Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lonia 25

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lonia 25

  1. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Matko maja kochana - WRÓCIŁAM !!! Oczy już nie takie sprawne i nienawidzę po ciemaszku jazdy. Miałam chęć przenocować u mamy, ale jakoś ciągnęło mnie do własnego wyrka :D Doktory - masa leków i jakieś nowe. Już teraz psychicznie mam się nastawić na operację, która mnie czeka. Nie pierwsza i zapewne nie ostatnia. I jak zawsze - przetrzymam. Mamie obcięłam włosy - ładnie wyszło. Pogadałam i do chaty. Prostakobieto - rebusa mi tu serwujesz :D :D :D Wiesz, ja też \"pokręcona\" - czyli nie prosta. Ino w tym zwariowanym świecie - to wszystko \"pokręcone\". :D Martwiłam się, że - słabizna jestem - pytam dzisiaj mojego kardiologa: - dlaczego tak jest ze mną? Niewiele zrobię, a czuję się okropnie zmęczona? - bo jak się ma ciśnienie 60 / 90 to tak jest. Niedotlenienie mięśni, słabiutka praca serca. Pociecha taka, że na wylew to ja nie padnę :) A ta cholera - cholesterol - jak zawsze wielki !!! Bandyta jeden. Ważę obecnie 54 kg. przy wzroście 160 , wcinam bardzo dużo zielska i owoców, - a i tak wielgaśny. Halinko - wiersz fantastyczny , uśmiałam się serdecznie. On mówi tak jakby o mnie :D No może części zamiennych mam troszkę mniej. Globusiku - masz rację, jak by się nie obrócić - doopa z tyłu. Tylko czas może zweryfikować pewne sprawy. Szkoda , ze przez jedną taką \" lodową\" tyle osób cierpi. Wiem tylko jedno: zło, które zadajesz innym, wróci do ciebie ze zdwojoną siłą. Mam tu na myśli Twoją synową. Kochane - do juterka. Pa.
  2. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Wstałam i piję kawkę - nie mogę jakoś dojść do normalności. WITAJCIE !!! Libro Globus Belvo Halinko Zwykłakobieto i wszystkie co czytają Wróciłam wczoraj, ale byłam tak zmęczona, że nawet nie odpalałam kompa. Taki durny mam organizm, tylko u siebie mogę normalnie spać i funkcjonować. Jak tylko gdzieś pojadę to jestem - samoistnie - spięta do granic. Co gorsze, nic na to nie mogę poradzić. A dzisiaj zaliczam - kardiologa -i dobrze! Czuję się okropnie. Może mi coś poradzi - tylko skąd brać kasę na te leki? Tyle tego muszę żreć - chodząca chemia jestem :) Do wieczorka. Pa.
  3. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Dzień doberek z rana :) Nocne rozmowy były... ....jeszcze trzy grosze.... Wdzięczna Ci jestem za wywołanie tematu. Jak każdy człowiek na świecie: - jednych lubię - drugich toleruję - trzecich nie lubię I chyba nie skłamię stwierdzając, że KAŻDY z nas tak ma. Poznajemy w swoim życiu wiele osób. Przewijają się - i jakoś tak dziwnie się dzieje - od samego początku - że taką klasyfikację mamy. Nie znalazłam nigdy odpowiedzi na to pytanie: dlaczego lgnę do jednych i odpowiada mi ich towarzystwo, a do innych od początku mam dystans ? Problem ten dotyczy nas wszystkich, toteż inni mnie również: lubią, tolerują lub nie lubią. I mają do tego prawo, tak jak i ja !!! Mam zięcia - kocha moją córkę, są szczęśliwi, - ale ja mam do niego dystans. Nie umiem tego wytłumaczyć, lecz tak jest. Może dlatego, że z jego strony również wyczuwam - DYSTANS. Czasami mnie to irytuje, ale w końcu to nie ja dzielę z nim życie. Chyba tak to już jest. Z innej beczki.... Ostro kiedyś pokłóciłam się z moją córką, która zarzuciła mi że oceniam innych. A KTO NIE OCENIA !!! ??? Pamiętam, te zażarte dywagacje w tym temacie. Jej stwierdzenia, itp Ot, poczekałam - rozmawiamy innym razem - i słyszę jak moja córka, opowiada mi o swoich współpracownicach z firmy - nie szczędząc epitetów - zaczęłam się serdecznie śmiać - i przypomniałam jej tamtą rozmowę. Stwierdziła, że się myliła i przyznała mi rację. Wniosek: wszyscy wszystkich oceniamy - MY ich, a ONI nas :) Nadto - wiedząc, że tak się dzieje, - w obie strony - nie mam żadnych wyrzutów sumienia w tym względzie. Droga Libro. Jestem na 100% przekonana , że Twoja synowa ocenia Ciebie, twoją córkę i wszystkich. Być może jest zazdrosna o uczucia jakimi darzysz własne dzieci, bo ona też by chciała być kochana przez Ciebie. Jednakże sama robi wszystko w odwrotną stronę. Pogadaj z nią sam na sam. Zapytaj wprost: o co jej chodzi? Może warto \"oczyścić \" Wasze relację. To tylko taka sugestia. Piękny poranek! Słońce zalało mi okno - monitora nie widzę. Dlaczego słoneczko ma taki wpływ na moje samopoczucie? nie wiem. Do miłego. Fajnie mi się tu pisze, fajnie się Was czyta .... Dobrze, że jesteście - łatwiej żyć.
  4. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Do " Przesyłam pozdrowienia" Wiersz fantastyczny !!!!!!!!!!!!! Zazdroszczę poetom tej umiejętności - w kilku wersach - WSZYSTKO!
  5. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie z ranka. Pustkę mam w głowie :( Nadal nic mi się nie chce - a tyle jest do zrobienie. Chyba chandra Jesienna mnie dopadła. Jestem znowu przeziębiona, w gardle drapie - chyba niedoleczone ostatnie ostre zapalenie oskrzeli. Do lekarza mam daleko - to nic , wizyta we wtorek - doturlam się jakoś :) Co mi doskwiera? Mieszkam z \"dziadem\" w jednym domu!!! Zastój na rynku nieruchomości i nie mogę tego sprzedać. Dalej tego tematu nie ciągnę, bo same wiecie, jak jest milutko Dzieci się rozleciały po świecie, a ja tu sama. Kiedy bardzo źle się czuję przysłowiowej szklanki wody nie ma kto podać. Na razie sobie jakoś radzę - ale co dalej. Mam bardzo chore serce i nie tylko - a \"dziad\" jeszcze dobija. I po co mi to było !!!! Dosyć - znowu marudzę. Nawarzyłam sobie piwa, to teraz muszę ...... Wiecie - coraz częściej zapominam się. Jak nie zapiszę , to doopa blada . Tym sposobem, nabijam km. ile wlezie :D Pogadam z lekarzem, może coś poradzi. Jeszcze popiszę - potem. Spokojnego, bez nerwacji dnia Wam życzę.
  6. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    No chyba zrobię sobie drugą kawę, bo nadal jak po zimowym śnie się ruszam i nic mi się nie chce :( LIBRO. Co mi się udało? Z czego i kogo jestem dumna? Udało mi się wychować fajne dzieci (troje i to samotnie), kochają się i wspierają. Mają stały kontakt ze sobą i ze mną też. Każde skończyło studia dzienne, mają dobrą pracę i jak na razie dobrze sobie radzą. Wpajałam im od maleńkości - Rodzina to najważniejsza ostoja, macie się wspierać zawsze i wszędzie. Przegrałam własne życie. Smutne - dlaczego nigdy nie myślałam o sobie? Nie ceniłam siebie? Myślałam, że jak będę idealna żona to on będzie mnie kochał i szanował. A walec drogowy!!! Brać i owszem, lecz dawać - a po co? Żebym choć zdrowie miała, ale i tego mi zabrakło. A gdzie Halinka? Czyżby jeszcze w rodzinnych stronach? Nie, nie rozczulam się nad sobą - teraz moja doopa twarda, uodporniłam się na kopniaki .... Nie wierzę w miłość i te damsko-męskie pierdoły. I czasami dziękuję Bogu za moją samotność i święty spokój.
  7. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witam Naszą maleńką grupkę :) Wielką mądrością jest dostrzegać własne błędy.... Popełniłam ich w swoim życiu sporo, lecz tak to już jest! Inni też! Toteż nie dołuję się tym. Kryształowa nie byłam i nie jestem. Wszak każdy \"cośtam \" za uszami ma. Staram się nie ustawiać nikogo. Mądra też nie jestem, bo gdybym była to nie było by tych błędów. Cały problem w tym że: WSZYSTKO I WSZYSCY ZMIENIAMY SIĘ !!! W miarę upływu czasu, w miarę zaistniałych zdarzeń, zmienia się nasze spojrzenie na dane problemy. U mnie ranek deszczowy, ponury, mglisty.... W mojej duszy taka sama pogoda :( Ciągle śnią mi się koszmary ... budzę się zlana potem, ... a w tych snach najczęściej umieram Starsi ludzie powiadają: sny odzwierciedleniem duszy są. To w mojej bardzo CZARNO. Wam życzę - dobrego dnia.
  8. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    ćd....... Pamiętam - powiedziałyśmy sobie wówczas sporo prawdy. Bez obrażania się. No cóż. Ona miała swoje racje, a ja swoje. Od tamtej pory - zmieniła się. Przestała zadzierać głowę, uprawiać pozerstwo i teraz jest naturalna w zachowaniu. Minęło już sporo czasu od tamtego zajścia lecz wiem, że oczyściłam całkowicie nasze relacje. A mój syn? Jest zadowolony widząc, że dobrze się rozumiemy. Nie wtrącam się do ich życia, układają je po swojemu, dzielę się radą kiedy potrzeba. LIBRO. Miłość jest ślepa. A Bozia jakoś tak przeciwności ze sobą łączy. Myślę też że Twój syn własne zdanie ma, kiedy zajdzie potrzeba stanie po stronie sprawiedliwości. Brat nigdy nie pozwoli krzywdzić rodzonej krwi - to pewnik.
  9. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie ! Do bani ten dzisiejszy dzień :( Czuję się jak rozklekotany stary kapeć - Ot życie..... może jutro będzie lepiej, oby LIBRO. Tak se myślę i chyba wiem co czujesz. Mnie chyba szlak by trafił na perfidie \" Lodowatej\" - tak se nazwałam Twoją synową. Czytałam z uwagą to co napisałaś. Włos na głowie mi się jeżył. Szkoda, że nie mieszkam blisko Ciebie - dałabym jej popalić, a co. Myślę też, że jesteś osobą bardzo subtelną i Lowowa to wykorzystuje , wiedząc, że nie zwrócisz jej uwagi na bezmyślne obracanie jadowym językiem w gębie. Wybacz, ja stosuję zasadę : chcesz to mnie lubisz, a nie chcesz to nie. Twoja sprawa. Moja jeszcze nie synowa, ale narzeczona syna zaczęła traktować mnie jak \"przygłupa\" - sądząc, że ja to przemilczę. Ot, pomyliła się! Pewnego razu - jakaś dyskusja, nie pamiętam czego dotyczyła - powiedziałam wprost: - wiem że mnie nie lubisz, i nie musisz, ale proszę o jedno nie traktuj mnie jak głupiej. dokończę za chwilkę, bo mam gościa.
  10. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    znowu ja.... Globusiku - dokładnie jest tak, jak napisałaś. Tylko ja na tym dobrze nie wychodzę - tak to już jest!!! Rozmawiałam wiele razy na ten temat z mamą i prosiłam aby porozmawiała z Nią, zwróciła uwagę, że tak nie należy postępować. sugerowałam nawet aby poszli oboje do psychologa - rozwiązali ten \"gordyjski węzęł\". Niestety, ona uważa że wie lepiej - a jakaś tam baba nie będzie jej pouczać w kwestii wychowywania dzieci. Dzieci - moje też popełniały błędy i to takie \"grubsze\" ale nigdy się ich nie wyrzekłam, zawsze wybaczałam - choć nie raz bolało serce. I jak w życiu, raz jest lepiej a raz gorzej - ale zawsze mogą na mnie liczyć i ja na Nich. A wszystko zaczęło się kiedy jej syn nie sprostał wymaganiom w liceum i zawalił pierwszy rok. Jednak po zmianie szkoły, ukończył ja , dostał się na studia na Psychologię - jednak jej zdaniem , to za mało. Kiedy mi mama powiedziała, że ONA w domu nawet chleb przed nim chowa, to o mało szlak mnie nie trafił. Babcia kupiła mu garnitur na maturę, a teraz chodzi w nim tatuś. Ludzie - mamy pretensje do młodych - co się porobiło, dlaczego wszystko za zamkniętymi drzwiami domu jest dozwolone. Gadanie powstaje dopiero jak dojdzie do tragedii. Bo nikt nic nie zrobił !!! Sorry, że tak monotematycznie ale mną nadal trzepie. Do jutra. Pa No i dzisiaj jest pełnia - moje spanie pod wielkim znakiem zapytania????????? Cholera.........
  11. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witam tych co gaworzą ze mną i tych co tylko czytają, te moje wypociny. Dzisiaj jest poniedziałek - Nie lubię poniedziałków - a do tego jeszcze \" 13 \" Doła nie mam , ale jestem zła. Po co jechałam ? Jak bym własnych kłopotów nie miała, to jeszcze mam taki charakter, że jak się dowiem o dziejącej się krzywdzie, - nie przejdę obojętnie. Znowu - durna wlazłam w gniazdo os. Teraz czekam co będzie dalej, ale sprawy nie zostawię, o NIE !!! Matka nie ma prawa pozbawić dziecka dachu nad głową - pozbawić środków aby mógł studiować, zwalić wszystko na głowę babci - no nie wytrzymałam . Zadzwoniłam do \" jaśnie pani dyrektor\" - puściłam jej wiązankę. Walneła słuchawką. Mam w doopie jej zagrywki, ja nie jestem od niej zależna. No i gryzę się cały czas. Jemu dałam swój tel. kom. bo nawet to mu zabrała, aby miał kontakt z babcią i ze mną. Nie było by to dla mnie takie okropne, gdybym wiedziała że ONI są w trudnej sytuacji materialnej i nie stać ich na pomoc dziecku. No trudno - ale \"ta małpa\" przegięła na całej długości. Drugi syn robi co chce, tylko tego tak dręczy i znęca się nad nim już zdecydowanie za długo. Jeszcze napiszę...
  12. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    No i mamy wieczór... Poszłam z Odim na dwór, fajnie wieczorkiem - cichutko, dużo gwiazd i księżyc. Siadłam sobie na huśtawkę i razem z pieskiem bujaliśmy się.. ech, dobre i to Odi ma durny zwyczaj wskakiwać mi na kolana jak tylko gdzieś przysiądę. Jak do Was piszę to też to robi :D Mam go od niedawna, a był w b. niedobrym domu - okropnie traktowany. Nazwałam go Odi, bo zaczynamy \"OD i \" i chyba będzie nam razem dobrze :) To maleńki bolończyk, caluśki biały. No ale mam do kogo gadać, nawet jedzenie lepiej mi smakuje, bo on patrzy i czeka - cwaniak, wie że jest przewidziany Jutro będę za Wami tęsknić - a wracam w niedzielę. Troszkę się obawiam, bo szwagier lubi sobie ostro wypić, a potem zaczyna \"wojny domowe\". No może jutro się troszkę powstrzyma ;) Halinko - bardzo dobrze że czerpałaś z doświadczenia swojej babci, pewnie bardzo Ciebie kochała i takich życiowych rad nie szczędziła Ci na przyszłość. Ja nie miałam obok siebie takiej dobrej duszyczki. Libro - cieszę się razem z Tobą. Też niebawem spotkam się z moimi dziećmi, tyle że ja do nich jadę. Mam badania w Gdyni , a moi tam mieszkają. Badanie w poniedziałek , 20 - a sobota i niedziela będzie NASZA :D Spadam - do jutra, no chyba że spać nie będę mogła .... Ach, - Globusiku - a czemu smutek Ciebie ogarnął? Pisz - wywalaj \"toksyny\" .... Nie jesteś sama My z Tobą.
  13. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    To ja , to ja.... hi hi hi Kto ma ochotę niech posłuch - mnie się podoba :) http://pl.youtube.com/watch?v=NDUvJrrAPyI&feature=related
  14. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Se piszę - do Was tez :D Poranna chandra poszła se ................ Zadzwoniłam do siostry i gadam: - Przyjadę jutro z rana, wszystko już mam gotowe. Wezmę Ci jeszcze zieloną nać pietruszki do rosołku i zielony koperek (posiałam sobie w sierpniu i teraz jeszcze bardziej mi smaczy niż wiosną) do ziemniaków. Ucieszyła się. Dla jej wnusi kupiłam taki malutki dresik - jakie cudne są te maleńkie ciuszki. A ja będę też babcia :) Fasolka urodzi sie na początku marca pr. A teraz z innej beczki....... Ja też Was z całego serducha pozdrawiam. Ja byłam takim cudownym usługowcem dla swojego mm. że teraz z perspektywy czasu - sama sobie ka- macie wstawiam za głupotę i własną ciemnotę Nie ważne czy chora czy zdrowa - wszystko było na czas i dla niego. Zapier....łam jak idiotka i dostałam nagrodę : jestem mniej warta niż szmata do podłogi w jego mniemaniu - a poszoł Ty won!!!!! Ale - nic tak nie uczy jak własne przeżycia. Szkoda - prawda. Zrozumiałam jedno: nie było by tak, gdyby nie zgubne wychowanie w domu rodzinnym - PATRIARCHAT - Tata to najważniejsza osoba, mąż tak samo. A twoją rolą jest dla niego pracować i wszystko robić, aby był zadowolony - cytuję moją mamę. Sądziłam , że tak jest w każdym małżeństwie. Że to prawidłowość. No osądźcie same - DURNA i to do potęgi entej! Pewnie gdybym tylko chciała , znalazłabym szybko \"następnego dzidziusia\" - faceci lubią jak im się nadskakuje i uważa za pięknych i mądrych. Choć na swój sposób mądrzy są. I tylko jedno pytanie zostaje bez odpowiedzi: - Skora nie potrafią bez nas, kobiet żyć, - to dlaczego NAS tak traktują Do bani to wszystko.............
  15. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Parę dowcipów : Dzwoni facet do lekarza i krzyczy w słuchawkę: - Panie doktorze! Proszę natychmiast przyjeżdżać! Moja żona jest bardzo poważnie chora! Lekarz: - Spokojnie, nie tak nerwowo. Jakie są objawy? Facet: - No wie pan, dzisiaj rano była tak osłabiona, że musiałem ją zanieść do kuchni, żeby zrobiła mi śniadanie... Żona wróciła z wczasów. - Czy byłaś mi wierna? - dopytuje się mąż. - Tak samo jak ty mi... - No, moja droga, ostatni raz pojechałaś na wczasy. Spotykają się dwie sąsiadki: - A co to sąsiadka tak dziś na czarno? - A no, bo to mąż mój nie żyje. - O mój Boże. A jak to się stało? Przecież jeszcze wczoraj go widziałam jak kopał w ogródku. - A kopał, kopał. A potem poszliśmy do sklepu kupić mu nowe buty. No i mierzy jedną parę, drugą, trzecią... dziesiątą... Mówię mu \"Nie śpiesz się Stefan, przymierzaj dokładnie żeby na pewno dobre były.\" W końcu po paru godzinach wróciliśmy do domu, on zakłada te nowe buty i mówi, że ciasne. NO NIE ZABIŁABY PANI?
  16. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Puk.. puk - Dzień dobry. Wstałam już godzinę temu, ranek ze wschodzącym słoneczkiem - lecz ja mam pustkę w łepetynie i boli mnie każda kosteczka i każdy mięsień :O Wczoraj obiecałam sobie, że przemyślę to i owo. A moje myśli latały gdzieś i guzik z pętelką - widać weny nie było. Może to wpływ Jesieni - jakaś spowolniona jestem Nic na siłę :) Zastosowałam sama dla siebie tzw. MINIMALIZM Kiedyś żyłam na wyścigi z czasem, teraz mam to w doopie. Dlaczego to tak jest: Trzeba dostać mocno po łepetynie, aby zmądrzeć! Jaka ja byłam - DURNA ! Nie mogę pisać dalej, bo wszystko wraca. Powiem tylko jesteście - WIELKIE! Libro Globusiku Halinko Prostakobietko Belvo - ty nie masz tych problemów, no i dobrze :) Pa. Do potem
  17. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witanko wieczorkiem :) Przeczytałam co napisałyście, oraz co napisał - samozwańczy Patron ;) Pracę doktorską można by napisać na temat SAMOTNOŚĆ ! Kochane - jestem samotna , ale tak naprawdę - to chyba ją POLUBIŁAM. Wyda się to dziwne - ale boję się związków damsko - męskich. A inne formy? - otoczenie w jakim mieszkam od czterech lat nie sprzyja temu. Nie dlatego , że wyniosła jestem - nie, ale mieszkańcy mojej wioski dali mi popalić i to ostatecznie spowodowało że wolę być sama. Plotów, wiejskiego galimatjasu - nie cierpię. Wolę czas spędzić z dobra książką lub połazić sobie po lesie, który kocham w każdej porze roku. Tam czuję się cudownie. Jak już bardzo mi dokuczy samotność to mam grono wieloletnich przyjaciół - zawsze mogę do nich pojechać i pogadać. Inną sprawą jest moje zdrowie, które też w wielu kwestiach ogranicza mnie w wyjazdach. A z reguły kiedy się umówię, to nie wiem czemu dopada mnie choróbsko i po ptokach :( Bliscy i znajomi rozumieją mnie, ale niektórzy czynią zarzuty - nic na to nie poradzę - nie wsiądę do samochodu aby się zabić lub nie daj Boże kogoś innego. No i siedzę na doopie :D Jak rozpadło się moje małżeństwo, to przeżyłam HORROR. I w dzień i w nocy - bezsilność, wstyd, rozpacz, miliony pytań - jak sobie poradzę? Jak mam dalej żyć? Miałam takie DOŁY - chciałam skończyć ze sobą. Nie widziałam żadnego światełka w tunelu , aby się wydostać. Do dziś nie wiem co i kiedy spowodowało, że sięgnęłam po literaturę fachową - wiedziałam jedno: MUSZĘ SAMA SOBIE POMÓC,BO JESTEM JUŻ NA DNIE !!! Chyba się udało - choć czasami mam gorsze dni, ale coraz częściej uśmiecham się sama do siebie. Ogromną pomocą w moim przypadku okazał się internet - fajnie , że go mam. W dzisiejszych czasach to naprawdę OKNO NA ŚWIAT. Moje na pewno ! :D To życie....... To nic - jutro będzie dobry dzień :D A smutasy - PRECZ !!!!!!!!!
  18. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie jeszcze raz :) Przerwę sobie zrobiłam - na obiad. Napchałam się jak niedźwiedź, a teraz marzy mi się poleżeć. I na marzeniach się skończy, bo za dużo mam jeszcze roboty :( Wczoraj koleżanką gadałyśmy o kiszonej kapuście i tak ochota mnie wzięła na kapuśniak. A teraz ledwo dycham - ha ha ha. Za to fryzjera zaliczyłam i zakupy na cały tydzień mam z głowy. Bo jak się mieszka na wsi, to inaczej się nie da. Halinko - świetny wierszyk, skopiowałam sobie. Wy macie chłopów, to wam raźniej - a ja sama ino z pieskiem. Nawet pokłócić się nie mam z kim :D Ostatnio ciągnie mnie znowu do książek. Muszę do biblioteki i coś fajnego wypożyczyć. W TV nic ciekawego nie ma, to se poczytam - tylko moje oczy dostaną znowu za swoje. Będę robiła przerwy - obiecuję sobie. Tylko czy dotrzymam?! Pa.
  19. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie z rańca. Słoneczko wstaje i zaczyna świecić, tzn. będzie fajny dzień :) Roboty na dzisiaj mam full. Obiecałam siostrze upiec ciasta na chrzciny jej wnuczki , no i resztę to już wiecie. Chyba cały dzionek przy garach spędzę :D Ale słowo się rzekło....... No i fryzjera muszę zajrzeć, bo wyglądam jak mietła i to taka zużyta. Belvo - dzięki za buziaka. Miło mi Ciebie poznać, a i ciekawa jestem tych zdjęć z plaży. Kawkę zaliczyłam, jogurt + banan tysz. Z Wami pogadałam sobie. Jakiś optymizm mnie opanował - a może nauczyłam się, czego nie mogę zmienić, to muszę to polubić. Chyba tak! Pa. Do wieczorka.
  20. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Kolację zeżarłam, prysznic wzięłam, a na deser Wasze wpisy mam :D Prostakobieto - ta piosenka, pomimo tego że Rapu nie lubię... ale treść - FANTASTYCZNA. W całości oddaje dzisiejsze czasy: Liczy się MIEĆ - BYĆ, to przeszłość! Libro - uśmiałam się jak hipopotam :D Nie denerwuj się - chłop Ci grzyby przytargał, a Ty narzekasz... hihihi To , oczywiście żart. Lubię zbierać, ale potem ta robota - tego nie lubię :( Jednak zmyślny ten Twój chłop. Zawiózł gdzie należy. No i dobrze. Jak nic jeszcze byś się chandryczyła z szwagierkoteściową po obiedzie :D Halinko - masz rację. Cieszmy się życiem i tym co mamy. A mamy dużo! Bo siebie wzajem. Globusiku - wiek jak wiek. Czasami taka jak ja ma więcej \"przeżytych\" lat niż licznik wskazuje :D A za miłe słowa - dziękuję. Spadam już do podusi, dobranoc - do jutra. Coś mnie kręgosłupek napier....a. A nasmarować nie ma kto :D
  21. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Do ---- też po 60 - siątce----- Nie jestem ani zgorzkniał, ani pozbawiona optymizmu. Stara i owszem, lecz z poczuciem humoru.... :D Też życzę Ci - więcej tolerancji - pisać możemy o wszystkim. Jeśli nie odpowiada Ci to co piszemy - dlaczego czytasz?????????
  22. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Zimniasto już na dworze, więc teraz troszkę oddechu przyda mi się. A co - jutro też jest dzień. Dałam sobie dzisiaj w kość i to ostro. Teraz to zaczynam odczuwać. Zastrzyk zrobiłam pewnej pani, więc na dzisiaj do zaliczenia tylko kolacja i prysznic. Taka ochota mnie wzięła na ciasto, że szybko Zebrę upiekłam. Jakoś dużo ciasta mi wyszło i z blaszki, takiej babkowej z kominkiem wylewała się na zewnątrz piekarnika. To nic, ważne że puszysta i ogromny kawał już pochłonęłam :) Droga Prostakobieto - przez wiele lat nie potrafiłam dać sobie rady ze sobą, bo uważałam, że jestem do niczego. Dlaczego? Od dzieciństwa rodzice traktowali mnie jak dziecko \"gorszego gatunku\" i tak mi zostało. Wstydziłam się własnego wyglądu, nie odzywałam, bojąc się że palnę jakąś głupotę i wszyscy będą się ze mnie śmiać. To było STRASZNE !!! Jak ma uwierzyć w siebie ktoś, kto przez lata był poniewierany psychicznie? Fizycznie też. Lanie było na porządku dziennym. Bałam się ludzi, wydawało mi się że nic nie umiem, nic nie potrafię - koszmar. W szkole średniej ( doszła do nas w 2 klasie liceum ) zaprzyjaźniłam się z Mariolą. Ona była PIĘKNA - a ja zadawałam sobie pytanie: ona chce ze mną rozmawiać i spotykać się? Teraz wiem, że chyba Bozia mi ją zesłała. Opowiedziałam jej o sobie i o tym że nie lubię siebie, bo jestem głupia i brzydka. A ona zaczęła wyliczać jaka jestem, jak ona mnie widzi. TO BYŁY PIERWSZE KOMPLEMENTY JAKIE USŁYSZAŁAM W ŻYCIU. To ona nauczyła mnie, że każdy jest piękny i wartościowy, - pamiętam jak mi powiedziała: - Pokochaj siebie samą, a potem zapomnij o sobie. Wiara w siebie, to motor napędowy naszych działań. Dasz radę i nie zawiedziesz!!!! Będę Cię wspierać, tak jak kiedyś wspierała mnie moja Mariola.
  23. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witaj Globus
  24. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witaj Halinko - o jak fajnie, rozrasta się grupa - tak się cieszę :) , wiem, że tu Libra chyba najdłużej jest i jeszcze kilka pań. Powoli zapamiętam nicki. Miła Melino. Zapewne wyda Ci się to dziwne, ale ja chcę pisać o tym co mi doskwiera, co mnie razi w sobie i w innych. Dlaczego uważasz, że topik staje się smutny? Dlaczego mam udawać, że u mnie jest wszystko \"pięknie i wesoło\" skoro nie jest? Dlaczego mam \"pokochać\" wrednych i bez zahamowań ludzi i wyobrażać sobie, że są dla mnie mili, skoro mili nigdy nie byli i nie będą? Dlaczego mam robić coś wbrew sobie samej? Czy będzie mi lepiej kiedy zacznę stosować hipokryzję wobec siebie? W moim życiu były wzloty i upadki - i nadal tak jest. Samo życie, nic więcej! Nie oczekuję współczucia, jednak dla mnie wyrzucenie z siebie prawdy, choćby subiektywnej jest zdecydowanie ważne! Nie będę udawać, że moja siostra mnie kocha, skoro od 20 lat ma mnie głęboko w poważaniu! Jakieś trzy miesiące temu poprosiłam ją o pomoc i co? Ano - ZERO !!! Proszę Cię - wierząc, iż Twoje intencje były zapewne bardzo życzliwe, to ja pozostanę sobą. Wierz mi , potrzebuję \"wywalić\" z siebie te \"toksyny\" i cieszę się że nie ma tu \"blablania\" jaki świat jest piękny i jak cudownie nam się żyje! Tu jest zwykła prawda z życia, z dnia codziennego , z naszych trosk, przemyśleń, naszych ułomności i naszych radości. Ale jest PRAWDA, teraz niestety w wielu przypadkach w pogardzie. Wolimy oszukiwać, zaciemniać, niż powiedzieć co myślimy TAK NAPRAWDĘ! Tak, wiem, wszyscy wolą kiedy im się kadzi i gładzi, ale czy zawsze tak należy? Umiem i wiem kiedy i jak należy się zachować, lecz obłudy nie toleruję. Kurcze ale się rozpisałam - :) To co napisałam - to tylko moje zdanie. I wiem, że Ty Melino również masz prawo takie zdanie pisać. Pozdrawiam Ciebie. Pa.
  25. Lonia 25

    Klub pan po 50-60-tce...

    Libra 47 - dziękuję. Cieszę się, że jeszcze jedna fajna zawitała na topik. Witaj Prostakobieto :) Dzisiaj rano u mnie szron był wszędzie, musiałam poczekać z robotą w ogrodzie, ale zaliczyłam już małe co nie co :) Posiliłam się rosołkiem i zaraz znowu w \"ogrodowe tango\". Astry jeszcze pięknie kwitną, ale niestety muszę je powyrywać, aby wiosną cebulkowe mogły się rozrastać. A co do Twojej szwagierkoteściowej Libro. to ja mam taką siostrę. Nie przegada jej nikt, zawsze \"zakrzyczy\" wszystkich - no i jest najmądrzejsza. Bardzo często narzuca wszystkim co i jak mają robić. A co do grzybów, to faktycznie w tym roku ogromny wysyp. Dwa dni temu wyszłam rankiem z Odi, (to mój piesek) na podwórko i co widzę - na trawniku pełno opieńki miodowej. Nakosiłam dosyć dużą miskę i śmiałam się sama do siebie. Po co do lasu, mam hodowlę przed domem :D Najmłodsza moja siostra - to dopiero OKAZ, ale napiszę o niej i o sobie wieczorkiem. Pa.
×