Tutaj jestem :)
Witam stałe bywalczynie i nowe nabytki :)
Nie mam zielonego pojęcia co się stało z Ryjkiem. Pierwszy raz tak nagle i bez ostrzeżenia znikła.
Jeśli chodzi o mnie to mam sporo zajęć. Muszę przygotować gniazdko dla Hugona, opędzić się z robotą tak żeby zdążyć przed terminem no i przygotowuję otwarcie studia. Troszkę mi to zajmuje. Może i dobrze bo mniej siedzę przed komputerem i jestem w lepszej formie :)
karnie - odpowiem tutaj żeby prawiczki Cię nie dopadły;) Oczywiście trudno jednoznacznie wyrokować na podstawie tych kilku zdań. Dla mnie zazdrość to bardzo niezdrowe zjawisko. Niektórzy mówią że "siła zazdrości to miara miłości" ale ja się z tym nie zgadzam. Zazdrość jest bardzo destrukcyjna. Jeśli (jak piszesz) dodać zapalczywość oblubieńca to bardzo niebezpieczna mieszanka. Oczywiście tylko od Was zależy czy będziecie żyli długo i szczęśliwie czy nie. Owszem to "dotarcie" jest bardzo ważne ale ono musi się opierać na zaufaniu, szacunku i zrozumieniu. Zazdrość, złość, wyrzuty to marne podstawy związku. Dlatego rozmawiajcie i pracujcie nas swoją relacją. Trzymam kciuki:)
Sówko - Trudno to powiedzieć tak lub nie. Nie znam jego rodziny. Trudno powiedzieć na ile na niego naciskają, jakie są w ogóle jego relacje z rodziną. Co gorsza tylko On wie o co chodzi. A opcji może być wiele. Jak już zdecydowałaś to myślę dobrze żebyś pojechała. Poznasz rodzinę i może uda Ci się zaobserwować w czym problem. Jak go traktują, czego wymagają, jak się odnoszą do Ciebie i niego. Albo spróbuj porozmawiać z nim. Ja mam wiele trudnych doświadczeń związanych ze świętami. Przykładowo jedna osoba co roku kategorycznie domaga się bym przyszedł z Małżką na święta. Dzwoni po całej rodzinie i marudzi jak jej nie szanuje, nie lubię i żeby zrobili coś żeby mnie "zachęcić" do spędzenia razem z nią świąt. Oczywiście pod pojęciem "spędzenia razem świąt" kryje się taki obrazek że ta osoba jest z dzwoneczkiem na kanapie a ja w kuchni zwarty i gotowy czekam na dzwonek :) Prawdę mówiąc to od wielkiej nocy przy każdym spotkaniu mam przedstawiane propozycje co mógłbym ugotować na święta :) Cóż ja otwarcie mówię że jak ktoś chce spróbować mojej kuchni to zapraszam do mnie. W zamian słyszę że mieszkam zbyt wysoko :D. Więc marne szanse na porozumienie :) Ja to traktuje z przymrużeniem oka ale znam sytuacje bardzo poważne.
Być może u niego w rodzinie są podobne sytuacje. Trzeba zapytać :)