Panna Konopielka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Panna Konopielka
-
Masz rację lady, ze satysfakcja jest ważna, bo wtedy człowiek czuje się spełniony w pracy, ale... Wierz mi, że wolałabym robić coś czego nie lubię, ale otrzymywać godziwe pieniądze niż coś co lubię, ale przymierać głodem. Tak się składa, że nie mogę liczyć na niczyją finansową pomoc, utrzymuję się sama. Mam kredyt do spłacenia. Niestety, może się okazać że komfort miłej pracy ominie mnie szerokim łukiem. Nie ma jednak co narzekać, zobaczymy jak będzie. Na razie jest ok i żyję z myślą, że będzie ok. Co do dietowania, to ostatnio w ogóle o tym nie myślę, ale nie objadam się. Ba, częściej nawet nie dojadam, po poprostu nie mam kiedy. Po ubraniach nie widzę żebym tyła albo chudła, więc chyba jest tak samo. Coś czuję, że dopiero po mowym roku wezmę się za jekieś postanowienia dietowo-ćwiczeniowe.;-):-P Żartuję, nie jest tak źe. Ćwiczę trochę jak tylko mam czas- chodzę na siłownie, ale tak z raz w tygodniu wychodzi. Nie chodze niestety na basen, a bardzo lubię pływać. Musże to zmienić, chociaż jeżeli chodzę na basen zimą, to zazwyczaj łapię infekcje. Jak tam wasze codzienne zmagania?;-)
-
Witajcie moje drogie! Pada u mnie śnieg. Po raz pierwszy w tym roku. Ogromne płatki. Wygląda to nawet uroczo, tyle tylko że od razu wszystko topnieje i zamienia się w pluchę. Chyba dopada mnie powoli sen zimowy, bo jakoś wszystko robię wolniej. Wczoraj przeleżałam cały dzien w łóżku, ale dlatego że zaszczepiłam się przeciwko grypie i miałam chyba taki odczyn. Leżałam z gorączką i bólem gardła, ale dziś jest ok. Co tam słychać u was? Mam nadzieję, że zimowy sen was jeszcze nie napadł. Pozdrawiam was serdecznie.:-)
-
Cześć dziewczęta! Wybacz lady, ale osoby które się tak do ciebie zwracają to nie rodzina. Tak robią nieprzyjaciele. Odwiedzaj tylko rodziców skoro tęsknisz, a jak widać resztą nie warto zawracać sobie głowy. Masz rację, że szukasz pracy w zawodzie, ponieważ człowiek powinien się cenić. inna ja - też narzekam ostatnio na nadmiar pracy, ale kiedy się rzucę w młyn, to nie myślę o jedzeniu, natomiast kiedy wszystko spłynie, jak już mam chwilę wytchnienia np. w niedzielę:-P, to zaczyna się festiwal jedzenia. Jednak w tym tygodniu jestem tak wypompowana, że nawet nie mam apetytu. Rozumiem w zupełności twoje stresy i podejrzewam, że rzuciłabyś pracę, za którą nie przepadasz. Przeważają zapewne jednak względy finansowe. Ja mam własnie niezły zapierdziel. Też sunę na 2 etaty, zapisałam się na specjalistyczny angielski- związany z zawodem i dostałam propozycję jeszcze kolejnej pracy. Ta propozycja wiąże się z tym, że musiałabym zostawić dotychczasowe 2, jest atrakcyjna ze względu na prestiż, ale niekoniecznie finansowo.:-o Dlatego trochę się miotam, póki co i kombinuję. Dzisiaj jednak odpoczywam.:-) Miłej niedzieli
-
Cześć dziewczęta! Co tam u was? Ja w biegu...
-
Witajcie moje drogie! Mam świetny sposób na schudnięcie.:-) Przyjechałam do rodziców, patrzę na mamę, a tu dobrych 5kg mniej w ciągu miesiąca. Chciałam się dowiedzieć czy zastosowała jakąś dietę, czy może na nieszczęście jakaś choroba. Okazało się,że nie. Po prostu mama codziennie chodzi na długie spacery i biega z 3 psami. Ma 3 wielkie suki i żeby je zmęczyć, sama też porządnie musi zmęczyć siebie. Sposób dobry, tylko że ja wolę koty.;-):-D
-
Witajcie moje drogie!:-) Jak wasze samopoczucie? U mnie ok, chociaż mam dziś wyjątkowo senny dzień. Jutro mam nadzieję będzie lepiej, poza tym zaczyna się weekend.
-
Witam was serdecznie! Lady moja droga, zobacz ten film koniecznie i zapytaj o inne możliwości zdania egzaminu. Nie chodzi mi o wręczanie pieniędzy, bo jestem przeciwna takim działaniom, ale może zmiana egzaminatora albo ośrodka by coś dała. Do no cóż... Ja do pracy zabieram owoce- jabłka, gruszki, banany. Czasem kanapkę z serem czy z wędliną, czasem sałatkę przygotowaną przeze mnie lub kupioną, czasem wypijam jogurt albo maślankę. Na obiad raczej nie ma większych szans, ale możesz jeść na zimno kurczaka z warzywami czy kotlety z ryżem. Ja mam w pracy mikrofalę, więc mogę sobie podgrzewać jedzenie, ale zazwyczaj na obiad już wracam do domu. I staram się unikać gorących kubków czy chińskich zupek, bo nie są zbyt zdrowe, chociaż czasem mam smaka na ser w ziołach z makaronem.:-):-P A ja własnie jestem po obiedzie i dziś wsunęłam makaron ze szpinakiem i opieńkami-w końcu sezon grzybowy. Dziś nie idę na ćwiczenia, bo siedzę w domu nad papierami, zresztą pogoda niezbyt.:-o Jutro mam nadzieję będzie lepiej.
-
Witam was ładnie od niedzieli! Mam nadzieję,że macie się dobrze i \"do zobaczenia\" jutro.
-
Witajcie! Myślę, że ananas nie jest lekiem na to, co w głowie. Wiem, że trudno ci zaakceptować siebie i nie wierzę, żeby to się teraz stało. Możesz jednak znaleźć jakąś część swojego ciała, która ci się w jakiś sposób podoba. Może są to nogi, a może piersi, może twarz. Skoncentruj się na tym, co jest według ciebie ładne. Jeżeli uważasz,że ładne to za wiele powiedziane, to znajdź cociaż coś, co według ciebie nie odstrasza. Postaraj się pracować nad tym, by stało się jeszcze lepsze, ładniejsze, przyciągające. Jeżeli włożysz w to jakiś wysiłek, żal ci będzie tak po prostu sie poddać. Dzięki temu zaczniesz rezygnować z nadprogramowego jedzenia, przejdziesz się, zamiast przejechać, może poćwiczysz. Jak polecą ci pierwsze kilogramy, nie będziesz chciała przestać.;-):-)
-
Masz rację. Niestety \"grubość\" i odchudzanie, stosunek do jedzenia są w głowie. Mi się bardzo przydało rozważanie nad tym dlaczego objadam się, dlaczego jestem gruba, czym się stało dla mnie jedzenie. Pisałam też już, że obecnie jestem na etapie lubienia siebie taką, jaką jestem, jak zjem więcej nie szkodzi, mam ochotę na czekoladę proszę bardzo, ale nie w formie pocieszyciela, bo smutkami i gniewem trzeba się zająć w inny sposób.:-)
-
Hej dziewczynki! Witam was sobotnio. Wypoczywam sobie na wsi.:-) Zuzka cieszę się, że waga drgnęła, jeśli to była woda, powinno szybko polecieć. Pozdrawiam was serdecznie!
-
Dobrej nocy moje drogie! Dzisiejszy dzien był dla mnie udany.;-):-)
-
Dobrej nocy dziewczynki i miłego poniedziałku!:-)
-
Hej lady! Na początek muszę cię zmartwić. Jeśli było się grubasem, to jest się nim na zawsze, jak nie fizycznie, to już na pewno w głowie. Zaburzony stosunek do jedzenia spowodował,że bylismy grubi, udało się stracić kilogramy, ale zaburzony stosunek do jedzenia pozostał. Tak to zazwyczaj wygląda. Ten zaburzony stosunek do jedzenia nie zawsze jest uświadomiony. Czasem wiemy, że zajadamy stres, ale często nie zdajemy sobie sprawy, że jemy z nudów, gniewu, braku akceptacji, braku ciepłych uczuć ze strony bliskich, z powodu gorszego nastroju czy dlatego,że mama albo babcia uważają, że miłość to przekarmianie- to też jest zaburzony stosunek do jedzenia, ale u nich!Grubasami jesteśmy jednak my. Wyrzuty sumienia, o których piszesz po prostu zostają w głowie. A po co ten sos, można było zjeść bez sosu, a po co 3 plastry, mogły być dwa itd. W ten sposób, chociaż przecież nie robimy nic złego, zostajemy z poczuciem winy. A teraz pocieszenie. Na szczęście można sobie z tym poradzić.:-) Tak, jak zauważyłaś, z upływem lat ten stosunek do jedzenia po schudnięciu normalnieje. Po prostu wiedząc o tym jakie są zagrożenia- zajadanie emocji-nie ulega się im, a kieruje naturalnymi potrzebami organizmu. Ja teraz jestem na etapie- mam ochotę na czekoladę? Nie ma sprawy, po prostu zastanawiam się czy jest mi smutno i to poprawi mi humor czy naprawdę mam na nią ochotę. Mam ochotę, no to droga wolna, byle by to nie była cała tabliczka, ale pół dlaczego nie? Jeżeli jest mi smutno, to zastanawiam się dlaczego, a nie sięgam po kolejną kostkę. I tak udaje mi się nie tyć, nie mieć wyrzutów sumienia i czuć się świetnie!:-D Żeby jednak schudnąć jeszcze z 5kg, muszę podjąć dietę, ale też nie jest ona zbyt rygorystyczna. Dlatego nie miewam kompulsów i jest ok.:-) Trzymaj się lady. Pozdrowienia dla wszystkich dziewczyn.
-
Witajcie kochane! mushellko trzymam za Ciebie kciuki i bardzo cię wspieram, ale nie moge spełnić póki co twojej prośby. Komputer, na którym miałam wszystkie zdjęcia padł mi w wakacje i większość przepadło. Część danych udało mi się odzyskać, ale i tak nie mam ich na tym komputerze. Pozstaram się jednak coć zorganizować. Lady weź się w garść. Podejrzewam,że twoje kompulsy biora się stąd,że siedzisz w domu, a na zewnątrz są obcy dla ciebie ludzie. Może spróbuj zorganizować sobie jakoś czas? Prócz lekcji języka zapisz sie na jakiś kurs, zawrzyj znajomości, będziesz miała okazję do wyjścia z domu i zajęcia się czymś miłym i pożytecznym. Ja dietkuję. Nawet mi to wychodzi.:-) Na razie nie ruszyłam tylko tyłka na jakieś ćwiczenia, bo mam mnóstwo zaległości, których narobiłam sobie przez wakację i teraz biegam, ale po urzędach, kadrach i znajomych.:-P Pozdrawiam was gorąco.
-
Cześć dziewuszki, jak wasza dietka?? Ja jakoś idę do przodu i nawet nie mam problemów z nią, bo ja to bywa po powrocie do pracy, nawet nie mam czasu jeść. A kiedy mam już czas, to nie mam siły.:-P Zapisałam się już na siłownię, ale szukam teraz jakiejś grupy z bardziej intensywnymi ćwiczeniami. Pozdrawiam was gorąco.
-
Zbierajcie siły, jutro poniedziałek.;-)
-
Cześć dziewczyny! Życzę wam miłego weekendu, niezależnie od pogody. U mnie akurat nie najlepsza. Wypoczywajcie sobie. Pozdrawiam i całusy.
-
Ech, lady. Wiesz,że zażeranie się też zależy od fazy cyklu. Ja tak mniej więcej w połowie to bym konia pożarła z kopytami i pytała o więcej. Przed samą @ mam ochotę na czekoladę i czerwone mięso. Za to po @ w ógóle nie mam apetytu i tracę z 1-2 kg, ale zaraz połowa cyklu i w kółko macieju. Hormony też nam nieźle rzutują na głowę, więc nie obwiniaj tak całkowicie tylko siebie.;-)
-
Witaj Lady! Mam nadzieję, że jak najszybciej dostaniesz upragnione papiórki. A o napadach obżarstwa też coś wiem. Jeszcze kilka dni temu, kiedy mentalnie szykowałam się na dietę i tracenie tych ostatnich kilogramów, non stop miałam fazę na jedzenie. Tak jakbym już za parę dni nie miała co do buzi włożyć.:-o Myślę, że szybko poradzisz sobie z językiem, bo jak pisałam nauczyciela masz w domu.:-) Pozdrawiam cię serdecznie i trzymam kciuki, coby się ułożyło.:-) Ja od wczoraj realizuję swój plan gubienia 5 kg. Tzn. zero słodyczy, lekka kolacja, dużo warzyw i owoców, ruch (jeszcze jest ciepło i można biegać) i 10 minut ciepłych uczuć do własnego ciała. To ostanie brzmi może dziwnie, ale czytałam duzo na ten temat i przekonałam się na sobie,ze działa. Kluczem do gubienia kilogramów, jest pokochanie własnego ciała. Zbędne kilogramy są dla niego ciężarem i sprawiąją,że źle wygląda. Dlatego z miłości i akceptacji dbam o ciało,żeby miało jak najlepiej.:-) A dzięki temu i ja.
-
Cześć zuzka. Kluczem do schudnięcia jest pokochanie siebie i swojego ciała. Wtedy będziesz chciala dla niego tylko tego, co dobre i zaczniesz go słuchać, opiekować się nim i wtedy zobaczysz że strata kilogramów nie jest taka trudna. Może dodatkową motywacją byloby dla ciebie dopisanie do naszej tabelki? Jeśli chciałabyś,żeby cię tam umieścić, to podaj mi swoją wagę wyjściową, to ile już straciłaś i ile chciałabyś ważyć. A co do kursu i wolnego czasu. Prawdę mowiąc nie mam tego czasu az tak wiele, ale... Zawsze sobie powtarzam, że póki nie jestem w malżeństwie i nie mam tak ogromnej odpowiedzialności, jaką jest dziecko, a szczególnie małe, to w sumie głupotą byłoby nie inwestować w siebie i nie poszerzać swoich umiejętności. Nigdy nie wiadomo,co ci się w życiu przyda. Co prawda mam już swój fach, ale patrz wyżej. Tak,że chyba się zdecyduję na ten kurs. Pozdrawiam was niedzielnie i całuję.:-)
-
Moja koleżanka sama sobie zaprojektowała i z pewną pomocą uszyła sukienkę ślubną. Jest szczupła i wszystkie na nią pasowały, ale miała własną wizję. Dobrze zrobiła, bo wyglądała przepięknie. A w końcu o to chodzi, żeby czuć się wspaniale tego dnia(przynajmniej tak mi się wydaje), a nie na siłę wbijać się w jakąś kieckę. Zresztą landrynko z takimi kilogramami myślę, że wylądasz super.:-) Ja dziś zrobiłam sobie odtruwanie organizmu- wcinam sobie warzywka i owoce. Właśnie skonsumowałam talerz szpinaku z czosnkiem. Uwielbiam. Zagryzłam ogórem kiszonym i jest git.:-)
-
-------------------------start------------ubyło------teraz-- ---zostało----cel P.Konopielka----------98(czer04)------38---------60----- ----5----------55 calineczkaXXL--------78(lip06)---------9----------69---- -----7----------62 lady_in_red------------79(lip06)--------21--------58 ----------1----------57 rosa_po_deszczu----81(wrz06)-------12--------69--------- -9----------60 kaja_kaf---------------67(wrz06)-------6----------61---- -----7----------54 kowolka----------------110(paz03)----22.5------87,5----- --14.5--------73 przejęta----------------88(sty07)-------13---------75--- -----10---------65 Landrynka_trus.-----67(kwi07)--------2----------65------ ---7---------58 R48----------------------ciąża-------------------------- ------------------------ joy76-------------------ciąża--------------------------- ----------------------- No lady, z tego co widzę, to został ci tylko 1 kg! Moje super gratulacje.:-) W takim razie ja walczę z jeszcze 5 kg!:-P
-
Pozdrawiam was serdecznie!:-)
-
Cześć Lady!!!:-D A co tam,różowe ściany są modne. U moich rodziców w nowej chałupie wymalowaliśmy bibliotekę na czewony grejpfrut i papaję. Czyli mocniejszy różowy i słabszy, a wygląda wyjątkowo dobrze. Myśle,że róż pasuje do ścian. Prawkiem sie nie przejmuj. A może w Belgii łatwiej jest zdać? Wiem, że tęskinisz za rodziną, ale żyjemy w realiach po \'89 roku i w każdej chwili możesz do nich przyjechac, tak jak i oni moą odwiedzić ciebie.:-) Trzymaj się cieplutko i zaglądaj tu czasem.