![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/P_member_7551040.png)
philozoph
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez philozoph
-
hm marynarz, kiedyś marzyłem o tym. Teraz to tylko amatorsko pływam, a w ostanich kilku latach bardzo mało. Faktycznie jak poniewiera się po południowej półkuli to jest przerąbane. Zostaje Gdynia radio lub IRYDIA.
-
Witajcie:) Moni - hm. Może spróbuj znaleźć kogoś kto Ci pomoże nawiązać kontakt. Kto pojedzie zamiast Ciebie i sprawdzi co się dzieje. Jeśli gość naprawdę chce się zwinąć to i tak będziesz musiała się z nim skontaktować odnośnie spraw związanych z ojcostwem. viksiak - To brzmi jakby na Szpicbergen wyjeżdżał. Jeśli to nie tajemnica to czy on się zajmuje??
-
He he Ryjku to proste jest:) 0 albo 1 innych możliwości:)
-
he he witaj Aniołku:) przepowiedziałaś że wrócę i wróciłem Ryjku - no jak dasz radę mnie (w sensie komputerek) zawirusować to znaczy że mogę przyjąć Cię do pracy:).
-
he he no jest to pewnie problem. Ale raczej wirusy teraz uszkadzają sterowniki niż przejmują kontrolę nad stanowiskami. Choć i tak najlepszym wirusem jest sam windows:)
-
Ryjku:) jest to bardzo prawdopodobne. Oczywiście jest jeszcze kilka innych powodów, ale one są dość rzadko spotykane. A tak nawiasem ja się zajmuję sieciami, a nie komputerami:) Przesyłam dane z miejsca A do B bez zadawania pytań:)
-
Fajnie że Ci się spodobało:) jak jeszcze tylko zadziała to już pełnia szczęścia:)
-
Witam Szanowne Towarzystwo:)
-
No jak Ci to poprawi humorek to ja podsłuchuje:)
-
Jest taka opcja że nie potraficie spotkać się w swoich oczekiwaniach czy staraniach. Jak mnie pamięć nie myli jesteście w pewnej odległości od siebie. Może troszkę po staroświecku ale może napisz list. Taki zwykły list. To ma wiele zalet. Kiedy piszesz list możesz tonować emocje i nie nakrzyczysz na niego. On będzie mógł spokojnie przezeczytać i równie spokojnie odpowiedzieć. Nie wiem czy to coś pomoże, ale ...:) Jak czujesz że to jest to walcz ...
-
he he "Aniołku" umiesz przyszłość przepowiadać:).
-
Na to pytanie sama musisz znaleźć odpowiedź:). Widzisz to jest gra bez zasad. Jedni kłócą się kilka razy dziennie i żyją razem i szczęśliwie, inni rozstają się bez słowa. I na odwrót też bywa. Jedyne co jest prawdą to oboje musicie chcieć. :)
-
v-6 - co tak smuteczkujesz??
-
Witam serdecznie:) czasami muszę troszkę spraw pozałatwiać:) czasem nawet nie zdążę się pożegnać:) Taki już mój los:)
-
A tak nawiasem bo zawsze mi to troszkę umyka. Ja rozumie że ten kraj nie szczędzi ludziom rozczarowań. Ale ja tu mam tysiące wspaniałych przyjaciół i setki tysięcy wspaniałych znajomych. Ciężko mi czytać jak bluzgacie na mój hajmat:((
-
He he no wpadłem:) mu mojej radości:)
-
moni - :) dobrze zrobiłaś, działaj tak dalej, kropla drąży kamień. Jeśli chodzi o mój wygłup to no tego.. :) ...:D no tak to jakoś teges majonez:) He he no ja już od wielu wielu lat zajmuję się sieciami rozległymi (Wy to nazywacie internetem). Kiedyś przeczytałem jakieś badania jak świetnie zarabiają serwisy randkowe.:) he he postanowiłem sprawdzić jak to działa. Ponieważ nie miałem żadnych poważnych zamiarów, zakładałem konta, wypisywałem głupoty, pooglądałem i kasowałem. Na którymś z kolei moja aktualna żona do mnie napisała:) no i tak się dałem złapać:). Ona specjalnie założyła konto bo się jej spodobałem.
-
viksiak -dzięki:) W mojej rodzinie takie związki to prawie tradycja:). Takie związki bardzo hartują. Świetny, choć nieco tragiczny przykład to mój wujek. Ile oni przeszli w życiu i trzymają się jak żelbeton.
-
He he no jakoś nie wpadłem na to żeby się wahać. Gorzej było z żoną bo tam bardzo teściowa dawała się we znaki, ale ona generalnie spaprała sobie życie na własne życzenie i próbuje to przerzucić na innych:). Ale teraz jestem na miejscu i teściowa jest w opałach:D
-
Ano myślę że całkiem ładna:) i ciągle ją upiekszamy;)
-
Poznaliśmysię przez internet (skutek mojego wygłupu):). Przez jakiś czas pisaliśmy do siebie. Odległość wyszła taka sobie bo 350km z tym że kiepskie połączenia, a my bez własnego transportu. W którymś momencie ciekawość wygrała i spotkaliśmy się. No i tak się zaczęło:). Stopniowo przechodziliśmy ze znajomości do narzeczeństwa. Dwa lata temu pobraliśmysię i podjęliśmy pierwszą próbę mieszkania razem. \"Wspaniała\" praca dla żony okazała się niewypałem i kiedy zrezygnowaliśmy z niej nadeszła doskonała oferta z miasta mojej żony. Postanowiliśmy zaryzykować i odległość na ponad rok znowu wkroczyła między nas. W kwietniu udało mi się w końcu zakończyć mój kontrakt i zrobiłem żonie niespodziankę:). Spakowałem kilka rzezy i przyjechałem na stałe:). Czy mieliśmy trudne chwile?? Zawsze są:)
-
he he, a ja się zaliczam do kobietek??;) Spoko herbatka jest, prowiant też, odrobina świętego spokoju:) To mogę pisać historię swoich podróży:)
-
Opowiem Wam jutro, muszę uciekać:)
-
Ryjku - mnie udało się w kwietniu zakończyć "pielgrzymowanie". W sumie odległość taka sobie bo 350km. Trwało to ponad 5 lat. :) długo by opowiadać. Teraz chętnie wspieram "pielgrzymów":)
-
zaaapraaaaszam na teeematt he he ja jestem chłopakiem Oli i tej reszty i jakoś Cię nie pamiętam. Cianka musiałaś być:D