druga1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez druga1
-
gorgonzola, ja tez ci odpisalam, natomiast ja nie doczekalam sie wyjasnien..... zegan was drogie panie. nijak to wszystko ma sie do konstruktywnej wymiany doswiadczen. co do porowania sedziego dreda do kwiatka, recze wasm, ze nie jest to ta sama osoba, prawda dzieczywny (te ktore mam na mysli tez wiedza), ze jest to naprwde maz jednej z nas. no, ale po raz kolejny zycze wesolych swiat spedzonych przed kompem, tu sie spelnacie. pa.
-
no coz... widze ze jedyny odzew to na prowokacyjne wypowiedzi, a na konktretne pytanie zero reakcji, mozna sie bylo spodziewac, jak ktos nie ma nic madrego do powiedzenia to tak sobie klepie bez sensu..
-
kurcze, mialam juz tu nie pisac, ale u mnie jest tak: ja nie uwazam jego dziecka za bachora, od poczatku bylam do niego pozytywnie nastawiona i swaidoma tego ze nieuniknione sa z nim kontakty. i dziecko tez kocha ojca i chce u niego bywac, ale dlaczego burzy to mausia??? dlaczego ciagle go buntuje, nikt mi jeszcze tego nie wytlumaczyl. dalczego dziecko lubi sie u nas bawic, lubi nawet mnie, ale jak tylko mu sie przypomni co mowila mamusia staje sie koszmar. wyzywa tatusia, obraza mnie powtarzajac slowa mamusi, dlaczego to dziecko ma taki metlik w glowie???? przez to staje sie nie do zniesienia i wszystko sie komplikuje? ktora doskonala byla potrafi mi wyjasnic motywy takiego postepowania? z gory dziekuje za wyjasnienia.
-
coz... niektore sa tak zacietrzewione, ze nie docieraja do nich nawet slowa mezczyzn, zrozumcie wreszcie drogie pierwsze, wasz czas minal i jesli on jest takim nieudacznikiem i kazalyscie mu sie wyniesc dajcie mu juz spokoj. to moj ostatni wpis, nie mam wiecej ochoty was czytac. wesolych swiat, bedziecie mialy z kim je spedzic?
-
jesli dziecko spedza u nas weekeny to ugerujesz ze moj maz ma tam jezdzic na weekendy???? no wybacz, ale przegielas!
-
i jeszcze co do kto jest czyja rodzina, jezeli ja nie jestem dla tego dziecka rodzina (co z reszta jest mu namietnie przypominane), to dlaczego ja mam go traktowac jak rodzine??? przeciez spedza u nas duzo czasu, w naszym domu, spi w moim lozku, gotuje rowniez dla niego.......... mpomyslcie co wygadujecie. rodzina czy nie, jakies zasady wychowania i szacunku obowiazuja. no chyba ze bedziemy wychowywac dzieci na snobow, ktorym wszystko sie nalezy, a one moga tylko obrazac.
-
przeciez nie chodzi o kupowanie naszym dzieciom prezentow przez eks naszych mezow, chodzi tu raczej o danie przykladu dzieciom, przeciez ucza sie od nas, doroslych. i skad maj sie nauczyc szaconku i milosci do roczenstwa przyrodniego? to nie tylko rola ojca, bo ten moze na glowie stanac a nie poradzi nic jesli tamta mamusia buntuje swoije dzieci. u nas mamusia nawet nie uczy dziecka, ze jak tatus ma urodziny to wypada zadzwonic, albo chociaz laurke zrobic, i skad to dziecko ma sie nauczyc takich \"odruchow\"? co do kupowania prezentow przez ojcow, coz, w malzenstwie to raczej kobiety dbaja i pamietaja o roznych okazjach..... a kiedy konczy sie malzenstwo.... coz, ja mezowi przypominam ze zblizaj sie urodziny jego dziecka, czy mikolaj itd..... generalizowac to takie latwe....
-
akurat.... po co uczyc dziecko dobtych odruchow... jeszcze mu sie krzywda stanie..
-
szkielko, ja tez, ale czekam na wiecej..
-
lost... faktycznie, na co poszly alimenty??? ale u nas nie lepiej, maz tez juz nie ma nic z wyplaty, ja musze sie martwic o swieta i cos tam do samochodu.... simi, dzieki za misia.
-
niesmaczne... gdyby wszyscy mysleli tak racjonalnie, byloby super. niestety, trzeba nauczyc sie zyc w realiach. my bierzemy dziecko, nie zabraniam mezowi kontaktow, dalczego wiec jestesmy wiecznie szykanowani?
-
place mi sie poplataly, mialo byc ja ci odpowiedzialam, sorki.
-
a ja co pdpoeidzialam na tamtym topiku.
-
a skad wiesz kto to komentuje? bo nie zauwazyalm stalych bywalczyn drugich, ktore nie kryja swojej tozsamosci po pomaranczowymi pseudo nikami
-
to ona dzwoni do was do domu? niech by nasza sprobowala, kontaktuje sie w sprawach widzenia z dzieckiem na komoreke meza, nie wyobrazam sobie. na pewno bym z nia nie dyskutowala. ale i od meza tez zalezy, widze ze nie dal jej do zrozumienia, ze nie ma prawa zaklocac twojego spokoju. ro on musi zadbac o to, zeby ona nie zawracala ci gitary, a juz nazaywanie go swoim mezem,,, pogratulowac jej bezczelnosci! trzymaj sie!
-
do -------------------- (wymysl sobie jakies imie), nie daj sie, co to za pomysl. nie wyobrazam sobie zeby moj maz w wigilie byl tam. dziecko jest u nas w drugi dzien swiat, a maz jest caly czas przy nas, mnie i naszym dziecku. tamto dziecko wigilie spedza z mamusia i kim tam ona sobie wybrala, skoro nie chciala jego, to niech teraz nie wydzwania z glupimi pomyslami pod pretekstem dobra dziecka.
-
to uwazaj, bo jak zauwazy ze dla ciebie komp wazniejszy to cie rzuci...
-
a ty widac nie masz komu sniadanka zrobic, z samego rana musisz w klawiaturze szukac pocieszenia!
-
hej dziewczywny, niestety juz musze uciekac, bede jutro, nie dajcoe sie wciagac wglupie dyskusje. milego popoludnia, pedze, maz obiecal zaskoczyc mnie czyms pysznym...... (mnie, te druga, nie pierwsza, co podobno zawsze bedzie pierwsza i najwazniejsza...)
-
madzia, szkielkoo, simi, jestescie? jak dzisij humorki?
-
cos ty???? \"A w pierszeństwe są jego dzieci\" powaznie????? a ja myslalam ze wczesniej napisalas ze cieszysz sie ze twoj nie zadnych wczesniejszych DZIERCIAROW??????? lecz sie kobieto, ale na nozki.....
-
czekam, bedzie dobrze.
-
szkielko, cierpliwa jestes..... druga 2, ja tez czasem wyzywam i tez sie zastanawiam po ki grzyb mi to.... ale nie zmienie tego. tak wybralam to moje zycie, tak wybralam i tego sie bede trzymac. szkielko, lepiej ci? ja tez mam cisnienie wysoko dzisiaj.
-
druga2, nie tweirdze ze sia z taoba nie zgadzam. podaje tylko przyklad, kiedy takie cos moze miec miejsce. ja np. musialam zerwac kontakty z siostra meza, jak pisalam wyzej, ale takze z jego kolegami (niektorymi), bo eks wciaz widuje sie z ich zonami, ktore znaja sytuacje i naprawde nie mialam ochoty za kazdym spotkaniem odpowiadac na pytania jak sobie radze z tamtym dzieckiem. nie wiem czy to byla troska o mnie czy wywiad dla niej, raczej wygladalo mi to na to drugie. a ze ja wyznaje zasade zycia w spokoju, wycofalam sie, tak jest latwiej. maz to rozumie, nie zmusza mnie do niczego. niech ona sobie lata do kogo chce, o mnie niczego sie tam nie dowie.
-
\"pierwsi beda ostatnimi....\" nie podskakuj, to ja jestem radoscia jego zycia.