becia72
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez becia72
-
Cadra skocz do strony 681, drugi post od góry (anull){kwiatek}
-
Mumi, Żabcia ma rację, zrób coś co sprawi Ci przyjemność. Na mnie pozytywnie wpływa zawsze jakiś nowy drobiazg :) Jesteś na początku drogi, więc musisz się nagradzać, koniecznie! Pozdrowionka dla wszystkich dziewczyn :)
-
Witam pachnąco, dziś mijają 3 pachnące tygodnie, aż mi się wierzyć nie chce. Idę sobie zrobić kawkę :)
-
Bo właśnie o to chodzi. Ja też rzuciłam z własnej woli i teraz mam dziką z tego satysfakcję bo czuję, że jest to mój sukces. Dziewczynki dzisiaj sprawiłam sobie bardzo fajną bieliznę, takie śmieszne spodenki. No mówię Wam, leżą superowo :))
-
2506 uważam tak samo jak Neri, dodałabym jeszcze jedno, nie zrzędź mu nad głową, to nic nie pomoże. Gdyby ktoś stał mi wiecznie nad głową i powtarzał, że mam rzucić, to w życiu bym tego nie zrobiła, choćby z czystej przekory. Palacz musi sam chcieć rzucić palenie. Powodzenia:)
-
Ja-ka, to Ty jesteś silna. 108 dni, no niezły wynik, wielkie brawa. Takie osoby jak Ty dają mi siłę i wiarę w to ,że można nie palić:) Ja też skłaniałabym się ku pierwszej metodzie ale druga też nie jest zła. Niektóre osoby tak właśnie rzucają, stąd często rzuca się fajki od nowego roku (po sylwku), bo człowiek przepalony do granic możliwości już tak nie tęskni do fajek, bo przez nie się po prostu męczy. Dziewczyny idę dzisiaj sobie coś kupić, ale jeszcze nie wiem co, może coś z bielizny :) Wiecie co, wszystkie swoje perfumy odkrywam jakby na nowo;)
-
Cadra dołączaj do nas! Pisz jak sobie radzisz! Pozdrawiam cieplutko.
-
Sonka, z tymi fajami można zrobić dwie rzeczy. 1) Otworzyć paczkę, pójść z nią do wc i wrzucić jej zawartość po czym spuścić wodę a puste pudełko wrzucić do śmieci i jak najszybciej je wynieść. 2) Otworzyć paczkę i zacząć palić ale na maxa, jeden za drugim, tak żeby spalić w ciągu godziny albo i szybciej, wtedy poczujesz jak napradę smakują fajki, jak cuchną, jak boli po nich głowa i jak bardzo organizm ich nie potrzebuje, mogą wystąpić wymioty - metoda okrutna ale może pomóc. Sonka jeszcze nic straconego, Trzymam kciuki bardzo mocno:) Przecież chcesz rzucić to świństwo, a to co się stało to była chwila słabości. Jesteś silniejsza niż fajki, uwierz w to!
-
Cześć dziewczynki, mam na koncie 20 dni BP :) Jestem z siebie dumna. Miewam czasem słabsze chwile ale nie jest aż tak źle, da się wytrzymać tylko trzeba pozytywnie myśleć o życiu bez fajek. Gratuluję wszystkim dziewczynom, które się trzymają ! Lidka spróbuj z nami, szkoda życia, zrób wreszcie dla swojego ciała coś dobrego. Naprawdę warto:) My wszystkie mamy za sobą wiele lat palenia, ale to już nas nie dotyczy bo to przeszłość, do której nie wrócimy prawda dziewczyny?
-
Ania, nie ma czego zazdrościć, Ty też zdasz. Pamiętam,że dla mnie najprzyjemniejsze były jazdy, nie mogłam się doczekać a na egzaminie miałam trochę szczęścia. Ponieważ wszyscy zdawaliśmy na tzw. maluchach, pewne manewry trudno było wykonać przy brzydkiej pogodzie bo parowały szyby. Ja zdawałam jesienią podczas deszczu i niektóre manewry mnie ominęły. Poszło jak z płatka, czego i Tobie życzę :)
-
Ania trzymaj się na egzaminie, musisz wierzyć,że zdasz, ja zdawałam 18 lat temu i zdałam za pierwszym razem. Nova BRAWO!
-
Dzięki Pandi, nie powiem żeby mi było jakoś super łatwo. Są takie chwile, że trochę się męczę ale jest coraz lepiej. Miałaś rację co do tych tabletek do ssania, są nawet skuteczne. Zjadam 2-3 na dzień i to mi w zupełności wystarcza :)
-
Sonka, na razie nie myśl o diecie. Na początku zawsze się więcej je ale z czasem to przechodzi. Mnie bardzo uspokaja dłubanie słonecznika ;)
-
chlorchinaldin
-
Sonka brawo, tak trzymaj. Nie panikuj, nic się przecież złego nie dzieje :) Jeśli masz możliwość, to zrób sobie szybko jakąś małą przyjemność, np. pachnąca kąpiel, zrób manicure, zjedz coś dobrego, wypij dobrą herbatkę, poczytaj babską prasę, rób cokolwiek tylko nie panikuj. Poczytaj to forum, mnie bardzo pomaga i pisz dużo do nas. Początek niepalenia nie jest łatwy ale można przeżyć, my jesteśmy tego ŻYWYMI przykładami ;) Głowa do góry, bądź z siebie dumna !
-
Dziewczyny mam to samo, śniło mi się, że palę. Zawsze kiedy mi ciężko myślę o Was i to daje mi siłę, bo wiem ,że takich osób jak ja jest więcej. Krzepiąca jest też myśl, że można porozmawiać z osobami, które wiedzą o czym piszę bo przechodziły bądź przechodzą przez to samo co ja. Odkąd rzuciłam palenie jestem tu codziennie ;) Powiem Wam, że ja nie czułam wczoraj zazdrości gdy widziałam palącą koleżankę, przecież mogłam zapalić (częstowała mnie). Gdy odpalała pomyślałam sobie, że gdybym zrobiła to samo, poczułabym się nieszczęśliwa, że się poddałam, że zmarnowałam , przekreśliłam ponad dwa tygodnie niepalenia, a nie muszę chyba dodawać, że każdy dzień bez fajki jest jak prezent, który sprawiam sobie sama. p.s.Dziewczyny, które rzucają palenie wśród palących domowników JESTEŚCIE WIELKIE!
-
Cześć dziewczyny, wczoraj miałam bardzo ciężki dzień. Ciągnęło mnie do palenia jak jasny gwint. Byłam na spotkaniu z moimi koleżankami (palaczkami). Zaskoczyłam je strasznie, gdy odmówiłam papierocha. Jedna z nich stwierdziła, że skoro ja nie palę, to ona też nie będzie palić. I wiecie co, trzymała się dzielnie ale już pod koniec naszej nasiadówki zauważyłam u niej lekkie rozdrażnienie. Druga z kolei zapaliła przy mnie. Odpalając swojego śmierdziela powiedziała, że jest w szoku i podziwia mnie, że rzuciłam (wiedziała ile potrafiłam spalić). Wczoraj dotarło do mnie to, o czym pisał Carr, że palacz jest w ciągłym stresie, bo ciągle musi palić, człowiek niepalący ma w sobie spokój. U mnie z tym spokojem było tak sobie, natomiast bardzo łatwo można było zauważyc stres u moich koleżanek. To tyle, tak się chciałam pochwalić bo jestem z siebie bardzo dumna. Pozdrawiam wszystkie forumowiczki :)
-
Oj dziewczyny ale mi ciężko... Dzisiaj mam spotkanie z koleżankami, które kopcą jak lokomotywy, aż się boję. Nie wiem dlaczego mnie tak ssie ;(
-
Dzień doberek, widzę,że jestem dziś pierwsza ;) Mam nadzieję, że dzisiejszy dzionek będzie lepszy od wczorajszego, słoneczko za oknem aż miło;) Jak tam Wasze samopoczucie?
-
Dziewczyny do dzieła! Będziemy tu jutro i pojutrze i będziemy Was wspierać;)
-
Dziewczynko trzymaj się! Zażywasz coś czy na sucho rzucasz? Napisz ile i jak długo paliłaś;)
-
Mój małżonek, jak pisałam wyżej, wczoraj dopiero zajarzył;) No zdziwił się bardzo i chyba ucieszył. Dopiero do niego dotarło dlaczego tak na niego nawrzeszczałam parę razy. On nie pali już jakieś cztery lata. Rzucaliśmy razem ale ja wymiękłam. Teoretycznie powinno mi być łatwo rzucić ale ... no właśnie. Jednego dnia czuję się dobrze a drugiego już nie. Raportu nie wklejałam nigdy bo jeszcze go nie ściągnęłam ale tak na piechotę, nie palę 15 dni, zaoszczędziłam minimum 130,50.
-
Anulla mówią, że głodnemu chleb na myśli hi, hi;)
-
Ja też spróbuję z tym kwiatkiem .
-
Kurczę, nawet mi się sprzątać nie chce. Wstawiłam pranie i znów sobie klapnęłam przed kompem. Jakiegoś lenia mam strasznego. Nowe dziewczyny, jak sobie radzicie?