Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lonia 25

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lonia 25

  1. Moje Kumpele. Muszę pojechać do domu mamy, bo dzisiaj wieczorkiem wraca. A sama zostać nie może. W środę mam wizytę u Kardiologa ( pół roku czekania ) a spraw się nazbierało. Muszę koniecznie porozmawiać z moją doktor. Tym samym dopiero po wizycie u niej będę wracała do siebie, u mamy nie mam dojścia do netu. Będzie mi smutno, ale sprawy zdrowia są ważniejsze. Tyle mam roboty, a jakaś \"ślimakowata\" jestem w działaniu. Jakby mnie opuściły wszystkie siły. Chyba muszę sobie jakiegoś kopa zasadzić i wziąć się w karby :D Na domiar złego - nie mam apetytu !!! Pa. Do zobaczenia w środę. Oby szybko zleciało.
  2. Jestem i Witam. Jeszcze bym spała, ale tak to jest jak sie zasypia o 4:00 nad ranem :O Globus - dzięki za kawkę. Livio - samo życie. Szybko wychodzą za mąż, i jeszcze szybciej wracają. Nastała NOWOCZESNOŚĆ w domu i zagrodzie :D Mam dzisiaj pustkę w głowie. Popiszę troszkę później, jak mój osobisty twardy dysk zacznie normalnie funkcjonować. Teraz się zawiesza... :D Do potem... Pozdrawiam.
  3. Wieczorkiem... Dzień się kończy... a ja pomimo, że uprawiałam cały dzień \" LENIA\" to jakaś zmęczona jestem i śpiąca. Lało, i to fest a fest. No i dobrze :) Globusiku - czytając o Twoim kotku uśmiałam się serdecznie :D Mój Bąbel - podobnie rozrabia, a już najgorszą karą w jego mniemaniu jest fakt, kiedy muszę go zostawić samego w domku. Najpierw wyje i skowycze, potem bardzo ciężko wzdycha i czeka kiedy ja wrócę. A jak wrócę - to nastaje czyste szaleństwo. Nauczył mnie, że jak wracam to muszę mieć swobodne ręce ponieważ skacze tak wysoko, że natychmiast jest na moich rękach. Zapewne to wynik tego co przeżył u poprzednich właścicieli. Podobnie jak Ty tłumaczę mu, że zaraz wrócę - nie ma to dla niego znaczenia. Kocham go bardzo i wiem, że on mnie również kocha. Bardzo przeżył naszą rozłąkę w czasie pobytu mojego w szpitalu, teraz nie odstępuje na krok :) Livio - ufam, że cudne były chwile spędzone z dziećmi. I obiad na pewno się udał. Globus - przepiękny wiersz!!!! I taki \"głęboki\" w treści. Bardzo lubię Pawlikowską Andzia Dora AnnaKrystyna No i nasza chorowitka Anula - pozdrawiam Was z serducha bez wyjątku. Do jutra. Dobrej nocy .
  4. Witanko :D Jakoś podniosłam moje kości z wyrka. Stwierdzam, że mam całkowicie rozregulowany system spania. Znowu muszę kupić prochy nasenne i przez jakiś czas pobrać, bo inaczej co dziennie będę się czuła do bani :( Teraz piję kawkę z Wami :D z nadzieją, że mnie spionuje. Za oknami wiatrzysko a na liczniku tylko 15 oC . Andziu - tym sposobem pracujesz na okrągło :D Masz rację, dzieci potrafią umęczyć i to solidnie. Jestem pewna, że poradzisz sobie w tej kwestii. Warto czasami pomyśleć o własnych potrzebach, bo My już nie posiadamy tyle siły i wigoru. Powodzenia. Szkoda, że gaci nie kupiłaś - może się uda innym razem. Livio - chopy nie lubią zmian !!! Im jest dobrze, jak jest. Tym bardziej Ci gratuluję, że przeforsowałaś temat i plany wejdą w życie !!! Na dziś nie mam żadnych planów i dobrze. Luz- blues :D Spokojnej niedzieli - pogody ducha Wam życzę. Do potem...
  5. Wieczorkiem... Telepatyczne porozumienie Globusiku :D :D Ja też dzisiaj zrobiłam sobie Dzień Lenia - a co !!! Łaziłam po podwórzu i ogrodzie, tam coś skubnęłam, tam wyrwałam chwasta , a większość czasu spędziłam jedząc i leżąc :D :D Odnośnie mojego upierzenia, to zauważyłam, że mi się sypią z głowy. Niebawem jak nic perukę będę musiała kupić, bo goła glaca zostanie :D Choć w modzie łysole, to jakoś mnie nie nęci taka perspektywa!!! A siwaków mam, oj mam. Kurka wodna, musisz mieć Globusiku donośny głosik, skoro MM jednak bojąc się spaść z wagi ( np. brak obiadu ) szybko zdecydował się za robotę chwycić - hihi. Tak trzymać! Zapowiadał się piękny słoneczny dzień, ale niestety upału nie było. Chciałam troszkę posiedzieć , opalić się mając na względzie, że szóstego czerwca na wesele chrześniaka idę - nie udało się. A moim autkiem już jeżdżę - bo muszę, zakupy same nie przywędrują. Jakie to szczęście, że go mam. No dobra. Spadam. Do jutra, na porannej niedzielnej kawce się spotkamy. Życzę Wam wszystkim spokojnej nocy i cudnych snów.
  6. DZIEŃ DOBRY - KOBITKI !!! Fantastyczny poranek - nocny deszcz oczyścił powietrze, a teraz słońce w pełni świeci! Witaj Dora Fajnie, że odwiedziłaś rodziców - oni tak na to czekają. Drugie fajnie, że jesteś z nami w klubiku. Jak wiesz, mnie długo nie było z przyczyn ode mnie niezależnych, ale już jestem i pisać będę do czego i Ciebie gorąco namawiam :) Livio - samych radosnych chwil w gronie syna i synowej (może Lodowej już przeszło ) , roboty masz pewnie huk, ale wiadomo - mama chce dogodzić i ugościć jak najlepiej. Globusiku - masz rację! Zapewne przyzwyczaję się do swojego stanu - innego wyjścia nie mam :D A tak w ogóle, to stałam się jakaś pogodzona z \"urodą\" własnego zdrowia. Raz jest lepiej, raz jest gorzej - naj, że żyję i oglądam Świat. Całą resztę - czy się nam podoba czy nie trzeba zaakceptować !!! Andzia - niech Ci się wiedzie w pracy. Zapewne zmęczona po niej jesteś, ale jak to fajnie wrócić i wcinać przygotowany obiadek :D Masz dobrego MM, widać stara się pomagać jak może. Cieszę się również, że z jego zdrowiem jest coraz lepiej, to mi daje nadzieję, że u mnie też tak będzie. Anulko - WRACAJ !!! Tęsknię za Tobą i Twoimi wpisami Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia Ci życzę. Teraz lecę łepetynę wyprać. Kawkę z Wami zaliczyłam :D I wiadomo, smaczyła mi bardzo :D Do potem....
  7. Droga Globus. Wybacz, takich jak piszesz naiwnych jest dużo. Sama do nich należę! Nie osądzaj siebie tak krytycznie. Zachowałaś się moim zdaniem - WSPANIALE !!! Swoją drogą - życzę tej wątpliwej przyjaciółce aby jej ten boczek nie smakował i ością w gardle stanął :p Myślę także, że ona świadoma była tego co robi. Tyle, że w tym wieku to wstyd, aby takim fortelem się posługiwać. W żadnym razie nie płacz !!! Być może nadarzy się okazja i szydło wyjdzie z worka. Mimo wszystko wierzę , że większość ludzi jest uczciwa. Mocno Cię przytulam i proszę odpuść sobie. Nie dołuj się.
  8. Jak sie najadłam, to poczułam się bardzo senna. Zerknęłam w stronę wyrka, podusia, kocyk i ucięłam sobie fest drzemkę :) Za to teraz czuję się superowo ! Globusik zaliczyła \"fryca\" - teraz się martwi, kiedy odrosną :D Ale kapuśniaczku - pycha, to bym wchłonęła co najmniej dwie porcje! Bardzo lubię :) Livia miała pierepałki z rana :D No zobaczyć takiego kolosa, tysz bym się schowała. Mój mały piesio też co rano odstawia na mojej głowie taniec, tylko po to abym go wypuściła na luft :D A ja, jak się obudzę to muszę wstawać. Jakoś nie lubię polegiwać. U mnie tysz popadało i to całkiem dobrze. Ucieszył mnie ten deszcz, bo nie musiałam podlewać. Wiadomo, chodzę jak łamaga a do tego konewka w łapie to :O Dzisiaj przed powrotem kupiłam na bazarze dwie sadzonki pomidorka koktajlowego. Bardzo go lubię, wcinam jak rzodkiewkę. Ciekawe jak mi się uda, bo tej odmiany nie miałam. Zobaczymy w przyszłości. Andziu - dzięki za słowa otuchy. Wiadomo, gdzie diabeł nie może , tam babę pośle :D :D :D Żadne tam biadolenie i tak niczego nie zmieni, więc trzeba ostro się brać za bary z przeciwnościami i żyć nadzieją, że jutro będzie lepiej. Ale Wy to wiecie - prawda ! Przyznam , że mi też brakuje Anulii, jej wpisów i poezji. Oby szybko wróciła do zdrowia i do naszego klubiku. Bardzo jej tego życzę !!! Wysyłam, bo się strasznie rozpisałam.... ale jeszcze wdepnę - wieczorkiem :)
  9. Witajcie Jestem bardzo zmęczona. Jakieś dwie godziny temu wróciłam od lekarzy i odwiozłam mamę. Nie było mnie dwa dni, a czuję się tak jak bym miesiąc się szwędała :) Jednak własny dom, to własny dom. Mamą zajęła się siostra - no i dobrze. Moje prognozy lekarskie - do bani. Sytuacja z brakiem czucia może trwać do dwóch lat, a bóle i dolegliwości do pół roku. Muszę coś zjeść i popiszę jeszcze do Was. Pozdrawiam Was i do potem....
  10. Śliczny poranek. Globusiku - może nie przed kompem, lecz razem z Wami na zaliczyłam poranną kawę na tarasie przed domkiem :D Korzystam ze słońca, bo zapowiadają deszczowe dni. Ten prysznic z nieba jest bardzo potrzebny, susza i nawet odporna trawa już sie zażółciła. Livio - chyba miałaś przechlapaną nockę, sądząc po nocnym wpisie. A teraz pewnie posypiasz? Pozdrawiam Was i życzę cudnej niedzieli relaksowo-spacerowej. Do potem.....
  11. Wieczorkiem... Wykonałam zaplanowane roboty i dodatkowo upiekłam szarlotkę ! Jestem wyczynowiec :D :D Zaliczyłam także małe co nie co i za chwilkę idę się wyprać :D A następnie pozycja horyzontalna i luzik. Trzymajcie się cieplutko. DOBRANOC Do jutra.
  12. Witajcie.... kochane kobitki Już nie będę marudzić hihihi... Z rana poczytałam Wasze wpisy oraz wpisy innych w międzyczasie przewijających osób. Zajęło mi to troszkę czasu, ale warto było :) Nasz topik jest bardzo kameralny , tym samym prawdziwy i szczery. To bardzo cieszy. Wszak samo życie dyktuje nam codziennie o czym pisać. Wsparcie i dobre słowo od życzliwych może dużo więcej zdziałać niż wszystkie lekarstwa tego świata. Tego mi bardzo brakowało ! Dzisiaj kolejny piękny dzień. Kocham WIOSNĘ !!! Wszystko budzi się do życia. Obserwuję ptaki, jak się uwijają przez cały dzień. Odkryłam dwa gniazdka wróbli w moich tujach. W jednym są trzy jajeczka, a w drugim aż pięć. Obserwuję wysiadywanie, a potem maluszki. Fajne zajęcie :D Nie robię tego często w obawie, aby rodzice nie porzucili gniazd. W planie mam posadzenie gladioli i posianie tytoniu ozdobnego. Cała reszta uzależniona od samopoczucia. Będzie dobrze, bo MUSI :D :D :D Pozdrawiam Was gorąco: Globusiku Livio Anulko Andziu i wszystkie nieobecne oraz tylko czytające. Miłego dzionka. Do potem....
  13. 1 Maja - prawie zaliczony :D Troszkę poszwędałam się po ogrodzie, bardzo dużo bratków-samosiejek mi wyrosło. A że żal mi wyrzucić, to poprzesadzałam gdzie się dało. Ugotowałam sobie rosołku, upiekłam dwa udka - jutro nic gotować nie muszę. Chociaż szczaw pięknie wyrósł i szczawiówka aż się prosi aby uwarzyć :D Jak na moje możliwości , to i tak sporo. Wieczorem posłucham sobie koncertu żab ! Szaleją :D Bardzo lubię ich rechotanie. Zaraz obrazy z dzieciństwa wypełniają myśli. Jakoś dziwnie mnie to uspokaja. Andziu - moje wstawione też sztuczne. Mając w domku chorego na to samo, wiesz co i jak się czuję. Na temat ryzyka i powikłań ewentualnych nikt ze mną nie rozmawiał. Przed operacją nie przyszedł NIKT, ani chirurg, ani anestezjolog !!! Znieczulenie miałam lędźwiowe , a zaraz potem narkozę. Babrali się we mnie sześć godzin, na salę pooperacyjną wróciłam koło 19:00, a rano o 7:00 przyszła pielęgniarka z poleceniem: - proszę wstawać i umyć się w umywalce!!!!!! Odmówiłam. Nawilżoną gąbką przejechała dwa razy po mojej buzi i poszła w cholerę. Jestem weteranką w pobytach szpitalnych, ale pierwszy raz spotkałam się z taką znieczulicą. Ech , życie...... Jakoś kołatać dalej się będę, muszę wierzyć, że choć troszkę sytuacja się poprawi i przestanie tak boleć. Ufam i wierzę ,że Anula lepiej trafi i szybko do nas wróci. Może u nich jest lepsza opieka i zrozumienie chorego. I znowu nasmęciłam.... wybaczcie, samo jakoś się ciśnie. Czasami tak sobie myślę, że u nas w Polsce wszystko postawione jest na głowie !!! Niezmiennie pozdrawiam cały nasz klubik. Dobranoc. Do jutra - na porannej kawce w dzikim ogrodzie Livii.
  14. Się dosiadam do kawusi ...... :D Nockę miałam przechlapaną !!! :( Nic to. Nie pierwsza i zapewne - nie ostatnia. Drugiego kwietnia miałam operację wstawienia pomostowania od tętnicy brzusznej do prawej tętnicy udowej i lewej tętnicy udowej. Obie miałam całkowicie zamknięte. Pamiętacie jak sie skarżyłam, że nie mogę chodzić. Niestety - jestem pocharatana wzdłuż brzucha oraz w obu pachwinach. Nadal boli i to bardzo !!! Nadto po wewnętrznej stronie obu ud nie mam czucia. Lekarze twierdzą , że być może na skutek operacji uszkodzili mi niechcący nerwy. Bardzo, bardzo żałuję, że się zgodziłam !!! Ten sztuczny kawał ma mi służyć tylko jakieś cztery do pięciu lat. Co potem - nie wiem! Poruszam się teraz jak żółw. Na temat opieki w szpitalu nie będę pisać, bo szlak by mnie trafił po raz kolejny. Ech, życie....... Tyle jest pracy w ogrodzie, wszystko czeka na moje ręce, a ja spowolniona i słabizna, nie daję rady :( No to się Wam poskarżyłam - na całego :) Superowo pić kawę z Wami i pisać. Życzę Wam fajownego dzionka, duużżoo uśmiechu i pogody w sercu. Cudnych rodzinnych spotkań. Maj - to mój najcudowniejszy miesiąc w roku. Pozdrawiam Was bez wyjątku. Do potem.....
  15. Wieczorkiem. Bardzo, bardzo mi miło, że mnie jeszcze pamiętacie - no i czekałyście na mój powrót :D Pewnikiem miałyście wątpliwości, czy to w ogóle nastąpi. Wcale sie nie dziwię :) Sama wątpiłam i to mocno ! Dzisiaj nie popiszę - choć dużżżżooo do opowiadania mam. Pęka mi łepetyna. Może to na skutek silnego wiatru, jaki u mnie wieje. Nadto, dałam sobie dzisiaj ostro w doopę - jakbym jutro nie mogła porobić ! Jakaś nie reformowalna jestem :D Anulko - POWODZENIA w leczeniu i wracaj szybciutko. Na ucho powiem Ci, że nienawidzę szpitali i wszystkiego co z nim związane. Ale jak mus to mus. Globusiku ....... Livio.... jestem już NARESZCIE. Teraz powolutku będzie już tylko dobrze. Witam Andzie bardzo serdecznie oraz Dorę, równie serdecznie. AnnaKrystyna - Pozdrawiam Ciebie, wiem - BĘDZIE DOBRZE !!!! Dziewczyny .... spadam :D Zamelduję się jutro na kawce z Wami. Podpiszę też listę obecności pana B. A co z Jolą Zabrze? Już z Nami nie pisze? Mimo wszystko - pozdrawiam i zdrowia życzę. Do jutra
  16. WITAJCIE Bardzo serdecznie witam Was. ....................NARESZCIE...................... GO...................MAM !!!!!!! Cały galimatjas trwał pół roku !!! Jeszcze nie czytałam Waszych wpisów , najpierw chciałam podzielić się z Wami faktem, że już mam internet !!! Piszę z własnego domku , zatem żadnych kolejek nie będzie :D Tak bardzo się CIESZĘ !!! Do potem...
  17. Nie zupełnie z rana, lecz serdecznie sie z Wami witam :) A wszystkim BABCIĄ - 100 lat życzę :D Im dłużej babcia żyje, tym wnuki są szczęśliwsze! Wszak to babcie rozpieszczają ich i zawsze pocieszą. Zgodnie z zasadą: rodzice wychowują, dziadkowie i babcie - rozpieszczają! Ja zostanę babcią już niebawem. A stanie się to pod koniec Lutego. Będzie co świętować, bo to moja pierworodna wnusia. Smutno mi tylko, że bardzo daleko będzie ode mnie - aż w Anglii. Za to latem, jak tylko będą mogli, a Julcia otrzyma paszport - to wyściskam i wycmokam ją osobiście. U mnie pogoda okropnista!!! Deszcz, mgła - nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Powoli też szykuję się do wyjazdu do siebie. I tak jestem u siostry długo. I znowu smutek zagości, bo brak kontaktu z Wami oraz totalna samotność mogą ponownie wepchnąć mnie w depresję! A wiecie, że samemu bardzo trudno zwalczyć tę \"gangrenę\" !!! No i znowu przynudzam :D Mimo paskudnej pogody na zewnątrz , życzę Wam moje kumpele pogody w sercu i pięknego Dnia Babci !!!
  18. Witam serdecznie Naszą Malutką Ferajnę :D Livio - podpisuję listę Borowczyka :) Nie tak łatwo dorwać się do kompa, chętnych jest ... że hoho :D Siostra ma trzech synów + nas troje, czasami się nie udaje. Tak wirtualnie to jestem w dzikim ogrodzie Livii, siedzę na pieniaszku zadumana - co będzie dalej? Kiedy przywrócą mi neta? Mialam informację, że powstał jakiś błąd w systemie TP SA - jestem pierwszym takim przypadkiem - ponoć !!!!! no i nie mogą tego zlokalizować, dlatego też moja sprawa nadal jest w zawieszeniu To trwa już od 02.12. 08. - dostaję cholery, ale nic więcej nie mogę! Wczoraj wybrałam się do \"Peweksu\" - udało mi się trafić kilka fajnych rzeczy. Jak mało potrzeba, aby się odrobinę pocieszyć :) Cztery litery nadal bolą, dodatkowo przy wysiłku od kości biodrowej do kolana, od czasu upadku przebiega mi taki dziwny, ale mocny prąd. Ni diabła nie wiem czy to na skutek uderzenia czy coś innego się narobiło. Nie wiem jak Wy, ale ja kiepsko ostatnio się czuję. Tak w okolicach 15:00 zasypiam na stojąco. Ratunek - kawa. Od lat zawsze piję tylko jedną - rano, a teraz zaliczam i tę drugą. Jeszcze ze dwa lata, to będę pewnikiem i trzecią zaliczać :) Pochwalę się i ja. Otóż jestem palaczką, a kawa bez dymka - nie smaczy mi absolutnie! Biorąc pod uwagę własne zdrowie, ograniczyłam sobie tę przyjemność do maximum. Naście razy próbowałam zerwać z tym nałogiem - bez powodzenia. Teraz mam w nosie, - co ma byc to będzie. Widać taka moja uroda - że będę sobie dymić. Jeśli mi się uda dostać do kompa, to wieczorkiem jeszcze skrobnę. Buziaki i pozdrowienia dla Was wszystkich.
  19. W Niedzielę :) Nockę miałam koszmarną ! Stłuczenie nadal bardzo boli, a kolorek Livio pojawia się wiadomo jaki :) no i dosyć rozległy. Do tego w nocy rozbolała mnie głowa - potworny ból, dawno takiego nie miałam! Przechlapane do rana! Kawa troszkę mnie rozbudziła, ale jakieś ostre zawroty głowy huśtają mną dziwacznie cały czas. Cieszę się nadal, fajnie że jestem z Wami. A JAK PRZYSTAŁO NA NIEDZIELĘ - WYPOCZYWAJMY !!! Buziaki dla: - Livii - Anuli - Globusa - Joli - ZDROWIEJ ! - Andzi - AnnyKrysi - odezwij się ! Później jeszcze popiszę. Spokojnego dnia :)
  20. Natuptałam się dzisiaj solidnie, co odczuły najbardziej moje nogi. Wszystko za sprawą schodów i mojej sklerki :) Mimo wszystko cieszę się z mojej bytności u siostry ( ciekawe czy ona też :D ) bo mogę pisać z Wami. Może to dziwne, ale ceni się ponoć coś - wówczas, kiedy się to straci ! W moim przypadku to prawda. Przy sobocie - po robocie każda wypoczywa. I dobrze :) My już tak bardzo nie musimy się spieszyć. Życzę Wam dobrej nocy i do jutra.
  21. Dzień doberek :D Lalki :D Jakoś przespalam - a na kastingi dla takiej jak ja to o pół wieku za późno :D :D Ino bym mogła za naturalną wiedźmę robić - bez charakteryzacji :D Kawusię zaliczam z ogromnym smakiem :) bo z Wami !!!!! Dzisiaj na obiad pieczona z jabłkami kaczuszka :) Serwuje szwagier, bo siostra ma 24- godz. dyżur. Ja wszyję jej taśmę do firan, i dalej tysz będę maiała labę. Poczytać muszę koniecznie wszystkie wcześniejsze wpisy, bo z marszu zaczęłam pisać. Cudnego i radosnego dnia. Do potem...
  22. Wieczorkiem :) Moja najdostojniejsza część ciała , nadal boli jak diabli :D W nagrodę siostra ufarbowała mi kłaki i zrobiła fryz :D :D Fajnie jej to wyszło i powiem Wam, że powinna zostać fryzjerką. Powoli skłaniam się w stronę legowiska, bo wcześniej rozbolała mnie głowa i paracetamol poszedł w ruch :D To nic jutro będzie lepiej, zastanawiam się tylko jak będę spała z obitym i to fest pośladkiem :D Chyba na brzuchu :D Kochane kumpele .... do jutra. Dobrej nocy i pięknych snów.
  23. Witam wszystkie kochane klubowiczki :D Rano wstałam bardzo późno,a potem jak ruszyłyśmy w pracowe tango z siostrą, to zeszło do tej pory! Rozebrałyśmy choinkę - żywą. A wiadomo przy tym roboty sporo. Ugotowałam obiad. W trakcie roboty przysiadłam na kuchennym taborecie - nie wiem z jakiej przyczyny , rozleciał się w drobiazgi, a ja pizgłam doopą na terakotę aż się gleba zatrzęsła :D Efekt - boli jak zaraza! Do siostry gadam: - Pułapkę zastawiłaś na mnie :D Chyba chcesz się mnie pozbyć :D Śmiałyśmy się obie serdecznie. A taboret wylądował w kominku i całkiem pięknie się spalił. Ot, i moja zemsta na draniu :D Anula fajnie , że masz luzik. Oby jak najczęściej :) A dowcipasy - świetne. Andzia - jeszcze raz serdecznie Cię witam. Fajnie, że jesteś z Nami :) Globusiku dzisiaj opuściłam Twoją kawkę, ale jutro zamelduję się na pewno :D Joluś mam nadzieję, że u Ciebie jest już troszkę lepiej tzn. nie masz już takiego szpitala w domku. Zdrówka Ci życzę duuużżżżżoooo !!! Livio - skarbie pisz o pieskach. Czekam i to bardzo ! Popiszę jeszcze wieczorkiem :) Do potem...
  24. Leniwe zrobione - ba, nawet zjedzone :D Po tym obżarstwie sama zrobiłam się leniwa ;) Udały się znakomicie! Siostra czyta jakieś gazeciory, a ja piszę do Was. Livio - super wspomnienia. Wprost niesamowite i aż dziesięć szczeniąt!!! Bardzo pięknie je opisujesz. Co do naszych spotkań, to jestem całym sercem za Twoim dzikim ogrodem! Kilka pieńków posłuży nam za siedziska, a jak będzie chłodniej rozpalimy ognisko :) Jestem ogromnie za Anulko, co do Wspólnego popołudnia i wieczorku na topiku !!!! Tak wszystkie razem, z żartem i uśmiechem na ustach. A jak możecie to poczarujcie - aby przywrócili mi NETA !!!
  25. Witajcie KOFANE !!! :D Tak nie wiele trzeba, aby czuć się dobrze :D Kawka z Wami - SUPEROWY ma smak. Globusiku - dziękuję :) Wszystkim Wam DZIĘKUJĘ. Ja z siostrą wymyśliłam na dzisiaj leniwe pierożki. Dawno ich nie jadłam. Pogoda coś się psuje, ale nie pada śnieg. Jolu - zdrowia Ci życzę i trzymaj się. Zapewne jest Ci ciężko, ale kto jak nie my kobiety - poradzić MUSIMY. Dużo buziaków dla Ciebie i Twoich bliskich. Livio - mam te same uczucia w załatwianiu spraw. Zawsze czuję się w tych gmachach intruzowato, a spojrzenia niektórych \"załatwiaczy\" mówią same za siebie. Ino się nie daj :) Anulka - piękna ta Twoja poezja , same perełki wyszukujesz :D Dziękuję za nie. A z pieskami , to faktycznie tak jest. Ten, kto kocha zwierzęta musi być dobrym człowiekiem. Witam też Nową Panią bardzo serdecznie. Jak odzyskam neta, poznamy się lepiej. Cieszę się, bo w lubelskim mam rodzinę, niedaleko Puław i w Dęblinie. Cudnego dnia dla nas Wszystkich.
×