enamorada

Wg mnie Bog to kwintesenscja Dobra i Milosci, ludzie roznie Go sobie wyobrazaja i roznie do Niego daza czasem przedkladajac inne rzeczy poza Jego istote. Dla ludzkosci ogolnie powiedziawszy Bog to materia Dobra, i juz na naszym swiecie mozna zauwazyc, ze tylko Dobro zwycieza, Zlo nas tylko pograza. Czlowiek odkrywa dobro w sobie, wierze, ze czlowiek naprawia takze swiat, choc czynimy to bardzo nieudolnie. Ale dazymy do coraz wiekszej tolerancji, poszanowania drugiego czlowieka, uczymy sie na bledach. Odeszlismy od niewolnictwa, dalismy kobietom prawo, nie oceniamy innych przez pryzmat tego, w co wierza (przynajmniej do tego dazymy). Wiemy juz, ze aby ludzie byli dobrzy, trzeba im zapewnic szczesliwe warunki bytu. Moze nie tylko czlowiek madrzeje, stara sie dotrzec w glab siebie, moze robi to cala ludzkosc? Oczywiscie wciaz sa na swiecie wojny, glod i niesprawiedliwosci, jednak nasz swiat jest bardziej humanitarny niz byl w przeszlosci. Swiat nie ulepsza sie dzieki religijnym ksiegom, raczej dzieki uczeniu sie na bledach i poczuciu sprawiedliowosci, ktora rodzi sie w nas samych. Trzeba byc sprawiedliwym, a bycie nim to wieczne szukanie prawdy (w doslownym, a nie biblijnym tego slowa znaczeniu). Czlowiek dobry to czlowiek szczesliwy i w tym jest najwieksze zwyciestwo dobra nad zlem.

Witajcie :) Black Rose, uwazam dokladnie tak samo :) Zadna wiara nie ma wylacznosci na Boga.

Musze niestety konczyc, dobranoc

A ze nauka neguje to, w co wierzysz to juz nie moja wina i nie moj zamysl.

Ten topik nazywa sie \"Rozmowy o Biblii\", wiec o niej rozmawiamy, Ty z punktu widzenia swojej wiary, a ja z punktu widzenia nauki, nie widze w tym nic dziwnego.

Kamelio, jesli chcesz dowiesc, ze wszystko, co napisano w Biblii mialo miejsce, to Ci sie nie uda, bo nie ma na to dowodow. Mysle, ze to nie jest jednak takie wazne. Po prostu Biblii nie mozna traktowac zbyt doslownie. Dla wiary wazniejsze jest jej ogolne przeslanie.

Ok, byl Jezus uznawany za proroka, umarl, a co bylo potem to juz historia nie mowi. I prosze, nie nazywaj apostolow historykami, bo nimi nie byli, przynajmniej we wspolczesnym znaczeniu tego slowa.

z wikipedii: Teolog i były ksiądz Llogari Pujol twierdzi, że korzeni mitu zmartwychwstania powinno się szukać pięć tysięcy lat temu, w starożytnym Egipcie - faraon był wtedy uważany za boga-człowieka, zrodzonego z dziewicy i zmartwychwstającego po śmierci. Istnieją również teorie, że wiara w zmartwychwstanie przeniknęła najpierw do judaizmu a potem przez judaizm do chrześcijaństwa i islamu poprzez kontakty z zaratusztrianizmem, na co wskazywać mają liczne analogie i podobieństwa opisu sądu ostatecznego we wszystkich tych religiach

Kamelio, nie mam pojecia co sie stalo z cialem, nie badalam pod wzgledem naukowym tych wydarzen ani nie czytalam zadnego naukowego opracowania. Nie wiem czy znaleziono dowody na to, ze to cialo w ogole istnialo.

Kamelio, sprecyzuj najpierw co masz na mysli piszac rok 0. Poza tym ewangelie sa zrodlem historycznym, ale tego typu opisowe zrodla historyczne nie sa brane doslownie przez historykow, musza przejsc proces weryfikacji. Po pierwsze sa to dziela religijne a nie historyczne, po drugie owczesni historycy byli bardziej \"dziejopisarzami\" niz naukowcami, spisywali po prostu to, co uslyszeli i w co wierzyli bez sprawdzania wiarygodnosci faktu. Juz wczesniej pisalam, ze nawet w o wiele pozniejszych dzielach historycznych (wiec juz nawet nie religijnych) pojawiaja sie legendy i mity. Nie mozna tych dziel traktowac jako opracowan historycznych, sa to tylko opisowe zrodla historyczne, a to dla historyka ogromna roznica.

Jaki rok 0? Przeciez Chrystus wcale nie urodzil sie w 1 roku n.e. (nie mowiac o nieistniejacym roku 0), obliczenia zostaly wykonane 500 lat pozniej i pomylono sie o 6/7 lat, co dopiero odkryli wspolczesni naukowcy. To oczywiscie nie ma wielkiego znaczenia dla religii, ma tylko jesli ktos chce przedstawiac tamte wydarzenia z punktu widzenia historii.

Trudno powiedziec co bylo 2000 lat temu, bardziej pewne jest to, ze mam mozg i moge z niego korzystac w poszukiwaniu prawdy. Moj mozg jest dla mnie bardziej namacalnym darem Bozym niz starozytne opowiesci. Poza tym naprawde nie rozumiem po co dowodzic istnienia Boga, skoro wiadomo, ze jest On tylko i wylacznie kwestia naszej wiary. Gdyby w jakikolwiek naukowy sposob udalo sie udowodnic, ze Bog istnieje to naukowcy nie omieszkaliby tego zrobic. (przynajmniej wspolczesni ludzie tego nie potrafia, ale wydaje mi sie, ze to nie o to tu chodzi, to nie sa fakty, gdzie fakty tam nie ma wiary)

Kamelio. Chetnie zerknelabym do tej ksiazki, chociaz mieszkam za granica wiec raczej nie mam do niej dostepu. Jednak ten cytat: \"Te wnikliwe dociekania doprowadzają go w końcu do stwierdzenia, że fakt zmartwychwstania Chrystusa jest bezsprzeczny i zdecydowanie mocniej udowodniony niż jakiekolwiek wydarzenie w historii świata.\" jest \"troche\" wyolbrzymiony, chyba jednak istnieja bardziej pewne fakty niz zmartwychwstanie Jezusa, chocby atak na WTC, bo go wszyscy pamietaja. Poza tym gdyby Jezus rzeczywiscie zmartwychwstal to nie umkneloby to uwadze historykow (kazdy z nich chcialby sie okryc slawa odkrywajac ta sensacje). Ale na to po prostu nie ma rzetelnych naukowych faktow.

No to podaj mi jakis cytat dowodzacy tego, ze ziemia jest okragla? Nie dlatego zabijano w imie Biblii, bo jej nie znano, ale dlatego, ze w Biblii jest cytat o tym, jak to Bog zatrzymal slonce (czemu przeczyly teorie naukowcow). Zreszta owszem, starozytni posiadali wiedze o swiecie i o niektorych zjawiskach, ale nie w takim stopniu jak my teraz. I wlasnie dlatego opisywali historie prawdziwe z wymyslonymi, bo historia nie byla nauka.

Poza tym Biblia byla napisana przez ludzi posiadajacych bardzo niewielka wiedze o swiecie, i skoro wystepuja w niej takie basniowe historie niezgodne z nauka to widac, ze to nie jest dzielo Boga tylko jego wyznawcow sprzed tysiecy lat, nie rozumiem jak mozna w ogole brac to wszystko na powaznie. OK zyjcie wg nauk Biblii, ale nie podniecajcie sie biblijnymi historiami, ktore sa zbitkiem mitow, legend i prawdziwych historii. Tzn robcie jak chcecie, ale ja sie nie dam przekonac.

Jestem historykiem, a historia ludzkosci pokazuje wyraznie, ze podazanie za glosem rozsadku, logiki i nauki nigdy nie szlo w parze z wiara w Boga i wzburzalo swiete oburzenie osob wierzacych (czesto nawet te osoby poczuwaly sie w obowiazku zabic racjonalistow, obrazajacych wg nich Boga, bo gloszacych poglady, ktore podwazaly autorytet Biblii). Historia pokazala takze, ze to rozum zawsze mial racje, a nie wiara. Ja dzis tylko wyciagam wnioski, bo nie chce wierzyc, ze slonce krazy wokol ziemi i Bog potrafi je zatrzymac, skoro nauka mowi calkiem cos innego. Albo ze istnieli Adam i Ewa - pierwsi doskonali ludzie, a przepraszam, jak wygladali? Jak homo erectus czy człowiek neandertalski? Jesli przeczysz faktom w imie wiary to wierzysz w klamstwo, proste.

Dlaczego mi wspolczujesz? Uwazam sie za szczesliwa osobe. Nie dopatruje sie bialego w czarnym, nie potrafie wierzc w cos co przeczy mojemu rozsadkowi. Gdyby wszyscy tak mieli swiat bylby duzo lepszy. PS. I nie potzrebuje dowodow na to, by wierzyc w Boga. Po prostu w Niego wierze, bez zakladania klapek na oczy i na sile udawadniania Jego istnienia.

Wszedzie widzicie cuda, bo chcecie je widziec. Jak juz wczesniej napisalam, Mahomet opieral sie na Biblii, dlatego opisywal Maryje i Jezusa :O A potopy to raczej opisy wielkich powodzi, nie zapominajmy, ze wywodza sie z delty Eufratu i Tygrysu (jesli zalalo ogromne tereny, to dla owczesnych zalany byl caly swiat, nie mieli pojecia o jego wielkosci). Staracie sie przytoczyc namacalne dowody na istnienie Boga, a takich nie ma. Bo Bog jest kwestia WIARY.

Tez bym go chetnie poznala :P

Pa pa pa

Z fragmentu o biblijnym potopie: \"duch Jahwe nie może / nie będzie pozostawał w człowieku\" - Biblia Tysiąclecia, \"duch Jahwe nie będzie walczył z człowiekiem\" - Biblia gdańska \"duch Jahwe nie będzie oddziaływał na człowieka\" - Przekład Nowego Świata Jak widac jeden maly fragment, kazde slowo mozna tlumaczyc na wiele sposobow i tak naprawde nie wiadomo, ktory jest tym wlasciwym. Nie wiem jak w takiej sytuacji mozna wierzyc w kazde biblijne slowo.

Myrevin - jak i wiele innych

Biblia jest niczym innym jak odzwierciedleniem wierzen i legend ludzi, ktorzy ja pisali i jest polaczona nie tylko z zydowskimi wierzeniami, oraz nie tylko zydowskie wierzenia do niej nawiazuja. To takie proste. Poza tym Biblie mozna czytac i interpretowac tak roznorako, ze nie wiem jak mozna byc pewnym wlasnej interpretacji (a nawet nie wlasnej, bo nie czytamy Biblii w oryginale, tylko jest ona nam tlumaczona i interpretowana). Swiadczy o tym chocby liczba i roznorodnosc religii chrzescijanskich - tyle ludzi bada, zna i czyta Biblie, a widza w niej jednak odmienne rzeczy.

PS. tak samo jak biblijny potop to po prostu spisana legenda krazaca miedzy ludzmi, znana takze i spisana w Mezopotamii (tylko ze tam oczywiscie w roli glownej wystepuja ich rozgniewani bogowie)

Oczywiscie, ze Koran jest podobny do Biblii skoro Mahomet sie na niej wzorowal i nawet zabiegal o to, zeby zostac uznanym za nowego biblijnego proroka.