Dziewczyny-bardzo Wam współczuję Waszych strat.Nauczyłyście się jakoś z tym żyć,radzić sobie z bólem.
Piszę do Was bo tylko Wy jesteście w stanie zrozumieć ten ból i możecie mi powiedzieć jak rozmawiać z matką,która traci nienarodzone dziecko.Problem dotyczy mojej szwagierki.Jest w 8m.ciąży.Miała robione ostatnio usg(któreś z rzędu)i wykryto u dziecka wodę w płucach i brak jednej półkuli mózgowej.Lekarze powiedzieli,że dopóki dziecko jest w łonie matki to jest bezpieczne.Nic nie mogą zrobić.Dziecko po porodzie umrze.Nawet nie jestem wstanie wyobrazić sobie jej cierpienia.Czuje ruchy dziecka i wie,że ono umrze.Nie wiem jaką decyzję podjęli lekarze,czy wywołają przedwczesny poród czy każą jej donosić.Nie wiem jak z Nią o tym rozmawiać,czy coś Jej doradzić a jeżeli tak to co?Przecież Jej nie powiem,że Bóg tak chciał,że może mieć jeszcze dzieci.Wiem,że może mieć ale nie będzie miała właśnie tego,które teraz nosi pod sercem.Jak Jej pomóc i czy w ogóle można pomóc matce w takiej sytuacji?Poradźcie coś.