Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

smutna0123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. smutna0123

    Moja nerwica...

    Przede wszystkim pragnę podziękować,że odpisujecie na moje wiadomości-to dla mnie dużo. No niestety-rodzina mieszka bardzo daleko. Mieszkam tylko ze synem 13-to letnim i mężem (byłym) ,ale on nie daje mi tyle wsparcia,to znaczy ex. On ma swój świat. Dobrze,że mam syna,bo dzięki niemu jeszcze żyję...bo mam tą świadomość,że muszę go wychować. Poza tym nie mam tu nikogo! Mam koleżanki,które chętnie chcą się ze mną spotykać,ale ja właśnie nie mam ochoty z nikim rozmawiać,spotykać się...chciałabym to właśnie przełamać,aby mieć chęć do kontaktowania się z ludźmi. Jeśli chodzi o badania,to miałam robione,zresztą jestem pod stałą opieką neurologa i psychiatry. Jeszcze teraz będę miała (29-go września) tomograf komputerowy głowy z kontrastem-kontrolny,aby sprawdzić,czy torbiel którą mam nie powiększyła się,gdyż ostatnio bardzo źle się czuję,mam silne bóle głowy. Chciałam jeszcze nadmienić,iż neurochirurg nie był w stanie usunąć całego torbiela,ponieważ był źle umiejscowiony. Kochani-tak się,że przez przypadek trafiłam na to forum,ponieważ taka rozmowa z Wami dużo pomaga. Czasami myślałam sobie,że to tylko ja jedna mam tego typu problemy...chyba jak każdy z Was tak myślał. Dziękuję Wam za wszystko-za to ,że jesteście!
  2. smutna0123

    Moja nerwica...

    Mazanek-lęki też mam,boję się nawet spojrzeć na ludzi,w ogóle to mam wrażenie jakby wszyscy skupiali uwagę tylko na mnie i to mnie paraliżuje,bardzo się źle z tym czuję.Mam już dość tego stanu. A wszystko zaczęło się po mojej operacji-miałam 6 lat temu trepanację głowy. Wcześniej nie miałam czegoś takiego,normalnie pracowałam z grupą ludzi i czegoś takiego nie miałam. Teraz jestem na rencie. Nawet boję się jeździć autobusem. Boże-mam już dosyć tego. Ani psychologowie,ani psychoterapeuci,ani psychiatrzy nie zaś w stanie mi pomóc,a leki tylko w małym stopniu hamują ten proces choroby. Siedzę sama w domu,z nikim się nie chcę spotykać.Jedynie co,to chciałabym się spotkać z osobą o podobnym problemie,ale nikogo takiego nie znam. A może jest tutaj ktoś z dolnego śl.,z okolić Dzierżoniowa? POZDRAWIAM
  3. smutna0123

    Moja nerwica...

    ...a jeśli ktoś ma podobne objawy,to czy bierze jakiś lek na to,jeśli tak to jaki?
  4. smutna0123

    Moja nerwica...

    Dzień dobry wszystkim. Ależ nas tu wszystkich męczy ta wstrętna choroba. Niby człowiek potrafi być silny,ale jednak choroba silniejsza...!!! Czy ktoś z Was ma podobne objawy do moich,a mianowicie-drżenie głowy szczególnie wśród tłumu ludzi,proszę odpiszcie. Przez to prawie nigdzie nie wychodzę z domu,bo jest to dla mnie nie tylko uciążliwe,ale i krępujące :-(
  5. smutna0123

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich serdecznie. Mam pytanie,ponieważ mam nerwicę depresyjną i w momencie,kiedy jestem w większym skupisku ludzi,bardzo sztywnieje mi kark,a przy tym mam silne drżenie głowy,jest to dla mnie bardzo krępujące i mam ochotę wtedy uciec z danego miejsca!!! -czy wam też zdarza się mieć takie objawy,czy tylko ja mam coś takiego? Proszę -odpiszcie... Pozdrawiam wszystkich z całego serca i życzę dużo zdrowia
  6. smutna0123

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich serdecznie. Jestem po raz pierwszy na tym forum i zdecydowałam,że dołączę do Was i od czasu do czasu podzielę się swym stanem zdrowia. Może znajdzie się jakaś osoba,która choć trochę podtrzyma mnie na duchu. Jestem po operacji głowy,niestety guz nadal jest,ponieważ lekarze nie byli w stanie całkiem go usunąć,z powodu złego umiejscowienia. Jestem załamana i zadaję sobie często pytanie-\'\'dlaczego ja?\'\',od momentu,kiedy dowiedziałam się,że mam guza,wpadłam w głęboką depresję,moje życie w pewnym sensie straciło sens... i powiem szczerze,że żaden psycholog,ani psychoterapeuta nie jest w stanie mi pomóc odbić się od tego stanu. Leki nie pomagają,tylko częściowo. Boję się,że w każdej chwili guz się powiększy,a ja tak bardzo chcę żyć,bo mam dla kogo-dla mego cudownego dziecka. Nie jestem w stanie dalej pisać,może następnym razem napiszę więcej. Mam nadzieję,że znajdzie się jakaś osoba,która doda mi siły,aby z tym walczyć i nie poddawać się złym myślom.POZDRAWIAM WSZYSTKICH I ŻYCZĘ JAK NAJWIĘCEJ ZDROWIA,KTÓRE JEST BEZCENNE I KTÓREGO NIC NIE ZASTĄPI.
×