążę są nierealne bo stymulacja jest bardzo ciężka i raczej nie da efektów to poprostu mimo tego że jej z niższym amh się udało....to nie wierzę u mnie w cud...bardziej zaczynam wierzyć że lab się pomyliło i że to amh mam w rzeczywistości jeszcze niższe niż 0,88..nawet gdzieś czytałam że od lipca stosują w laboratoriach inne odczynniki i wyniki są zawyżone..i że de facto powinno się taki wynik /2 podzielić...normalnie zaczynam uprawiać czarnowidztwo...a jutro 5 dc i mierzę prolaktynę..przez pół roku byłam na dostinexie który mi ją skutecznie obniżył..ale w obliczu takich informacji i bez dostinexu od grudnia..ciekawe jaki będę miała wynik...pewnie jeszcze gorszy niż wcześniej;/ chce mi się wyć;/
-
hej dziewczyny, od jakiegoś czasu podczytuję Wasze forum, ale jakoś nie miałam odwagi napisać, ponieważ każda z Was posiada amh w granicach 0,1-0,3, więc pomyślałam, że moje będzie tutaj nieodpowiednie...jednak gdy w dniu dzisiejszym odebrałam wynik fsh i lh zrobiony w 3 dc (poprzednio robiłam w fazie poowulacyjnej i było ok) to załamały mi się już ręce... moje amh=0,88 wg usg w poprzednim cyklu posiadałam po 4 pęcherzyki w każdym jajniku moje fsh (i tu szok)=28,72 lh -13,91 -3 dc nie wiem co o tym myśleć..kiedy jeszcze 2 tygodnie temu byłam u endokrynologa i pokazywała mu moje wykresy cyklu mówił że tu wszytsko wygląda ok, cykl 2fazuwo pod rząd w każdym z 4 cykli, mówił, że wynikiem amh mam się nie przejmować bo jestem młoda (29 lat) a tu takie fsh mi wyszło...dopiero w czwartek mam wizytę w klinice leczenia niepłodności, ale nie wiem jak do tego czasu mam zebrać myśli..jak mam funkcjonować kiedy móje marzenia o dziecku z każdym dniem odchodzą dalej ode mnie i stają się coraz mniej możliwe do osiągnięcia :( nie wiem czego szukam chyba już tylko pocieszenia :(
-
starania o ciążę
Bella84 odpisał ulęgałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
wiecie..gdyby mi lekarz powiedział że mam 80% szans z ivf to bym już za miesiąc robiła.....;/ eh ciekawe co nam powie....masakra to jest dla mnie..ja zdrowa kobieta, niepaląca, zdrowy tryb życia, sporty i kurde niska rezerwa...to jakiś paradox;/ -
starania o ciążę
Bella84 odpisał ulęgałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
hej dziewczyny, zy u Was też tak szaro buro i ponuro za oknem? :) pytank mam czy któraś z Was orientuje się jak wygląda i jaki jest koszt mrożenia nasienia? i czy można np do inseminacji mrozić? jako że mam to niskie amh to nie chcę tracić żadnej owulki i pomyślałam sobie że jak będziemy próbować z lekarzem to jak mój m pojedzie w kolejny rejs to chciałabym mieć jego żołnierzyki pomrożone i gotowe na to gdy bedzie owu a właściciela brak :P