Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenie255

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenie255

  1. No tak, sam kościelny w świetle prawa nie czyni nas małżeństwem. Wtedy albo trzeba osobno wziąć cywilny, albo najlepiej konkordatowy. Co do tego, że obydwie strony muszą wiedzieć, czego chcą, to się zgadzam. Nie, że brać ślub czy decydować się na dziecko, podczas gdy druga strona tego nie chce. Decyzja obojga, tak, dążenie do czegoś samemu - nie. Mam np. też takich znajomych - gdzie ona dąży usilnie do ślubu i dziecka, a on lekkoduch, ślubu ani dzieci nie chce, tylko imprezy mu w glowie i hulanki, zero statkowania się. No i ona próbowała go \"usidlić\" chcąc zajść w ciążę - no i wyobraźcie sobie zaszła. Ale tego nie pochwalam, jeśli zrobiła to z takich wzgledów.
  2. Ja z kolei uważam,że jak najbardziej można planowac dziecko, nie mając ślubu. Jeśli oboje chcą być razem, chcą miec dziecko, to ślub jest tylko kwestią formalną i mogą go wziąć nawet po narodzinach dziecka. Jak pisałam,nasi jedni znajomi zdecydowali się wspólnie na dziecko nie mając ślubu, zaszli w ciążę raz dwa. Teraz dopiero biorą slub, jak dziecko ma kilka lat i co, tak naprawdę tak czy tak będą teraz normalną rodziną, nie ma już znaczenia, kiedy był ślub. Tak że na moje nie ma co spychać ślubu do rangi takiej wyroczni tego, jak będzie wyglądała nasza przyszłość z facetem. Najważniejsze są uczucia i to,czy chce się być razem,przecież to się czuje i bez stawania przed ołtarzem a ślub sam kiedyś przyjdzie, prędzej czy później.
  3. Lulu, zostawiasz nas do 10 lipca bez zrobienia testu i my tu w niepewności, czy ty zaciążona, czy nie będziemy czekać,ach ! Okresu nie masz, wymiotujesz, zrób test i jak będziesz mieć neta na wakacjach, odpisz nam koniecznie, co wyszło. Katarina, może faktycznie za jakiś czas będzie u Was czas na ślub. Nie każdy od razu chce. Ja mam właśnie mnóstwo znajomych, którzy normalnie żyją jak małżeństwo, ba, mają dzieci roczne, kilkuletnie, a nie są po ślubie. My z mężem to w sumie wśród naszych znajomych jako jedni z pierwszych się hajtaliśmy, a wszyscy wkoło w wolnych związkach jeszcze byli i do tej pory wiele zostało nieohajtanych, a wiele z nich ma dzieci mimo braku ślubu. Nasi jedni dobrzy znajomi żyją ze sobą prawie od 5 lat, oboje po 30-stce, ani dzieci nie mają, a ślub to nawet u nich w planach nie jest. Inni znajomi dziecko już mają, co chodzi i mówi, a ślub biorą dopiero teraz, w tym roku.Tak że ja akurat jestem przyzwyczajona do takich związków wkoło. Ja sama z mężem zanim się pobraliśmy, mieszkaliśmy normalnie jak małżeństwo razem 3 lata bez ślubu. Tylko fakt, po 2 latach bycia razem już planowaliśmy wesele.Ale u każdego jest różnie. Pisałaś chyba, że Twój facet jest młodszy od Ciebie, może dlatego nie myśli tak jeszcze o tym.Ile on ma lat ?
  4. Kurka, to nieciekawie, jak kudłacz wszystko tak zżera. Całą chatę Wam poniszczy. Właśnie tego się boję, że jak mielibyśmy szczeniaka, to cały remont poszedłby w pi....du. Mąż też mnie właśnie tym studzi, jak mu marudzę o psie, że chatę nam zdemoluje jako szczeniak, a kilka tysięcy wewalone w remont piechotą nie chodzi i teraz miec to zniszczone.To mnie zawsze sprowadza do pionu i mi się psa zaraz odechciewa. Ale bardzo bym chciała, by mi taki futrzak latał po domu, tylko żeby ktoś go wciąż pilnował i żeby nic nie poniszczył.
  5. 4mala - ja też się swoje naudzielałam w pracy, nasiedziałam po godzinach, namęczyłam, narobiłam licząc na kasę i awansy, a zamiast tego dostawalam opieprz albo zero kasy i dlatego doświadczenie mnie nauczyło, że nie ma co się udzielać, bo i tak nikt tego nie doceni, tylko się natyram jak wół.Tak że teraz do pracy podchodzę na dystans, nie wychylam się zbytnio przed szereg,bo takie działania tylko człowieka do cna z nerwów oskubują.
  6. Salana, chyba na początku,jak się idzie na pierwsze badanie, to wydaje się to być żenadą, potem człowiek się przyzwyczaja. U nas, jak mój m miał 1 raz oddać nasienie do badania, to też strasznie to przeżywałam. Tez tu wypisywałam,przeżywałam, może jeszcze nawet znajdziesz moje wpisy z tego okresu. Bałam się jak cholera. A że jeszcze wyniki wyszły poniżej normy, to już w ogóle miałam załamkę. A teraz,już przy 2 i 3 badaniu to bez stresu się do tego podchodziło. No ale też w takim szpitalu, w takim tłumie to trochę faktycznie nie sprzyjające klimaty. Do takich rzeczy potrzeba więcej wyciszenia i prywatności.
  7. klempa, ja też nie do wszystkich mam jednakową zazdrość. Do jednych potrafię iść i siedzieć z ich dziećmi i nie mam aż takiego problemu, a są tacy, których unikam jak ognia, bo ich szczęście jakoś mnie strasznie dołuje. Jest jedna taka para, której widok z dzieckiem normalnie mnie mrozi. To ta parka, o której pisałam kiedyś, że tak z nienacka nas naszli u nas w domu, by nam pokazac dziecko.Jakoś z nimi zazdrość była u mnie od początku ich ciąży i jest nadal, a to już kilka miesięcy po porodzie. Może to dlatego,że oni tak nagle się zeszli, nie zdążyli dobrze ze sobą pochodzić ani ślubu wziąć, a ich marzenie o dziecku ziściło się, zanim się obejrzeli - w 3 miesiące. Ja byłam dawno z moim m, podczas gdy oni jeszcze nie byli nawet razem, a teraz oni już dawno po ślubie z kilkumiesięcznym dzieckiem, a my z moim m łysi i puści.
  8. Ci nasi faceci to są chyba wszyscy od jednej matki. Mojemu m też trzeba czasem nieźle nagadać, żeby zrobił wreszcie coś, o co się proszę już od długiego czasu. A jak ja mam coś zrobić, to m chce, by to było zrobione na klaśnięcie i wielka obraza, jak ja się czasem raz na ruski rok ociągnę. A co do zostawiania otwartych drzwi, to mój m nigdy nie zaklucza mieszkania, jak przychodzimy skądś do domu. Już sobie wyrobiłam nawyk sprawdzania zawsze przed snem, czy drzwi są zamknięte, bo kilka razy mi się zdarzyło rano odkryć, że całą noc drzwi były odkluczone.
  9. Lulu,test !!!! Jeśli nigdy tak nie miałaś !Ile normalnie mają Twoje cykle ?
  10. Angela, ty szczęściaro. Prześlij nam jakieś fluidy, bo u nas coś ostatnio żadna ciąża nie chce się wykluć od długiego czasu. Jak ten czas leci - już 20 tc masz, a calkiem niedawno oznajmiałaś nam nowinę, że zaszłaś. 4-mala w połowie lipca idę na ślub. Duże wesele, sporo gości. Oby mi się wygodnie tańczyło w tych obcasach i miniówie. Lulu, podziwiam Ciebie za to pilnowanie miesięcznego bobasa. Ja bym chyba po czymś takim wymiękła z żalu. Klempa, a co to u Ciebie jakieś dziwne uczucia w związku z ciążą sąsiadki się pojawiły ? Co do zwłok, to nigdy nie brałam udziału w sekcji, ale myślę, że gdybym miała okazję, to bym chętnie się przyjrzała, z czystej medyczno- anatomicznej ciekawości. Oglądam czasem z ciekawością programy o sekcjach, lekarzach sądowych czy operacjach i myślę sobie, że taka praca lekarza jest interesująca i odpowiedzialna. Ja jakoś nie jestem wrażliwa na takie widoki krwi i mięcha. Mogłabym być chirurgiem. Jedyne, co mnie odrzuca i co przyprawia mnie o mdłości, to jak ktoś wymiotuje, albo pokazują puszczanie pawia w filmach. Nie znoszę takich filmów, nie wiem, jak coś takiego można pokazywać....bleee.Zobaczę taka scenę i od razu przełączam program i nie wracam do tego filmu. U mnie koniec @, hurraa, precz wredna małpo i mi się więcej nie pokazuj, chole...o jedna :-)
  11. Zróbmy spotkanie w stylu reklamy heinekena, gdzie babki piszczą na widok garderoby, a faceci na widok składziku piwa:-)
  12. Może jakiś grill wspólnie z naszymi m ? Tylko co oni - nasi faceci by na to powiedzieli ? Stwierdziliby, że nam babom odbiło :-)
  13. Tera, mieszkasz z teściami ? Ja mieszkam z teściową i przyznam, że ma to swoje dobre i złe strony. Choć ostatnio widze więcej tych złych. Jednak lepiej na swoim. Mieszkacie w jednym mieskzaniu, macie wspólną kuchnię, łazienkę, czy macie osobne mieszkania w jednym domu ?
  14. Klempa, zawsze jest nadzieja. Choćby maleńka, ale jest. A co do lachona, to gdzie tam, 2 nogi, 2 ręce, tułów, gęba, zeby i włosy, ot tyle, jak każdy:-) Ale czasem lubię się tak na maksa \"podlachonić\" ładnym strojem, żeby przytłumić trochę te dumne miny młodych mam wkoło, które najlepiej wścibsko by mnie się podpytały, kiedy wreszcie będę dzieci miała. Ja im wtedy wyskakuję z obcisłym tyłkiem i opaloną nogą i jakoś pewniej się czuję, że też mam coś do zaoferowania, a nie że taki wypłosz jestem tylko, co nic nie ma, choć w głębi duszy czuję się czasem jak taki wypłosz.
  15. Co do hsg, to dodam jeszcze, że u mnie nie było naprawdę źle. Żadnej \"poodklejakenj wątroby\", masy krwi, słabości itp, jak to było u Klempy i Kaziki. Bardzo krótko, zwięźle, ból trwał tylko 2 minutki. Lekarz miły, wszystko mi wyjasniał, dawał instrukcje. Zastrzyk przeciwbólowy dostałam jakiś czas przed zabiegiem, by mógł zacząc działać. Po zakończeniu badania od razu wstałam, nie było mi słabo. Dali mi tylko od razu kawałek ligniny, bym sobie potrzymała w razie krwarwienia.A krwawiłam tylko leciuchno, jak w 3-4 dniu okresu. Zaraz po wstaniu ze stołu na przeciw była łazienka, więc poszłam do niej, podmyłam się, ubrałam się i normalnie chodziłam. Kazali mi tylko posiedzieć jakies pół godziny dla pewności, że nic mi nie będzie. Ale widzieli, że świetnie się czuję, więc nie musiałam leżeć i mnie puścili. Tak że jak na moje żadne straszne badanie. Tylko ból w trakcie wstrzykiwania kontrastu bardzo niemiły.
  16. Kazika, ja mam 172 cm wzrostu i ważę 62 kilo.I też jestem szczupła. Jak miałam kiedyś 58-59 kilo,to wyglądałam jak kościotrup i robiłam wszystko, by utyć te parę kilo. A np. niektóre dziewczyny, co są mojego wzrostu i ważą np 50-parę kilo, nie wyglądają ani trochę chudziej ode mnie,czasem wręcz nawet grubiej. Nie wiem, skąd to się bierze.
  17. Dziewczyny, piszecie o dołkach. Wiem coś o nich, bo sporo ich przeszłam. Wkoło zresztą otoczenie nie oszczędza widoku doprowadzającego do przemyśleń - pełno ciężarnych i młodych ludzi z dziećmi. Wczoraj byliśmy w kościele, a tu 70% kościoła to rodzinki z rozkrzyczanymi, małymi dzieciakami.Idziemy do sklepu, a tam co regał to jakiś brzdąc latał. Idziemy na spacer, a tu pełno wózków z dziećmi. Tylko my, jak te dwa kołki, bez swojej latorośli. Ale kocham męża, a on mnie i to najważniejsze, jakoś to przetrwamy i Wy też, dziewczyny ! Jeszcze będziemy się cieszyć i śmiać !
  18. U nas raczej wszyscy wiedzą. Jak ktoś pytał, to mówiliśmy prawdę. Dzięki temu teraz to nikt nas o nic nie pyta.Kompletna cisza w temacie \"Ja, mąż i nasze plany na dziecko\". U mnie @ się już prawie kończy, więc nastrój trochę lepszy, aczkolwiek też lekko z nastawieniem: \'a po co mi nowy cykl, jak przecież i tak nic z niego nie będzie\". W lipcu idziemy na ślub, kupiłam sobie super kreację i poprawiłam sobie tym humor. Będę miała sukienkę miniówę - od piersi w dół dopasowaną jak folia zassana próżniowo:-) - a na górze z takiego bufiastego, pół przezroczystego,powiewającego szyfonu, z jednym odkrytym ramieniem.Do tego sandałki na wysokiej, cienkiej szpilce, z grubym , kilkucentymetrowy, paskiem zapinanym w kostce. Słowem - pełen seksapil, na czym mi właśnie zależało. Dawno nie miałam takiej kreacji.Muszę tylko ładnie opalić nogi, bo niestety w tej sukni blade nie przejdą. Jak tylko skończy mi się @, biegnę na solarium, którego moja skóra to już chyba z rok nie widziała:-)
  19. Tylko, że jak widzisz 4mala - prawidłowe cykle i owulacja nie zawsze oznaczają szybką ciążę. Jestem tego przykładem.
  20. 4mala, ja miałam takie ceregiele z cyklami przez pierwszych kilka lat po dostaniu pierwszej miesiączki. Od 15 do 21 roku życia tak gdzieś miałam okresy co 2-3 miesiące.Czasem miałam okres co pół roku. Raz mi się zdarzyło nie mieć okresu przez 9 mies.:-) tak jak w ciąży. Jak miałam takie długie przerwy, to szłam do gina, który dawał mi progesteron na wywołanie.Ale jak zaskoczyło, to same zaczęły się robić coraz bardziej regularne, aż miałam wreszcie co miesiąc, co 20-kilka dni aż do dziś. Ja po prostu dłużej dojrzewałam, później u mnie wszystko się rozwijało, organizm \"dorósł\" i uregulował się dopiero po 20-stce. Teraz już gin mnie bada i mówi, że wszystko jest prawidłowo.
  21. Jestem w szoku... Michael Jackson wczoraj umarł. Słyszalyście o tym ?
  22. Witam Was. Na dworze szaro i buro i w mojej duszy też. Dostałam znów ten badziewiasty, zakichany, popier....ony okres.Jeszcze niech minie lato, jeszcze sobie pojedziemy na urlop, a potem to już na nic nie czekamy i na jesień robimy inseminację. Nawet jak by wyniki męża się poprawiłydiametralnie po tych tabletkach, to już nie mam zamiaru starać się naturalnie, bo się tylko dalej wnerwiać będę niepotrzebnie. Pytałyście o drożność. Ja miałam robione hsg, wstrzykiwali mi kontrast do macicy i jajowodów. Pytałyście, czy bolało. Owszem, boli dość mocno, ale tylko chwilkę, w momencie, jak wstrzykują kontrast, - dosłownie 2-3 minutki. Da się wytrzymać. Tyle że miałam drożne jajowody.Gorzej jest niby, jak ma się niedrożne jajowody, wtedy podobno ból jest dłuższy i cięższy, bo kontrast rozpycha i rozkleja niedrożne jajowody. Żadnych powikłań po tym nie miałam. Cykle normalne, jak zawsze, lekarz mówił, że to nie ma żadnego szkodliwego wpływu, a podobno wręcz ułatwia zajście w ciążę. Tyle że mi jakoś nie ułatwiło. Minęły 4 miesiące od tego zabiegu u mnie, a ciąży jak nie było tak nadal nie ma. No i tego się nie robi tylko przed inseminacją, tylko ogólnie jest to podstawowe badanie w diagnozowaniu niepłodności, czy jajowody są drożne.
  23. Kazika, to mi się podoba, działanie i do przodu, byle blizej do celu ! Potem sobie wejdziemy na forum dla młodych mam i będziemy opowiadać o swoich małych latoroślach :-) Mam nadzieję, że my wszystkie tutaj.
  24. Corina, co tu powiedzieć, mam dokładnie tak samo, jak Ty. Identyczne odczucia. I też mi 3 dychy niedługo stukną.
×