Padme Amidala

dobranoc

czyli malatoninki nie kupować??

no jak to? nie rozumiem.

ale że co?

melatoninkę i tranik? tak? a melatoninę po co? bo śpię aż nadto. banany mam :-) mam tez tabletki z omega, ale ciagle zapominam... Wyssany

odczułam, ze poczułaś się dotknięta, może przesadzam,albo jestem przewrażliwiona. milczę już.

Damo, Damo, ja niczego nie sugerowałam przecież! Wiem, ze na pewno coś lubisz, masz zainteresowania. Zapytałam, czy są jakieś bzdury, jakieś nieistotne rzeczy, które Cię cieszą tak ot, jakieś właśnie romantyczne bzdety, które rozczulają. przepraszam, coś mi nie wychodzi...

:-) no miło, miło..

A mnie seks bez miłości w ogóle nie interesuje, za to z miłością bardzo :-P , więc nie wiem Damo, jak to zrobić... tęsknię za kimś bliskim, za przyjacielem w połączeniu z czułością i co za tym idzie, jak dla mnie, z dużą dawką seksu. he he he. ale bez tej przyjaźni i więzi to nie myślę o seksie, nie kręci mnie, prawie go nie potrzebuję wcale. miłego dnia.

:-)

idę sobie spać.. pozdrawiam serdecznie. kolorowych snów, Wyssany

:-)

Miałam takiego kolegę, który był związany z bardzo trudną kobietą. piękną i władczą, ale też żywiołową i fascynujacą. strasznie go przez wiele lat wykorzystywała, on robił dla niej wszystko, bardzo ją kochał. w ogóle wydawał się świetnym facetem. i w końcu poszedł po rozum do głowy i postanowił się rozstać, nawet mu nieźle szło, ale po roku widzę, że on się nigdy od niej nie uwolni, jest uzależniony po prostu. żal mi chłopa, bo chciał się wyrwać a wygląda na to, że jest stracony. chciałoby się powiedzieć, że to może miłość go trzyma, ale sama nie wiem...

dobra, coś za poważnie, jak na przed snem :-) całusy z centralnej Polski prawie aż do Czech.

na pozytyw? nakręcam? uważaj, Wyssany, mnie nie ma tak naprawdę. to jest niebezpieczne. nakręcamy się, a tu trzeba nauczyć się żyć samodzielnie, bez nakręcaczy. Ale czy to możliwe tak naprawdę? moze wszyscy żyjemy od nakrętu do nakrętu, od nadziei do nadziei z przerwami na rozpacz...

nie, nie jestem smutna, jest okej. padam ze zmęczenia, bardzo lubię być tak zmęczona i móc się położyć. wszystkiego dobrego wszystkim. pięknych snów, Wyssany

hello, wiem, że póżno.. jak to dobrze, że się kończy ten dzień. rozumiem Damę, jak cos sprawia ból to lepiej całkowicie wykluczyć to ze swojego życia. nie ma wiary w miłość-nie ma czego żałować, nie ma rozczarowań, nie ma bólu. wiem, ze to okropnie brzmi, ale lepiej nie mieć urodzin jak maja tak wyglądać. to znaczy dziś był fajny dzień i Wasze miłe życzenia, ale wiecie o co mi chodzi...

Dziękuję, dziekuję, dziękuję.

OCH! bardzo dziękuję. Not, trzecia, ale przede wszystkim Wyssany!! Jesteś kochany, Wyssany, tak Ci się chciało.. merci. dziś juz jakoś dobrze, w każdym razie lepiej o niebo od wczoraj. Sami wiecie, ze urodziny, święta, wszelkie dni, w których przypomina się brak bliskich są trudne do zniesienia.. ale ja tę zapaść przezyłam wczoraj, przed urodzinami, a dziś czuję się jak po, hehe, i fajnie. dzięki.

idę sobie na razie, nie jest dobrze dziś niestety, ale spróbuję coś porobić w domu, bo mam straszny bałagan. trzymaj się Wyssany..

rozumiem, ze chcesz lęk pokonać, ale samotne mieszkanie jest strasznie przygnębiające. chyba że mozesz rodziców często odwiedzać, może jakiś etap przejściowy.. jak masz ludzi obok siebie to Cię mobilizuje,a samemu zapadasz się w nicośc.

i nawet te parę słów na kafe nieco mnie uspokoiło, dziękuję.

ja niestety ciągle mam taka huśtawkę. zbieram się, cieszę się ze wszystkiego, ogólnie pozytywnie patrzę, a potem łapie mnie znów smutek. Ale samotność to nie jest dobry pomysł na życie :-( Nawet jak pogadam z sąsiadką albo pracuję i kontaktuję się ludźmi, to już jest o wiele lepiej, a tak... to mózg wariuje w pustce. nie ja jedna, wiem.

z mojej strony to jest tak, ze nie widzę możliwości zmiany, takiej jak bym sobie życzyła. musiałabym chcieć zmienić ludzi, których spotkałam, a to ani nie jest możliwe, ani w ogóle właściwe.