druga1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez druga1
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
simi, mail
-
szkielko, to nie ma zanczenia czy przyrodnie czy nie, rodzone rodzenstwo tez miewa problemy, ja pamietam jak sie wrecz bilam z moim bratem. roznica wieku tez swoje robi, 12 lat to duzo, one zyja w innych swiatach,. i jak ty planujesz drugie za 7 lat, moze byc tak samo, twoja mala niunia pojdzie do szkoly, bedzie \"dorosla\" i nie bedzie chciala bawic sie z malym dzieckiem. wtedy moze wlasnie bardziej skloni sie ku tej starszej.... nigdy nie wiesz... buzka.
-
szkielko, zrozum, milosc do dziecka to zupelnie inna milosc niz do kobiety. przeciez wasza corke on kocha tak samo jak tamta (przynajmniej powinien), wiec jak mozesz widziec w dziecku zabrozenie dla sibie????? szkielko, corka nie jest twoja konkurentka, ona jest jego dzieckiem. i nie zabronisz mu kochac ja. on moze jej nie widywac, ale ona bedzie w jego sercu. ale nie zajmie twojego miejsca, twoje miejsce moze zajc inna kobieta, ale nie jego corka. a podchodzac do rzeczy w ten sposob, mozesz go bardzo zranic. sorki, ze to ja akurat tak pisze, ale staram sie do ciebie dotrzec juz od wczoraj.... caluski.
-
szkielko, mowilam ci, sama niepotrzebnie sie nakrecilas, mysle ze to forum ci w tym \"pomoglo\". sama widzisz, ze on tak do tego nie podchodzi, jego przeszlosc jest w jego glowie mniej niz w twojej. nie mysl o tym kobieto, wez sie w garsc i zyjcie waszym zyciem.
-
szkielko, znajdzie sie jakas trzecia i co wtedy??? przeciez nie wierzysz, za nawet jesli pozwoli ci na ten rozwod to bedzie zyl samotnie jak mnich do konca zycia i tylko posiwcal sie dla swoich dzieci. i co? co drugi dzien bedzie widywal inna corke? czy co drugi weekend? czy wakacje tez bedzie spedzal co drugie z kazda???? prosze cie, poczytaj jeszcze raz co sama napisalas, i przyznasz ze troche to nie ma sensu. powtarzam, wiem, co czujesz, wiem jak to jest, jestem po twojej stronie, ale w tym przypadku uwazam, ze postepujesz bez sensu.
-
szkielko, swieta racja, nie histeryzuj naprawde mardze mowi. nie chcesz posluchac mnie, posluchaj jej. trzymaj sie.
-
szkielko, nie histeryzuj ma racje, nie mozesz tak po prostu wywrocic wszytskiego. to jest jego dziecko, a ze tak sie zachowuje... coz, u nas tez jego dziecko nie powoduje mojegu usmiechu, po ostatnich jego wybrykach do dzisiaj mam wyzsze cisnienie. ale na milosc boska, co z waszym dzieckiem, co z wasza miloscia???? tak po prostu rezygnujeszcz ze wszytskiego, bo jakas nastolatka napisala, ze przyjezdza do cniebie na zakupy??? badz ponad to. nie wiem jak jeszcze moge cie przekonac, poczytja jeszcze raz moje maile.
-
szkielko, mail. napewno ucieczka nie przyniesie nikomu spokoju!
-
gorgonozola, mam nadzieje, ze jeszcze zajrzysz - czy juz masz dzieciatko??? tak wnioskuje z twojego wpisu, jesli tak, to gratuluje bardzo i ciesze sie, ze wszystko uklada sie dobrze.
-
szkielko, mailik
-
ja nie zauwazylam takiego symptomu u mojgeo meza, przeciwnie, sam mowil wiele razy, ze dobrzy by bylo gdyby sobie kogos znalazla i poukladala zycie, wtedy moze nie byla taka upierdliwa s tosunku do nas. tylko zeby byla na tyle madra, zeby umiala to wszytsko pogodzic, ze to jest tatus, a to jest jego nowa zona, to jest jego przyrodnie rodzenstwo, a to jest nowy maz mamusi. i wszyscy cie kochaja i chca twojego dobra. ale to chyba tylko marzenia...
-
temu panu raczej chyba chodzilo o to, ze ten ktos bedzie stale z jego dzieckiem, a nie z ex. coz, kazdy odbiera po swojemu.
-
coz, one tez nas nie lubia chociaz nas nie znaja. wiem, ze to takie nie ludzkie z tym sadem, ale jesli nie ma innego wyjscia... jesli ojciec nie ma odebranych prawd do dziecka, to sad musi wyznaczyc wizyty i ona MUSI sie do nich dostosowac. juz ktos pisal o tym wczesniej. to jej groza konsekwencje za utrudnianie kontaktu z ojcem. juz za lanie jadu nie, a szkoda. kreseczko, chetnie bym jeszcze, ale zaraz ide do domu, a tam nie zagladam. bede jutro jakby co. zycze milego wieczorku.
-
kreski, no nie dam ci 100% odpowiedzi, moge tylko napisac ja to bylo u nas. na poczatku rzucala sie strasznie, nie pozwalala wydywac dziecka w ogole, a jak juz to tylko u niej. nagral kiedys rozmowe te, jak powiedziala, ze jach chce dzicko to musi isc do sadu. no i poszedl. ale i tak zawsze cos wymyslala. a ja powtarzalam mezowi, nie szarp sie z nia, sama przyjdzie. ale maz walczyl i miotal sie. potem troche odposcil i za jakis czas ona zaczela wydzwaniac. i stalo sie ewidentne, ze dziecko zaczelo jej \"przeszkadzac\". do tego stopnia, ze zaczela zdzoebko przeginac i dezorganizowac nam kompletnie zycie. troche ja ustawil do pionu i teraz juz jest ok. pod wzgledem widzenia dziecka.
-
kreski - ja ciebie rozumiem. jak chcesz pogadac, nie ma sprawy.
-
przeciez to nie zalutek tak postepuje, opisala co zauwazyla.
-
mialo byc wroc PARE stron i NAJPIERW czytaj potem atakuj, sory, ale mi sie palce placza z pospiechu.
-
ale gdzie ja napisalam ze maz nie chce lub ze nie ma kontaktu??????? ma, dziecko spedza u nas weekendy i zapomina po kilku godzinach ze tatus jest be, a jego nowa zona jeszcze gorsza. wroc pre stron i poczytaj, jak pisalam ze bardzo lubi sie bawic z naszym dzieckiem i ze czesto nie chce wracac do domu, najpierd czytaj, potem atakuj.
-
latwo radzic. moj maz mial przez sad wyznaczone wizyty, zawsze byl jakis powod dla ktorego do spotkania dojsc nie moglo... bylo i o utrudnianie, bylo i postanowienie konca walki. jak tylko pani potrzebowala czasu dla nowego pana, kontakty staly sie az za czeste. teraz minelo troche czasu, emocja chyba opadly, bo kwestia spotkan jest uregulowana calkowicie. tylko jeszcze to wylewanie jadu....
-
kreski, poczekajcie, zobaczycie. co do rozmiarow, no nasza eks to akurat laleczka... barbie zreszta. i z wygladu i rozumku jak mniemam. i mlodsza ode mnie... ciekawe dlaczego z nia nie jest???? bo miala za dobrze i chciala sobie zrobic lepiej, a tu klapa....
-
hej kreseczki, przykro slyszec... ale to chyba koljeny przyklad na to, o czym probujemy tutaj pisac. to nie nasza wina, to one same sobie czynia taki los, a zwlaszcza swoim dzieciom..... jak mozna, jak? kiedy mi ktos to wreszcie wytlumaczy?????????? poczekajcie jednak, mysle, ze ona zmieknie i sama jeszcze bedzie go prosic, zeby wzial dziecko.... skad ja to znam...
-
no nareszcie... nauka nie poszla w las... :)
-
lost, zmien nik na tqaki, ktorego niekt nie podrobi, bo ta wredota nie da ci spokoju.
-
ty madralo nigdy z nikim sie nie klocilas??????????????????????//
-
lost,... ale trafilas, my wlasnie mamy cichy dzien, a momentami bardzo glosny...... zastanawialm sie dzis, dlaczego ludzie sie kloca... wiesz, jak mi to wytlumaczyl kolega, ktory tez ma problem z zona.... ze przeciez nie mozna zyc w zgodzie z obca kobieta.... nie wiem czy sie z nim zgadzam, ale mnie rozsmieszyl na dzien dobry. coz, klotnie chyba sa nieuniknione, bez wzgledu na rodzaj i kolejnosc zwiazku. i czasami zaczyna sie od jakiesj pierdoly, a ciagnie sie na powazniejsze sprawy, spiarala sie nakreca, i pada wiele niepotrzebnych slow.... ja raczej juz nie krzycze tylko przeciwnie, zamilkam jak glaz....
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10