Mała_Mi_88

Ufff... Dotarłam do domu :) Miałam dziś w pracy niezłe kongo, bo miałyśmy z koleżanką zajęcia otwarte z rodzicami i do tego ruchowe, więc trochę poszalałyśmy, a z rodzicami to wiadomo zawsze jakiś stresik jest. Na szczęście nasi rodzice są bardzo wyluzowani i naprawdę sympatyczni, więc wyszło super! Potem szybko na małe zakupy do empiku i wreszcie w domu :) Ale się rozpisałyście, hohoho :) * Betka - bardzo mi przykro z powodu i siostry i brata. Mam nadzieję i trzymam mocno kciuki, że u siostry okaże się fałszywy alarm i wszystko będzie dobrze. A brat... Cóż ludzie wybierają rożne drogi w życiu i często, to nam bliskim jest bardziej przykro i trudno zrozumieć dlaczego? Tym bardziej, że jest to jedna z najbliższych osób. Tulkam cię mocno :* * Bullitka - ja pracuję w przedszkolu publicznym, więc pracuje po 5 godzin dziennie, ale nierzadko drugie tyle poświęcam w domu na przygotowanie zajęć, materiałów dla dzieci lub robienie dekoracji. Przedszkole mamy otwarte od 6:15 - 17:15, a moja grupa to 3-4 latki :) * Mała nadziejo trzymam za jutrzejsze wyniki mocne kciuki, a gadaniem w pracy się nie przejmuj, zdrowie jest najważniejsze i o tym powinnaś teraz myśleć ;* * Jeśli chodzi o posiadanie dzieci niepełnosprawnych, to nie wiem jakbym postąpiła, tzn. jeśli miałoby być taka "roślinką" (nie cierpię tego stwierdzenia :/) to chyba zdecydowałabym się na przerwanie ciąży. Jednakże jestem po magisterskich studiach związanych z niedorozwojem czy opóźnionym rozwojem u dzieci i miałam kontakt z takimi dzieciakami, jak np. z zespołem downa i powiem wam, że te dzieciaki są niesamowicie kochane, one potrafią dać wiele miłości i radości, a po za tym każde dziecko jest inne, trudno na samym początku drogi stwierdzić, jak mocne będzie zaburzenie. Ja bym takie dziecko mimo wszystko chciała i kochała.

Witaj Agnes, a może poproś męża żeby przed snem trochę rozmasował to miejsce delikatnie z jakimś olejkiem czy balsamem. Może rozgrzanie i rozluźnienie tego miejsca trochę i ulży i nie będzie, tak bolało.

Bullitka, tak pracuję na zmiany, ale w systemie 2 tygodniowym. Początek miesiąca mam na 6:15 lub 6:30, co zaczynam już po weekendzie :/ a kolejne dwa tygodnie na 11:15 lub 11:30. Tą piętnastominutową różnicę mam ze względu na zmiany z nauczycielkami z innej grupy, które mamy co miesiąc.

Dzień dobry :) Myślę, że najpierw spróbujmy ignorować pomarańczki, co czasami nam łatwo nie przychodzi :P A w ostateczności, tak jak zaproponowała Joanne przenieść się na jakieś forum z logowaniem. Joanne - daj znać co z tym rtg. Granatek - witaj :) dziewczynom chodzi ze zmianą forum o to, że stale ktoś tu zagląda, jako gość i wtrąca się z nieprzyjemnymi komentarzami pod naszym adresem. Gościówa - a macie jakieś typy imion dla córeczki? Daisy - a nie masz może uczulenia na coś, ze tak na dłoniach ci wyskoczyło? Ja mam np. uczulenie na pewien składnik leków i jak wezmę, to dostaję wysypki na dłoniach lub stopach albo w jakiś sposób podrażniłaś dłonie. Dobrze, że jest to zbawienne wapno, które ratuje sytuację :) Neska - uwielbiam krokiety :) mogę się wprosić chociaż na jednego? :D a jak się czujesz? Lecę szykować się do pracy, miłego dzionka wam życzę :)

Nigdzie nie napisałam gościu, że to Ty jesteś złośliwa, ale inni goście, którzy wyrażają się w bardziej chamski sposób, dlatego zaproponowałam zmianę "gościa" na nick. Tyle jeśli chodzi w tym temacie. I tak jak Joanne napisała, to ona w razie czego będzie ponosiła konsekwencje, nie żadna z nas. Wiedziała, co robi i taka była jej decyzja. Było, minęło. Czasu się nie cofnie, decyzja została podjęta i wykonana.

Gościu nie uważam, że napisałaś to po to, żeby kogoś wkurzyć, czy komuś dokopać. Wyraziłaś swoje zdanie, okej. Być może masz rację, być może nie. Nie warto się o to spierać, bo każda z nas zawsze będzie miała swoje zdanie. Jeśli chodzi o Joanne, to okres dostawała zawsze między 28-29 dc wieczorem, więc skoro rtg miała robione 29 dc rano, mogła myśleć, że okres dostanie jak zawsze wieczorem. A objawy? Cóż każda z nas starająca się o dziecko wiele razy sobie wmawiała objawy, mając nadzieje, że to właśnie to, a potem przeżywała rozczarowanie, więc zwracanie uwagi na objawy po jakimś czasie mija się z celem i według mnie dlatego Joanne odmówiła zrobienia testu - żeby się nie rozczarować. Jak widać gości jest kilkoro jedni chamscy, inni nie. Chcesz się udzielać i z nami rozmawiać napisz swój nick, a nikt nie będzie cię posądzał o złośliwości i uszczypliwości.

Bullitka - z dziećmi pracuję już od 5 lat i póki co wciąż mam zapał, więc myślę, że nie jest tak źle. Niektórzy po roku/dwóch już maja dosyć. A powiedzcie dziewczyny macie jakieś swoje hobby, które umila wam wolny czas? ;) Ja bawię się trochę w decoupage i scrapbooking :)

Bullitka - no czasami jest ciężko albo nawet bardzo ciężko, ale taki zawód sobie wybrałam, więc nie mam na co narzekać. Zresztą nawet jak jednego dnia wracam zmęczona do domu tak, że tylko paść i spać, bo dzieciaki dały nieźle w kość, to na drugi dzień idę do pracy z chęcią, więc to jest chyba powołanie :D Zastanawiam się tylko, jak wytrzymam to do 67 roku życia hahaha :D chyba o lasce będę za dzieciakami biegała po podwórku. Dziewczyny nie przejmujcie się pomarańczką, może tu zagląda, bo tak jej się podoba nasz topik, ale nie ma odwagi dołączyć he :D

Aaaga zazdroszczę tego wyjazdu do Zakopanego. Szczerze mówiąc nigdy w życiu nie byłam w górach, ale może kiedyś uda się wybrać. Mam nadzieję, że pełen relaks i zmiana otoczenia pozwoli ci się chociaż trochę oderwać myślami od wszystkiego. Pełen luz ;)

Aaaga tak mi przykro :( Dobrze, ze trafiłaś na lekarza, który chce wszystko sprawdzić i szuka wielu metod rozwiązania problemu z tymi pęcherzykami. Mam nadzieję, że i Tobie w końcu uda się zaciążyć. Trzymaj się i zajrzyj tu jak trochę odpoczniesz psychicznie i nabierzesz siły. Pozdrawiam cieplutko :*

Ale się dziewczyny rozpisałyście :) Ja własnie wróciłam z pracy do domu i wsuwam obiadek czytając wszystko po kolei :) Bullitka - na grupę jesteśmy dwie nauczycielki, ale każda z nas jest sama, po prostu się zmieniamy. Mamy do pomocy woźną oddziałową, która rozkłada nam posiłki, sprząta i wychodzi z nami na podwórko, a tak to jestem sama z całą grupą, więc jest wesoło :) Daisy - śliczny ten twój psiak! To chyba taki wilczek co? Maczo, to świetne imię :) Wydaje mi się, że imiona dla zwierząt powinny być nie za długie żeby potem łatwo się wołało ;) Betka - gratuluję samozaparcia, ja miałam postanowienie noworoczne żeby zacząć ćwiczyć, ale coś mi nie wyszło... Próbowałam z Mel B, ale jakoś nie mam chyba w sobie tyle motywacji. Chętnie bym się wybrała na jakiś aerobik albo zumbę, ale nie mam towarzystwa, a samej mi ciężko się zmusić :D Chociaż to bardziej dla kondycji niż zrzucenia kilogramów, bo ja to wiecznie próbuje przytyć :P Joanne - super beta! Jeszcze raz gratulacje i czekamy na pierwsze zdjątko ;) Gościówa - dużo zdrówka dla Tośki, teraz taki okres, że łatwo się przeziębić. Widzę po dzieciakach w przedszkolu jakie są zakatarzone. Zresztą mnie sama coś katar bierze i ból gardła :/ Eveline - dobrze, że lekarz wszystko ci wyjaśnił, a skoro antybiotyk nie szkodzi ewentualnej ciąży to tym lepiej. Nie ma potrzeby się od razu denerwować, więc dobrze, że tak to przyjęłaś ze spokojem :)

Ja właśnie będę miała histeroskopie operacyjną. Więc myślałam, że to łyżeczkowanie tylko z pomocą kamerki żeby było dokładnie wszystko widać. Asiik mogłabyś po piątku napisać jak to wygląda? Byłabym bardzo wdzięczna :)

To dobrze, że masz w pracy takie wsparcie i z niczym się nie musisz ukrywać. To najlepsze dla kobiety w ciąży co może być, nie stresować się tym co będzie w pracy, bo tak jak piszesz dziecko jest najważniejsze :) Ja pracuje w przedszkolu i muszę zmykać do moich smyków a mam ich w grupie aż 28 :D chociaż aktualnie chodzi około 23, więc pewnie odezwę się dopiero po pracy :)

Bullitka powiedziałaś w pracy, że jesteś w ciąży? W Holandii jest pewnie pod tym względem lepiej niż w Polsce, gdzie strach powiedzieć przed 12 tygodniem żeby nie zwolnili przypadkiem :/ Ale odpoczywaj sobie i uważaj na siebie :) wszystko dla maleństwa po takiej długiej drodze. Kiedy w końcu się udało, to nie ma co sobie żałować :)

Witajcie :) Ja powoli zbieram się do pracy, tak więc życzę Wam miłego i spokojnego dnia :)

Różni mówią różnie... Podobno od 6 tygodni do 6 miesięcy nawet. Histeroskopia, to po prostu wyłyżeczkowanie macicy, tylko bardziej nowocześnie. Wiem, że dziewczyny tu starały się bardzo długo i im się udało, może dlatego to forum mnie przyciągnęło, bo nie tracicie nadziei. Moja kuzynka też teraz zaszła w ciążę po dwóch latach starań i zabiegach operacyjnych, chociaż lekarze nie dawali jej szans, bo ma endometriozę. Więc widzę, że nie można tracić nadziei :) Póki co rozpieszczam trzymiesięczną córę przyjaciółki, kocham małą jak swoją :)

Jestem już po studiach i pracuję w przedszkolu :) Niestety na zabieg trzeba tyle czekać, bo to na NFZ. Z tego co mówiła moja pani ginekolog sprzęt do histeroskopii mają tylko dwa szpitale z czego jeden to prywatny swissmed, a zabieg ten u nich kosztuje 3 tys. :/

Jesteśmy z Trójmiasta, więc znów pomorskie ;) chociaż ja jestem przyjezdna i mieszkam tu dopiero od trzech lat. Ja kończę w tym roku 26 lat a Mój jest 5 lat starszy ode mnie i póki co jesteśmy sami, ale chcielibyśmy żeby była nas trójeczka :)

Dzięki! Zrobiłam się na niebiesko :)