druga1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez druga1
-
druga2, nawet gdybys wpadla na kawke do swojej bylej tesciowej, ale przy tym nie prowadzila wywiadu na temat nowego zycia swojego eks meza i nie wprowadzala zametu, to chyba nic zlego by sie stalo. kazdy ma prawo spotykac kogo chce i lubi, jesli to jest obustronne. wszystko jest dla ludzi, ale nie dla glupich ludzi. jak np. siostra mojego meza gosci jego eks, a potem do mnie dzwoni informujac mnie co tamta wypytywala i co ona jej odpowiedziala. oczywiscie zeby zamieszac miedzy nami. a ta eks tez nie robi tego z milosci do niej, tylko po to zeby zamieszac i przed szwagrem tylkiem pokrecic. dlatego nietsty cierpia kontakty rodzinne... no ale coz, kaldy ma wolna wole tylko nie klazdy wie co z nia zrobic....
-
najepiej cie oleje.
-
gorgonzola, nie wnikaj o co chodzi z kwatkiem to zalosne. pytalas o przyrodnie rodzenswto, moge ci cos napisac. syn mojego meza na poczatku byl zazdrosny, a raczej nabuntowany, bo np. jak maly plakal to on krzyczal, jak maly spal to on tez krzyczal i halasowal specjalnie, ale jak maly byl np. kapany to ona bardzo chetnie sie wlaczal, chcial pomagac. teraz razem sie bawia i to czesciej nasz, mlodszy bierze gore nad tamtym, a on cierpliwie to znosi. ale milo jest popatrzec jak razem sie bawia.
-
to bradzo to bylo do pytania szkielka czy to uczciwy podzial, ale za wolno pisalam.
-
bardzo!
-
druga2, nie wyklocaj sie z nimi. masz absolutna racje, teraz ona juz nie nalezy do tej rodziny i jak piszesz na wlasne zyczenie. nasza eks nigdy nie zaszczycala moich tesciow swoim widokiem, bo wedlug niej to smierdzace swinie i dziecka tez tam nie puszczala. teraz dziecko zawsze odwiedza dziadkow kiedy jest u nas i nie moze sie tego doczekac. a i ja zostalam cieplo przyjeta w tej rodzinie, bo z tamta nawet co do slubu sie nie dogadali.... szkielko chyba najwyrazniej napisala o co tu chodzi, byl rozwod? byl! wiec niech zan swoje miejsce a dzieci w to nie miesza. boze, dlaczego te pierwsze obia takie swinstwa w imie dobra dzieci?????
-
allysa, dolaczam do kolezanek, ja tez popelnilam blad probujac nie wchodzic miedzy niego a dziecko, efekt nie do naprawienia, jestem dla dziecka nikim. szkielko, mailik.
-
moj akurat bardzo chcial naszego dziecka i bardzo chce drugiego. to nie jest wiec tlyko moja zachcianka.
-
druga2, jestem w twoim wieku, nie przeraza mnie to. tak, on ma jedno dziecko \"wczesniejsze\".
-
ja Ciebie w pelni rozumiem. tez czasami mam dosc tego ze nie moge podejmowac wlasnych planow bez ogladania sie na nia, nia dzieko, na cala ta sytuacje..... ale coz poczac, tak wybralysmy i musimy godnie z tym zyc. i masz prawo o tym mowic i wyzalic sie, niech sobie inne kracza ... jestem z toba!
-
kwiatku, napisalam w ksrocie jeszcze raz.
-
moze i sie wprosila, ale ten facet przeciez swoj rozum ma i nikt go na sile domu nie wyciagnal.... kto tu pisal o patrzeniu w przyszlosc, a nie przeszlosc?
-
do Do Kwiatka, zazdroszcze ci, ze masz tyle czasu na tak dokladne sledzenie wpisow.... jestes pierwsza na utrzymaniu eks meza??????
-
kobieto, czy ty jestes ograniczona? nie rozumiesz cos sie do ciebie pisze????? uczepisal sie tej eks, NIE WOKOL NIEJ SWIAT SIE KRECI. przeycztaj simi, kazdy zwiazek ma swoje wzloty i upadki. ludzie, trace cierpliwosc...........
-
kobiete, zrozum wreszcie, nie boje sie ze wroci do eks. po prostu czasami zdarza mu sie (nie wiem jak ci to wytlumaczyc)... zapomniec \"ponformowac\" mnie o swoich planach, i dazy tylko do wyeliminowani takich sytacji. i nie chodzi o to ze chce mu czegos zabronic. che po prostu widziec, co mysli, jakie ma plany, nie tylko wzgledem swojego dziecka. i nie chodzi tu o brak porozumienia miedzy nami. faceci po prostu czasem inaczej mysla, albo nie mysla wcale o czyms, co dla nas jest wane. tlyko tyle i proponuje zakonczyc juz ten watek.
-
aha, jeszcze jedno, chociaz wcale mi sie nie chce z wami gadac. jesli o walcze, to nie z nia, ani z dzieckiem, tylko z mezem, o szacunek. skoro juz jestem jego zona, to chyba mam prawo mu przypomniec jak zapomni czasami ze mi sie nalezy? i taka sytuacja akurat nie ma nic wspolengo z tym czy jestem druga pierwsza czy dziesiata. to sprawa czysto damsko-meska. i jesli myslicie ze problemy, które kazda z nas ma, wynikaja tylko i wylacznie z eks i jej dziecmi, to sie mylicie. zycie jest rozne, sa lepsze dni i gorsze. ale swiat nie kreci sie wokol eks... a ze o tym akurat traktuje temat, to o tym rozmawiamy, pomijamy nasze codzienne zycie.
-
ale on nie spedzil tego wieczoru z dzieckiem, pomyslilas sie w sojej diagnozie. i nie chodzi o udowadnianie mi czegokolwiek, moze tylko o odrobine szacunku i informowanie mnie o swoich planach. to wszystko. a co twoj maz nie informuje cie o tym co zamierza, nie rozmawiacie o tym co robi? to chyba normalne, nie?
-
a u mnie na minus... z glupiego powodu, ze smialam zapytac gdzie ma zamiar dac swojemu dziecku prezent... wieczor do bani spedzony osobno... szkoda gadac.
-
kobieto po... ja tez pisalam wczesniej ze chyba byloby latwiej miec to dziecko stale u nas. a co do zaprszania, kwaitek nie musi mnie zapraszac, tylko ze czasami po potstu rece mi opadaja jak czytam niektore.
-
szkielko, i po co sie tlumaczysz? to walka z wiatrakami. a ja dzis moga kasac, dowiesz sie dlaczego z maila. wrrrrr... co z madzka????
-
kwiatku, nie odpowiedzialas mi na pytanie w mailu.... a sprawy sie komplikuja. na razie.
-
hej druga 2, synek mojeg meza tez raczej mnie nie poznaje kiedy widzi mnie poza naszym domem. ale przynajmniej juz mowi dzien dobry jak wchodzi i myje rece jak wychodzi z wc... ale pokochac to mi sie chyba nie uda.... pisz wiecej o sobie.
-
nie ma co poczyta, ani z kim pogadac, a gdzie nasza Madzia?
-
no to cietrzewcie sie dalej, ja spadam do domciu, do meza i synka. milego weekendu!
-
amen.