rezolutna maja
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez rezolutna maja
-
Kobiety, ale ja jestem oszołom (dla wiekszego zrozumienia skopiowalam literke "ł " :D ). Wystawa trwa jeszcze dokladnie tydzien...tylko, ze ja jako kobieta, stworze sobie teraz problem...Nie mam z kim isc, wejscie na wystawe kosztuje 18 euro. Moze jest ktos chetny, kto do mnie chce przyjechac (gwarantuje nocleg i wyzywienie :) )i zeby razem pojsc na wystawe a wieczorem ewentualnie pobalowac??? Tak tylko pytam, bo wiem, ze wiekszosc z was pracuje, to tylko ja taki obibok jestem. Ale co tam, przynajmniej kulturalny obibok :)
-
Mosca, wybacz ze zapytam, bo nie wiem o co chodzi z ta woda??? Niedomyslna jestem :D
-
Mosca...kto nie ryzykuje ten sie nie dowie. Ja jestem typem zyciowego desperata. Jak jest okazja i perspektywa na zmiane, ryzykuje! :D
-
Wiesz Mosca, moze bym sie nawet wybrala sama ale nawet nie mam juz na to ochoty...poszukam sobie jakas ciekawa wystawe czy galerie i sie wybiore z kims...w sumie wystawa Tutenhamona mnie ominela ale beda jeszcze ciekawe wystawy badz galerie...W kazdym razie jest mi przykro troche, ze nie mialam okazji pojsc na wystawe Tutenhamona, bo interesuje sie starozytnoscia i kurcze...takich galerii jest na prawde niewiele ale coz tam...przeciez kobieta wszystko moze :)
-
Mosca...ta wystawa dzis jest ostatni dzien...a trwala przez jakies 3 miesiace. Mielismy wybrac sie razem...ale no coz...musze sobie darowac :)
-
Jedno co moge powiedziec...Dziewczyny...faceci, to najmniej myslacy gatunek ze wszystkich gatunkow zyjacych na ziemi. Jestem sklonna nawet stwierdzic, ze mniej myslacy od tych zwierzaczkow, co zawsze wedruja przed siebie (nie pamietam ich nazwy). W kazdym razie najcudniejszy facet i tak zawsze pozostanie "tylko" facetem... :D (to tak bez nutki feminizmu :D)
-
Hej Kobietki! :)
-
Bezpolotu, mnie przynajmniej bardzo podobala sie ta ksiazka. Teraz poluje na Bride ale jak na razie nie mam jak tego zakupic :O
-
Jesli chodzi o przestepczosc, to wiadomo jakis procent jest. Najmniej jest gwaltow,gwalty najczesciej nie zdarzaja sie gdzies w ciemnym parku czy alejce ale przewaznie w domach...w domach? ktos moglby zapytac, no tak...chodzi o naiwne dziewczeta, ktore daja sie zwabic na imprezke u nieznajomego. Chociaz i nawet tych domowych gwaltow nie ma duzo. Morderstwa, to przedewszystkim na tle porachunkow, najczesciej wsrod obcokrajowcow mieszkajacych tutaj (serbowie, albanczycy itd.) Chociaz i morderstw wcale nie ma tak wiele. Po wejsciu wschodnich krajow UE do strefy Schengen, wzrosl procent napadow na banki. Przyjezdzaja tacy, napadaja na bank, zgarniaja kase i od razu zmykaja do swojego kraju. Jak dotad w czasie napadow na banki, o ile dobrze sie orientuje nie bylo zadnych ofiar smiertelnych. Wlaman do mieszkan jest niewiele. Morderstw na tle rabunkowym prawie w ogole nie ma, bardzo sporadycznie. Bojek tez nie ma, chyba ze turcy z kurdami spotkaja sie w jednym miejscu ale to na prawde sporadycznie. Nawiasem mowiac, po miescie mozna sobie spokojnie chodzic w srodku nocy, zawsze gdzies sie widzi jakis patrol. Poza tym tu ludzie bardzo szybko reaguja, gdy ktos powiedzmy krzyczy, policja przyjezdza w ciagu minuty i nie przesadzam, dokladnie, ledwie ktos zadzwoni a policja juz jest.
-
Przebisniegu, mieszkam w jednym z najbezpieczniejszych miast w Europie cale szczescie. Kamery prawie na kazdym rogu, skrzyzowaniu, duzo radiowozow patrolujacych miasto. Nie boje sie nic a nic. W prawdzie na wszelki wypadek mam ze soba gaz ale nigdy nie mialam okazji go uzyc (i mam nadzieje nie miec okazji). Tu na prawde nie ma sie czego bac. Co innego bylo, gdy jeszcze mieszkalam w Polsce, pamietam jak nie raz \"robilam w gacie\" :) , gdy musialam noca wracac sama.
-
Hej Dziewczyny i oto pojawiam sie na jakis czas, zeby wieczorkiem znowu zmykac, hehe :D Do domu wrocilam okolo 4 rano, zmeczona bylam jak nie wiem, masakra! Ale dzis juz jestem znowu w formie :) Najgorsze jest to, ze lokal w ktorym spiewam znajduje sie na drugim koncu miasta i wracac musze nocnymi autobusami i w dodatku musze sie przesiadac. Zawsze mozna wziac taxi ale zeby przejechac taki kawal drogi, musialabym zaplacic okolo 30 euro, niby nie tak strasznie duzo ale to sie jakos nie kalkuluje a ze mam bilet roczny, to po cos go mam w koncu.
-
Kobietki, ja musze spadac, bo sie musze na bóstwo zrobic, bo dzis spiewam i musze jakos wygladac :D Na pewno pojawie sie jutro ale jutro wieczorkiem wedlug planu tez spiewam. W kazdym razie do jutra :)
-
Przebisnieg, w gruncie rzeczy, to nikt nie powinien niczego od nikogo zadac (chciec), mozna od zycia ewentualnie cos dostac ale teoretycznie nie mamy prawa nic zadac od zycia. Tak to wyglada teoretycznie, w praktyce istnieja jakies zasady moralne, zasady wspolzycia spolecznego i jesli cos dajemy...z reguly czegos oczekujemy i nie chodzi tu o oczekiwanie na wdziecznosc i poklony ale przynajmniej oczekujemy tego minimum, ze w razie czego nie zostajemy frajerami bez niczego, skopanymi w tylek. Ja mimo to, ze zawiodlam sie wiele razy, nie czuje sie oszukana, opowiadam o tym ale nie czuje sie oszukana i nie mam nawet zalu do nikogo, bo tak teoretycznie, czego moge oczekiwac od ludzi? czego sie spodziewac? kto mi dal w ogole prawo chciec czegokolwiek od kogokolwiek- nikt mi takiego prawa niedal. Mimo wszystko, nadal staram sie byc pomocnym i przyjaznym czlowiekiem... gdyby te \"przyjazniane zawody\" mialy jakis wiekszy wplyw na to co robie z pewnoscia wiecej nie wyciagalabym reki do ludzi a mimo wszystko nadal to robie. Nie mierze ludzi jedna miara i niczego od nich nie oczekuje, dlatego, jesli przychodzi rozczarowanie...zawsze jestem spokojniejsza, bo po prostu zawsze sie z tym licze :)
-
Kobietki, ja sie musze zrywac na chwilke ale powroce tu jeszcze dzis mam nadzieje. Musze naginac do sklepu :)
-
Atrakcyjna, zrobione :) Mosca, tu zupelnie zgadzam sie z toba. To zapytanie "co slychac?", "jak leci?"... to tylko takie zapytanie z grzecznosci, na ktore pytajacy ma przewaznie w nadzieji uslyszec lub przeczytac: "u mnie wszystko ok", "u mnie wszystko dobrze", "u mnie powolutku", itp. itd. W momencie, gdy w porywach szczerosci napiszemy o naszym faktycznym, niezbyt dobrym samopoczuciu, sytuacji, wtedy odbiorca widzac odpowiedz z ktora sie wcale nie liczyl "olewa to" z mysla, ze jak przemilczy, to u ciebie samo sie wszystko ulozy a on (odbiorca komunikatu) nie bedzie "obciazony" twoimi problemami i ewentualnym doradztwem w kwestii twoich problemow. Tak jest przewaznie. U mnie jest to tak, ze...gdy pytam kogos "co slychac?", oczekuje szczerej odpowiedzi, nie wazne czy w zyciu jest dobrze czy cos sie wali, oczekuje szczerej odpowiedzi, dlatego tez nie do wszystkich kieruje takie zapytanie. Nigdy nie pytam o to kolezanke (czyt. znajoma), z ktora nie mam blizszych relacji, bo bez sensu jest sie zapytac, kiedy wiem, co mi odpowie, bo chocby jej zycie leglo w gruzach,ona odpowie mi "ok, swietnie,nic nowego".
-
Ja w prawdzie nie chrapie jeszcze ale czasem musze z doskoku pisac, bo trzeba kilka rzeczy zrobic :) Przebisnieg, ja na \"przyjaciolkach\" zawiodlam sie trzy razy,tzn. mialam trzy i na trzech sie zawiodlam. Ale nic to, przeszlo, bylo i minelo. Dzis nawet nie mam kontaktu. Wzgledem przyjazni jestem ekstremalnie powalona. Jestem albo lojalna na smierc i zycie albo po prostu nie mam przyjaciol. Jesli jestem czyims przyjacielem jestem wierna bardziej od psa (zdarza sie, ze pies gryzie pana a ja nie :D ).Lojalnosc cenie ponad wszystko i jesli przyjaciel przestaje byc lojalny, dla mnie rowna sie z tym, ze taki czlowiek nie moze byc nawet moim znajomym. Po prostu staram sie byc w zdrowym otoczeniu i chyba tez dlatego nie mam zadnej kolezanki. Jesli chodzi o kolezanki, to owszem moga byc i to jest jasne dla mnie,ze kolezanka jest kolezanka ale gdy w gre wchodzi przyjazn, to juz nie to samo. Mnie moze zawiesc kolezanka i jej wybacze ale przyjacielowi-nigdy, choc mowi sie, ze wlasnie przyjacielowi wybacza sie wiecej...Nie prawda...kolezance wybacze wiecej, bo jest moja kolezanka po prostu ale jesli jest przyjaciel i przyjaciel mnie zawodzi...tego nie rozumiem wlasnie, jak przyjaciel moze zawiesc??? I to nie tyczy sie tylko drugiej strony jako przyjaciela ale mnie rowniez, bo jak przyjazn to przyjazn i nie ma \"ze kot kury bzyka...\"
-
A moj mezus obsmaza cukinie z przyprawami, normalnie miodzio, pycha i biedak jeszcze dostarcza mi jedzenie do biurka z komputerem. Tak, wiem, mam dobrze :D Jak to mowia "zyj jak swinia - krotko a dobrze". Nie no, doceniam jego wysilek i ja dla niego tez rozne smakolyki robie, hihi :D
-
Ogolem kocham was wszystkie :D
-
Helcia, gdzie jestes, napisalam ci maila i czekam na odpowiedz :)
-
Bezpolotu, nie wszystkie zalaczniki mi sie otwieraja ale sprobuje pozniej. Troche sie posmialam :D :D :D
-
Bezpolotu, szok przezylam jak do skrzynki zajrzalam :D :D :D
-
Bezpolotu, juz pukam do twoich drzwi i bede ciasto jesc :D PUK! PUK! PUK!
-
Hela no to sie usmialam :D :D :D Dobre :D
-
Hej Dziewczyny, ja wlasnie przymierzam sie do spania. Kurcze, proby to najgorsze badziejstwo jakie moze istniec. W ch*j czasu zajmuja, zeby tak nie przeklinac ale spac mi sie chce :O Bezpolotu...powiedzialas, zelubisz glos Sowinskiej, hmmm...nie wiem jak to jest, bo nie mnie oceniac moj wokal ale...z tego co ludzie mowia, mam glos cos pomiedzy Tikaram, Braxton i Anastasia z nuta Chylinskiej, takie lekkie niby pomieszanie. Wybacz ale nie wiem ile jest w tym prawdy. W kazdym razie, fajnie mi sie spiewa Sade...\"I gave you all the love I got, I gave you more than I could give,I gave you love, I gave you all that I have inside and you took my love, you took my love. Didn\'t I tell you, what I believe somebody say that a love like that won\'t last. Didn\'t I give you All that I\'ve got to give baby...\" Normalnie nie wiem jak okreslic stan, ktorego doswiadczam sluchajac Sade, to po pierwsze, Bezpolotu...mysle, ze bedzie okazja abym mogla ci zaspiewac, sama ocenisz. Kiedys w Krakowie spiewalam dla mojego kuzyna...spiwalam na cale gardlo a slyszal mnie caly Pradnik Bialy :D o 12 w nocy :D :D :D Tymaczasem Kobietki ide spac, kiedy wy juz spicie :) Jutro musze byc rano w formie :)
-
wyslalam wszystko co znalazlam :)