anulko- to się wszystko jeszcze odkręci. Niemożliwe, żebyście się rozeszli. Myślę, że ta nowa (paromiesięczna sytuacja) tak na Was wpłynęła. Dziecko strasznie wystawia na próbę. Ja też mam ochotę czasem rzucić mojego Jarka, a on pewnie mnie. Ale to minie. Jestem tego pewna (mówię to jako starsza pani, z 15 stażem \"pracy\").
asiek- mój mały też wcale nie ma ochoty na prawie żadne ruchy (poza jedzonkiem). Bo jemu pupsko to na pewno ciąży, ale spoko, jeszcze się takie zdrowe dziecko nie urodziło, które do końca życia przeleżało na plecach.
Pozdrawiam wszystkie dziewczynki (mam na myśli mamusie) i przepraszam, że tak rzadko się odzywam, ale moja bambaryła strasznie frapująca jest. Czy Wy też nie możecie NIC zrobić w domu? Czy też wasze maleńtasy wymagają progrmu artystycznego non-stop. Proszę, powiedzcie, że tak, bo zastanawiam się nad samobójstwem.