Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Awdotia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. hej wpadlam tutaj, bo nagle mi sie przypomnialo to forum. A przypomnialo mi sie wtedy, gdy uswiadomilam sobie, ze kiedys 3/4 moich mysli zaprzatala podlubana cera, a teraz... sa to supelnie inne rzeczy i choc nieraz niezwykle meczace, to jednak poczulam ulge, gdy sobie to uswiadomilam. Pamietam jak mi sie wydawalo,z e nigdy z tego nie wyjde, a teraz nie dosc ze nie mam juz nawyku wygniatania ani skubania pryszczy, to mniej skubie takze skorki przy paznokciach ;D cere wyprowadzila mi pewne kosmetyczka, zwlaszcza, ze na plecach mialam kilka miesiecy temu powazny wysyp... raz ze po mydelku svr sciagajacym pory to jeszcze po tabletkach entykoncepcyjnych powychodzily mi pryszcze... Czuje, ze moja walka z soba i wlasna psychika trwa nadal i epwnie jeszcze troche potrwa na wielu plaszczyznach, nie tylko na tej jednej, ale czuje tez ze jest lepiej i lepiej i to nie tylko jesli chodzi o cere, ale moje podejscie do pewnych rzeczy... Juz 2 czy 3 syfki nie spedzaja mi snu z powiek, a kiedys pastwilabym sie nad nimi do krwi... wiec chcialam wam powiedziec, ze da sie z tego wyjsc, z wszytskiego da sie wyjsc tylko trzeba naprawde chciec wiec licze na was i pierwsza zasada ktora mnie pomaga: nie skubac nie drapac nie dotykac bo sie roznosi ;P zasuszyc i zostawic czymkolwiek np dermopuderkiem w plynie ;) caluski trzymam kciuki!
  2. Po peelingu kawitacyjnym nie ma praktycznie sladu, ale nie wolno go wykonywac, gdy sa miany ropne. Wychodzisz od kosmetyczki w lepszym stanie niz weszlas bo z rozjasionymi przebarwienimi. Nie oczekuj jednak, ze po tym zejda ci od razu wszytskie przebarwienia i pryszcze. To poprawia stan cery, ale czyni cudow. Poza tym peeling kawitacyjny do pewnych zaskornikow po prostu nie dociera... pozdrawiam ;)
  3. Hej laseczki, dlugo mnie tu nie bylo. Szczerze mowiac mialam juz nie wchodzic, ale tak mnie pokusilo zobaczyc co na starych smieciach. Widz jakies nowe \"twarze\" ;) nie wiem, czy to dobrze czy zle. Dobrze, bo to moze znaczy, ze wasze poprzedniczki z tego powychodzily i sa najlepszym przyklade tego, ze z tym problemem mozna sie uporac, a zle no bo wciaz przyhodza nowe biedaczki. Ale uszy do gory! Jezeli o mnie chodzi to z wygniatania i oszpecania sie poprzez wyciskanie juz wyszlam. Ba, wiecej, poszlo to nawet w druga strone, jak wygniote syfka, ktory az sie o to prosil i zostanie kropeczka to zastanawiam sie , czy aby na pewno powinnam byla to zrobic ;) Gorsze wiesci to te, ze nie wyszlam jeszcze z tradziku. Wprawdzie nie ma on jakies drastycznej postaci, ale jest. Do tej pory byly to glownie zaskorniki, od momentu oczyszczania i leczanie antybiotykiem doustnym zaczely sie pojawiac takze zmiany zapalne, zwlaszcza na plecach. No nic, ale i tak jest lepiej, nie ma przebarwien, przynajmniej to znika, choc niestety pojawia sie tez nowe. Mam masci umowiona wizyte u kosmetyczki i wizyte u lekarki wiec sie zobaczy. Przestalam tez ostatnio zupelnie nakladac na twarz podklad, bo na policzkach kompletnie pozatykaly mi sie pory przez to chyba i wydaje mi sie, ze po tych paru dniach widze poprawe. Buzia jest rumiana, a lekkie przebarwienia i zaskorniki jakby nikna ;) Trzymam za was kciuki, najpierw przede wszytskim za wasze nadgorliwe paluszki, ktore robia wam jeszcze wieksza krzywde. Pewnie jeszcze zajrze... Znow to zrobilam> za ciebie trzymam kciuki w szcegolnosci i mam nadzieje, ze cie juz tutatj niedlugo nie zobacze. Buziaki!
  4. ja przed moja studiowka posmaraowalam na noc przed paskudnego syfka na dekolcie pasta do zebow zgodnie ze wskazowka, ze jezeli tak zrobie rano nie bedzie sladu i.... byl jescze gorszy no to co zrobilam.. rozdrapalam... byl to jedyny mankament ktory bylo widac nawet pod tapeta wiec kosmetyczka zamiast przykleis tylkoe jedna lub 2 cyrkonie wymalowala mi wokol ogromny wzor i to zwyklymi eyelinerami, polowa mi zlazla po pierwszej godzinie, a gdy szlam na kolejna studniowke tym razem czyjas, chciala mi to powtorzyc na plecach, zapytalam: jak bede siesziec, a mialam rzecz jasna sukienke bez ramiaczek ;) ale i tak bawilam sie super ;)
  5. pietnastoletniej sfrustrowanej kolezance proponue udac sie jednak do dermatologa a muszisz wiedziec ze jak w tym okresie narobisz sobie problemow nadmiernym wyciskaniem ciezko bedzie pozniej z tego wyjsc wiec lepiej czym predzej po swietach isc do specjalisty mahalena: jakos miod i mleko mnie nie przekonuja, wydaje mi sie ze po tym wlasnie raczej wypryszcza ;) :*
  6. wesolych swiat jak wesolych swiat, ale zadowolenia z siebie i zadnych problemow z cera oraz z soba,, tego wam wszytskim oraz sobie z calego serca zycze, bo przeciez doskonale wiemy, ze jak znikna nasze, tak trywialne problemy to nie tylko swieta, ale cale nasze zycie stanie sie szczesliwsze, bo niby dla innych tak trywialny problemik a potrafi spedzic sen z powiem, nie wspominajac juz o tym zeu co poniektorych trwa on po kilkanascie lat ;) a wiec jeszcze raz sami wiecie czego ;) a wspomozecie(my) to zyczenie naszym noworocznym postanowieniem: nie dlub, nie skub, nie ruszaj i uzbroj sie w cieprliwosc ;) to bede piekny i radosny :* ;) buziaki!
  7. a ja zauwazylam ze najgorzej w tym wzgledzie jest w weekendy, normalnie mnie nosi, za duzo czasu i luster, nawet jak znajde zajecie to potrafie kukac co 5 minut do lazieni wskutek czego oczyscilam wczoraj nos z wagierkow, rzecz jasna nic a nic nie widac ale chodzi o sam fakt bo po co siebie oszukiwac. to chyba idzie etapami bo choc buzke mam juz ladna i nie oszpecam jej ranami i z moim samopoczuciem tez jest duzo duzo lepiej to czuje ze problemu sie do konca nie pozbylam...chodzi o sam fakt i podejscie do problemu...najpierw trzeba sobie zdac sprawe ze chyba tylko jakis 1 % ludzi ma idealna cere powiem wam, ze bywa tak, ze jak juz jest dobrze to chce sie jeszcze i jeszcze wiecej (czyt. lepsza cere) kiedys zyczylabym sobie takiej buzki (plecow i dekoltu) a teraz zawsze sie czegos doszukam. staram sie z tym walczyc nie tylko omijac lustra z daleka, jesli to akurat niepotrzebne ( nie zeby sie nie widziec, ale zeby nie kusilo), ale takze przestawic myslenie i ciezko to wyjasnic ale nieraz to juz czuje to w sobie i wtedy nawet jak wyskoczy mi wielka gula to mysle: no i co z tego przeciez zejdzie, a potem biore korektor lekko przytuszuje, maluje rzeszy i ladnie czesze wlosy po czym wychodze na miasto i widze ze nie ja jedna tak mam, tylko wiekszosc \"normalnych\" (bo my jestesmy troche nienormalni pomijajac to ze mamy problem, ale niektorzy sami przyznali ze nie maja tradziku tylko to stres albo perfekcjonizm ;) ) ludzi tak ma, ale nie maja czasu o tym myslec. Dlatego wole te 5 dni roboczych (studia, praca, taniec i inne) wtedy nie ma czasu na roztkliwianie sie nad kilkoma zaskorniczkami ktorych w mojej obecnej sytuacji praktycznie nie widac (chyba ze pod swiatlo albo w bialej przymierzalni) zastanawiam sie tez jak dlugo zajmie mi wyleczenie czegos co jakby nie bylo zabralo mi z 10 lat zycia i do czego przywyklam przez ten czas, bo stalo sie to niejako moim nalogiem (jak u innych papierosy czy pracoholizm) z czasem widac jak potrzebne jest nie tylko zwalczanie uporczywych pryszczy ale takze praca psychiczna nad soba , teraz rozumiem jaka to walka (wenetrzna). czytam wypowiedzi niektorych z was i pamietam jak bylam w dokladnie takim samym stanie, totalne zalamanie, nawet mysli samobojcze i ta niemoc zapanowania nad soba zeby sie nie krzywdzic (a kto to zrozumie jak bardzo ty chcesz przestac sie okalecza, kto zrozumie jakie masz poczucie niesprawiedliwosci, slyszysz, slyszysz tylko: dziecko wez sie do roboty, za duzo masz czasu - choc w tym drugim cos jest), ropiejace rany, blizny, brak checi wyjscia z domu etc etc (luster czasami nie lubie to tej pory ;P) widze tez jaka droge trzeba pokonac zeby to zmienic, dlatego tez wierze ze za jakis czas znaczna wiekszosc z was napisze cos podobnego i zrozumie o czym mowie uwierzcie mi ze coraz bardziej jestem swiadoma jak wiele zalezy od walki z nasza wlasna psychika, ze te 2,3 syfki to nie koniec swiata i ze i z nimi mozna byc atrakcyjnym i pewnym siebie, jedna z was napisala nawet ze po masakrze ma wieksze powodzenia, wiec sami widzicie ze to tkwi w nas, dlatego po wyleczeniu problemu na skorze trzeba tez leczyc duszyczke, a llepiej nawet probowac robic to rownoczesnie...sama mam jeszcze obsesje i strach ze to moze wrocic ze bede opryszczona i walka zacznie sie na nowo, ale czy to ma sens, samopoczucie tez wplywa na stan naszej skory wiec lepiej starajmy sie myslec pozytywnie ;) ponadto ostatnio doszlam do wniosku ze szczegolnie zima gdy skora jest bardziej unaczynniona i blada gorzej wyklada sie z 3 ranami niz z 3 syfkami, bo twarz jakby nie bylo troche sinieje, przemyslcie to sami, co wyglada lepiej, lekko czerwona, zaogniona kropka czy fioletowy jatrzacy sie strup? ;) buzka trzymam kciuki nadal i sluze wsparciem, choc jak mowie sama... jeszcze... walcze ale jak dojdziecie do pewnego momentu bedzie latwiej i z gorki ;) ale sie rozpisalam... :p aha tez nie rozumiem ze robole pracujacy caly czas w brudzie nieraz nie maja ani syfeczka, a dziewczyna ktora juz wychodzi z siebie nie moze pozbyc sie tadziku, moze jest w tym cos ze on: a.) nie przejmuje sie tym, b.) wyjaławianie skóry i nie przywyczajanie jej do pewnym zanieczyszczeń osłabia jej bariere ochronna a leczenie dermatologiczne jakby nie bylo troche wyniszcza c.) faceci maja lepiej z tymi hormonami, acz nie wszyscy co widac na tym forum
  8. chyba zartujesz?? to jest problem?? ze nie masz z kim isc na studniowke?? Ja poszlam sama z zalozenia i swietnie sie bawilam, moglam tanczyc i bawic sie kiedy tylko chcialam a nie tkwic przy stoliku bo moj towarzysz przeciez nikogo tutaj nie zna, tymbardziej jesli miala byc to osoba ktora ledwo znam i imienia nie pamietam ;) naorawde mowie to w dobrej wierze, przestan myslec co inni powiedza i zacznij myslec ze to ty masz milo spedzic czas, po prostu baw sie dobrze. przeciez jestes juz duza dziewczynka ;) badz kopciuszkiem, zacznij od dzis terapie antytradzikowa, a przede wsyztskim przestan wyciskac i skubac, potem zrob sie na bostwo (najlepiej u kosmetyczki) piekna idz na bal, twoja pewnosc siebie i blask w oczach zrobia wieksze wrazenie niez jakikolwiek przydupasek wiem co mowie ;) wszytskiego najlepszego jeszcze raz :*
  9. przeczytalam ostatnie kilka wypowiedzi i generalnie wiekszoc napisala ze jest poprawa albo ze znalezli jakis nowy lek... u mnie tez oki poza tym ze rozdlybalam jakies dranstwo na dekolcie (glupia) wiecie co steirdzilam, ze jakiego by to nie mialo podloza psychicznego zadna osoba a tym bardziej sytuacjia nie jest warta tego zebym sie przez nia tak okaleczala i cierpiala, myzle ze wy podobnie ;) potsrama sie tego trzymac. uszy do gory!
  10. mam podobnie z tym sukcesem, jak juz jest dobrze to zaraz z obawy przed tym ze to sie zmieni cos spieprze. paranoja ale tak jest. walcze z tym i jest lepiej a przeciez nikt nawet tych paru syfkow nie zauwazy a zadrapania i blizny napewno ;)
  11. hej, ale mialam kryzys ostatnio, normalnie histeria a wsyztsko przez dwa syfy pomiedzy biustem, a dokladniej dwie paskudne gule, ktore wprawdzie daly sie wycisnac, no ale zawsze. pokremowalam je potem tribiotickiem jakies 2,3 dni pozniej mascia z firmy oriflame zeby nawilzyc a awetn natluscic skore bo byla w tym miejscu przesuszona no i teraz sa 2 jasne sladziki, powinny zejsc szybko. poza tym mam wkurzajacego syfa na czole, ale nie daje sie bo poniewaz nie chce wyjsc sama nie bede go maltretowac no i dalej lekki kryzys na dekoldzie. ale wiecie co ostatnio staram sie (tzn jakies kilka miesiecy) staram sie skupic na czyms innym, a konkretnie na wlosach wcieram maseczki odzywki i polepsza mi sie samopoczucie jak potem patrze ze tak pieknie sie odzywily i rosna raz dwa. Mniej wtedy mysle o tym ze mam jakas krosteczke pozdrawiam buzka
  12. lolcia no masz racje, to uczucie jest przyjemne, pamietam jak kladlam sie spac z ropiejacymi strupami i myslalam: booze a rano musze sie obudzic i rzeczywiscie budzilam sie i nie mialam najmniejszej ochoty wstac z lozka a tym bardziej spogladac w lusterko na mysl o masakrze jaka sobie zafundowalam dzien wczesniej. teraz tze mnie nieraz nosi czasem sie cos wycisnac bo az sie prosi, nawte ostatnio zauwazylam ze troche tego wiecej :/ szczegolnie na dekolcie. ale nie masakruje bo mysle wlasnie o tym ze rano wole obudzic sie z tymi kilkoma a nawet kilkunastoma krostkami gdziekolwiek niz sznitami przez ktore odechciewa sie zyc, choc pewnie ze mnie doprowadzaja do szewskiej pasji nieraz tez prawda ze wiele znanych gwiazd ma niedoskonalosci i to znacznie gorsze niz by sie wydawalo :p gorzej ze po ulicach chodzi wieje dziatw ktore wygladaja olsniewajaca bez retuszu to nieraz dobija to fakt, naprawde sa takie zero cellulitu, syfkow, idealna cera, wlosy paznkocie skad one sie biora siedza co drugi dzien w spa czy jak? pocieszam sie nieraz ze poza idelanym wygladem nic w sobie nie maja :D bo nieraz tak jest naprawde ;)
×