![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/P_member_749325.png)
Panna Konopielka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Panna Konopielka
-
To w takim razie powodzenia, ja też staram się nie podjadać. Jak mam ochotę po coś sięgnąć ręką, to piję wodę, herbatę, sok light. A jak już muszę ruszać szczęką, to łapię jakiegoś owoca albo warzywko, albo parę płatków śniadaniowych i jakoś daję radę.:-)
-
maarthek, super że do nas zajrzałaś. Niech ci nie będzie smutno. Ja mam łącznie 43kg, a może nawet dojdę do 45:-p Już cię dopisuję Nick-----------------start-----ubyło----jest----zostało-----cel rozmiar 48----------89--------1--------88--------23-----------65 lady mary------------91-------7,5------83,5------8,5----------75 P.Konopielka--------98--------28-------70--------15-----------55 dorota 36-----------110-------36-------74------14-19------60-55 maarthek-----------100-------3---------97-------40------------57
-
Dość tych wynurzeń, bo nam topic zaśnie.:-D Jak tylko będę miała możliwość w lipcu, to będę się dzielić moimi \"osiągnięciami\" dietowymi. Póki co nie grzeszę i trzymam się całkiem dobrze w postanowieniach. Nie mam tyle ruchu, ile bym chciała,ale to się nadrobi:-p Grunt, to przeczekać do wolnego.
-
U mnie było bardzo podobnie. Nie mieszkałam co prawda na wsi, ale w mojej rodzinie synonimem dziecka zdrowego, było dziecko pulchne. Urodziłam się bardzo mała-2500g, do 2 roku życia dużo chorowałam i byłam malutką chudzinką, więc przez kolejne lata życia, każdy mi to wynagradzał. Nie mam żalu do nikogo i nikogo nie obwiniam, bo chcieli dla mnie dobrze. Robili jak umieli. Poza tym, jak już pisałam sama kontynuowałam tuczenie i pretensje mogę mieć tylko do siebie. U mnie w rodzinach są grubi, szczupli-pełna różnorodność. W podobnej sytuacji jak ja był mój kuzyn, jako dziecko jeszcze grubszy ode mnie. W szkole średniej i przed studiami schudł tak,że teraz wygląda jak szczypiorek, bo utrzymuje wagę już kilka dobrych lat. A tak w ogóle, to pal sześć grubość i chudość. Najważniejsze,że zawsze otaczała mnie miłość rodziny i zawsze mogłam i mogę na nich liczyć.:-) Teraz jak widzą mnie ciotki, babcia i jej siostry, to martwią się że tak strasznie wychudłam, a ja mam do stracenia jeszcze 15kg!!!
-
lady mary, to tak jak ja. Też zaczynałam wysoko(98) i zrobiłam przerwę na 75kg. Moja przerwa trwała ponad rok. Za to teraz schodzę do upragnionego celu...Chyba już bez przerw. Ładna ta nasza tabelka.:-) Trzeba zadbać o piękne, motywujące zmiany w niej. Jak tak patrzę na tę tabelkę, na siebie z perspektywy czasu i teraz, to nie rozumiem jak mogłam dojść do takich kilogramów. Na pewno byłam tuczonym dzieckiem, ale to moja wina że w pewnym momencie nie przerwałam tego tuczenia, tylko kontynuowałam. No i może też dlatego taka waga ,że zawsze siebie akceptowałam i zwykle byłam akceptowana. Dopiero trochę więcej doświadczenia, oleju(sic!) w głowie i troska o własne zdrowie mnie zmobilizowały. Na szczęście!!!:-D
-
Ha, witaj Dorota!!!:-) To od razu dodaję do tabelki. Nick-----------------start-----ubyło----jest----zostało-----cel rozmiar 48---------------------------------------------------------- lady mary----------------------------------------------------------- P.Konopielka--------98--------28-------70--------15----------55 dorota 36----------------------------------------------------------- Zazdroszczę ci tego morza, ale już niedługo...:-D
-
Tabelka Nick-----------------start-----ubyło----jest----zostało-----cel rozmiar 48--------------------------------------------------------- lady mary---------------------------------------------------------- P.Konopielka--------98--------28-------70--------15----------55 Wpiszcie się proszę, ewentualnie podajcie co wpisać. Wiem rozmiar 48,że jeszcze w zeszłym tygodniu ważyłaś 94 i nie wiem czy zacząć od tego czy od twojego ważenia na nowej wadze(89). Tak samo proszę lady mary i resztę dziewczyn, które zechcą się wpisać. Słucham ewentualnych modyfikacji i dodatków do tabelki.
-
Nie pogratulowałam ci jeszcze lady mary 1,5kg mniej.:-) Też chcę!!!:-p Także się zastanawiam, gdzie jest reszta dziewczyn, szczególnie Dorota. Ja już po kolacji- 2 nektarynki, plaster pasztetu z warzyw i kromka macy.Jak zwykle opiłam się herbatą. Po prostu uwielbiam Pu-erh. Wielu ludzi jej nienawidzi, ale piją bo niby spala tłuszcz. A mnie nie obchodzi, co ona robi, bo jest przepyszna. Myślicie,że tabelka jaka jest na innych topicach(utrata wagi, cel, start itd.) to dobry pomysł? Może sobie taką zmontujemy?
-
Wieś, na którą jadę to w sumie, kilka domów. Nie ma tam telefonów stacjonarnych, a co dopiero internetu. Prawdę mówiąc, po części o to chodzi. Nie mogę się doczekać odpoczynku od cywilizacji. Mam dosyć spalin, zgiełku, pośpiechu i stresu. Chciałabym w pełnym słońcu posiedzieć nad wodą, popielić jakieś grządki, nakarmić zwierzaki, pogrzebać w ziemi itd. Na pewno bedę jeździła po zakupy do jakiegoś miasta, ewentualnie po materiały na wykończenie pomieszczeń, więc postaram się znaleźć jakąś kafejkę i czasem coś napisać. Za często to nie będzie, ale spróbuję. Mam tylko nadzieję,że wy będziecie odwiedzać ten topic regularnie. A ja sobie teraz chwilę odpocznę, może poczytam jakąś gazetkę.:-)
-
Bez obaw:-D Nażeranie raczej dziś mi nie grozi.:-) Oduczyłam się go już, taką przynajmniej mam nadzieję. Nie dopuszczam do uczucia pełności i ciężkości w brzuchu.:-p Ale ale, są dni, kiedy jem więcej niż powinnam- 3dni przed okresem. Wchłaniam wszystko jak odkurzacz i nawet nie czuję,że coś zjadłam:-o Wówczas leci śledź z czekoladą i banan z bułką. Na szczeście staram się nad tym panować. Za to przez pierwsze dni okresu w ogóle nie mam apetytu,więc bilans zawsze wychodzi na zero.:-) Jak wrócę, to się odezwę, pa!
-
Witaj r48;-) A ja dziś rano pobiegałam i idę na siłownię za jakąś chwilę. śniadanie-serek wiejskii, bułka z pestkami dyni, maślanka truskawkowa IIśniadanie-jabłko, nektarynka obiad-talerz zupy pomidorowej i mały gołąbek z ryżem i warzywami Podjadam też grzybki marynowane domowej roboty, więc jakbym się nie pokazywała w najbliższym czase, to wiecie dlaczego;-):-D R48 musisz się przyzwyczaić do tego, że nie codziennie będziesz miała spadek wagi.Czasem zatrzymuje się wodę, czasem organizm przestawia się na mały metabolizm i trzeba poczekać. Dlatego najlepiej ważyć się raz w tygodniu. Ja się zważe chyba dopiero w lipcu.:-)
-
Dobrej nocy tobie i wszystkim. Już mam jedno oko zamknięte.;-)
-
Ja też w necie widziałam tylko zachwalanie i reklamy, zero rzetelnej analizy. No, ale cóż. Będziesz królikiem doświadczalnym.:-o Właśnie burczy mi w brzuchu, ale nie jestem głodna! Też tak czasem macie? Trochę mnie to denerwuje. Wydaje mi się,że to tak jakby mózg ma już dosyć, a żołądek chciałby jeszcze i jeszcze. Dobrze,że nie jest odwrotnie.:-D
-
Rozmiar 48 poczytaj o Slimfast, ja się na nim w ogóle nie znam, ale ktoś napisał na twoim drugim topicu,że miał po nim jakąś mastopatię. Nie wiem czy to możliwe:-o
-
Ech, ale przynajmniej jest zdrowy. Ma w sobie jod, dobre kwasy tłuszczowe, mało cholesterolu i jest przepyszny. Poza tym pamiętaj, że żeby przytyć kilogram, trzeba zjeść 7000kcal. Czymże jest to 200? Zresztą taki pyszny śledzik ci się nie odłoży. Te same kalorie nie są sobie równe. Np. 100g rolmopsa-200kcal-ale prawie samo białko, które pójdzie w twoje mięśnie, hormony i enzymy. lub np. 8 kostek czekolady-200kcal, ale prawie same proste węglowodany, które zaraz zamienią się w tłuszcz i osiądą na biodrach i brzuchu. Nie miej wyrzutów sumienia!:-)
-
Nie wiem kochana lady mary, co sprawdziłaś,ale 100g śledzia marynowanego ma ok 120kcal i jest swietnym pomysłem na dietę. Nie sądzę,żeby w tym rolmopsie było coś kalorycznego. Myślę też, że świetnie dasz radę sobie z odchudzaniem, super jest już to,że sprawdzasz co jesz, ile jesz i starasz się to jakoś ogarnąć. To bardzo dobra droga:-)
-
Na razie. Podpisuję się pod tym, co napisałaś. Zawsze byłam najgrubsza w klasie i w grupie.:-o
-
No cóż, dla mnie też szczupła sylwetka jest bardzo ważna:-P Ja nie pamiętam kiedy byłam szczupła, chyba jak miałam 2 lata;-)
-
Tak trzymać. Ja też już nie mogłam usiedzieć na d**pie i poszłam na basen.:-p Jestem z was dumna, oby tak dalej.:-)
-
Witam was wszystkie serdecznie!:-D Gratuluję sukcesów dzieci lady mary:-) Zupy możesz zabielać w inny sposób-ja używam kefiru 1,5%-100ml tylko 46kcal, a danie wychodzi pyszne. Wiele bardziej smakują mi zupy i sosy z kefirem niż ze śmietaną. Acha, tylko że kefir musi być aksamitny, a nie taki zgrudkowany-polecam kefir Milko. http://www.hipernet24.com.pl/prodinfo.php?item_id=11408&pkt_id=&pro_id=&char_id= Tylko pokazuję ci jak wygląda, nie reklamuję sklepu. Kefirek przepyszny. Miłego świętowania
-
Maarthek może masz więcej mięśni? Stąd mniejsza sylwetka, a większa waga. Ja zmęczona dniem, kładę się na spoczynek,życzę wam wszystkim dobrej nocy. :-) Ach i jeszcze dużo sił na kolejny dzień z dietką.:-D
-
No no no dorota, tylko pozazdrościć pysznego jedzonka i sportu. Narobiłas mi smaka na tę sałatę lodową z sosem vinegret. Mniam. Podziwiam cię za to bardzo ranne wstawanie, dla mnie wstać przed 8 to ból fizyczny. A wstaję tak niemal codziennie już od wielu lat:-o
-
Super,że zaczęłaś wszystko zapisywać. Oczywiście dopiero wtedy widzi się, ile kalorii zostało pochłoniętych. Ja nie smaruje pieczywa, nie używam cukru ani soli,ale to już od dawna, nawet sprzed diety. A co do rozmiarów, to chyba w końcy sypnę nazwami firm, bo co kraj, firma i kolekcja to co innego. Jak pisałam, kiedy ważyłam swoje 98kg, to nosiłam co popadło i był to rozmiar 48/50- głównie niemieckie firmy. Typu Adler, Quelle-generalnie nie cierpiałam tych ciuchów, ale co mogłam zrobić:-o Jak już wpadłam na świetny pomysł odchudzania, od razu ciuchy kupiłam takie,jakie lubię. Obecnie górę noszę 42, dół 40/38. A są to firmy polskie, niemieckie i włoskie. Np. Reserved-XL/L-zależy od kolekcji, Orsay-L/42, Navy-42 i co tam w łapy wpadnie. KaphAll ma bardzo duże romiary-38 wisi na mnie i powiewa;-)-jest też niestety dosyć drogi.
-
Cześć dziewczyny! Wróciłam po załatwieniu paru spraw i bieganiu. Zrobiła się tak fajna pogoda-chłodniej i wiaterek,że potruchtałam sobie po parku.:-) Lady mary mam nadzieję,że się nie nudzisz. Ze spuchniętą nogą raczej nie pobiegasz, ale może nadrobisz jakieś zaległości w czytaniu. A ja właśnie wszamałam na kolację banana, 2 nektarynki i pół bułki maślanej:-D Teraz mi dobrze, bo po tym bieganiu chyba doznałam lekkiej hipoglikemii:-o
-
Właśnie szamię obiad:-D Zupkę cebulową z wczoraj:-) i fasolkę po bretońsku. Mniam mniam, trochę tak głupio do komputera, ale no cóż. Taka dola:-( Za to od lipca mam wolne i pożegnam się z komputerem na miesiąc.