Jakoś zrobiłam się senna mimo iż ostatnio nie mogę spać. Moje młodsze pociechy już dawno śpią. Małżonek jeszcze buszuje w swoich papirzyskach. Potrafi tak siedzieć do 2 w nocy. Ja wymiękam po całodziennym baraszkowaniu z synami. Zresztą same wiecie, przy małych dzieciach energii trzeba mieć za dwoje, a dziś już mi tej energi zaczyna brakować... Pozdrawiam.