Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenie255

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenie255

  1. Wiecie co, nie wiem, czy to już zasługa wiesiołka, ale widocznie tak, bo śluz u mnie taki, jak nigdy, normalnie potop. Biorę dopiero od kilku dni, zaczęłam po miesiączce, po 3 kapsułki dziennie, dziś 10 dc, a ja własnie zauwazyłam super płodny sluz, o wszystkich cechach płodności w najlepszym wydaniu i to duuuuużo, wcześniej az tyle nie miałam. Dziś idę na monitoring, to się dowiem, czy już blisko owulacji jestem :-)
  2. Czy tusza wpływa na płodność ? Nie wiem. Osoby przy kości też zachodzą w ciążę.Ja z kolei jestem chuda, a w ciążę też nie mogę zajść.Tak ze nie ma reguły. Chociaż powinnaś zrzucić przynajmniej częściowo tę nadwagę dla własnego zdrowia i dobrego samopoczucia. Taka masa ciała jest faktycznie dużo za duża.Trzeba się przemóc i to zwalczać.Wyobraź sobie teraz jeszcze ciąże, kiedy to jeszcze przybyłoby Ci kilogramów.A co mówią lekarze, potwierdzają, że przez nadwagę nie możesz zajść ? Próbowałaś walczyć z nadwagą ?
  3. Powiem jak Szymon Majewski - \"Końca nie widać....nie widać.....nie widać \" Na razie zdrapywanie ze ścian starych farb i tapet, gładziowanie, zaklejanie dziur, tynkowanie. Syf i mogiła, az strach się bać. Jeszcze wymiana drzwi nas czeka, montaż szafy , burzenie takiej jednej małej ścianki, nakładanie tynku ozdobnego, malowanie sufitu.....dużo by jeszcze wymieniać. Myslę, że za jakiś miesiąc, półtora będzie koniec. Ja już jestem zmachana, bo też się udzielam na tych ścianach razem z moim m. Dziś mnie całe nogi bolą i jak jakiś pokemon się czuję. Ale wciąż myślę o efekcie, który nas czeka na końcu remontu.Hmmm...taka metafora starań to jakby, długo, długo ciężko, syf, mogiła, cierpienie, remontowanie swojego zdrowia,a na końcu zabójczy efekt i radośc :-)
  4. Madzix, jeśli by się leczył i wyszedł z tego, to może jeszcze będzie jakaś szansa dla Was ? Może jeszcze nie wszystko przesądzone. 4mala - u mnie ostatnimi czasy z kotaszeniem cienko. Po pierwsze, miałam problemy z mieczysławą i się leczyłam, po drugie miałam strasznie bolesny okres, po trzecie jakoś potrzebowałam dłuższej przerwy od tego. Tak mi lepiej po tej abstynencji.Żyliśmy naszym życiem kompletnie bez seksu przez jakiś czas, bez starań.Takie nabranie sił na nowo. Już wczoraj czułam, że przerwa zrobiła swoje, bo miałam ochotę na męża w samym środku remontu, wśród tynków i worków z gipsem. Jednakjeszcze się wstrzymałam, bo dziś mam mieć robioną cytologię, ale od dzisiaj to mam nadzieję, że sobie odbijemy tę przerwę. Zresztą płodniaki się zaczynają u mnie powoli:-)
  5. Kazika, nic nie przesądzone. Poczekaj do @. Może nie przyjdzie, a test pokaże 2 krechy później. Masz przecież dowód od angeli, że tak może być. Lulu, co Cię tak gnębi ? Napisz coś...
  6. Testy wykazują ciążę dopiero, jak zarodek się zagnieździ. Wcześniej, nawet jak doszło do zapłodnienia, test nic nie wykaże. A z tego, co wiem, to własnie od zapłodnienia do terminu @ jest ten czas na zagnieżdżenie się i potem zaczyna uwalniać się widocznie ten hormon ciążowy. U niektórych, tak jak np. u angeli test nie wykazuje nic nawet po terminie spodziewanej @. Mi lekarz mówił,że dopiero jak 2 tygodnie nie dostanę okresu, to można lecieć do lekarza, by sprawdzić, czy jest ciąża.
  7. Kazika, skoro owulacja była w 16-17 dc, to cały cykl będzie trwał gdzieś od 28 do 31 dni. Więcdla pewności dopiero po 30 -stym dc powinnaś zacząć testować, jeśli @ się nie pojawi.Naprawdę nie rozumiem, po co testować się przed terminem okresu, przecież takie testy są niewiarygodne. Nawet jak ciąża będzie, to może nic nie wykazać. Cierpliwość to podstawa !
  8. Wiecie, tyle u nas syfu i kurzu non stop się robi, że nawet nie opłaca się tego sprzątać, bo zetrę meble na błysk, a za godzinę już mam grubą, siwa warstwę pyłu ze ścian. Podłogi zasyfione, co chwila zmywane, a i tak biało. Jeszcze czeka nas wymiana kilku par drzwi, czego się najbardziej boję, bo jak zaczną wyłamywać stare futryny, to z brudu i gruzów się zupełnie nie wygrzebię ! Co do witamin, to ja tam z mężem łykam co nieco. Co do hormonów, to nie wiem, jak jest z moimi, bo lekarz mi ich nie badał i mówi, że nie ma potrzeby ich badać. Nie wiem, czemu nie chce, skoro wszędzie piszą, że badanie hormonów to podstawa.On uważa pewnie, że jak nie mam żadnego PCO, jajniki pracują sprawnie, jest owulacja, regularne okresy i wszystko dobrze zbudowane, to nie ma co tego badać, tak mi się wydaje.Pytałam się go, czy nie powinniśmy zbadać hormonów, a on mówi, że nie ma zupełnie takiej potrzeby.
  9. Lulu, co tam z Twoim nastrojem ? Powiem Tobie tak, jak w jednej reklamie:\" Nie łam się, przełam się \":-) Wiecie, ostatnio przytłacza mnie taka nowa reklama Johnsons baby. Sa tam pokazane najpierw babki, przy każdej napis np. 10 tydzień, 6 miesiąc, itp. czyli w domyśle to tydzień ich ciąży, a potem one ze swoimi niemowlakami i tkliwe teksty w stylu, gdy rodzi się dziecko, Ty rodzisz się jako mama, odkrywasz nowy, wspaniały świat i inne tego typu rozważania. Jak to oglądam, to mam ochotę przełączyć kanał, nawet widzę, że mąż jakiś taki przybity ogląda tę reklamę. Ja to ja, nie dziwota, ale jemu nie mogę się nadziwic, że też ma jakowąś przytłoczoną minę, jak to ogląda. Ale ogólnie ostatnio tego typu widoki nie przybijają mnie na długo. Jakoś mniej się tym przejmuję. Odwiedziło nasna chwilę kuzynostwo - ona w 9 mies. ciąży, za chwilę poród, brzuch pod sam nos - wiecie, ci z tej wizyty, której wtedy się bałam - i owszem, jakieś pół godziny - godzinę byłam trochę przybita, ale potem olałam sprawę i zajęłam się zprawami moimi i męża i mi przesżło.Widzę, że staję się powoli obojętna na takie widoki. Przyzwyczajam się, że musi tak być i nic na to nie poradzę siłą. Nie mam czasem siły się tym przejmować. A może z czasem doczekam się takiego brzucha i podczas, gdy oni już będą mieli szkolne dzieci, ja będę paradować z brzuszyskiem i będą mi zazdrościć przyszłego niemowlaka.E tam, szkoda życia na dołowanie się. Doła się nie uniknie, wiadomo, czasem człek się popłacze, ale byle szybko to przeszło. Kazika, Tobie też mówię\"Nie łam się, przełam się\", poczekaj jeszcze trochę do terminu @, nic jeszcze nie wadomo. Libra, też nie martw się na zapas wynikami. To jeszcze o niczym nie przesądza. Jak będzie Ci dane, to i z fsh czy prolaktyną 20 razy poniżej czy powyżej normy zaciążysz:-) Klempa, ja też często jestem takim \"apaczem\", co by Ciebie wkurzał. Nawet się przyznam, że nie lubię, jak mi sie wtedy sprzedawca pyta, \"Co podać\" lub \"W czym pomóc\", bo mnie to zaraz odstrasza,denerwuje, przestaję patrzeć i idę gdzie indziej. Jestem z tego typu, że wolę popatrzeć, sama ocenić i dopiero, jak się zdecyduję na coś konkretnie,zapytać sprzedawcę sama o poradę czy poprosić o ułatwienie wyboru. Co do ciuchów i w ogóle wyglądu, to nadal nie zrobiłam z sobą porządku. Łażę jakjakieś straszydło. Czekam teraz na koniec remontu, który u nas w pełni i dopiero, jak to z grubsza ogarniemy, nie będzie już tyle syfu, kurzu i pyłu, zabiorę się za odnowienie siebie. Bo teraz, co się wykąpię, to za pół godziny już jestem cała w tynku, więc nie ma sensu nawet farbować włosów itp.Tym bardziej, że pomagam mężowi w pracach tynkarsko - murarskich:-)Myję ściany, zdrapuję farbę i nakładam gładź szpachlową:-)
  10. Moleczka, powodzenia w mierzeniu temperatury, daj znać, jak Ci idzie. Katarina, podobnie się czułam przez pewien czas. W wielu firmach jest właśnie tak, że człowiek jest albo wykorzystywany na maksa, albo niedoceniany, albo gnębiony.Prywatne firmy często nie stwarzają człowiekowi przyjaznego środowiska, gdzie może być szczęśliwy. Owszem, można być szczęśliwym, jeśli praca jest dla nas sensem życia, wtedy nie przeszkadza nam siedzenie w pracy po 10 - 12 godzin,myślenie o niej przez całą dobę i przychodzenie do domu tylko po to, by się wyspać i wstać następnego dnia , by znów spędzić w firmie cały dzień.. . Jeśli jednak chcemy mieć jakieś prywatne życie, jeśli liczy się dla nas coś oprócz pracy, to już zaczynają się schody. Tak piszę,bo pracowałam w takich właśnie firmach. Niby z pozoru super duża firma, świetna praca, każdy mnie postrzegał jak szczęściarza życiowego, a tak naprawdę ja się dusiłam takim życiem. Lepiej już mieć mniej kasy, gorszą posadę, ale wychodzić z pracy o normalnej porze i pracować w normalnej atmosferze, by po powrocie do domu mieć jeszcze siłę i chęć na własne, prywatne życie.
  11. Wiecie, ja kiedyś bardzo stawiałam na naukę, wykształcenie, by zdobyć dobrą pracę.Uważałam, że to najważniejsze i że to duży sukces - nadal podziwiam ludzi, którzy dobrze się wykształcili i pną się do góry. Jednak jeśli chodzi o mnie samą teraz, to już przestało mi na tym zależeć. Zdobyłam swoje wymarzone wykształcenie, skończyłam szkoły z super wynikami, dostałam pracę jedną, drugą, trzecią....Chciałam iść na coraz wyższe stanowiska...Ale gdzieś tam po drodze w swojej \"karierze zawodowej\" zaczęłam zauważać, że to nie jest to, co dla mnie najważniejsze w życiu, a nawet że nie ma to dla mnie kompletnego znaczenia. Nie poszłabym teraz na żadne studia, nie zalezy mi na wysokim stanowisku,doszkalaniu się, nie interesuje mnie już kariera zawodowa. Z mojego doświadczenia zawodowego nauczyłam się tyle, że praca to masa wyrzeczeń, stresu, borykania się z głupimi szefami i zapytałam siebie, czy po to człowiek żyje, by się przez kilkanaście godzin dziennie pieklić z jakimiś debilami i to w nie swojej sprawie, jak to ja robiłam przez pewien kawałek czasu ? Nie. Doszłam do wniosku, że praca jest tylko narzędziem do zarobienia pieniędzy, by móc spełniać się w swoim życiu prywatnym.I tylko życie prywatne, mąż i nasze plany mają dla mnie znaczenie, a praca tak naprawdę mnie obchodzi tylko w kwestii tego, że muszę zarobić pieniądze. Nie czułabym się nie zrealizowana życiowo, gdybym musiała siedzieć w domu z 3 dzieci i psem i czekać, aż mąż wróci z pracy. Dla mnie to by była przyjemność. No to elaborat walnęłam, trochę się uzewnętrzniłam.
  12. No ale jednocześnie wszędzie zalecają, by po odstawieniu tabsów anty odczekać właśnie te 3 miesiące ze staraniami, bo podobno nie wskazane jest zachodzenie w ciążę w tym czasie, bo może sie ciąża nie tak rozwinąć, jak powinna itp. Dopiero po kilku miesiącach, jak organizm wróci do swojego naturalnego rytmu, zacząć się starać.
  13. Libra, ja też już co dzień to lek. Kiedyś śmiałam sie z ludzi, co dzień w dzień jakieś wspomagacze łykaja. Sama nic nie brałam, nawet rutinoscorbin olewałam, jak byłam zaziębiona. A teraz ? Non stop apteka - witaminy, wiesiołki, tabletki na plemniki - masakra !
  14. Klempa, żebys czasem od tego marznięcia w robocie znów się nie rozchorowała. Miałaś to zapalenie płuc i potem tego wirusa, teraz na to się jeszcze zaziębić to nie za bardzo. Faktycznie, głównie ze względu na to zimno dobrze by było, jak byś coś innego znalazła. Ja sobie nie wyobrażam, tak siedzieć godzinami w zimnie w pracy. Mi jak się kaloryfer na 2 dni zepsuje, to już nie wyobrażam sobie pracy. No a pogoda jest jaka jest, przez 70% roku mamy u nas zimowo - jesienną pogodę. Patrzyłam na prognozy na najbliższe dni i wcale nie ma być za ciekawie. Deszcz, śnieg i kilka stopni ciepła. Od poniedziałku coś tam może drgnie do 10 stopni. Masakra. A już kwiecień puka do drzwi. Czy my w tym roku w ogóle poczujemy coś takiego jak wiosna ?
  15. Z tego co wiem, to chyba po insemie trzeba poczekać 14 dni i wtedy test. Jesli jutro nie minie 14 dni, to nie wiem, czy jest sens, wyjdzie jeszcze 1 kreska i niepotrzebnie będziesz się dołować.
  16. Ten Twój gin kazika, to widzę taki śmieszek. No ale na mnie ten relaks urlopowy chyba nie działa. Co, byłam z mężem juz na tylu urlopach, wyjazdach, za granicą i w Polsce i nigdy nie zaciążyłam. Może to i dlatego,ze tak naprawdę nie było jeszcze miesiąca, żebym nie myślała o zaciążeniu. Włącza się wtedy pewnie u mnie blokada i nawet Wyspy Kanaryjskie nic tu nie pomogą. 4mala- to, że się uczysz, to świetna sprawa i wszyscy, łącznie z szefem powinni to podziwiać, a nie ganić. Pewnie boi się, że się wykształcisz i odejdziesz z jego firmy. Kazika, a lekarz kazał Ci się w 25 dc testować ? Czy to jeszcze nie za wcześnie ? Kiedy masz termin @ ?
  17. Ja kupowałam kiedyś na allegro, na czuja. Przejrzałam oferty, wybrałam moim zdaniem najlepszą i kupiłam. Nie pamiętam dokładnie, ile kosztowały, ale płaciłam chyba jakieś 20 zł z przesyłką za 10 sztuk. Działały.
  18. Mój m był kiedyś dobry, zobaczył w telewizji jakiś program, gdzie były pokazane na obrazkużeńskie narządy rozrodcze -pochwa, szyjka, macica z jajowodami itd, a on na to\" Kurczę, i te plemniki mają przez te wszystkie części przelecieć, aż do jajowodów ? One w ogóle dadzą radę taki kawał ?\":-)
  19. Czasem trzymam tyłek uniesiony do góry, podkładając jakiś wałek pod posladki. Czasem po kotaszeniu się gimnastykuję i sama podnoszę miednicę do góry co chwila na parę minut - dobre ćwiczenie na pośladki i cellulit :-) Tak czy tak, choćbym nie wiem jak wysoko tyłek trzymała, po jakiś 20 minutach, jak nasienie się upłynni, i tak ze mnie co nieco się wylewa. Potem na drugi dzień po tych wygibańcach mam zakwasy na pośladkach, udach i brzuchu. Seks + fitness + trzymanie plemników - w jednym !
  20. Wiecie,ja głupia czasem, jak mam owulację, to tak sobie po kotaszeniu wyobrażam te plemniki, które lecą tam do tego jaja i się zastanawiam, gdzie już dopłynęły i czy jeszcze daleko mają i ilu z nich przetrwało:-)
  21. Dziewczyny, a łykacie ten folik ciągle ? Ja łykałam kiedyś, na początku starań i potem przestałam, bo stwierdziłam, że skoro nie zachodzę, to nie będe tego latami łykać przecież. Kupuję sobie teraz z witamin falvit.
  22. 3 razy po 2 ?Ja się własnie zastanawiałam, czy brać po 1 czy 2 i stwierdziłam, że 6 tabletek dziennie to za dużo będzie i biorę po 1 3 razy.
  23. No i czytałam, że aby widzieć po tym wiesiołku widoczną poprawę w śluzie, to trzeba go brać nieprzerwanie przez przynajmniej 3 miesiące. To może, jak bierzesz tylko 2 miesiące marzec kwiecień, to za krótko, by było coś widać.
  24. W aptece internetowej to widziałam, że kilkanaście złotych kosztuje, ale jak doliczysz do tego koszt przesyłki, to na to samo wyjdzie. No chyba że by się kupiło od razu kilka opakowań. A mówisz, że na wrażliwą cerę jest dobry. A na wypryski i poprawienie kolorytu cery myślisz, że też zadziała ?
  25. Lady, to jesteśmy z tego samego rocznika. A wiecie, kupiłam sobie olej z wiesiołka w kapsułkach i zaczęłam zażywać. Podobno poprawia śluz,nie tylko jego ilość, ale też jakość, sprawiając, że śluz jest bardziej przyjazny plemnikom. Spróbować warto. Mój m bierze tabletki na poprawę plemników, ja poprawię sobie śluz wiesiołkiem, to i może coś z tego da !
×