Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenie255

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenie255

  1. Kurna, brzuch boli, biegunka znów dokucza, latam na kibel, potem jestem głodna jak po miesiącu nie jedzenia, ech...Co ja zżarłam, że mnie tak przewierciło ? 4 mala - też nic mądrego nie powiem, bo nie bardzo mam doświadczenie w sprawach nadużywania alkoholu. Widzę tylko tu i ówdzie taki problem i łatwo wywnioskować, że to niełatwa sprawa, a pijącego trudno odwieźć od alkoholu.Musi jedynie sam się przemóc i wyrazić chęć odcięcia się od tego i leczenia, do czego znów nie sposób taką osobę zmusić i koło się zamyka. Ale jak Kazika pisała, tu wyrzucamy wszystkie żale i prosimy też o rady, więc wal śmiało:-) Co do wagi i ćwiczeń, to ja nie dość że po warzywkach męrza schudłam, to jeszcze ta biegunka mi wysysa resztki soków i czuję się jeszcze chudsza i bardziej wessana. Na pewnej imprezie teraz niedawno zajoma mnie wzięła na stronę i powiedziała, że znów schudłam i że mam już się więcej nie odchudzać, że już starczy, a ja kurna się przecież nie odchudzam tylko wpylam wszystko jak leci i jak mam ochotę, a ludzie myślą, że ja jakieś diety stosuję.Może jakiegoś tasiemca mam ? Ciągły głód ostatnio,biegunki, chudnięcie...
  2. po NK w taki sposób można sobie sprawdzić, co i kto dla każdego w życiu się liczy. Jedni mają zdjęcia z samych wycieczek, inni z samych imprez, inni same zdjęcia swoich bobasów w 105648748 ujęciach i wykonywanych przez nie czynnościach, jeszcze inni zwykłe zdjęcia z różnych sytuacji z różnymi ludźmi. Jak np. widzę kumpelę , co ma zdjęcia tylko siebie i swojego bobasa z domu,to mi się rysuje taki profil psychologiczny, ze ona niewiele ma czasu lub możliwości na wyjazdy, poświęca się dzieciom, które bardzo kocha,a mąż ją za bardzo nie obchodzi.Z mojego profilu to pewnie bije hasło: egoistyczna parka ohajtanych bufonów, którym nie dzieci w głowie, tylko wyjazdy, pikniki i towarzystwo:-):-)
  3. Kazika, ja nie mówię o przypadku, kiedy ktoś jest np. w trakcie urządzenia mieszkania i zamiast wyremontować jeszcze coś, czy kupićtak jak piszesz drzwi, sobie gdzieś jedzie.My też moglibyśmy jeszcsze wyremontować to i owo, aq zamiast tego planujemy wyjazd w sierpniu.U tych znajomych jest tak, że oni chaty kompletnie nie urządzą w ani milimetrze.Przecież to nie jest miło siedzieć w jednym pokoju na wpół urządzonym starymi meblami przywiezionymi z domu rodzinnego, a resztę chaty miec w pustostanie i nawet nie mieć na czym pokroić mięsa do obiadu, albo nie mieć na czym zawiesić płaszcza, jak się do nich przychodzi i tak od wielu lat.Kilka razy próbowałam im zasugerować, czy nie lepiej odpuścić jedną wycieczkę, a sobie coś w chacie zrobić, to oni stwierdzają, że ważniejsze to, co zobaczą na świecie, że tego im nikt nie odbierze.
  4. Ja podejrzewam, że jak kiedyś dojdzie do decyzji o sprzedaniu mieszkania i kupieniu np. 2 mniejszych, to teściowa się nie zgodzi, powie, że ona tu zostaje i nigdzie nie idzie, a jak nam się nie podoba, to mamy sobie iść coś wynająć.Wtedy zostanie nam wzięcie kredytu na całą kwotę, jaką będzie kosztować mnowe mieszkanie, bo szkoda moim zdaniem walić w wynajem czegokolwiek, to już lepiej kredyt płacić. Ale póki co,to dalekie plany, na pewno nie prędko to się stanie.
  5. Kurna piszę znów jak najęta. Klempo, podsunęlaś mi teraz temat ze znajomymi. My mamy z kolei takich jednych, - od razu zaznaczam że ich lubię i nic do nich nie mam - oni są już po 30-stce, kilka lat razem i wciąż bujają w obłokach, tzn. ani ślub im w głowie, ani dzieci, ani urządzenie mieszkania. Siedzą w chacie, która od kilku lat jest kompletnie nie urządzona, pomieszczenia surowe, nie pomalowane, nie okafelkowane,brakuje podstawowych mebli, a oni nic w tą chatę nie włożą, nawet głupiego stolika czy krzesła nie kupią, bo stawiają tylko na wycieczki, odwiedziny u znajomych w różnych zakątkach Polski i zwiedzanie. Sporo zwiedzili, co roku jadą na kilka wycieczek zagranicznych, a jak wrócą z wycieczki już następnego dnia planują np. wypad do znajomych w Górach,ale zero planów u nich na urządzenie swojego gniazdka czy pomyślenie o przyszłości. Ale mimo to są do nas w porządku i bardzo ich lubię, tylko czasem dziwię się ich postępowaniu, że nie mają takiej potrzeby zainwestowania w coś innego niż tylko jeżdżenie po świecie.
  6. Klempa, różni są ludzie, niektórzy właśnie wolą skąpić na życiu codziennym, byle by raz na rok pojechać na wyrąbaną wycieczkę w ciepłe kraje, albo sobie kupić drogi ciuch. Ale to, co opisujesz z nimi, to faktycznie ciekawe. Już w ogóle, by oszczędzać, jak ktoś w gości przyjdzie. My np. staramy się żyć w miarę normalnie, owszem, też się patrzy, by z kasą nie przedobrzyć, ale i sobie gdzies pójdziemy i gości ugościmy i pojedziemy gdzieś i remont zrobimy i samochód utrzymamy.Staramy się wygospodarować kasę na wszystko, bez przesadnego oszczędzania. Jedziemy sobie na wycieczkę, ale nie kosztem siedzenia po ciemku wieczorem, by prąd oszczędzić.A co do ciuchów, to ja często kupuję jakieś okazyjne ciuchy z giełdy czy tańszych sklepów, bo dla mnie bez sensu jest wydać 200 zł na bluzkę, która wygląda gorzej niż ta za 30 zł na giełdzie. Mój m kiedyś kupił dżinsy firmowe za 300 zł prawie i mu się po 2-3 miesiącach zniszczyły, a te z giełdy nosił wiele dłużej.
  7. a tak w ogóle to coś mi jeździ po jelitach, jakas biegunka mnie od rana bierze.Próbuję sobie przypomnieć co jadłam i co może być tego powodem.
  8. A wiecie, apropos rodziców i teściów. Rozmawiałam wstępnie z moim m na ten temat mieszkania na swoim, to, o czym Wam wcześniej pisałam i o dziwo on powiedział mi, że czuje to samo co ja, że też nie raz pomyślał sobie w duchu, że zrobił błąd, zostając u mamy i że nie poszedł ze mną na swoje i też mu nie raz wiele rzeczy w tym mieszkaniu z mamą przeszkadza i że można zastanowić się nad pójściem na swoje, jak nie teraz od razu, to chociaż za jakiś czas. Tak że cieszę się, że on podziela moje zdanie. Póki co mąż radzi mi ignorować teściową, jeśli zacznie jakieś swoje marudzenia, mówi mi, że nie mam kompletnie zwracać na nią uwagi, tylko zajmować się sobą i naszymi sprawami, to jakoś damy radę, a teściowa przestanie się rzucać.W sumie on zna najlepiej swoją mamę, to wie, jakim sposobem ją wziąć.
  9. Jedno jest pewne, musisz iść na zabieg, a reszta - czyli wizytacje niemiłej teściowej w celach rodzinno - rozrywkowych niech się dopasują do tego zabiegu.
  10. Czyli to kwestia tego, że oni przyjeżdżają na jakąś rocznicę i urodziny i u Was mieli się zatrzymać na nocleg, tak ? Jeszcze jest opcja, że mogą się zatrzymać u tej rodziny,która ma te urodziny czy rocznicę. O ile oczywiście dobrze zrozumiałam, w jakim celu przyjeżdżają.
  11. Kazika, wizytę teściów po prostu przełóż, w czym problem. Powiedzcie, ze coś Wam pilnie wypadło i Was nie będzie i już. Przecież mogą sobie przyjechać innym razem. Klempa, dziwne to Twoje gorączkowanie, co to może być ?
  12. Oj Kazika, srutu tutu,założę się, że jak byśmy zobaczyły Twoje zdjęcie, to ukazałby nam się lachon, ze hej. Katarina nam tu marudziła, że chce schudnąć, a prosze, jaka blond szczupła laska.
  13. No fakt, zdjęcie jest takie, że trudno by było poznać, bo postać bardzo mała, a twarzy nie widać wcale. Ale mimo to lepiej uważać, bo czasem jacyś narwani ludzie mogą robić z naszych upublicznionych danych zły użytek.Bezpieczniej wymienic się fotkami czy kontami NK prywatnie, np. mailem.
  14. To Ty jesteś tutaj ? Szczuplutka tu jesteś. Nie widać, byś miała za dużo kilogramów. Ale odważna jesteś, by tu na forum swoją fotkę wstawić. Ja to jestem bardzo skryta w tej kwestii.Jak już ktoś na tyle wzbudzi moje zaufanie, by mu dać namiar na moje foty, to już naprawdę cud u mnie :-) Na NK mam np.zablokowaną galerię dla nieznajomych, tylko znajomi widzą album.
  15. Jak tak dalej pójdzie, to się wszystkie zsynchronizujemy, zajdziemy w ciążę w te same dni i będziemy rodzić wszystkie w jeden dzień na raz:-)
  16. Hej, u mnie nie 20 sty dzień tylko też 18 dc, za jakieś 8 dni @
  17. Kazika, własnie jadać częściej takie dania na obiad, bo są zdrowe, mają potrzebne składniki odżywcze, a nie są tuczące. Jeść śniadanie i obiad, ale nie jadać nic wieczorem, ostatni posiłek najlepiej o 18 i potem dopiero następnego dnia.No i się ruszać :-)Tak robi mój m i chudnie, a przedtem próbował innych sposobów i nie chudł.
  18. To może domeną wysokich kobiet jest niepłodność ? Jesteśmy dłuższe, mamy pewnie dłuższą też macicę i jajowody i plemniki mają tym samym dłuższą drogę do pokonania, to im trudniej i nie zdążają dotrzeć prze ztakm długą drogę :-)
  19. Och lulu, jak masz fajnie, że masz już ten cały koszmar za sobą:-)
  20. Katarina, ja np. jestem, tyle że nie ciągle mogę pisać:-) My musimy się zsolidaryzować z cyklami, bo mamy te same dni :-)
  21. Ale pocieszę Ciebie, Klempa, że u mnie przez jakieś 2 lata w czasie studiów był taki okres, kiedy moja przemiana była wolniejsza. Miałam wtedy zawirowania uczuciowe, byłam trochę zdołowana i załamana i się obżerałam. Nie wazyłam się wtedy - bo mnie to wtedy nie obchodziło i nie byłam jakaś tam gruba,ale byłam trochę za bardzo "ubita" i możliwe, ze ważyłam trochę więcej niż te 63 kilo. Potem nagle to się skończyło, jadłam własciwie tyle samo, a waga spadała, przemiana była dużo lepsza. Dodam, że w tym krótkim czasie, co byłam najbardziej "ubita" poznałam swego obecnego m. Może to przy nim tak schudłam:-)
  22. Nas najprawdopodobniej w sierpniu też kawałek czasu nie będzie. Jak dobrze pójdzie, to wyemigrujemy czasowo do jakiegoś ciepłego kraju. No i z kompem też zero kontaktu. A jak dobrze pójdzie i będę miała wtedy płodniaki, to będziemy majstrować wiadomo co podczas urlopu :-)
  23. Klempa, to mój m tak ma, że tyje od byle czego. Normalnie puchnie od powietrza.I też często mu ciężko po ciężkich daniach, po pieczywie, ziemniakach itp. Ja mogę zjeśc 2 razy tyle co on z tłuszczem, zasmażkami i kto wie czym jeszcze i po 2 godzinach nie czuję w ogóle,bym coś jadła, już moge następne wepchać,a on po 6 godzinach nadal umiera z przejedzenia po tym posiłku. On np. poza tym tak ma, że np. schudnie, już ma ładny, płaski brzuszek, a wystarczy że 1 dzień sobie popuści i się nawpycha, albo piwa się napije i brzuch mu tak wysadzi,jak by z miesiąc się obżerał.
  24. Katarina - jesteśmy tego samego wzrostu.Ja od czasów liceum do teraz oscylowałam między 58 a 63 kilo. Z wagą 58-59wyglądałam jak niedojedzony szkielet. Jak mam tak 60-63 to jest w sam raz, bo ja jestem taka, że wyglądam na mniej kilogramów niż mam faktycznie. Nie wiem, co u mnie tyle waży - może ta pusta macica ......Wczoraj się ważyłam i miałam 61 z kawałeczkiem, zjechałam po tych warzywkach z prawie 63 kilo.
  25. No mi się też wydawało,że ja jakaś nietutejsza, bo większość lasek przeżywała, że taki super panieski był z tym striptizem, a mnie się to wcale nie podobało, czekałam tylko, aż się to skończy i unikałam jak ognia jakiegokolwiek starcia z tym panem i mi się na szczęście udało.....Tylko zdjęcia z nim nie uniknęłam, bo było wspólne zdjęcie z nim. Ale dla mnie w ogóle całe te panieńskie wieczory to mega kicz i ściema. Jak by kurde cały czas taka panna młoda była wolna i dopiero od ślubu musi być grzeczna - paranoja jakaś -a często dziewczyny są w kilkuletnich związkach , hajtają się po 5 latach mieszkania z facetem i co, nagle panieński i muszą się wyszumieć i robić jakieś głupie sztuczki i wygibasy z podtekstem erotycznym, jak by do tej pory wolne były ? Dla mnie to bzdura. Nie wiem, po co ta tradycja. Klempa, dobrze, że działasz w kierunku zwalczenia tej gorączki,może się teraz wreszcie tego pozbędziesz.
×