Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Papuzanka26

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Papuzanka26

  1. to przeciez natura nas predestynuje do pewnych chorob, moze tobie zaprogramowano w genach chore bolace jaja? no powiedz mi dlaczego odnosi sie to tylko do dzieci w lonie matki a nie w twoim przypadku? o siebie to sie zatroszczysz ale o innego to juz nie?
  2. nie, nie naciagam.teraz ty brniesz sobie w las. odpowiedz na pytanie. nie chce wiedziec czy laskawie wysylasz swoja dziewczyne jak juz ja cos boli. pytam, czy trzymalbys sie nadal swojej strategii, ze oto natura eliminuje slabsza jednostke, czy raczej zmienilbys punkt widzenia.
  3. no oki, skoro twierdzisz,ze jednak rusza cie smierc i cierpienie. odpowiedz mi wiec na pytanie jakie zadalam. gdybamy non stop na tym forum wiec nie bedzie to odstepstwo. gdyby wydarzylo sie tak jak napisalam, ze twoja dziewczyna, ktora kochasz i szanujesz, jak nam udowadniasz, ktorej dobro jest dla ciebie wazne, gdyby stalo sie tak,ze zachoruje i lekarz powiedzialby ci, ze choroba zostala za pozno wykryta, ze gdyby np zrobila cytologie wczensiej, ale tak szanse na jej wyzdrowienie zmalaly drastycznie, to co? nie naplulbys sobie w brode? gdybys cofnal sie pamiecia i pomyslal, no tal, gdyby wtedy poszla zrobic ta cytologie, to moze wykryliby wczesniej i dzis nie ogladalbym jej wychudzonej, wyniszczonej po radioterapii? dalej z uporem brnalbys w to swoje - ha slaba jednostka wlasnie odpada, trudno? no i sytuacja ktora opisalam z ciaza- tez rznal bys wazniaka? oczywiscie nie zycze zle twojej dizewczynie ani tobie, to tylko sytuacja hipotetyczna, bo jak juz ktos zauwazyl na tym forum punkt widzenia zmienia sie wraz z miejscem siedzenia.
  4. no i ok, nikt nie powiedzial,ze lekarz ma ci tylko slodzic. uswiadamiam ci jedynie, ze ty w wyborze lekarza kierowales sie tym samym czym kieruje sie kazdy swiadomy pacjent. tak samo wybieralam lekarza ja - zapoznajac sie z historia jego praktyki,zasiegajac opinii znajomych potem byla wizyta i moje odczucia- czy gabinet czysty, zadbany, czy dobrze wyposazony no i czy sam wywiad i wizyta nie ejst "odwalona". dlaczego wiec nazywasz pacjentki frajerkami? bo zaufaly lekarzowi? ty tez mu zaufales. nie gzrebales w sprzecie wiec tez nie mozesz wiedziec czy dziala sprawnie, nie rzucaj wiec na prawo i lewo haslami o frajerstwie, bo nie wszyscy na to zasluguja
  5. sluchaj, zgadzam sie z tym,ze leki maja skutki uboczne, ale czy to oznacza,ze mamy w razie choroby polozyc sie i czekac na smierc, albo liczyc na cudowne ozdrowienie, bo przeciez jak wezme lek na serce, to uszkodzi mi watrobe itd? nie mozna popadac w przesade, zreszta skutki uboczne maja to do siebie, ze u jednych wystapia a u innych nie, u jednych skonczy sie np na bolu glowy, u innych wlansie na uszkodzeniu watroby, ale czy to znaczy,ze mamy sie nie poddawac zadnemu leczeniu? z tym rakiem piersi jest to jak najbardziej zrozumiale, chemioterapia czy radioterapia stosowane przy nowotworach wycienczaja organizm, ale czy w takim razie twoja ciotka powinna powiedziec sobie- ok, to ja zostane z moim rakiem, trudn, umre za 2 lata ale przynajmnniej nei ryzykuje skurtkow ubocznych? no zastanow sie. tak, leki sa troche loteria, bo nawet jesli wiesz, ze np taki antybiotyk zwalczy bakterie ktore akurat cie zarazily, to nie wiesz i nie jestes w stanie przewidziec czy wyleczysz sie i bedzie ok, czy moze bedziesz mial mdlosci z powodu skutkow ubocznych czy moze depresje. pigulki faktycznie reguluja organizm w sposob sztuczny, ale jesli jestes swiadomym pacjentem, to nie podejmujesz decyzji o ich braniu bez zastanowienia nad ewentualnymi skutkami ubocznymi. tu temat jest delikatny, bo akurat pigulki sa najskuteczniejszym srodkiem antykoncepcyjnym i rowniez najwygodniejszym w uzyciu. zgadzam sie,ze dobry lekarz powinien omowic ich dzialanie z pacjentem. moja pani doktor zrobila to, z dodatku skierowala mnie na badania krwi, proby watrobowe, to sie dla mnie liczy. a ryzyko, coz podejmuje je jako pacjent swiadomie
  6. oczywiscie wolna wola- jak nie chcesz isc do lekarza, to nie chodz, tyczy sie to tez kobiet w ciazy. ja jednak i podejzewam,ze znaczny odsetek kobiet wolalaby isc ten raz na 3 miesiace po to,zeby sie uspokoic,ze wsyzstko jest ok, nawet jesli wyglada na to,ze ciazy nic nie zagraza. przeciez mozna wykryc dzieki temu wady plodu ktore moga wymagac natychmiastowej interwencji lekarza albo tez specjalnych procedur w czasie porodu. co z wadami serca? jesli odkryjemy,ze cos jest nei tak zawczasu mozemy pzrygotowac odpowiedni sprzet zwiekszajac szanse przezycia lub wyleczenia dziecka. oczywiscie mozemy sobie tu wymieniac przypadki,ze jedna znajoma to nie chodzila na kontrole i urodzila zdrowe dziecko a druga chodzila i dzieco ma problemy z czymstam, ale ja uwazam,ze lepiej jednak zrobic minimum niezbedne chociazby dla wlasnego spokoju.
  7. tez popieprzony, znam twoja opinie o lekarzach, juz nie raz sie wypowiadales i wiem doskonale,ze nic cie nie przekona do jej zmiany. ok, twoj biznes, ty nie chodzisz do lekarza bo twierdzisz,ze te wszystkie choroby to pic na wode wymyslony w celu sciagniecia z nas kasy.ok twoja sprawa. ja tez znam tysiace historii o tym, jak kogos nie tak zdiagnozowali i znam tez tysiace takich gdzie dzieki lekarzowi udalo sie uratowac zdrowie i zycie i pacjent go wychwalal. medycyna jest trudna nauka bo marny objaw moze byc symptomem wielu chorob i do lekarza nalezy dkrycie jakiej. nie orzecze, sa tacy, ktorzy sa kiepscy, ktorym sie nie chce, ktorzy sa niedokladni, sa tez tacy, ktorzy chcieliby pomoc,ale sa ograniczeni finansowo-placowki, w szczegolnosci panstwowe, sa zle wyposazone, na badania trzeba czekac tygodniami i miesiacami, to tez nie sprzyja poprawnej diagnozie i leczeniu. nie twierdze, ze trzeba lekarzowi ufac w 100%, gdyby faktycznie zdiagnozowal u mnie jakas chorobe to potwierdzilabym pewnie dla swietego spokoju u innego specjalisty czy zrobila odpowiednie testy jesli wczesniej takich nie bylo. ale ja uwazam,ze lekarze sa potrzebni, tak jak potrzebne sa badania profilaktyczne, ktore robi sie raz na jakis czas wiec nie jest to wielki wysilek, ale warto je zrobic u kogos komu sie ufa, kto ma wiedze, w przeciwnym razie nie ma sensu. w sprawie ciazy nie zgadzam sie ze nie ma po co chodzic do lekarza. nei znasz sie na tym i sypiesz tylko tym co wydedukowales na podstwaie paru pseudomedycznych artykulow. poczytaj sobie fora dziewczyn, ktore przezyly poronienie, ktore walcza o utrzymanie ciazy czy o zajscie w ciaze.owszem, w czasie ciazy trzeba nieraz brac leki dla dobra swojego i swojego dziecka. mowa np o lekach podtrzymujacych ciaze. sama mialam w rodzinie kogos kto mial taki problem wiec wiem jak to wyglada. wiem,ze to do ciebie nie dotzre bo masz ten swoj hipisowski poglad o ukartowanym spisku lekarzy i rzadu majacym na celu wyciagniecie z nas kasy i zapewne pozbycie sie slabszych jednostek,ale zyj i daj zyc innym.
  8. tez popieprzony jakbys czytal uwaznie tez popieprzony, to zauwazylbys,ze akurat moim ginekologiem jest starsza pani profesor. wiec nie wylatuj z tekstem,ze chodze do faceta bo lubie jak mnie \"smyra\". znow brak ci argumentow i lecisz w swoje prowokacyjne teksciki. juz kilka razy zaznaczalam,ze nie ma dla mnie znaczenia plec. wczesniej lekarzem byl mezczyzna,ale sie wyprowadzil z miasta i teraz jest to pani. nie zrozumiesz mnie, bo jak juz wczesniej zauwazylam, nie tylko ja zreszta, masz zupelnie inny stosunek do zdrowia. sam powiedziales,ze do lekarzy nie chodzisz, placisz za kwitek i tyle. ja mam inne podejscie, uwazam,ze chodzenie na zasadzie odbebnienia wizyty i uspokojenia sumienia jest bezsensowne dlatego nalezy to zrobic dokladnie. a co rozumiem przez fachowosc? ano to,ze lekarka przeprowadza wywiad w ktorym pyta nie tylko o date miesiaczki, ze dostaje raz do roku skierowanie na cytologie, na badania krwi, na usg. to,ze nie testuje na mnie lekow, tylko najpierw kieruje na odpowiednie testy. to co sie dzieje z moim cialem to nie twoj biznes, ale wiem juz doskonale ze ten twoj tekscik byl prowokacja vrak argumentow to swirujemy zeby odwrocic uwage. wiec jeszcze raz- chodze do pani doktor, bo jest swietnym specjalista poleconym przez najblizszych, wczesniej byl pan doktor, zmiana spowodowana byla jego wyprowadzka. wiec przestan juz uzywac tych zaczepek sugerujacych,ze opowiadam sie za lekarzem mezczyzna bo mnie moj partner nie zadowala. zrozumiales, czy jeszcze raz powtorzyc, ze moim lekarzem jest pani?? a moze jeszcze raz?- no dobra- chdze do lekarza kobiety a wczesniej moim lekarzem byl facet, ale sie wyprowadzil z miasta. uwazam,ze nie plec ma znaczenie ale to, czy lekarz jest dobrym specjalista w swej dziedzinie. czy to dotarlo do pana popieprzonego czy moze jeszcze z jeden razik?
  9. gdybym wiedziala,ze kobieta lekarz jest tak samo dobra jak moj lekarz to zastanowilabym sie i moze zmienila lekarza,ale pod warunkiem,ze uslyszalabym jakis sensowny argument. bo gdyby facet powiedzial mi tekst w stylu tez popieprzonego,ze mam wybor albo jego-ogiera w lozku albo gina faceta i ze wkurwia go,ze jakis obcy facet bedzie mnie smyral, to chyba strzelilabym go w paszcze. musisz tylko zrozumiec jedna rzecz,ze lekarza nie powinno sie tak zmieiac jak rekawiczki, bo za kazdym razem zakladasz nowa karte, nowa historie choroby i lekarz na nowo musi cie poznawac i twoje cialo. jesli nic zlego sie nie dzieje, to zmaina lekarza nie jest problemem. gdybym jednak chorowala na jakies przewlekle schorzenie, to wolalabym nie zmieniac lekarza jesli nie mam zastrzezen co do jego fachowosci, bo zanim kolejny lekazr mnie pozna i "przetestuje" swoje sposoby leczenia to sporo czasu uplynie.
  10. karolek, nie wiem skad bierzesz takie rewelacje, ze kobiety zmuszaja partnerow do uczestnictwa w porodzie.ja nie slyszalam o tym. natomiast mysle,ze to wpsolne rodzenie to jest taka troche moda i trend i my sami czujemy sie zobligowani do tego wspolnego rodzenia. faceci, bo przeciez kumple mogliby pomyslec, ze jeszcze boi sie widoku krwi czy cos a kobiety, bo zwyczajnie chca miec kogos przy sobie bo porod to przeciez nie 10 min tylko kilka godzin. sama jestem temu wspolnemu rodzeniu, wlasnie ze wzgkledu na watpliwa estetyke przeciwna, ale moj partner uwaza to za jak najbardziej normalne i byl zaskoczony, ze w polsce wspolny porod to nowosc. uwazam,ze nie powinno sie absolutnie zmuszac partnera do uczestnictwa w porodzie, jesli ktos wymusza to na partnerze, to jest to nie w porzadku. ale moim zdaniem to jednak troche inny wymiar niz badanie ginekologiczne. porod jest uwazany za pewne \"mistyczne\" przezycie, bo w koncu rodzi sie nowe zycie, jest to cos wzruszajacego mimo wsyztsko, dlatego czesto pary chca przzywac ten moment razem.w dodatku np tu gdzie meiszkam wyglada to tak,ze partner stoi przy glowie partnerki, nie ma wiec doslownie \"wgladu\" w to co dzieje sie miedzy jej nogami. jest wiec po to, by podac jej wode, pomasowac, potrzymac za reke.ale przede wszystkim chodzi tu o wspolne przezywanie tej chwili jaka sa narodziny wspolnego potomka wiec nie mowcie,ze mozna to porownac do badania, ktore trwa 2 minuty. nie ma tu niescislosci, to zupelnie inny wymiar psychologiczny
  11. tez popieprzony, powiedzialam,ze plec nie ma dla mnie znaczenia-liczy sie fachowosc, rozumiesz to czlowieku? jesli specjalista jest renomowany, uznany, slysze o nim same pozytywy a przy tym ja jako pacjentka rowniez mu ufam- to to sie wlasnie liczy i w nosie mam czy jest facetem czy jest kobieta! bo uwazam,ze plec nie jest wazna. dlatego ja nie wybieram lekarza wedlug jego plci tylko wedlug jego reputacji. i dlatego jesi akurat chodzilabym do specjalisty ktory bylby facetem (chociaz akurat teraz chodze do pani, bo moj dawny lekarz wyprowadzil sie z miasta) to tak, bronilabym swojej decyzji argumentem,ze jest to po prostu swietny specjalista, ktory , mam nadzieje zadba o moje zdrowie. i dlatego mowie,ze plec nie ma znaczenia- lekarz to lekarz, licza sie wiedza i umiejetnosci. dotarlo czy wytlumaczyc jeszce kilka razy jak krowie na granicy? i dlatego to ty masz w dupie swoja partnerke i jej potrzeby zadbania o swoje zdrowie i to ty olewasz jej potrzeby, bo nie dociera do ciebie podstawowy argument- ze chodzi o jej dobro, a takze o dobro waszego zwiazku. najpierw faceci sie krzywia bo partnerka raz czy 2 razy do roku idzie na kontrole, jakies smieszne unoszenie sie honorem, awantury nie wiadomo o co, ale ile jest takich par, ktore prze wlasnie pdobne niedopatrzenia cierpia potem i walcza z bezplodnoscia? byle nieleczona bzdura moze doprowadzic czasem do bezplodnosci i potem co? taka dziewczyna, ktorej najpierw facet robil sceny z powodu lekarza i ktora dla swietego spokoju zaczela chodzic do bylejakiego partacza zostaje potem sama, bo sie dowiaduje,ze nie moze miec dzieci a on by chcial syna, dziedzica tronu a w ogole baba co nie ma dzieci, to nie prawdziwa kobieta. zastanowcie sie odrobine panowie, to co powinno was obchodzic to to, czy lekarz do ktorego chodzi wasza partnerka jest dobrym lekarzem. to powinno was interesowac- jakie sa opinie o lekarzu, czy np jego gabinet pozwala na wykonanie kompleksowych badan, czy zleca takie badania wasze partnerce. a was interesuje to, ze to jest facet i ze wy przez to cierpicie upokozenie. no litosci.
  12. niclas, jak zwykle przesadzasz z tymi pompatycznymi \"to powazne oskarzenie\" zadne powazne oskarzenie tylko po pierwsze nalezy odrozniac czulosc, troske o dobro partnera od checi kontrolowania i podporzadkowywania go sobie a wy tego nie rozumiecie i tu jest problem. mysle, ze popieprzonemu chodzilo nie tyle o czulosc co wlasnie o troske i uwaza, ze kobiety chca aby mezczyzna byl ich obronca i mscicielem krzywd a z drugiej strony chca byc niezalezne. ja nie widze jakichs sprzecznosci. to,ze chccialabym aby moj mezczyzna otaczal mnei opieka, ze chce sie czc bezpeicznie przy nim, to nie oznacza, ze mam sie w kazdej jednej dziedzinie podporzadkowac i na odwrot. ja tez troszcze sie o dobro mojego partnera, nie chce by dziala mu sie krzywda i on tez tego na swoj sposob ode mnie wymaga, ale to nei znaczy,ze mam mu powiedziec, stary dbam o ciebie najlepiej jak potrafie i skoro chcesz zebym dalej dbala to masz mnie we wszystkim sluchac bo to nam ulatwi sprawe. wymagasz niemozliwego niclas, bo mam wrazenie,ze szukasz jakiejs jednej jasnej odpowiedzi na problemy i pytania, ktore kazda jednostka i kazdy zwiazek traktuje inaczej. juz o tym rozmawialismy. dla jednego bedzie absolutnie neimoralne wyjscie np z kumpela na piwo skoro ma dziewczyne, inny np ustali z dziewczyna,ze maja zwiazek otwarty i raz w meisiacy sypiaja nieznajomymi. czy nalezy to potepiac? moze tak, moze nie, wszystko ma swoje plusy i minusy, kazda para rozwiazuje podobne dylematy na swoj sposob i jesli jest im ze soba dobrze, to jest ok. kazda para ustala sobie poziom niezaleznosci sama, oczywiscie moze to byc przyczyna rozstania a moze akurat sprawic,ze beda zyli zgodnie. fakt,ze gdybym uslyszala,ze para rozstala sie z powodu tego,ze facet nie akceptowal ginekologa faceta, to uznalabym to za niezly dowcip,ale dla mnei byloby tez jasne co tak naprawde kryje sie pod , wydawaloby sie, tak blaha sprawa. jak mowie, dla mnie oznaczaloby to pierwszy stopien do piekla, dzis sluchasz mnei w sprawie gina bo sie o ciebie martwie, a jutro okaze sie,ze nie mozesz wyjsc z domu, bo facet jest zazdrosny a pojutrze wyladujesz z syfem bo facet z ciezkiej rozpaczy z powodu upokozenia przelecial np prostytutke i jakos tak wyszlo,ze cie zarazil. moze przerysowane, ale bazujace na waszych wypowiedziach
  13. sorry niclas, ale to co gadaja kulfon i tez popieprzony to tez nie jest rozwiazywanie problemow przez rozmowe. oni chca rozwiazac problem mszczac sie na partnerce poprzez wizyte u lekarza kobiety twierdzac,ze od razu baba zobaczy jaki to stres. ty straszysz podobnym rozwiazaniem ale kamuflujesz to roztaczajac wizje jak to facet zdradza z rozpaczy-jednym slowem przelatuje inna babke zalewajac sie oczywiscie lzami rozpaczy gdyz do zdrady zostal przeciez zmuszony, przypomnijmy, przez niewierna partnerke co to poszla do lekarza faceta. co do stres-stop to powiedziala to, co powiedziala wiekszosc z pojawiajacych sie tu dziewczyn. i taka prawda,gdybym ja dowiedziala sie, na samym poczatku zwiazku, ze facet ma poglady w stylu- twoja cipa jest moja -bo tak powiedziales ty i tez popieprzony, nie zgadzam sie by moja kobieta chodzila do gina faceta, no chyba,ze jest umeirajaca i nei ma wyjscia, bo nei bedzie mi tu jakis obcy facet grzebal w MOJEJ cipie ktora ja chcialbym pozniej wylizac (slowa tez popieprzonego) to ja rowniez kopnelabym go w dupe bo szkoda na takiego zakompleksionego dzieciaka mojego czasu i mojej energii. lepiej zakonczyc teraz niz jak wyplyna inne jego ciekawe pomysly. moze sie oczywiscie zdarzyc, ze po x latach zwiazku facet nagle wpadnei w jakies kompleksy i bedzie chcial wywrzec na mnie presje bo mu cos odbije (kryzys wieku sredniego), ale licze na to,ze uswiadomienie mu glupoty jego myslenia i tego,ze robi problem z niczego przyniosloby oczekiwane skutki. jesli nie, to ja po prostu wzielabym na przeczekanie. powiedzialabym \"tak tak kochanie, masz racje\" a robilabym co chciala. ostatecznei jak juz wspomnialam ja tam sie nei spowiadam z tego kiedy i gdzie chodze do lekarza, bo nie uwazam tego za godne uwagi, tak samo, jak nei wiem kiedy do lekarza chodzi moj facet. po prostu-zaufanie. wiec liczylabym na to,ze tak jak nagle przyszlo tak nagle pojdzie i facet uswiadomi sobie sam,ze to nie problem.
  14. tez popieprzony, to ze twoja partnerka ma ci za zle chodzenie do urologa kobiety, to nie znaczy,ze wszystkie kobiety takie sa! tobie sie wydaje,ze my kobiety mamy takie samo podejscie jak faceci, bo uwazasz rowniez,ze wsyzscy faceci mysla tak jak myslisz ty. wydaje ci sie, ze jestesmy tolerancyjne wobec siebie, czyli ja moge isc do lekarza faceta, ale jak tylko okaze sie,ze nasz partner poszedl do urologa kobitki, to wychodzi szydlo z work i robimy awanture. otoz tak nie ma! nie jestesmy identyczni, nie myslimy identycznie, mamy inne poglady, inne wartosci!to,ze twoja panna robi ci awantury i jest zazdrosna, to nie znaczy ze ja czy inna dziewczya z tego forum tez na pewno taka jest. widac ty i twoja partnerka dobraliscie sie dobrze- y jej robisz awantury o gina faceta a ona tobie o babke urologa i ok, skoro wam z tym dobrze to ok, nie widze problemow. ja nie mam problemow ze snem,bo zastanawiam sie, czy moj facet poszedl do lekarza babki czy faceta bo jest mi to obojetne, nie traktuje tego jako zdrady tylko wizyte u lekarza. podobnie kulfon, widac tez sie dobrales ze swoja partnerka jak w korcu maku- dwa swiry na punkcie wizyt u lekarza odmiennej plci. i ok, meczcie sie wspolnie nad rozwiazywaniem problemow. co do tez popieprzonego i jego dalszej wypowiedzi to znow wylaza z ciebie kompleksy. tak jak ty wypowiadaja sie tylko faceci maluczcy. kobieta nie jest twoja wlasnoscia i misiaczku, nie musi spelniac zadnych twoich postulatow jak to ladnie ujales i nie jest \"twoja\" pipka jak to ujales, ba , nie jest w ogole pipka, jest kobieta, czlowiekiem zdolnym podejmowac najlepsze dla siebie decyzje. jeszcze raz wracam do mojej dawnej wypowiedzi- problem z wami jest taki, niclasie, kulfonie, tez popieprzony,ze nie znacie umiaru. testujecie najpierw swoja sile i wplyw na kobiete mowiac-idz do innego lekarza, a potem to dopiero sie zacznie, nie rob tego, zrob to, nie idz tu, nie zakladaj tego i oczywiscie wsyzstko ze spiewem \"to dla twego dobra moja ty glupiutka kruszyneczko, to z milosci\'. zwiazek jest sztuka kompromisow ale jest tez swego rodzaju proba sil, bo ktos przeciez musi ustapic czy zrezygnowac choc z zcesci roszczen jesli para chce byc razem. mozna to zrobic rozmowa, mozna dziecinnie mscic sie na sobie jak proponuje niesamowicie djzaly kulfon i tez popieprzony. jaki moze byc final? para moze sie rozstac, moze sie szarpac tak do konca zycia, albo ktos bedzie ustepowal. pytanie tylko na czym to sie skonczy, bo jak juz wspomnialam, nie wierze,ze skoczy sie na wyborze lekarza, pojdzie dalej jak tylko zakompleksiony facecik poczuje,ze ma odrobine przewagi.
  15. kulfon, na tym watku wypowiadam sie nie po raz pierwszy,zaczelam od logicznej argumentacji, rzeczowej, spokojnej, ale wkurza mnie juz to krecenie sie wokol jednej i tej samej sprawy tym batrdziej,ze na tym watku wypowiadalo sie juz tyle osob w tym facetow i dziewczyn,ktore problemu nie widza i podawali tak sensowne argumenty a niclas ciagle w jedno i to samo. a co jak faect zdradzi bo czuje sie upokorzony. trudno nie zostac wyprowadzonym z rownowagi. ja wypowiadalam sie jzu wczensiej-dla mnei plec nie ma znaczenia, ja chodze akurat do babki, wczensiej do faceta i nie widze problemu. zreszta pierwszy raz uslyszalam o tym rzekomym problemie tu natym forum-niclas mowi o 10 facetach wypowiadajacych sie o rzekomym kompleksie. ja widze to tak,ze skoro w swoim wlasnym otoczeniu nie widze problemu i zaden z moich partnerow nic mi o tym nie mowil i zadna kolezanka takiego problemu z facetem miala, to widac wiekszosc facetow z okreslonej grupy socjologicznej takeigo problemu nie ma i juz.a wy pouzalajcie sie do woli na forum zeby nei truc waszym dziewczynom. dobrze to zrobi waszym zwiazkom. ja jakos nie widze tych deklaracji zdrady za ginekologa a nawet jesli-soryy, dzieci jestesci, maluczcy i rposci skoro nie rozumiecie wartosci zdrowia i dobrego smaopoczucia kobiety ktore wynika z tego jak ja przyjmie lekarz. nie ma mechanizmu,ze facet nie szuka zdrady ale jest gotow zdradzic za gina- to znaczy,ze facet w rzeczywistosci szuka zdrady i gotow ja tlumaczyc kazda bzdura. i to jest mechanizm tmumaczenia zdrady. a jesli facet zacznie relatywizowac jak mowisz ze \"to nie ejdyna cipa\" to znaczy,ze ty swoja partnerke sprowadzasz do tego jednego organu i to jest zalosne niclas, zalosne straszliwie. bo jak inaczej nazwac to, ze mowisz o swojej partnerce \"to nie jedyna cipa na swiecie\". w tym posicie okazales sie tak zalosnym fiutem,ze az wspolczuje twojej kobieci, byc dla swojegi=o ukochanego tylko cipa ktora nalezy do niego i nawet wzgledy medyczne masz w nosie.nawet strach pomyslec jakie wsparcie otrzymalyby wasze partnerki gdyby nie daj boze zostaly zgwalcone czy np molestowane fizycznie. zamiast wsparcia okazaloby sie,ze wy czujecie sie upokorzeni, bo ktos naruszyl intymnosc waszego zwiazku. dla mnei te twoje wypowiedzi swiadcza o tym, jak bardzo przedmiotowo taktujesz swoja partnerke, jak nie ufasz jej i sobie i jak suzkasz argumentu do zdrady. tyle
  16. to widac jestes niesamowicie delikatny i wrazliwy na wsyzstko-to tez sie leczy, bo widze ze popadasz w przesade. ja uwazam,ze ta twoja gadka o upokorzeniu to zaslona dymna- w rzeczywistosci kieruje toba zwyczajna zaborczosc, zazdrosc i zakompleksienie. po twoich wypowiedzich widze, ze starasz sie to ubrac w ladne slowka i wytlumaczyc, ale nie idzie ci to najlepiej. zreszta tak naparwde mozesz sam tego nei widziec, wiec zdaje sobie sprawe,ze bedizesz zaprzeczal. jesli wiec pleciesz bajdoly o zdradzie ktora moze wynikac z upokorzenia bo kobieta poszla do lekarza faceta, to niestety swiadczy to wybitnie o twojej niedojzalosci. i jeszcze raz-daruj sobie wyjasnienia ,ze zdrada wynikla z przeogromnego cierpienia i potrzeby zemsty za to cierpienie, bo moze jakas 16 latka albo zahukana kobietka dalaby to sobie wciisnac i uznala swoja wine. niestety niclas, mamy takie czasy, ze kobieta nie musi sluchac w kazdej sprawie swojego faceta i wybiera to, co dla niej najlepsze. wy faceci przezywacie tego ginekologa jak mrowka okres a to dlatego,ze sami nie musicie z podobnych lekarzy korzystac. gdybyscie tak jak my byli skazani na coroczne badanie np prostaty+ urolog (tak jak kobieta raz do roku cytologia+badanie profilaktyczne) to wreszcie by wam sie paszcze pozamykaly. ale zeby zmobilizowac facet do pojscia do takiego lekarza to tzreba naprawde sie nagimnastykowac i musialby cierpiec okrutne katusze,zeby w wieku kiedy wskazan do badan prostaty jeszce nie ma (przed 40) poszedl tak sam z siebie. i stad te wasze swiry. bo kombinujecie-ja za zadne skarby swiata nie dalbym sobie pogrzebac w dupie lekarzowi nie mowiac o pokazaniu wacka, wiec skoro jest to tak paskudne dla mnei, to coz ta kobieta przezywa za dzrwiami gabinetu,ze chodzi bez cyrkow raz do roku czy czescie. a ty z tym swoim upokorzeniem-idz na serio do psychologa bo masz takie kompleksy chlopie, ze ja sie zastanawiam co bedzie nastepne.
  17. i tak do cholery-wizyta u lekarza gina wiaze sie z intymnoscia-moja wlasna jako pacjentki i dlatego ja jako pacjentka mam prawo wymagac aby ta krepujaca wizyta byla dla mnei jak najmniej nieprzyjemna i zarazem skuteczna. i dlatego lekarza wybiera sie wlansie pod katem umiejetnosci, wiedzy i pod katem tego jak traktuje mnie a plec ma znaczenie absolutnie drugorzedne. a tobie niclas nic do tego, bo to nie ty idziesz i rozkladasz nogi na fotelu w pozycji uwlaczajacej twojej godnosci. wiec nie pierdol o jakiejs urazonej intymnosci w twoim zwiazku, bo urazona intymnosc to dopiero bedziesz mial, jak partnerka sie powaznie rozchoruje ze wzgledu na np niedbalstwo i zle dobranego lekarza i bedzie chodzila na konsultacje do 10 roznych profesorow w akademiach medycznych. ciekawe co wtedy bedzie?
  18. alez ty jestes beznadziejny. walnales taka glupote. haslo o zdradzie z zemsty jest typowe dla zakompleksionych i niedojzalych emocjonalnie facecikow szczegolnie jesli jest to zemsta za gina faceta. to jest tak durne, ze az sie w glowie nie miesci, bo to bylaby akcja godna 17latka a nie dojzalego faceta. i nie pitul bzdur,ze to niby z troski o partnerke, bo ty po prostu jestes zaborczy i tak trzesiesz dupa zeby przypadkiem gdzies i ktos ci tej partnerki nie odebral,ze nawet wyobrazasz sobie niewiadomo co o wizytach u gina faceta. gdyby moj facet powiedizlby,ze boli go,ze chodze to gina faceta bo on jest tym jedynym majacym prawo do mojego ciala, intymnosci i blablabla to przeprowadzilabym rzeczowa rozmowe, ale wiem jedno-zaczelabym mu sie uwazniej przygladac. a dlaczego? bo ja z kolei pomyslalabym,ze mi nie ufa,ze uwaza,ze robie tam niewiadomo co z tym ginem, albo,ze uwaza,ze jestem jakas idiotka totalna ,ktora siedzi przerazona na fotelu podczas gdy gin wali sobie konia na widok mojej cipy. sorry, zacyzna sie od bzdeta- nie idz do tego lekarza a potem szntarzyl emocjonalny na wysztsko- nei zakladaj tej spodnicy, to mnie boli, nie gadakj z tym kolega, bo ja cierpie i tak powoli zaczynbamy bac sie oddychac zeby nasz misiunio uroczy nie poczul sie zle i cos go emocjonalnie nie zabolalo zwlaszcza, ze jak go zaboli to z tej rozpaczy przeleci kolezanke z pracy i to bedzie nasza wina i jeszcze bardziej bedize plakal i cierpial i zeby udowodnic swoje cierpienie to zmusi sie do kolejnego przelecenia kolezanki a wszystko przy lopocie flag i piesniach wzywajacych o walke o honor i dobro partnerki. no bo przeciez kobieta to takie bidne niewinne, malenkie stworzponko, ktore samo nie poradzi sobei w zyciu. zal mi was wsyztskich, ale mysle,ze gdzies tam sa tez kobiety; ktore chca byc takimi zabiedzonymi stworzonkami albo maja podporzadkowana nature i talkich wam zycze.
  19. Papuzanka26

    on Turek, ja Polaka

    hmmm,moja przyjaciolka zwiazala sie z takim \"orzechowym\" \". byla dziewczyna, moim zdaniem, interesujaca, ale bez wiekszego powodzenia u factetow. skonczylo sie na 2 letniej szarpaninie. ten \"orzechowy\"pieknis okazal sie chamem, ktoremu chodzilo o papiery UE. kiedy kolezanka zwatpila w slusznosc zawierania malzenstwa natychmiast znalazl sobie inna,panienke z 2 dzieci, ktorej zaoferowal 2000euro za malzenstwo. powiem szczerze,ze dla mnie cale to \"orzechowe\" szalenstwo jest dla dziewczyn ,ktore nigdy nie zaznaly uczucia bycia podziwiana, upragniona, seksowna.dlatego leca na czule slowka \"irzechowych\" i wydaje im sie, ze pana boga za nogi zlapaly. do czasu. znam 3 malzenstwa polek z arabami , 2 sie rozpadly bo \"orzechowy\" okazal sie zwyklym wykorzystywaczem co to fajnie jest poki zona sie nim zajmuje,ale keidy wykazywala odrobine samodzielnosci \"orzechowy robil sie nerwowy. szczesliwie panie kopnely panow w \"orzechowe\"dupki i romansiki sie skonczyly. jedno malzenstwo nadal trwa,ale dziewczyna zaznaczyla,ze nigdy, nigdy nie pojedzie do turcji w odwiedzimy do rodziny meza. telefony sa ok, ale odwiedziny nie, bo wie ,ze jej facet zacznie sie tam zachowywac zupelnie inaczej. zobaczymy jak bedzie. poki co sa razem od 10 lat. nie dajcie sie nabrac na \"orzechowe\" pierdu sjerdu ze jestescie cudowne i nigdy takich nie spotkali, zastanowcie sie, co pomyslalybyscie gdyby to samo powiedzial np.Polak. pomyslalybyscie,ze to kiepski podryw prawda?nie dajcie sie nabrac na \"orzechowych\" oni oprocz orientalnego koloru skory i nieco innej kultury sa takimi samymi facetami jak kazdy!!!!!!!!1
  20. pewnie niclas, muzulmanie sa bardzo delikatni wobec kobiet, w ogole kobietom zyjes ie tam przecudownie. tylko nie wiem skad w prasie co i rusz pojawiaja sie raporty o tym jak to corke utopili, zone spalili, obcieli nos i wargi itp. te historie swiadcza wybitnie o tym jak wspaniale traktuje sie tam kobiety. ja nie czytalam koranu, wiem tylko to, co przeczytalam w internecie. wiem,ze koran nie wpaja agresji ani wobec kobiet ani wobec drugiego czlowieka, to ludzie nadinterpretuja fakty tak,zeby bylo im wygodnie it o ludzie czynia zlo. ale gotuje sie we mnie jak czytam takie teksty jak wlasnie zasadziles.
  21. wiesz pewnosci,ze nie odejdzie albo ze mnie przez nia nie zarazi nigdy miec bym nie mogla nigdy wiec nie moge sie do tego ustosunkwac. ja jedynie balabym sie,ze uzna tamta za atrakcyjniejsza i ze kochaja sie ze mna bedzie mnie w myslach proownywal do tamtej na zasadzie "ma mniejsze cycki, wieksz dupe itp". i tyle. ale znam pare zyjaca w takim zwiazku, bardzo udanym od lat 4.widac wsyztsko kwestia przestawienia sie
  22. prosze cie bardzo, oto odpowiedzi: 1.oczywiscie,ze nie chcialabym aby moj facet uprawial seks z inna kobieta pozostajac rownozcesnie w zwiazku ze mna 2. dlatego,ze jestem zwolenniczka tradycyjnego zwiazku bylabym najzwyczajniej w swiecie zazdrosna o swojego partnera i balabym sie, ze po jakims czasie uzna kochanke za atrakcyjniejsza i do niej odejdzie. i tak zamiast urozmaicenia dla zwiazku bedzie to jego koniec. do tego dochodza obawy oczywiste-ze zarazi siebie a potem mnei jakims syfem
  23. moze ty nie spotkales. mnie sie jednak wydaje, ze niektorzy faceci w ogole sie nad tym nie zastanawiaja i koniec. moj facet nie mial nawet pojecia czy chodze do kobiety czy faceta, nawet nie wiedzial keidy mam wizyty. dowiedzial sie ze bylam u lekarza jak bylismy na zakupach i weszlam do apteki zeby zrealizowac recepte na pigulki, wtedypowiedzial " o bylas u lekarza , i wszystko ok?". moze sa faceci, ktorzy maja problem z zaakceptowaniem tego,ale nie mowa o tym partnerce i ja uwazam,ze to jest ok. po prostu sami gdzies wglebi czuja,ze ten ich problem to w zasadzie nie problem tylko jakas ich wewnetrzna obsesja z ktora musza se uporac sami a nie zadreczac innych. tak to bywa w zwiazku. moze taki przyklad- ja wkurzam sie na faceta,ze ma w zwyczaju zostawiac talerze po kolacji na stole i tak sobie leza do rana. mnie to wkurza, ale mam wybor-robic mu wieczne awantury albo wypominac te talerze, co spowoduje odpowiedz w stylu "a ty zostawiasz to i to i tez mnie to wkurza" albo dac sobie spokoj i zaakceptowac, ze albo sprzatne sama, albo talerze leza.
  24. bywalcowi chodzi o ten nieszczesny zawoalowany ekshibicjonizm czyli lazenie do gina faceta, bo w rzeczywistosci masz ciagoty do ekshibicjonizmu
  25. jezu, jest cala masa zjawisk, na tym forum widzimy zjawisko "meskiej zazdrosci o gina", zjawisko "ograniczenia umyslowego" oraz "teorii spisku" u tez popieprzonego. wszystko mozna podciagnac pod "zjawisko" tylko nie bardzo wiem w jakim celu. juz widze bywalec jak z wypiekami na twarzy opowiadasz kumplom od piwa konspiracyjnym szeptem "a wiecie co odkrylem". ja nie wiem czemu ma to w ogole sluzyc
×