druga1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez druga1
-
nie wiem czy zauwazylas droga przedmowczyni, ze na tym topiku wiecej jest kednak tych pierwszych niz drugich. i to te pierwsze najbardziej podgrzewaja atmosfere....
-
19 letni synek moze isc do mamy albo moga isc gdzies razem.... niektoym to i lopata... wspolczuje. gorgonzola, super ze wszystko ok. jak rozwija sie maluszek???
-
alonic, kwestie widzen z dzieckiem reguluje sie sadownie i ona wtedy swoje kaprysy moze wsadzic sobie do kieszeni. ile to dziecko ma lat? znasz je w ogole? u nas tez tak bylo na poczatku, ze wcale nie dopuszczala go do dziecka, potem tylko u niej, a potem jak byl juz wyrok, to tez czesto wymyslalal cos zeby dziecka nie dac. a potem zaczela dziecko podrzucac kiedy tylko jej pasowala. znosilam to do czasu (bo z dzieckiem nie idzie wytrzymac), az doszlo do awantury (dzieki bogu wsparla mnie jego wlasna matka) i sie skonczylo. teraz regularnie, wg ustalen. to juz nie jest problem, ale sa inne problemy....
-
gorgonzola! super ze sie odezwalas, ja tu czasem zagladam, czy nie ma znajomych. ciesze sie ze dzidzia ok. i stosunki. u mnie troche gorsze dni. i w ciaze nie moge zajsc.... szkielko, no a ty to nie wiem gdzies sie tyle podziewala, czekam na wiesci! buziaki.
-
aha, i wcale sie nie szczyce tym, ze jestem druga. a wydaje mi sie ze drugaaga szczyci sie tym, ze rozbila czyjs zwiazek a teraz jest taka szlachetna i ma tyle empatii.
-
kolorek - ja slyszalam wiele tekstow, ktore napewno nie przyszlyby do glowy 4 letniemu dziecku.... bez komentarza. co do drugaaga, ja wcale jej nie atakuje, op prostu nie rozumiem o co jej chodzi???? czy ktos mi to moze wytlumaczyc jak jestescie takie madre?
-
drugaaga, moze powinnas dostac nobla za szlachetnosc? naprawde nie docierasz do mnie. szkoda mi czasu na dyskusje! jestem druga, ale nie weszlam z butami w czyjs zwiazek (zreszta bez slubu), poznalismy sie po ich rozstaniu. akceptuje jego dziecko. nie rozumiem czym ty sie tak obnosisz? sama napisalas, ze rozbilas malzenstwo a teraz jej wspolczujesz? no nie rozumiem o co ci chodzi.
-
przygadal kociol....
-
szkielko, dzieki, bo naprawde nie chcialo mi sie odpisywac tej wspolczujacej i rozumienjacej rozpada malzenstwa....
-
sorki grugaaga, ale nie lapie o co ci chodzi? o czym ty piszesz? ty to jestes dopiero zaklamana!
-
gorgonzola, jak malenstwo? co slychac, masz jakiegos maila?
-
lost highway. witej, faktycznie dawno cie nie bylo. ciesze sie, ze nic ci sie nie stalo i ze trzymasz sie dzielnie. :)
-
moi zareagowali dobrze. widzieli, ze on jest dobrym czlowiekeim i ze mnie kocha. a ze ma dziecko? nie slyszalalm nigdy zeby im to przeszkadzalo. ja nie bylam pewna czy bede mogla miec dzieci, wiec chcociaz on by mial. a teaz nasze dziecko juz ma braciszka.... gorzej bylo potem, jak zaczely sie problemy z jego dzieckiem. ale to juz inna sprawa.
-
witaj w gronie. wybacz, ale kompletnie nie rozumiem tego o czym piszesz, co to znaczy np: \"doszliśmy do wniosku że nie będziemy się do niej odzywać aż nie przeprosi\" to jest dziecko, i rola ojca jest \"ustawienie tego dziecka do pionu\". ojca, bo ciebie sluchac pewnie nie bedzie. ale sam fakt, ze dochodzi do takich sytuacji, swiadczy o tym, ze to ojciec nie panuje nad wlasnymi dziecmi. to on ma ich nauczyc szacunku do ciebie! i nie tylko do ciebie, ogolnie do tych, ktorym ten szacunek sie nalezy. ja walcze o to ze swoim mezem, skutki juz sa widoczne.
-
mero, ilu jeszcze potrzebujesz \"oczywistych dowodow\", ze szkoda marnowac zycia w takim zwiazku??
-
mero, a powrot do zony nie wchodzi w gre?
-
to popieram to bylo do wypowiedzi tej nad simi. sorki simi, ale zgadzam sie z przedmowczynia, z tego nic bedzie.
-
popieram!
-
wypraszam sobie! nie radzilam mu uciec od dzieci, wrecz przeciwnie.
-
ale tej milosci moze kiedys komus braknac. lepiej podjac odpowiednie ktoki poki nie jest jeszcze za pozno....
-
mero, no to zycze powodzenia.... masz trudny orzech do zgryzienia.
-
jakas chora!!! nasza ex wyjela mezowi komorke z kieszeni kurtki kiedy bawil sie z dzieckiem. przylapal ja, ale bylo juz na pozno.
-
tak, kreseczki, to swiadczy o jej dojrzalosci i umiejetnosci oddzielenia spraw miedzy nimi, a sprawz zwiazanych z dzieckiem. nie chcesz wrocic, to zapomnij o dziecku???? to chore. a co do psa, tez mialam kiedys numer, lepszy, ale wam daruje.
-
hej kreski, ja tez kiedys taki tekst slyszalam, ale w odwrotnym kontekscie. ale ja i tak walcze o zmiane traktowania tego dziecka kiedy jest u nas. chodzilo o to jak czesto jest u nas i jak sie wtedy zachowuje. \"czestotliwosc\" wizyt nie jest juz problemem, ale zachowanie i odzywki dziecka nadal tak. jesli chodzi o takie jego postanowienie, ze koniec kontaktow z dzieckiem, coz, sama nie wiem jakbym zareagowala. kurcze, to w koncu jego dziecko, moj maz nie potrafilby tak po prostu zrezygnowac. nie wiem co ci doradzic....
-
gorgonzola, gratulacje rozwiazani! jak bylo? ciezko??? i powiedz, czy potrzebnie obawaialas sie reakcji corki meza? jak podchodzi do dziecka? jak ty sie czujesz? malenstwo to chlopiec czy dziewczynka, napisz co prosze wiecej. co do wojny wyniklej z powodu rozterek szkielka, nie bede sie wypowiadac. ja juz jej swoje powiedzialam, a wy sie teraz szarpcie.