Panna Konopielka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Panna Konopielka
-
O, ja dziś mam świetny humor.:-):-):-) A traci się centymetry od zafoliowania, bo jak słusznie zauważyłaś-skóra się odwadnia. Efekt jest chwilowy, jak tylko skóra odzyska straty, obwody wracają. Profitem jest przenikanie składników odżywczych z kremów, ale to i tak ilości śladowe. Moje zdanie jest takie, jeżeli to komuś dobrze robi na głowę(jak mi smarowanie się kremami a/celulitowymi), to czemu nie?
-
Hej dziewczęta, wróciłam.:-) Witam serdecznie prawie kucharkę i zapraszam. Trochę się wymęczyłam, ale tak zdrowo:-D Nie chce mi się jeść, teraz się porelaksuję i pójdę wcześnie spać. Dziś był dzień dla mnie, a dzień jutrzejszy będę witała z nowymi siłami.
-
A ja jeszcze nie wyszłam i siłownię też mam w planach. R48 nikt ci nie każe robić rzeczy niemożliwych. Jak to mówi jedna moja trenerka-każdy ćwiczy w swojej klasie. Możesz ćwiczyć na przyrządach bez obciążeń-ja zresztą tak robię, bo nie chcę przyrostu masy mięśniowej, tylko spalanie tłuszczu. A odchudzanie to głównie ruch, dieta i nastawienie. Staram się nie przekraczać 1500kcal, a najlepiej trzymać się 1200kcal.
-
A dziś spożyłam: I śniadanie-mała grahamka z serem topionym, pół pomidora, gorąca czekolada II śniadanie-twarożek ziarnisty, jabłko obiad-zupa pomidorowa(talerz), pierś kury(100g), gotowane brokuły, oliwki, sałatka z ogórka podwieczorek-wafelek Myślę,że powinno starczyć, a jak nie, to może poleci jabłuszko... Pozdrawiam, odezwę się wieczorkiem, bo teraz lecę na aerobik.
-
Też witam ibkę1:-) Niestety jeszcze ze mnie nie laska, bo moja masywna budowa mnie przytłacza.:-o Ale ostatnio usłyszałam od fajnego faceta,że nie jestem gruba!!! Pierwszy raz ktoś powiedział mi coś takiego. Rozmawialiśmy o gustach i koleś powiedział,że raczej nie interesują go puszyste. Zmartwiłam się,że nie mam szans, na to on że przecież nie jestem gruba! To jest tak jak pisała bodajże lady-bycie grubym lub chudym jest w głowie. W mojej głowie, ja cały czas jestem gruba... A co do skóry. Mam na niej dużo rozstępów, ale nie są tak mocno widoczne. Nie jest może super napięta, ale nic mi nie obwisa, bo mam kupę mięśni:-o, które zresztą ćwiczę regularnie i dlatego dosyć to wszystko wygląda. Mam typowo atletyczną sylwetkę. Smaruję się balsamami antycelulitowymi i ujędrniającymi,ale one raczej działaja na głowę, niż na skórę. Tzn. mam wrażenie,że coś dla siebie robię. R48 życzę ci dużo punktów w grze.
-
Ok, myślałam,że może chodzi o jakąś mikro-robotykę. Proszę bardzo: -całkowite protezowanie(brak kończyny, lub jej części) -częściowe protezowanie: *wspomaganie przy niedowładach(zarówno spastycznych jak i wiotkich) *wspomaganie przy przykurczach o różnej etiologii *rehabilitacja po operacjach -brak protezowania *sterowanie robotów \"myślą\" przy braku kończyn Gdybym znała lepiej robotykę, byłoby lepiej:-o Pewnie chodzi raczej o wstawianie dodatkowych podzespołów, żeby ruchy były bardziej dokładne i precyzyjne.No, ale to akurat pierwsze, co powpadało mi do głowy. Dobrej nocy
-
Przybliż mi chociaż trochę robotykę, a podsunę ci zajefajne pomysły, bo na tym drugim trochę się znam.
-
Jak osiągnę stan frustracji moimi wymiarami, to też się zafoliuję:-P
-
Podjadanie kiszonej kapusty to świetny pomysł, bo ma mało kalorii, a dużo witaminy C. Możesz ją zamrozić, ale po tym będzie się raczej nadawała na bigos albo kapuśniak niż na surówkę. Po 18 spokojnie można jeść warzywa, jeżeli czujesz głód- polecam brokuły albo kalafior. Ja wypiłam swoją herbatkę i cały czas jestem syta.
-
Podziwiam zawijanie w folię, mnie chyba nie stać na to psychicznie. Nie wytrzymałabym. A dziś poszło: śniadanie- mała grahamka z plastrem żółtego sera, twarożek ziarnisty II śniadanie-mały rogalik maślany(50g), jabłko obiad-zupa pieczarkowa(talerz), bigos na piersi kurczaka ok.100g, brokuły gotowane, oliwki podwieczorek-1 Michałek kolacja-brak, bo mi się nie chce, a mam zasadę nie jeść na siłę Wypiję sobie pewnie za to jakąś dobrą herbatę, mam fajną czerwoną o nazwie Irish Honey. Pachnie obłędnie.
-
Trochę mi nie wyszedł ten tort:-o Ale podobno to chęci się liczą.:-P Pozdrowienia dla wszystkich
-
Yeah, that\'s the spirit! Jestem z ciebie dumna R48. Wierzę w to,że sobie poradzisz!!! Ja dziś sobie radzę całkiem fajnie, dieta zachowywana. A teraz: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, ZDROWIA PRZEDE WSZYSTKIM I SUPER SYLWETKI NA ŚWIĘTA, NIECH WSZYSTKIM GAŁY WYJDĄ!!! ____I_I_I___ I..................I I..................I I..................I I____________I Tego na diecie nie wolno, ale co tam, chociaż na monitorze:-P
-
Aha i R48 nie ukrywaj się, tylko się spowiadaj co i jak! Jedzeniowa komisja śledcza cię oceni...;-)
-
Żeby tak siedzieć na dupie organizm potrzebuje 1500-1700kcal na dobę. Ale nawet z taką małą ruchliwością potrzebujesz z 2300kcal. Skoro się ze mną zgadzasz to rusz swoją grubą dupę i znajdź kogoś, kto cię potyra. Nasze tyranie z kompa ma o wiele mniejszy wpływ, niż jakby ktoś cię przeczołgał bezpośrednio. 1000kcal na dziś już ci starczy. A jutro koniecznie zabierasz swoje opasłe cielsko na basen, tak jak ja. I nie ma odwołania.
-
R48 zważ się za tydzień, a nie co godzinę! A przez ten tydzień część jedzenia pozamrażaj, część niech zjada mąż, częścią się z kimś podziel i sama skubnij z tego co nieco. Zobaczysz,że problem sam się rozwiąże. A może nie stosuj żadnej diety cud, tylko stary sprawdzony sposób. Śniadanie zjedz normalne, obiadu -połowa tego co zwykle, kolacji nie zjedz. Nie będziesz o tym wszystkim myślała, a waga sama spadnie.
-
A tak, ważę już 63, a ty?:-P Podnoś się ofermo i walcz!!! Koniec płaczu i melodramatów. Masz do cholery 7 z przodu, przytyłaś tylko 0,5kg. Od dzisiaj to zrzucasz, ale już!!! Ma zlecieć kolejne 10 kg. Prawda jest taka, że pewnie ważę więcej po pobycie u rodzicieli i po wczorajszej imprezie(dopiero wstałam) Mam mocny łeb, więc wypiłam butelkę wina i ćwiartkę wódki i mam się świetnie. Samo wino to 600kcal i co ? I NIE PŁACZĘ! DUPA W TROKI i wracamy do odchudzania. Przypomnij sobie, ile przyjemności dawały ci ćwiczenia i kupowanie mniejszych ubrań. Do walki,ale już. Pozwolisz,żeby jakaś Konopielka chudła,a ty nie!?
-
No cóż lady, dużo doświadczeń, nie ma co. Ja lubię wszystko rozważyć na chłodno. Już wcześniej myślałam o rozstaniu, staraliśmy się poprawiać pewne sprawy,ale cóż, nie wyszło... Jak już pisałam, patrzę w przyszłość.:-) Dieta na dziś zachowana, może mało ruchu, ale nie miałam kiedy. Ponadto tak szybko skończył się dzień.:-( Dobrej nocy dziewczęta i kolorowych snów.
-
Dzięki joy za wsparcie. Po prawdzie, to specjalnie nie rozpaczam, bo nasz związek do niczego nie prowadził i sama zdecydowałam o jego końcu. Jednak zawsze to 4 lata i trochę przykro. Poczekam co przyniesie przyszłość.
-
Cześć dziewczęta. Z diety 1000kcal wychodziłam stopniowo, zwiększając co miesiąc o 100kcal aż do 2300. Wbrew pozorom, to nie tak łatwo. Żołądek jest tak skurczony,że nie chce przyjmować więcej niż zawierało się w 1000kcal i zawsze jest strach,że sie przytyje. Dzięki temu jednak, mogłam tak podreperować metabolizm,że dalej mogę się odchudzać. Nie mogę się doczekać środy- zważę się i zmierzę. Jadę wtedy do rodziców, więc nie zajrzę na kafe, bo nie mają neta. Jednak jak tylko wrócę, to się zaraz odezwę. A co do facetów, to rozstałam się ze swoim dotychczasowym partnerem po równo 4 latach wspólnego bycia. A w sobotę okazało się, że przyjaciel którego też znam od 4 lat, być może czuje do mnie coś więcej. Zaczął delikatnie naciskać, a nie wie że się rozstałam. To miłe, ale ja nie czuję do niego nic więcej. Mi za to zaczął się podobać facet młodszy ode mnie, który za to zapewne nic do mnie nie czuje. Eh miłostki...
-
Mam dosyć roboty:-o Pozwoliłam sobie dziś na nadprogramowego wafelka.:-o To dlatego,że trochę humor mi \"zjechał\". Pokomplikowały mi się sprawy związkowo-miłosne i wszystko teraz idzie w nieoczekiwaną stronę. Nie będę wam smęcić. Chyba zrobię sobie przerwę i porobię brzuszki.
-
Witajcie dziewczyny! U mnie się rozpadało.:-( Jestem już po śniadanku i zbieram siły do ruszenia z miejsca. Kupiłam wczoraj czekoladę w proszku o smaku pistacjowym. Właśnie ją popijam-przepyszna. Wyliczyłam,że razem z mlekiem 0,0% ma tylko 150 kcal! Już to zawarłam w dzisiejszej dawce:-p Coś czuję,że dziś spędzę dzień pracując przy komputerze...
-
O moim odchudzaniu pisałam na topiku \"Z rozmiaru 48 na 42\", ale generalnie trwa to już dobrze ponad dwa lata. Dla mnie nie liczy się nie prędkość, tylko efekt końcowy. Z dobrą motywacją, tobie też się uda.
-
A wiecie co? Jutro piątek!:-) Cieszę się, bo więcej czasu dla siebie, ale z drugiej strony więcej pokus. Postaram się nie przedobrzyć. A w ogóle to gdzie jesteście dziewczyny? Piszcie jak wasze zmagania albo chociaż ponarzekajmy sobie na facetów:-P, albo na za małe ciuchy.:-P
-
I jeszcze Calineczko, super że chudniesz i super że widać efekty. Najlepiej właśnie jest się mierzyć, wtedy możemy sprawdzić,że nas ubywa.:-)
-
Cześć dziewczęta.:-) Ja już mam lepszy humorek od wczoraj,ale nie mogłam poplotkować, bo net mi siadł.:-o Ale dzisiaj jest już chyba wszystko w porządku. Zjadłam już obiadek i zaraz lecę na aerobik i na zakupy:-) Czyli wszystko to, co lubię najbardziej. To straszne, że wydawanie pieniędzy na siebie sprawia mi przyjemność. Jeszcze trochę i spłukam się doszczętnie,ale po prostu muszę kupić buty i płaszcz na zimę. Piszcie co u was.