Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

elunia83

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez elunia83

  1. A co chrzcin to my się pokłóciliśmy ( a raczej ona się na nas obraziła) z chrzestną i nie wiemy co zrobić. Wydawało się, że to osoba odpowiednia do tej roli a tymczasem okazało się, że ma jeszcze siano w głowie zamiast rozumu :-p Na dodatek sama niedługo zostanie matką. Może wtedy coś zrozumie.
  2. Hej My już po szczepieniu :-))) Wikuś to ANIOŁ nie dziecko :-))) Nawet nie pisnęła. Dzielna córunia :-))) Za to jak wróciliśmy do domu to tak dała czadu, że szok. Skąd ona ma tyle energii... machała nóżkami, wydawała z siebie niesamowite piski, a zadowolona że ho ho. Zrobiła kupkę no i wreszcie zasnęła ze zmęczenia. Waży 7,5 kg i pielęgniarki mówiły, że duża jest :-))) Ciekawe co powiedziałyby na Ludwisia Karoli ;-)) ;-)) ;-)) ;-)) ;-)) ;-)) ;-)) ;-)) Dzisiaj znowu dałam jej marchewkę, dałam 3 łyżeczki i chciałam już odstawić a ona w krzyk, a jeszcze wczoraj nią pluła. Tak szalała, że 2 razy porządnie ulała. Dostała czkawki i dalej w śmiech :-)))) Tylko coś mało dzisiaj je. Rano zjadła całą porcję (210ml pierwszy raz jej tyle dałam), później 100ml i niedawno 100ml. Mija ---> my też dopiero wprowadzamy nowe jedzonko i również jest to jabłuszko i marchewka. A co do ulewania to proponuję, żeby Niunię układać tak, żeby miała główkę wyżej niż resztę ciała (oczywiście tak żeby ciało tworzyło równię pochyłą). U nas to pomogło i tak już zostało, że jak ją nakarmię to kładę profilaktycznie na poduszeczce. Tyle, że nie zawsze to ma sens, bo jak zaczyna się wiercić albo próbuje podnieść się do góry to itak jej się uleje. Też podnoszę do odbicia.
  3. Ach i zapomniałabym o swojej wiadomości dnia : @ przyszedł
  4. Hej U nas ZNOWU PADA wrrr... anik ---> masz rację ta pogoda dobija normalnie. Mała zasnęła zamiast zjeść...ciekawe ile mam czasu. U nas też nie wiadomo ile pośpi :-)) Idę sprzątać, robię właśnie pranie a jeszcze sterta prasowania na mnie czeka :-p A z tym siadaniem to każdy co innego gada. Ja to już nie wiem czy można czy nie. Coś tam mi się o uszy obiło, że girl nie można sadzać za wcześnie bo grozi tyło - zgięciem macicy, a tak ogólnie to że jeszcze kręgosłup za słaby. Ja sadzam na chwilkę ale podtrzymuję ją bo sama nie da rady jeszcze. Biorę ją za rączki i ona sama się podnosi. Oczywiście z umiarem, bo prawda czy nie prawda ale przecież ma jeszcze czas. Po za tym jak się budzi to od razu głowa do góry, nogi sztywno proste i próbuje wyjrzeć z łóżeczka.
  5. Żurkowa ---> witam w klubie, ja też przydołowana, wszystko mnie dobija. Kurczę kiedyś byłam taka silna i nic mnie nie ruszało a teraz byle co i płacz. Przejmuję się jakimiś pierdołami. Częściej (na moje szczęście) mam takie dni że normalnie power w tyłku i fun na całego a czasami to tylko przykryć się kołdrą i udawać że mnie nie ma. Dziś myślałam, że jak się wypłaczę to będzie mi lżej tak jak to zwykle bywało, a tu nic, płakałam i płakałam i czułam ile "tego" we mnie jeszcze siedzi. A córcia jakby rozumiała mamę i spała grzecznie. I tak nachodzi mnie taki nastrój co jakiś czas. Ale dam radę i Tobie też tego życzę.
  6. Witam kobitki M już pojechał i znowu mam więcej czasu, a przede wszystkim wolny komputer :-p Wiki już śpi. Dzisiaj zadziwiła mnie ze spaniem - 2 razy po 2 godziny. Ja kimałam razem z nią. Przeziębienie mnie bierze, ledwo łaziłam, głowa boli, z nosa kapie. Obym tylko małej nie zaraziła bo w poniedziałek szczepimy. To dopiero druga szczepionka (już raz odłożona). My nie mamy stałych pór karmienia. Jest tak: ok 5.30 w porywach do 6.30 pobudka i od razu karmienie 180ml później zabawa w naszym łóżku (zawsze mozna poleżeć dłużej :-p) do ok 9. Jedzonko ok 9-10 180 mleczka. Jak dobrze pójdzie to godzinka snu. Karmienie ok 13-14 znowu 180 mleczka ale wcześniej jabłuszko (już 1/3 słoiczka). Spacerek w zależności od pogody (czasami śpi) i mleczko ok 17-18 też 180ml. Budzi się pomiędzy północą a 2 ale nie marudzi i nie je, tylko sobie gada i się rozgląda. Kąpiel z racji wieczornych ekscesów przełożona na godzinny poranne. Wtedy jest spokojniejsza i mogę wszystko dokładnie przy niej zrobić. Tak jak któraś z Was pisała mata już nie ciekawa, zabawki lądują na podłodze. Najlepiej jakby mama była ciągle w zasięgu wzroku i non stop do niej gadała. Sama nie poleży a ja boję się ją zostawiać na łóżku (mimo że to wielkie łoże), bo szybko przewraca się z plecków na brzuszek. Jak leży na pleckach to odpycha się nóżkami i przesuwa. Poduchy którymi ją okładam ciągle na podłodze lądują. A leżenie w łóżeczku (najbezpieczniejsze miejsce) traktuje jak za karę. Normalnie oczy naokoło głowy trzeba mieć. Poza tym u mnie taka dolina, że szok. Cały dzień płaczę. Nazbierało się chyba. Ponadto @ nadal nie ma :-(((
  7. Stelka ---> Wiki też ma teraz takie fazy. Budzi się około północy i nie śpi do około 2. Mamy pracujące jak minął pierwszy dzień w pracy? My pierwszy raz szczepiliśmy Infanrix Hexą. Drug raz też tą samą będzie. Nasza pediatra powiedziała, że jak tą szczepionką się zacznie to tą samą trzeba lecieć do końca. Dlatego bardzo zdziwiona jestem, że można mieszać szczepionki.
  8. Hej maminki :-)))) Dzisiaj wybraliśmy się na spacerek we trójkę :-))) ale rozpadało się jak na złość. Przeczekaliśmi i wraz poszliśmy. Po drodze zaliczyliśmy sklep \"dzieciowy\". I mieliśmy problem z wyborem smoczka do butelki, bo dawałam dla Wiki mleczko z kleikiem ale przez dotychczasowy smoczek nie chciało lecieć i Niuńka się męczyła. Chciałam z jakąś większą dziurką i pani poleciła mi trójprzepływowy. Jeszcze jej nie dawałam z tego smoka ale wydaje mi się że ona za mała jeszcze na taki smoczek i pewnie będzie się krztusiła. Dzisiaj zjadła już 3 łyżeczki jabłuszka i (żeby nie zapeszyć) nie było żadnych rewolucji brzuszkowych ani wysypkowych :-)))) :-)))) :-)))) Za to był świetny humorek, oby jak najwięcej takich dni :-)))) Żurkowa ---> \"kolejka jak po chleb\" :-p współczuję mu Liliankas ---> ja pierwszy @ dostałam równiutko miesiąc po porodzie, jak w zegarku, drugi i trzeci trzeci też co do dnia, a teraz już drugi dzień się spóźnia
  9. Hej maminki :-)))) Dzisiaj wybraliśmy się na spacerek we trójkę :-))) ale rozpadało się jak na złość. Przeczekaliśmi i wraz poszliśmy. Po drodze zaliczyliśmy sklep \"dzieciowy\". I mieliśmy problem z wyborem smoczka do butelki, bo dawałam dla Wiki mleczko z kleikiem ale przez dotychczasowy smoczek nie chciało lecieć i Niuńka się męczyła. Chciałam z jakąś większą dziurką i pani poleciła mi trójprzepływowy. Jeszcze jej nie dawałam z tego smoka ale wydaje mi się że ona za mała jeszcze na taki smoczek i pewnie będzie się krztusiła. Dzisiaj zjadła już 3 łyżeczki jabłuszka i (żeby nie zapeszyć) nie było żadnych rewolucji brzuszkowych ani wysypkowych :-)))) :-)))) :-)))) Za to był świetny humorek, oby jak najwięcej takich dni :-)))) Żurkowa ---> \"kolejka jak po chleb\" :-p współczuję mu Liliankas ---> ja pierwszy @ dostałam równiutko miesiąc po porodzie, jak w zegarku, drugi i trzeci trzeci też co do dnia, a teraz już drugi dzień się spóźnia
  10. Żurkowa ---> ja piłam szałwię i karmiłam i nic się nie działo dla małej. Jak tabsy brałam to dalej tą szałwię piłam. Moja gin powiedziała, że nie można dużo płynów przyjmować, tylko tyle aby pragnienie zaspokoić trochę. A melisę też pij - ona jest uspokajająca to ci trochę pomoże nerwa ukoić. I nie bierz sobie do serca tego co położna gadała bo przecież teraz terror laktacyjny panuje!!! Jak ja powiedziałam, że nie chcę karmić i żeby mi coś dali bo nie mogę do swoich piersi dotykać to takiego krzyku narobili że Ci mówię. A ja już psychicznie wysiadałam. I zrób to co czujesz. Ja dwóch tygodni po porodzie nie pamiętam dlatego ci tak radzę. Pamiętam tylko wielkie cycki i odciągacz
  11. Czarna ---> miało być oczywiście na wychowawczy a nie na macierzyński :-)))
  12. Któraś z was wspominała o @. I sobie przypomniałam, że ja wczoraj powinnam dostać, a nic a nic na to nie wskazuje. Ale byłyby "jaja", a jeszcze wieczorem z M rozmawiałam o tabl anty...żeby chociaż ze 2 lata do następnego bobo odczekać.
  13. Czarna ---> ale ty masz pełne prawo wrócić na macierzyński, dyr nie może ci tego odmówić. Takie są przepisy. Niech on też będzie człowiekiem. No ale to się tylko tak łatwo pisze. Kobieta to pewnie zrozumiałaby ale od faceta to chyba takich "wzniosłych" uczuć nie ma co wymagać...eh współczuję ci. Trzymam kciuki za Ciebie
  14. Och... w końcu skończyłam czytać. Ale dajecie...z godzinę mi zajeło (a czytam szybko) Żurkowa ---> też uważam że jak masz się męczyć to lepiej zakończyć laktację. Ja 2 tygodnie odciąganie, karmienie, odciąganie, karmienie wytrzymałam. Ciebie podziwiam...Dla Nikosia potrzebna jest szczęśliwa mama i uśmiechnięta a nie padająca z nóg i znerwicowana, dzieciątko to wszystko czuje. Ponadto mamy się cieszyć z macierzyństwa i pamiętać te chwile jako najprzyjemniejsze w życiu a nie jako udręka. Popieram, idź do gina po tabsy. Ja też bromergon dostałam, bandażowanie też mnie nie ominęło no i szałwię również piłam. I powiem Ci kochana, że jak minęło to ciągłe siedzenie przy cyckach (ropień najbardziej przyczynił się do decyzji o zatrzymaniu laktacji) to odetchnęłam. Zizusia ---> dla babuni, trzymaj się, tam już się nie męczy... Inez ---> sam siada? no to silnę dziecię :-))) Haris ---> Wiki ojca widzi 2 czasami 3 dni w tygodniu :-((( :-((( A jak ktoś przyjdzie i zagaduje do niej to chwilę popatrzy na tego gościa i zerka na mnie. I znowu na gościa i na mnie i czeka na moją reakcję. I tak kilka razy :-)))) Dopiero za jakiś czas jak się oswoi z \"przybyszem\" to sama go zaczepia. Jakie te nasze dzieciaczki już rozumne są :-))) :-))) :-))) nie dowiary aż. Moja mała waży ponad 7 kg i ma 64 cm wzrostu. Już dawno podwoiła wagę urodzeniową. Ubranka na oko kupuję, bo tak jak piszecie rozmiar rozmiarowi nierówny. A ta numeracja to z kosmosu chyba ;-p ;-p ;-p
  15. Aha, no i denerwuje mnie jak stare baby mówią "ja pięcioro wykarmiłam". Ja też wykarmię....butelką.
  16. paulinek ---> pierwszym razem (tzn jak powiedzieli ze to gruczoł potowy) to byłam na izbie przyjęć (weekend był akurat) i tylko mnie zbadali i nic nie robili, kazali czekać. A jakby się coś działo to do gina swojego od razu. No i że zniknęło to olałam to sobie i całkiem o tym fakcie zapomniałam. A za drugim razem to pokazałam dla swojej ginekolog prowadzącej ciążę-bardzo dobrej zresztą. Dla mnie tego gruczołu nie usunęli i teraz muszę uważać. Jak się ropień zrobił to nacięli pierś (moja gin, bo ona na oddziale z-ca ordynatora) i wyssali tylko tą ropę. Teraz w piersi mam zrosty i to nie przyjemne jak ją dotykam :-((( A gruczoł czuję, daje mi się we znaki i tak jakby rwie-kręci. Byłam znowu u gina ale ona mówi, że nic się nie dzieje, a takie uczucie jest bo laktacja została nienaturalnie przerwana. Na dodatek położna środowiskowa mnie zmyliła bo powiedziała że to się wielu zdarza i że dziecko mi to ściągnie ( a ja już gorączkę miałam). Suma sumarum mam jaką blokadę jeśli chodzi o dotykanie piersi i strasznie się boję (już na zapas) jak to będzie z karmieniem drugiego dziecka :-(((
  17. paulinek ---> ty zapierdzielaj do lekarza. Ja mialam taki gruczol pod koniec ciazy. Moj gin powiedzial ze to gruczol sie przygotowuje do produkcji mleka. Uznalam to za normalne bo nic nie kazala z tym robic. Kilka dni po porodzie zauwazylam ze go nie ma. Karmilam piersia. Goraczka. Cycka momentalnie twarda i bolaca. Rozmasowywanie, kapusta i nic. Zastoj jak ameryka. Nie dało sie rozmasowac juz. Ropień. Zabieg. No ale ja karmilam. Z kolei kilka lat temu tez mialam i pod ta sama pacha, twardy guz. Okazało sie ze to zapchane pory potowe. I jakby nie przeszlo samo (zadnych antyperspirantow, tylko woda z mydlem) to bylby zabieg naciecia. O rany co ja sie z tym mialam. Jakis wybitny przypadek jestem :-p :-p :-p
  18. Czarna ---> widzę, że nie tylko mi się udzielił nastrój :-p
  19. Coś mi się przypomniało... mojego M brata syn ma 10 lat i jest alergikiem i ma astmę. Jakby było mało co roku około marca nawraca mu się jakaś choroba związana z krwią, która na ogół objawia się sikaniem z krwią i z puchnięciem ciała. Jak kilka dni przed nawrotem choroby jego młodszy brat uderzył do butem w czoło i zrobił się guz tak, ten guz w czasie choroby urósł mu do rozmiarów połowy jego głowy!!! Widziałam jego zdjęcie i nie mogłam uwierzyć własnym oczom, prawie się popłakałam :-(( Dziecko co roku w tym samym okresie jest w szpitalu i lekarze leczą go od 2 roku życia i nie wiedzą co mu jest!!! Miał mieć operację na przepuklinę ale w naszym mieście nie chcieli się podjąć bo bali się, że dziecko się wykrwawi!!! Teraz starają się o jakiegoś lekarza z zagranicy. Na co dzień niby chłopak funkcjonuje normalnie, chodzi do szkoły, biega, wszystko ok, a jak zbliża się marzec to rodzice truchleją ze strachu czy będzie nawrót czy nie. Dziewczyny trzeba dziękować Bogu, że nasze dzieciątka urodziły się zdrowe. czasami nie mogę uwierzyć, że dzieci są tak bardzo doświadczane przez los :-((
  20. Szczęśliwa mamo --- współczuję. Ja ze strachu podłabym na zawał chyba... :-(( Kochana trzymam kciuki żeby badania wyszły dobrze.
  21. Hej!!! Ale piękna pogoda dzisiaj była, w końcu wyszłyśmy na spacer, dość długi, bo nie wiadomo jak jutro będzie, więc trzeba korzystać. Moja Niezapominajka cuda normalnie wyprawia. Jak leży na brzuszku to pupę do góry podnosi i podkurcza nóżki, próbuje oprzeć się na kolanach tak żeby się odepchnąć. Wydaje mi się, że to jakieś przymiarki do raczkowania :-p :-p No ale za mało jeszcze ma siły :-))) A jaki piękny uśmiech mi posyła jak ją posadzę na chwilę. Dla takich chwil się żyje. Jak się nachylę do niej to rączkami dotyka do mojej twarzy, szczypie za policzki i w nos :-)))) O rany ale ja jestem szczęśliwa!!!
  22. Ojej... dobrze że ja nie mam takiego problemu jak agulcia biedna :-(( Wiecie co, kilka dni temu kupiłam swojemu Skarbowi kombinezonik, trochę za duży żeby całą zimę przechodziła. A dziś brat przyniósł od koleżanki z pracy prawie taki sam, też Cocodrillo tylko rozmiar mniejszy. W idealnym stanie, tylko zapach prania go zdradza że używany. Fajnie ale myślałam że się pochlastam. 130 złotych wywaliłam w błoto. No cóż będzie miała dwa, na zmianę. Podobno od przybytku głowa nie boli :-))) Ja jak wpadnę na jakiś pomysł to od razu muszę go realizować, pospieszyłam się jakby jutro śnieg miał spaść :-/ Chyba ten deszcz i ziąb mnie skłonił do tego zakupu.
  23. Świetny pomysł z tym "oznaczeniem karmienia". Cyna, Wiki takie krosteczki też miała, tyle że przy odbycie. Ja nie używam żadnych kremów tylko zasypkę Linomag. U nas to pomogło. Ano widzicie z tymi pampersami i chusteczkami jak to jest, bo ja akurat używam i jednego i drugiego, moja mała toleruje. Chusteczek używam tylko po kupce. A tak to przemywam ciepła wodą bez dodatków. Renka dla synusia !!! Magmal moja zjada 150 - 180 ml 4 razy dziennie. 150 zdarza się rzadko. Noc przesypia bez karmienia. My z okazji ładnej pogody byłyśmy u babci (mojej mamy oczywiście). Mała zasnęła w swoim bebjiwozie ale co chwila przez sen popłakiwała. Kurde, już któryś dzień z kolei tak robi...tak jakby coś złego jej się śniło albo coś bolało. Na szczęście dzisiaj było dość spokojnie z zasypianiem. Mam pytanko do was, coś tam słyszałam o ciąganiu się za uszko. Mojej małej zdarza się ciągać prawe. To coś oznacza??? Oby nie...
  24. Stelka --- ja ci współczuję, moja Wikunia też miała kolkę. Na szczęście już po... ehh...Teraz jak pruka to aż mi się trzęsie ze strachu wszystko czy to aby nie powrót znienawidzonej "pani". A na sam zapach herbatki z kopru włoskiego mnie odrzuca.
×