cześć wam wszystkim. Dziś wróciłam zapłakana od endokrynologa.Prawdopodobnie mam mikrogruczolaka przysadki i strasznie się boję!Czy na to się umiera?A jak mi go wytną to znaczy że nie będę mogła mieć dzieci?Moja pani doktor sama nie wie co mi jest badania wychodzą jakieś dziwne raz za dużo prolaktyny, raz za mało i tak w kółko.Już nie wspomnę o tarczycy.Moja tarczyca: miąższ tarczycy o prawidłowej echostrukturze, ale znacznie obniżonej echogenicznośći.Nieco poszerzone naczynia tarczowe, wężły chłonne niepowiększone.Wyniki pierwsze:TSH 6,528, Ft3 5,40. FT4 19,64. A oto wyniki po 3 miesięcznym braniu eutyroxuTSH 5,40 (norma do 4,2) Ft3 6,35 (norma do 7,1), Ft4 22,26 (norma do 22).Czyli chyba nic nie pomogło.robiłam sobie też badania na przeciwciała.Oto one: ATA:120 (norma do 35,0)
ATG ,20 (norma do 40).Więc please powiedzcie co tak naprawde mi jest!!!!!!!!