Panna Konopielka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Panna Konopielka
-
Ja chodzę średnio 2 x w miesiącu. Dziś byłam na 12 minutek. Chodzę w soboty, żeby w tygodniu nie straszyć nikogo czerwoną twarzą. A dziś prócz naświetlania ultrafioletem, stałam na słońcu z wystawioną buźką w jego kierunku i z zamkniętymi oczami. Od razu humor mi się poprawił.
-
Dzięki za opis ćwiczeń.:-) Właśnie wróciłam ze spaceru i z zakupów. Outsiderko nie poddawaj się! Dieta \"mż\" jest bardzo dobra i myślę,że będzie ci służyła. Ja przez ostatnie 2 dni chodzę ciągle głodna, ale staram się pilnować. Jak tylko zobaczę swoje odbicie w lustrze, to od razu odechciewa mi się jeść. Roso, fajnie że masz wagę. Mi swojego czasu przydawała się do ważenia pieczywa, bo czasem jest mała bułka, ale nabita, a czasem ogromna, ale pusta w środku. Wolę te pierwsze. Idę porobić jakieś brzuszki.
-
Super kaja,że się oddzywasz!!! Powodzenia w dalszym dietkowaniu. A w tym ćwiczeniu to cały czas na palcach czy przy kucnięciu opiera się na całej stopie?
-
Ja mam klatę jak marynarz. Noszę 80 C czasem B. I nawet jeśli jeszcze schudnę, to chyba mniej nie będzie. Na szczęście nie ma problemu z tym rozmiarem. Na obiad- talerz zupy grzybowej, kotlet z opieńków(będę je chyba jadła cały rok), gotowane warzywa, surówka z buraczków Na deser chyba zjem lody...
-
U mnie w przeciwległym końcu Polski:-P(Szczecin), jako że blisko granicy i dużo gości z UE, sklepów, outletów i wyprzedaży pod dostatkiem. Ja też lubię śmieszną bieliznę. Do pracy zakładam np. długie czarne spodnie, białą koszulę, czarną marynarkę i szpilki, ale pod spodem mam różowy stanik w kwiatki i fioletowe gacie w kotki.:-P Ja dziś zjadłam tradycyjnie: śniadanie-bułka(50g) z ziarnem, serek ziarnisty, 2 plastry szynki IIśniadanie-banan, jabłko Nad obiadem myślę...
-
Hej R48. Właśnie przeczytałam na twoim drugim topiku, że pijesz colę. To jest cola light czy zwykła? To ważne, więc odpowiadaj.
-
R48, a zauważyłaś może,że dzięki rowerkowi masz smuklejsze łydki? Podobno jak się jeździ naciskając na pedały środkiem stopy, a nie palcami, to łydki pięknie się wysmuklają. Staram się tak robić i na siłowni i na rowerze na zewnątrz, pedałuję i pedałuję, ale moje łydki za cholerę się nie zmieniają.:-o Muszę schudnąć 10kg, żeby ich obwód zmniejszył się choć o 1cm.:-(
-
Cześć dziewczynki! Lady ja też w Orsay\'u kupuję L, oczywiście na wyprzedaży. Ciuchy kupuję firmowe, ale tylko na wyprzedażach lub \"prawdziwych\" przecenach. Przez sezon jesienno-zimowy kupiłam dosłownie jeden ciuch, a czekam na styczeń. W styczniu obkupuję się na cały rok. W zeszły styczeń kupiłam w Top Secret spódnicę 3/4 za 15zł, krótki płaszczyk za 45zł-to były dosłownie ostatnie dni wyprzedaży. Teraz zaroiło się outletów jak grzybów po deszczu- VeroModa, H&M, Promod. Zawsze można sobie coś znaleźć. Generalnie też raczej nie noszę dżinsów, choć mam 2 pary. Noszę tak jak R48 głównie czarne materiałowe i zazwyczaj nie mam problemów z zakupieniem takowych. Planuję łowy za miesiąc. Kupuję raczej klasyczne rzeczy, do noszenia zawsze niezależnie od mody, szczególnie że do pracy chodzę raczej elegancko ubrana. Wydaję jednorazowo do 500zł i mam spokój na cały rok, a kupuję naprawdę dużo. Za tę sumę, potrafię zapełnić pół szafy. Minusem jest to,że poświęcam na polowanie i poszukiwanie najlepszych okazji dużo czasu, ale bardzo to lubię.:-P
-
Ja nie rozumiem tych głupich rozmiarów. Jak coś może być XXL, kiedy nie mogę się w to wcisnąć ważąc 63kg przy 160cm? To chyba wartości dla anorektyczek, elfów albo kijów od szczotki. Tak,że cię całkowicie popieram lady w twoim zdziwieniu. Rosa sama wiesz najlepiej, co dla ciebie dobre. Ja też się już nie spieszę z odchudzaniem, bo nie wyglądam tak źle. Za to nadal źle się czuję i chciałabym bardzo jeszcze zrzucić. Mam nadzieję,że nie przytyję przez zimę, a szczególnie w święta!
-
No widzę,że humorki wam dopisują:-) i bardzo dobrze.:-D Kowolka przepraszam cię ogromnie, jeżeli cię wywaliłam to naprawdę przez pomyłkę, nawet nie zauważyłam. Głupia ja. Musiałam robić kopiuj wklej i chyba cię nie zaznaczyłam. Bardzo dobrze,że się dopisałaś. Ja dopiero wróciłam z urzędów i sklepów. Obiad jadłam na mieście-dietetyczny. Pierś kurczaka z surówką. A w ramach podwieczorku gałkę loda(nie mają dużo kalorii). Teraz biorę się za odpoczynek.:-) Zważę się i dopiszę do tabelki, jak mi się okres skończy, a to powinno nastąpić niedługo.
-
Zrobiłam 200 brzuszków, a zaraz idę pod prysznic i szykuję się na imprezę.:-) We wróżby nie wierzę, ale może być świetna zabawa.
-
Witajcie moje kochane. Lady- wiem jak bardzo ci smutno, ale pomyśl sobie że się zobaczycie ponownie, a niedługo już kończysz studia i nie będzie problemu. Kowolka wyrobiłabym więcej na ergometrze, od prawie już 10 lat pływam na kajakach, oczywiście głównie w sezonie. Problem polega na tym,że na ergometrze obok śmigał przypakowany koleś, który się zapocił, zmachał i zdenerwował,że babie idzie lepiej niż jemu. Żebym go nie przegoniła, siłą zdjął mnie z ergometru i powiedział że już zamyka. R48 myślę, że nie spada ci waga, bo zapewne nie bierzesz już tych tabletek moczopędnych. One na pewno \"napędzały\" ci spadki wagi. Atma witaj. Pozdrawiam też Calineczkę i mam nadzieję,że nikogo nie przegapiłam. Opieńki obgotowałam i zamroziłam. Rano biegałam i byłam teraz na spacerze. A wieczorem chyba pójdę do jakiegoś klubu na Andrzejki. Zresztą dziś na drugie śniadanie zjadłam kawałek imieninowego ciasta. Sam solenizant zrobił. Mmm pycha. Później się jeszcze odezwę.
-
Dobrej nocy dziewczęta. Do zobaczenia jutro.:-)
-
A ja właśnie wróciłam z ćwiczeń. Niestety step się nie odbył, zrobimy 2 w pierwszym tygodniu grudnia. Za to poszłam na ergometr, gdzie spaliłam uwaga 500kcal!!!:-D I jeszcze poćwiczyłam na siłowni pół godzinki i znowu fajni panowie grali mecz. Gdyby nie brak czasu, chodziłabym tam codziennie.:-) Ja grzyby uwielbiam w każdej postaci, ale szczególnie zależy mi na przepisie na opieńki, bo muszę jutro z nimi coś zrobić. Jak nie znajdę, to obgotuję i zamrożę albo narobię kotletów i je zamrożę... Widzę R48,że wracasz całkowicie do swojej diety, więc i ketoza powinna ci się unormować. A ja dziś prócz tego, co napisałam zjadłam o 18:00 herbatnika i jabłko. W tej chwili głodu nie czuję.
-
Dobrej nocy, o ile ktokolwiek to czyta...
-
Cieszę się z twojej ketozy R48. Ja za pół godziny wychodzę na siłownię. Zjadłam dziś jak zwykle, pewnie ok.1200-1500kcal. Jakoś nie czuję potrzeby schodzenia niżej, szczególnie w trakcie okresu. Mam za to pytanie. A gdzie jest reszta dziewczyn?! Ja tu się stęskniłam, myślałam że ożywiona dyskusja będzie, a ni widu ni słychu. Dziewczyny święta coraz bliżej, trzeba się wbić w fajne ciuszki! Co z wami? Z rozpędu wsadziłam to na topik ketogeniczny. Nie najlepiej dziś ze mną, ot co!
-
Dobra, wróciłam. Humor też mam średni, męczą mnie comiesięczne dolegliwości i jestem niewyspana. Nie wiem, kiedy się zważę, na razie o tym nie myślę. W przyszłym tygodniu mam duży projekt do oddania, więc nie będę się za dużo pojawiała na topiku. Postaram się być w miarę często i czytać wasze wpisy na bieżąco. Calineczko nie przejmuj się, są wzloty i upadki, będzie lepiej. Ja też czuję,że wiele nie zrzuciłam i samopoczucie mam nie najlepsze. NIENAWIDZĘ PROGESTERONU!!! Według mnie R48 okres nie ma nic do ketozy. Tym bardziej powinien ją zwiększać, bo kurczące się mięśnie zużywają glukozę. Te wahania ketozowe to raczej z powodu alkoholu i może za małego ruchu. Jak u ciebie ostatnio z ćwiczeniami?
-
Witajcie po długiej przerwie. Będę pisała w punktach, bo tak mi łatwiej się nie pogubić. 1. Wyjechałam służbowo w weekend. Miało być na sobotę i niedzielę, a musiałam w wielkim pośpiechu wyjechać w piątek, a wróciłam dopiero wczoraj w nocy. Wyjazd udany,ale cholernie męczący. 2. W niedzielę dostałam okres:-o, tak że jedziemy na tym samym wózku. 3. Z dietą było różnie, ale starałam się nie przesadzać. 4. Nie ważyłam się, bo wyjazd i bo okres. 5. Przeczytałam zaległe posty. Kowolka znam kaki pod nazwą persymona i bardzo je(ją) lubię. Jeszcze odezwę się później,ale muszę dopiero jakoś się ogarnąć, a muszę zaraz wyjść. Ponadto wieczorem mam siłownię. Na razie...
-
Witajcie. W końcu mam siłę i czas,żeby coś napisać. Miałam dziś napięty grafik, dopiero niedawno \"na dobre\" wróciłam do domu. Trochę boli mnie głowa i padam na twarz, ale myślę że zaraz ochłonę. Przez lataninę jak zwykle średnio patrzyłam na to, co jem. Mocno nie nagrzeszyłam. śniadnanie-mała grahamka z serkiem ziarnistym II śniadanie-gdzieś przepadło:-o obiad(kolacja)- mały gołąbek, 2kabanosy, 3 kostki czekolady Nie no niesamowite menu. Powinno zawrzeć się w książce pt. \"JAK SIĘ NIE ODŻYWIAĆ\". Na szczęście niedługo weekend, na który zresztą wyjeżdżam. Trochę odpocznę. Kowolka dobrze sobie radzisz. Nie jesz za mało białka, tylko mi napisz co to są Kaki?
-
Witaj joy. Wiem o katastrofie i bardzo współczuję. Po to mamy to forum,żeby się wspierać jedzeniowo i nie tylko. Wychodzę o 19 na stepa, ale odezwę się wieczorem.
-
Myślę,że jak dzisiaj bedziesz restrykcyjna co do diety, to znowu jutro, najdalej pojutrze pojawią się ketony. A ja własnie zjadłam obiad-talerz zupy pomidorowej, 100g pieczonej piersi kurczaka, gotowane brokuły i surówkę z buraczków. Z tego powodu właśnie cierpię na ociężałość umysłową. Gdzie się podziewają Calineczka, ibka, Mamusia, outsiderka? Odzywajcie się co u was.:-)
-
Ja w ogóle nie lubię słodkich i pół słodkich. Mam 1444wpis.
-
No to miłego pedałowania.:-) Ja staram się też biegać rano, ale nie zawsze mi wychodzi. To dopiero jutro. A wiesz,że zbliża się 1444 wpis?:-P
-
Hehe win ciąg dalszy. Niestety nie smakuje mi ani Sophia, ani Fresco. Ale Kadarkę a i owszem, pijam od czasu do czasu, bo to rzeczywiście studenckie wino. R48 też liczę sarny na polu.:-D Bez obaw, o ile to nie nerwica natręctw, to jest to zwykły wariant osobowości. Właśnie prócz jabłka zjadłam też kostkę czekolady nadziewanej marcepanem i nie mam wyrzutów sumienia, bo była przepyszna, a miała max.30kcal.:-)
-
Cześć R48, fajnie że się pojawiłaś.:-D Cieszę się, że wczorajszy wieczór był taki udany. Zaraz umieszczę go w tabelce.:-P;-) Żartuję oczywiście. Ja właśnie wcinam jabłko i siedzę w moich papierzyskach, odświeżając od czasu do czasu forum dietetyczne. Na szczęście idę dziś na step aerobik, bo inaczej tyłek by mi przyrósł do krzesła. Na psychologii pewnie ci mówili R48,że skłonność do bycia skrupulatnym , pedantycznym i obowiązkowym wiąże się z natręctwami? Ja mam tak,że muszę policzyć różne rzeczy, np. wchodzę do pomieszczenia i liczę obrazy albo kwiatki, czasem ilość stopni. Mam nadzieję,że z wiekiem to się nie pogłębi.