Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenie255

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenie255

  1. Ja np. mam zamiar pogadać z moim lekarzem o inseminacji.Chciałabym spróbować na naturalnym cyklu. Zobaczyć, co wyjdzie. Strasznie mnie korci.
  2. Libra, spokojnie, nie myśl jeszcze o takich rzeczach, jak wynajmowanie brzucha. Na razie się staraj, chodź do lekarza itp. Czasami cxzłowiekowi opadają ręce i przestaje wierzyć, że się uda, to fakt,ale trzeba budzić w sobie wciąż nową nadzieję. Tym bardziej, jak nic naprawdę poważnego nie stoi na drodze do zaciążenia. A u Ciebie chyba tak nie jest.
  3. Ciekawa jestem, co im np. powiedziałaś konkretnie, jak się Ciebie uczepili. Z drugiej strony w końcu jak ma się samochód, dom, kasę, pracę, to chyba jest powód do dumy, a nie do szyderstw. Ja tam wierzę, że zostaniesz mamą. Młoda dziołcha jeszcze z Ciebie, jeszcze sporo lat kotaszenia Ciebie czeka, więc wszystko możliwe:-) Może kiedyś ten worek się otworzy i rozsypie dziećmi - :-)
  4. Klempa, no to chrzest zarąbisty. Już sobie wyobrażam Twoje cięte riposty na komentarze, że nie macie dziecka. Dziwne, nie ? Skoro nie ma żadnych przeciwwskazań, to dlaczego dziecka nie ma ? Widocznie musi być coś nie tak, coś, czego lekarze może nie są w stanie wykryć. Ja jakoś nie wierzę, że mając absolutnie wszystko idealnie, nie można zajść w ciążę. Nie ma czegoś takiego na moje, jak niepłodnośc idiopatyczna. Musi być jakaś przyczyna. Choćby niewyjaśniona. Lekarze w końcu też nie są w stanie wszystkiego zmierzyć. No jak, wszystko w 100% ma się idealnie , to ciąża w końcu przez kilka lat powinna się pojawić. Cudów nie ma. Po prostu lekarze nie znają jeszcze na tyle medycyny, aby móc tak wszystko w 100% sprawdzić. A przypadłości są różne. Gdzieś czytałam, może to nawet i tutaj ktoś pisał, że lekarz wykrył u kogoś taką wadę, że jajeczko ma taką powłokę wokół siebie, że plemniki nie są w stanie się przez nią przebić, i że to niby była przyczyna. Dziwne niby i głupie, ale fakt jest. Tak że Klempa, brak przyczyn niepłodności to dla mnie jakaś bzdura. Musi coś być. Coś, o czym nie wiemy. U nas zresztą to nie tak do końca nie ma przyczyn. Wykryli przecież w 3 badaniach, że plemniki są za słabe i ich za mało, więc może to jest główny czynnik niepowodzeń u nas.
  5. Franka, dziwię się, że lekarz Ci oznajmił, że jesteś bezpłodna. Przecież to bzdura. Kobiety z PCO nie są bezpłodne, tylko co najwyżej mniej płodne, mają problemy z szybkim zaciążeniem. Też musiałaś sporo przejść z tym leczeniem, z obumarłą ciążą. Gratuluję sukcesu. Ale jak piszesz, bardzo krótko po odstawieniu zaszłaś w ciążę. Zaledwie kilka miesięcy Zobacz, ja nie mam PCO, jajniki super funkcjonują, macica idealna, nie ma żadnych problemów, owulacja naturalna bez wspomagaczy, a nie mogę zaciążyć od 19 miesięcy. Mi właśnie lekarz mówi, że jest duża szansa,że jestem płodna, ale jakoś tej ciąży nie widać.
  6. Witaj Monika ! U mnie też jest kilkanaście miesięcy, a dokładnie -19. Już wiesz mnie czasem ku...wica bierze, jak policzę sobie, ile to już prób było. Iile jeszcze mam wytrzymać ? Ale trzeba jakoś iść na przekór tej całej masakrze i się trzymać dzielnie.
  7. Ja normalnie już coraz bardziej jestem zainteresowana inseminacją. Juz czasem mnie męczy to bezskuteczne celowanie. Dobra, plemniki są trochę za słabe, no alr niby mój cykl jest piękny, jajo pęka, jajowody drożne, więc co do chol...y Nawet przy słabych plemnikach powinnam zaciążyć z takimi idealnymi wynikami z mojej strony.Wiecie, nawet bym się paradoksalnie cieszyła, gdyby okazało się, że mam wrogi śluz. Wtedy od razu dostałabym skierowanie na inseminację i miałabym z głowy stres starań.
  8. Libra, ja też zgłupiałam po tych monitoringach. Jak się nie leczyłam, tylko się starałam, to myślałam, że jak widzę śluz i czuję kłucie, to już to i były staranka. No i bardzo się zdziwiłam, jak poszłam na monitoring, kilka dni po \"kłuciu\", a tu okazało się, że pęcherzyk jeszcze nie pękł ! Kilka razy tak sprawdziłam i za każdym razem było to samo. Owulacja dopiero kilka dni po śluzie i po kłuciu ! Nie mówię, że tak musi być u każdego, akurat u mnie tak jest.Chcę się teraz spytać gina, czy ze mną wszystko w porządku, czy czasem coś się nie pierdzieli, skoro śluz lub kłucie mam przed owulacją, a w jej trakcie już posucha i żadnych oznak. Może tu tkwi przyczyna niepowodzeń. Za mało sluzu może w trakcie owulacji, albo opwulacja za późno. Bo ja mam bardzo krótkie cykle. Teraz to 23-24 dniowe po tym hsg, a na monitoringu wychodzi ,że owulacja jest tak w 12-13 dniu.Jej objawy natomiast mam w 8-9 dniu. Kompletny misz - masz
  9. Katarina, Happy Birthday ! Kazika, ty kusicielu, test owszem, ale dopiero w odpowiednim dniu cyklu, czyli nie przed terminem @. Bo przed terminem @ może wyjść negatywny mimo istnienia ciąży, a 4mala ma dopiero 20dc, to chyba jeszcze za wcześnie.
  10. Katarina, ja mam np. tak, że mnie kłuje w jajniku w zupełnie inny dzień, niż mam owulację. Potwierdził mi to monitoring. Np. mam super płodny śluz i kłucie w 9 dniu cyklu, a po monitoringu okazuje się, że owulacja jest w 13 dc. I weź tu bądź mądry. Mało tego, mnie np. kłuje po prawej stronie, a lekarz mi mówi, że pęcherzyk jest w lewym jajniku. Mało tego, okres dostaję zawsze 14 dni po dniu, w którym czuję kłucie lub obfity śluz, a nie 14 dni po dniu, w którym monitoring wykazuje owulację. Ja już zupełnie nie wierzę objawom. W moim przypadku kłucie i śluz nie oznaczją owulacji.
  11. Lulu - 3 lata bez urlopu ? No tak nie może być. Nie poświęcaj całego życia pracy. Co Ci to daje, tylko zmęczenie, stres i wykończenie. Musisz to zmienić, mieć coś dla siebie, jakiś wolny czas, a nie tylko całe dnie ganiać.
  12. Witam, lulu, ja czasem tak mam, że po dłuższej przerwie w seksie jak dojdzie do pierwszego kotaszenia, to mnie wszystko boli i szczypie w środku. Też jakbym się zasklepiła. Potem wszystko wraca do normy. Kazika, to podaję Ci rękę. Ja wczoraj też pomagałam mężowi przy remoncie:-) Mnie brzuch ćmi i pobolewa tak, jak bym okres miała. Ale jeszcze nie mam , jestem tuż przed i posucha totalna, nawet wilgotno nie jest. Bóle jednak podobne, jak w trakcie okresu, nie przed, więc dziwię się, że takie objawy. O dziwo,nie mam nerwa przedokresowego.Humor dopisuje, nie mam dołka, nie krzyczę na męża. Dobre i to. Teraz tylko czekac aż @ przyjdzie i przejdzie, by móc podchodzić do kolejnych monitoringów i do wyczekanego testu na wrogość.
  13. 4mala, tak czytam o Twoich \"pawikach\" weekendowych i muszę Ci powiedzieć, że mnie też coś muliło. Wprawdzie nie wymiotowałam, ale przez jeden dzień czułam się tak, jak bym miała puścić pawia. Zero apetytu itp. Ale zrzucłam to na poczet obżarstwa i imprezy dzień wcześniej. Dziś już zaczęły mi się objawy przedokresowe, niestety. Kazika, a jak tam Twój cykl ? Na jakim etapie jesteś ? Po owulce czy przed ? Klempa, co z Tobą ? Jeszcze na majówce ?
  14. Witam Was po majówce ! Ja w świetnym nastroju. Wypoczęłam kilka dni w Górach, miałam świetny humor, urlopik się udał. Jestem tuż przed @, ale ciul z nią, nawet się tym nie wzruszam:-) Naprawdę było mi potrzeba takiego wyjazdu. Tyliko ja, mąż, znajomi, górskie krajobrazy, śmiech, zabawa, góralskie knajpy i pełen relaks:-) Zero myślenia o staraniach. Poczułam się znów, jak studentka balująca po świecie:-) Teraz pełna energii wróciłam do codzienności ,z nowymi siłami, by walczyć o dziecko w następnym cyklu.
  15. Wiecie,gdybanie gdybaniem, ale ja jestem zdania, że każda z nas powinna słuchać swego ginekologa. My tam możemy gdybać, co się powinno a czego nie, ale chyba każda z nas nie powinna się za bardzo sugerować wzajemnymi opiniami, tylko robić to, co każe jej lekarz.Bo u jednego ten sam lek wywoła nie wiadomo jakie skutki uboczne, a u drugiego wręcz przeciwnie. JWiadomo, jeden np. na widok szpinaku pójdzie puścić pawia, a drugi zje go ze smakiem. Tak samo z działaniem leków.Jeśli lekarz zapisuje Clo, to brać Clo. Jeśli nic nie każe brać, nic nie brać. Każdy organizm jest inny, każdy przypadek indywidualny. Katarina, jeśli ginekolożka Ci to zapisała, to widocznie masz to brać.Tym bardziej, że zawsze byłaś z niej zadowolona. Podstawa jest do brania, bo wykryła jakąś niedoczynność. Więc nie sugerować mi tu się za bardzo opiniami, tylko robić wszystko według zaleceń lekarza !!!!!
  16. Wiecie, nie rozumiem kompletnie, po co zdrowej kobiecie, co ma normalnie owulację, lekarz zapizuje to Clo ??????Jaki to ma mieć cel ? Ja chodzę od jakiś 8 miesięcy do mojego lekarza i jeszcze ani jednej tabletki mi nie przepisał, jak zobaczył, że mam normalne owulacje, drożne jajowody i normalnie miesiączkuję. Leki chyba przepisuje się, jeśli jest coś nie tak, prawda ?Po to, by to wyleczyć czy poprawić. Ale co lekarz chce poprawić z Clo u kobiety, która ma normalne, książkowe, zdrowe cykle ???????
  17. Katarina, myślę, że reakcja na leki zależy od danej osoby. Nie trzeba zakładac, że na Ciebie zaraz będzie to źle działać. Może właśnie Ci pomoże zajść w ciążę:-) Wa.zne, ze chodzisz do lekarza i szukasz przyczyny. A jak z nasieniem partnera ?
  18. Ja się ucieszyłam,że przynajmniej co do mojej owulki, nie musimy się jeszcze gimnastykować i jej wywoływać, że chociaż z tej strony spokój i nie muszę się o to martwić. W całym tym nieszczęściu mam jednak to szczęście, że jest z tym u nas ok. Plemniki podobno mimo tego,że nie są jakimś wzorem płodności, nadają się do naturalnych staranek. Więc ogółem, nie odebrano nam nadziei, tylko właśnie ją lekarz podniósł. A duża nadzieja, to zawsze coś, zawsze lepszy humor, nawet mimo braku ciąży. Wciąż można żyć w świadomości, że zawsze może się udać...że nie jest beznadziejnie. Będziemy więc dalej walczyć!
  19. Klempa, ja też mam takie samo zdanie co do lamentujących rodzin wielodzietnych. Natrzepią sobie dzieci w takiej ilości, a potem płacz i zgrzytanie zębów, że oni na nic nie mają. Trzeba było myśleć wcześniej i jak załóżmy pojawiło się 3 czy 4 dziecko, to potem uważniej się zabezpieczać, myśleć po prostu. No ludzie, w końcu mamy 21 wiek i naprawdę można zapobiegać ciąży nawet u najbardziej płodnych. Co do clo, to tak właśnie myślałam. Zapisał Ci to nie wiem po co.Przecież zapisuje się takie rzeczy, jak coś jest nie tak. Może właśnie dlatego tak źle to tolerowałaś, bo po prostu tego nie potrzebowałaś, Twój organizm funkcjonował prawidłowo, więc odrzucił ten lek. Może jak ktoś ma jakieś nieprawidłowości, to clo tak źle nie wpływa, tylko właśnie pomoże.
  20. Klempa, mam takie jedno pytanie. Pisałaś kiedyś, że u Was nie wynaleźli żadnych nieprawidłowości, czyli niepłodność niewiadomego pochodzenia. To po jaką cholerę przepisywali Ci to clo, skoro wszystko niby dobrze ?
  21. A ja byłam na monitoringu i dowiedziałam się, że moje jajo pieknie pękło ! Tylko że podobno teraz jakoś niedawno,tak wynikało z obrazu usg, a ja kotasiłam się trochę wcześniej i myślę, że mogło to być za wczesnie. Jedyna nadzieja, to że plemniki przetrzymały jakieś 2 doby u mnie:-) Ponadto wiecie, co ja zobaczyłam ? Zobaczyłam u lekarza przez mikroskop plemniki mojego męża !!!! W szoku byłam ! Takie małe,ruszające się robaczki należące do mojego m! Mąż, jak mu to powiedziałam, to się mnie się zapytał, jak wyglądały,....hehe Mój gin po diagnozie, którą do tej pory zrobiliśmy uważa, że trzeba trochę podrasować męża tabletkami i jak będę regularnie chodzić na monitoringi, co miesiąc, to powiniśmy w końcu utrafić z ciążą. Mówi, że u mnie nie ma nic, co by przeszkadzało zajściu,mam drożne jajowody, prawidłową owulację bez leków, no chyba że wyjdzie, że mam wrogi śluz, o czym przekonamy się w następnym cyklu.No więc nawet, jak nasienie jest za słabe, to przy trafianiu w owulację powinno się nam udać. Nie wiem, skąd on ma to przekonanie i optymizm.Oby miał rację.
  22. Katarina, jeszcze dodam coś dla Ciebie. Właśnie najgorzej jest, jak się kryjesz z niepłodnością. Duszenie tego w sobie tylko wzmaga ból. Czasem trzeba wyżalić się mężowi, zwierzyć przyjaciółce czy mamie, czykomukolwiek. To oczyszca. Popłaczesz, poleżysz sobie 2 dni w domu zaryczana, powiesz komuś, co Ci leży na sercu, ale potem znów wstajesz i zbierasz chęć do życia. Myślę, że problem też tkwi u Ciebie w tym, że mówisz wciąż w tonie \"To moja wina, ja nie mogę mieć dzieci, ja jestem zła i niedobra...\"A przecież niepłodność to sprawa obojga partnerów. Nie tylko Twoja, ale i męża. Ile jest teraz facetów ze słabym nasieniem. Spójrz na to szerzej, że to nie tylko Ty i Twój problem, tylko Wasz. A otoczenie, przynajmniej jego część, powinno wiedzieć, że macie problem, będzie Ci łatwiej. Zobacz, ja sama byłam w dołku niedawno, teraz Ciebie pocieszam. Wygadałam się mężowi, popisałam u Was na forum, zwierzyłam się przyjaciółce i już jest lepiej. Nowy cykl, nowa szansa. Do tego dowiedziałam się, że wśród moich znajomych są też ludzie z tym problemem. Pewnie tak samo wśród Twoich znajomych.
  23. Katarina, ja też miałam taki beznadziejny stan w czasie okołoświątecznym, trwało to jakieś 2 tygodnie albo może i więcej. Teraz jednak znów się pozbierałam i jest ok. Czasem tak jest, że byle pretekst wystarczy, by wpaść w dołek. Coś uderzy w nasz czyły punkt i obnżenie nastroju murowane.U mnie był to akurat poród w rodzinie. Wiem, że przez to miałam ciężkie dni.Nie wiem, czy warto od razu szukac psychologa. Jeśli jesteśmy w stanie sami sobie poradzić, bądź możemy się komuś bliskiemu wygadać i przytulić, myślę, że to wystarczy. Jedynie, jak jest bardzo źle miesiącami, jesteśmy jak jakieś zdołowane warzywo przez dłuuugi czas, to wtedy pomoc specjalsty się przyda. Ja już wiem, że raz jest lepiej, raz gorzej. Wiem, że nie raz może mnie dopaść zwątpienie i dół, ale wiem też, że potem znów przychodzi nadzieja i znów jest dobrze. Ja teraz znów się pozbierałam, chodzę dzielnie do lekarza z mężem i walczymy, co nam zostało. Płakanie nic nie pomoże. 4 mala - faktycznie, jak planujesz oderwać się całkowicie od starań, uczestniczenie w takim forum nie jest dobrą rzeczą. Tylko szkoda, bo jesteś jednym z weteranów tego wątku i bez Ciebie to już nie to samo. Wstaw nam chociaż jakiś mail, jakokolwiek kontakt do Ciebie, by chociaż za jakiś czas móc spytać, co u Ciebie, a nie żebyś zniknęła bez śladu. Klempa, no fakt, nad morze to z kolei ja mam bliżej, aczkolwiek 2 razy dalej niż Ty masz w Góry. Ja lubie łazić,ja w ogóle jestem taki łazik. Wszędzie bym pieszo chodziła. Ostatnio np. zamiast jeździć do domu z pracy, idę sobie co dzień 40 minut spacerkiem, super sprawa. Słuchawki na uszy, muzyczka, słońce i spacer do domu. Jak potem obiad smakuje po takiej wędrówce.Gorzej tylko dla moich obcasów, bo po kilku takich wędrówkach szpilki nadają się tylko do nałożenia nowych fleków.
  24. A najlepszy sposób na odchudzanie to właśnie wyjechac w góry na tydzień i co dzień zaliczać całodniową wedrówkę na szczyt - Kasprowy, Giewont, ....albo i Rysy....Super uczucie - cały dzień o niczym innym nie myślisz, niż o tym "kiedy będzie ten szczyt", a jedyne, co Ciebie emocjonuje, to wspaniałe widoku wokoło. Uwielbiam wędrówki po górach:-)
  25. Klempa, jak Ty masz fajnie z tą bliskością gór od Twojego miejsca zamieszkania. Ja bardzo lubię góry, ale teraz w weekend majowy to będziemy musieli jakies 8-10 godzin przez całą Polskę się telepać, by tam dojechać !Kiedyś, jak jechaliśmy i był po drodze gigantyczny korek na Zakopiance, to 11 godzin jechaliśmy !!!
×