enamorada
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez enamorada
-
A ja myslalam, ze Chrystus umarl po to, zeby Bog przyjmowal spragnionych nawet jesli nie maja krawatow :)
-
Kamelio, ale Gosi chodzi o to, ze dlaczego my uwazamy ginacych za niewinnych, a Bog mialby ich uwazac za winnych? No bo co za roznica - tsunami czy koniec swiata?
-
No to zaraz wszyscy zaczna spiewac, zeby udowodnic kto jest lepszym czlowiekiem :O :P
-
I z doczesnym tez :)
-
Gosiu, mimo wszystko ludzkosc stara sie budowac jakies mechanizmy obronne (jak np. system demokratyczny, w ktorym wladza jest kontrolowana czy swieckosc panstwa), ale owszem, historia wciaz nalezy do zwyciezcow, a przynajmniej ta historia powszechnie znzna, bo nauka stara sie dociekac prawdy. Jestesmy nikim wiecej jak tylko ludzmi swoich czasow i przez wspolczesny pryzmat patrzymy na zycie. Wizerunek Boga jest takze niczym innym jak odbiciem swiatopogladu ludzi, dlatego Bog ST jest grozny i nakazujacy, a Chrystus milosierny i przebaczajacy. ludzie widza Boga takim, jakim potrzebuja Go widziec, jakim Go rozumieja.
-
Gosia i okazuje sie, ze tak wiele osob, ktore porzucaja petna religii odnajduje ta sama prawde... i ze choc mowimy roznymi jezykami i podazamy roznymi sciezkami, to dochodzimy do tych samych wniskow, do tego samego celu :)
-
Nie twierdzimy, ze w malzenstwie czlowiek jest nieszczesliwy, tylko ze malzenstwo nie jest gwarancja szczescia, a to roznica.
-
Nie, aja33, to raczej Twoja religia nie popiera zwiazkow na kocia lape.
-
Witam wszystkich filozofow ;) grzeszniku, dlaczego czujesz sie grzeszny, bo kochasz? Jesli kochasz to juz zyjesz z Bogiem. Ja tez mieszkam z chlopakiem bez slubu i absolutnie nie czuje sie winna, tworzymy same piekne rzeczy (milosc, przyjazn, szczescie...).
-
Tak, a Jezus to Prawda i Milosc, tyle wystarczy, zeby dobrze zyc. Kamelio, nie oceniaj wszystkich po sobie, rozne sa sciezki zycia i nie poznalas wszystkich.
-
Pewnego razu zapytano go czy jest hinduistą, a on sam odpowiedział na to: Tak, jestem, ale jestem także chrześcijaninem, muzułmaninem, buddystą i żydem. Gandhi twierdził, że osnową każdej religii jest prawda i miłość (współczucie, brak przemocy i Złota Reguła). Był także głęboko poruszony przez chrześcijańską naukę o niestawianiu oporu i \"nadstawianiu drugiego policzka\". Gandhi był zaniepokojony tym, że wyznawcy różnych religii czczą często tylko ich symbole (jak np. krzyż), a ignorują znaczenie podstawowych prawd, takich jak poświęcenie się za bliźniego.
-
Mimo że Gandhi urodził się w rodzinie hinduskiej, odnosił się z dużym dystansem do wszystkich religii łącznie z hinduizmem. W swojej autobiografii napisał: Więc jeżeli nie mogłem przyjąć chrześcijaństwa jako największej i idealnej religii, to tak samo nie mogę się przekonać do hinduizmu. Wady hinduizmu nie uchodzą mojej uwadze. (...) Jakie jest znaczenie twierdzenia, że Wedy powstały za inspiracją Boga? Jeżeli tak było to dlaczego Biblia i Koran także nie miałyby powstać za jego przyczyną? Gdy chrześcijańscy przyjaciele próbowali mnie nawrócić, to to samo czynili moi muzułmańscy przyjaciele. Abduallah Sheth namawiał mnie do studiowania islamu i oczywiście zawsze miał coś do powiedzenia odnośnie jego piękna. Gandhi powiedział także: Jak tylko tracimy własne wartości moralne, tak wkrótce tracimy naszą religijność. Nie istnieje taka rzecz jak religia panująca nad moralnością (przypis własny: Moralność jest źródłem religii, a nie odwrotnie). Człowiek nie może być fałszywy, okrutny i nieznający umiaru, a jednocześnie twierdzący że ma Boga po swojej stronie.
-
To, ze Boga nie nalezy sie obawiac, nie znaczy, ze mozna robic wszystko, co sie chce. Wystarczy kochac i szukac prawdy, aby zyc z Bogiem. Kiedys wiecznie czulam wyrzuty sumienia i wstydzilam sie przed Bogiem swoich slabosci i grzechow, czasem unikalam modlitwy, bo rozmowa z Bogiem byla dla mnie niewygodna. Kiedy zrozumialam, ze Bog jest moim najwiekszym przyjacielem, teraz jest ze mna zawsze, nie boje sie go, ale radze, prosze o sile, dziekuje Mu za to, ze zawsze jest ze mna i ze nigdy nie jestem sama. Dopiero teraz odczuwam prawdziwa przyjemnosc i radosc z obcowania z Bogiem. Bez strachu, bez wzgledu na to, jak bardzo zbladze.
-
Tez mnie zawsze zastanawia dlaczego tak trudno chrzescijanom po prostu szanowac caly swiat i nie dzielic go na chrzescijan i nie-chrzescijan, uwazac, ze tylko Ci pierwsi znaja Boga? Dlaczego kazda chrzescijanska religia uwaza, ze ma racje, bo opiera swa prawde na Biblii, nie zauwazajac, ze i katolicy, i prawoslawni, i SJ i zielonoswiatkowcy, i baptysci, i luteranie, wszyscy czytaja ta sama Biblie i widza w niej cos innego? Po co obstwac przy cytatach, slowkach i polslowkach, straszyc Sadem Bozym, nie lepiej po prostu KOCHAC? Piszecie, ze Bog jest sprawiedliwy. Ale takze milosierny i przebaczajacy. Czy smierc Jezusa nie byla niczym innym jak ogrommnym dowodem Bozej Milosci? Czyz zycie Jezusa nie nauczalo milosierdzia? Czy to nie wystarczy? Czy Milosc nie jest Prawda, a Prawda i Milosc nie sa Chrystusem? Chrystus przyniosl nadzieje, wyrazny znak, ze Boga nie musimy sie bac, ze Bog kocha nas wszystkich bez wyjatku.
-
I jeszcze cos z Gandhiego: Gandhi kwestionował praktyki religijne i doktryny niezależnie od tradycji czy wyznania, odnośnie chrześcijaństwa stwierdził, że: \"Jedynymi ludźmi na ziemi, którzy nie widzieli Chrystusa i jego nauk jako przekazu pokoju są chrześcijanie.\"
-
aja33 - Wy jestescie szczesliwi i przemili, a my pewnie zgrzedni, zli i nieszczesliwi :P Czlowiek, ktorego najbardziej podziwiam - Mahatma Gandhi, nie byl chrzescijaninem, a mimo to jednym z najlepszych ludzi na ziemi, pelnym milosierdzia (szanowal zycie nawet muchy), pokoju i madrosci. Kiedys powiedzial "Lubie waszego Chrystusa, ale nie lubie chrzescijan", mam podobne odczucia :O wikipedia: Głównym celem życia Gandhiego było poszukiwanie prawdy. Próbował ten cel osiągnąć poprzez uczenie się na własnych błędach i eksperymentowanie na samym sobie. Przekonał się, że ujawnienie prawdy nie zawsze jest popularne, ze względu na własne interesy czy uprzedzenia. Jednak raz odkryta prawda była wg niego nie do zatrzymania, twierdził m.in., że Prawda jest daleko bardziej potężna niż jakakolwiek broń masowej zagłady. Mówił, że najważniejszą bitwą jaką ma do rozegrania jest przezwyciężenie własnych demonów, strachów i niepewności. Twierdził, że winy nigdy nie należy szukać w innych ludziach, rządach czy wrogach, ale w samym sobie. Zauważył, że rozwiązanie problemów może nastąpić poprzez proste "przyjrzenie się sobie w lustrze". Dla Gandhiego "bycie" nie znaczyło istnienia w sferze czasu tak jak twierdzili greccy filozofowie, było to raczej istnienie w sferze prawdy (albo raczej w sferze satyi, tak jak wyrażał to Mahatma). Podsumował to zdaniem "Bóg jest prawdą", które później zmienił na "Prawda jest Bogiem" AMEN
-
Ja wg przeliczenia rocznikowego to mam juz 28 lat, ale poniewaz urodziny obchodze 30 grudnia to pozwalam sobie na odjecie roku. :P A rozmiar buta: 38 :D
-
Kamelio, nie obraz sie, ale Ty to jakas nawiedzona jestes...
-
Tak, dzieki empatii zyje sie nie tylko madrzej, ale i szczesliwiej.
-
Ladne :) Ludzie zawsze patrza ze swojego punktu widzenia, bo tylko taki przewaznie znaja. Moj swiat jest dla mnie calym swiatem. Dlatego warto rozszerzac swoj swiat. Zawsze ciagnelo mnie do ludzi, do zycia, do odmiennosci. Mam przyjemnosc poznawac wielu ludzi z odmiennych kultur i zakatkow swiata. To mi uswiadomilo ogrom rzeczy, przede wszystkim wlasne ograniczenie w postrzeganiu swiata. Potrzebe tolerancji i pokory. Nie zamykanie sie w 1 pogladzie, ale patrzenie jak najdalej sie da. Aby byc blizej prawdy.
-
Gosiu, zgadzam sie z Toba, wszyscy odpowiadamy za swiat, w ktorym zyjemy i jesli rodzi on potwory to tez jest to po czesci nasza wina. Chodzilo mi jednak o inny rodzaj zbiorowej odpowiedzialnosci, taki, w ktorej ktos wydaje kare za grzechy jednego na wszystkich, takze tych niewinnych, np. plagi egipskie, dlaczego Bog mialby pokarac wszystkich Egipcjan za decyzje faraona?
-
Kiedy bylam mala to pomyslalam sobie: dlaczego Bog wysyla ludzi do piekla? Ja bym nikogo nie wyslala, a jestem tylko czlowiekiem. Pieklo to sadyzm. Potem doszlam do wniosku, ze jesli Bog jest Miloscia, to piekla po prostu nie ma. Kochajacy rodzic nie odetnie sie nigdy od dziecka, zawsze jest przy nim, nawet gdy dziecko zrobi najgorsza rzecz. Kochajacy rodzic nie szuka ani poklasku, ani wdziecznosci, tak naprawde nie oczekuje niczego, tylko kocha. Czy milosc czlowieka moze byc wiec wieksza od milosci Boga? Jestem nedzna istota zazdrosna, gniewna i mala, a pomimo to gdy widze grzesznika to wspolczuje mu. Nie dlatego, ze uwazam, ze Bog go ukarze, tylko dlatego, ze widze, ze zabladzil w zyciu, ze nie potrafi sobie poradzic sam ze soba. Grzechy sa tylko skutkiem naszego bladzenia, one same sprowadzaja na nas nieszczescie i nie rozumiem dlaczego mielibysmy jeszcze za nie ponosic kare od Boga? Czy zyjemy dla Boga? Jestemy jego niewolnikami czy przyjaciolmi? Czy mamy robic to, co On nam rozkazal, czy mozemy zyc po swojemu? Kazdy ma swoja wersje Boga, moj Bog jest po prostu Miloscia. I nikt mi nie wmowi, ze przejawem Boskiej milosci jest prawo zbiorowej odpowiedzialnosci, potepianie kogokolwiek czy zastrasznie. To brzydzi nawet sumienie czlowieka, a co dopiero Boga?
-
Wiec Twoja wiara Kamelio opiera sie na grozbach i strachu? Wierze, ze czlowiek jest czyms wiecej niz glupkowatym dzieckiem, ktoremu trzeba nakazywac i zakazywac, a Bog czyms wiecej niz tym msciwym i zazdrosnym Bogiem ze Starego Testamentu.
-
Slepi chcieli widziec swiat, a nie Jezusa.