Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenie255

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenie255

  1. Kurka, cholerne guzy. Dziadostwo się przyczepiło do tego Twojego taty. No ale co powiedzieli, mają jakiś plan leczenia czy usunięcia tych guzów ?
  2. Witajcie weekendowo.Apropos mężów, którzy myślą, że jesteśmy w ciąży, to wczoraj po południu było mi cały czas strasznie zimno, a mąż na to oczywiście:\"Może Ty w ciąży jesteś ?\"Ale faktycznie zmarzła byłam strasznie.Nawet w nocy budziłam się, bo mi zimno było. Jak by mi ciepłota ciała spadła. A hak wyszłam na dwór, to byłam tak zdrętwiała z zimna, że jak kij od szczotki stałam. Słuchajcie, może zmienię temat - otóż martwi mnie mój śluz trochę. Pozwólcie, że Wam trochę obrzydzę czytanie i opiszę, co mnie niepokoi. Otóż jestem już po owulacji, śluz płodny, przejrzysty i rozciągliwy już miałam kilka dni temu. No i teraz od 2 dni po południu mam jakieś takie drażniące i niekomfortowe uczucie mokrości w dzierżysławie, a na majtkach pojawia się taki białawy, mleczny śluz, podobny konsystencją do nasienia ( ale to nie nasienie, bo kotaszenia od kilku dni nie było ). Sorry za opisy, naprawdę, no ale chyba Wy zrozumiecie. Jakoś mnie ten sluz drażni i jakby szczypie i czuję się niekomfortowo. No i boję się, że to może być rodzaj upławów spowodowanych tą nadżerką.W przyszłym tygodniu robię cytologię i zapytam gina, czy to może być objaw nadżerki.
  3. Oj lulu, mi się nawet śniło 2 dni temu, że byłam w ciąży. Dobra, niech Ci będzie, umawiamy się, że zajdę w ciążę teraz i kupię te śpioszki i łóżeczko. Postanawiam uroczyście zajść natychmiast w ciążę !He, he:-) Nie wiem,jakoś na tym etapie trudno mi wyobrazić sobie pokoik dla dziecka. Jakaś abstrakcja to jest dla mnie. Ciuchy i ta całą oprawa chyba nie byłyby dla mnie takie ważne, bardziej wyobrażam sobie samą dzidzię i jak ją trzymam i jak mąż ją bierze na ręce.Bardziej też co do imienia mogłabym gdybać. Np Adam, Marek - dla chłopca i Laura bądź Klaudia - dla dziewczynki. Ogólnie to chciałabym chyba bardziej chłopca. Tyle że miałam kiedyś takie przeczucie i jakąś taką intuicję, że ja chyba bliźniaki będę miała. W ogóle o czym ja gadam ? To jakaś schiza, abstrakcja i wirtualne marzenia ściętej głowy!!!
  4. Może Ciebie ominie długie czekanie i niebawem będziesz w ciąży, czego Ci życzę, no ale czasem trzeba długo poczekać. Niektóre dziewczyny piszące na tym forum czekają już po kilka lat.
  5. Ja też chciałabym bardzo zajść w ciążę już teraz.....tak od 1,5 roku mam tę chęć i nic nie wyszło do tej pory. Niestety czasem chcieć a mieć to 2 różne sprawy.
  6. Bunia,nie masz jeszcze żadnych problemów z zajściem! Starasz się 4 miesiące, o problemach mówi się po roku bezowocnych starańpoczekaj spokojnie, jak przez dłuższy czas się nie uda, wtedy będziesz się martwić !
  7. To, że są inne tematy, o których rozmawiamy, świadczy o tym, że jeszcze z nami nie tak źle i interesuje nas cokolwiek poza ciążą. Dobrze czasem skupić się właśnie na takim oknie albo szafie, żeby skierować myśli gdzie indziej. A co do chęci posiadania dzieci, to mi się właśnie wydaje, że częściej mają dzieci ci, co ich nie chcą albo nie planują.
  8. Kazika, he, he, Ty to poważnie z tym braniem do buzi??Czy to tylko taki żart ginekologa. No ja się swojego wstydzę o to zapytać. Przyznam, że szukałam nawet w necie czegoś na ten temat, ale nic nie było. No ale niby dlaczego miałyby się wytwarzać przeciwciała od czegoś takiego ? Hmmm- jeśli już, to chyba tylko, jak się nałykasz tego i owego, wtedy organizm może broni się przed połkniętymi, obcymi "komórkami".....Ale żeś teraz poruszyła temat. Jednak trzeba mi było słuchac księży i przytulac się tylko tak, jak Pan Bóg nakazał..... he he
  9. Kurka, widzę, że budownictwo kwitnie w pełni na forum. A ja taka zielona w tym temacie. Kompletnie się na tym nie znam. Może to dlatego, że większość życia mieszkałam w wolnostojącym domu jednorodzinnym, w którym każdy mógł wstawiać to, co mu się żywnie podoba. Klempa, no to niezła dietka, na 2 pierniczkach od poniedziałku.... Masz dietę bez wyrzeczeń. No i mąż szczęśliwy, że oznaki ciąży masz:-) Ja też mam oznaki ciężarnej, bo wczoraj zajadałam się kiełbaskami z musztardą i do tego grzybki w occie. A dziś mnie wzięło na ketchup, którego natrzaskałam sobie chyba z tonę na kanapkę. Kazika, a jak tam włosy po fryzjerze ? co tam Ci stworzyli na głowie ? Ja nie wiem, co z moimi piórami mam zrobić. Długo ich nie farbowałam i nie podcinałam,urosły strasznie, grzywka wchodzi mi już w gałki oczne, ale postanowiłam nic nie ciąć na własną rękę, ani nie farbować, póki ostatecznie nie zastanowię się, co chcę mieć na tej głowie. Myślę o zapuszczeniu grzywki i zmianie koloru, tylko nie wiem, na jaki zmienić. Znudziło mi się farbowanie na czerwienie i fiolety, a z kolei brązów nie za bardzo lubię, a blond jest dla mnie za jasny, miałabym za bardzo widoczne odrosty. Więc nie mam pojęcia, jaki kolor wybrać.
  10. Witam, co do spraw spółdzielni i okien, to ja się kompletnie nie orientuję w takich sprawach, więc lepiej w ogóle tu się nie wypowiem. A co do \"błądzącej koleżanki\", to ja jej wcale nie ganię i nie uważam, że musi być nieszczęśliwa.Po prostu każdemu co innego na danym etapie życia odpowiada. Agulana, widzę, że też zaczęłaś walkę z lekarzami. Jeśli minął rok, to faktycznie, dobrze robisz. Ja tak samo zrobiłam niedawno, też jestem dobrej myśli, możemy więc sobie nawzajem relacjonowac kolejne postępy w leczeniu.Niech żyje etap drugi - bo to ja pisałam o tych etapach:-)
  11. Ja też miałam etap, kiedy mówiłam, po co mi dzieci ? Wtedy liczyłam się tylko ja i moja samorealizacja.Studia, kursy, praca itp. Teraz zmieniłam się i co innego jest dla mnie ważne. Nie czuję tak wielkiej potrzeby spełniania siebie, moje ego już tak się nie liczy, wolę spełniać się dla kogoś - dla męża, dla dziecka.Dla mnie np. zatracanie się w pracy, karierze i własnym wyglądzie to strata czasu. Nie czułabym się spełniona, gdybym osiągnęła super sukces w karierze zawodowej.Dla mnie praca to tylko źródło dochodów, nie źródło samorealizacji/
  12. Co do pomarańczowej kolezanki, to każdy ma prawo do swoich racji. Nie ganię kogoś za to, że nie znosi dzieci, czy nie chce ich mieć. Jego wybór, jeśli jest szczęśliwy, to super. Każdy układa sobie życie, jak chce.Tyle że nie widzę sensu pisać w temacie, który kompletnie do kogoś nie pasuje. To tak samo jak ja bym miała teraz coś napisać na jakimś temacie np. typu:\"Nie chcę mieć dziecka\", gdzie piszą tylko kobiety, co nie chcą miec dziecka. Kompletnie bym tam nie pasowała. Możnaby w sumie stworzyć temat typu \"Dziecko - za i przeciw\"- na którym swoje argumenty pisałyby 2 obozy - staraczki i osoby bezdzietne z wyboru. Mogłaby się wywiązać ciekawa dyskusja.
  13. Lulu, a może to przez tego Chińczyka jakies bakcyle łapiesz. Może on źle na Ciebie wpływa.Tak sobie pomyślałam.Albo z racji tego, że z dzieciakami pracujesz, to tak masz. W szkole wiadomo, jeden dzieciak od drugiego łapie i przy okazji Ty też się możesz czymś poczęstować. Ja np. ogólnie mam tak, że zachoruję raz, a potem dłuuuuugi czas mam spokój. Ogólnie to raz do roku, góra dwa w zimie lub na wiosnę złapię jakąś kilkudniową infekcję albo katar i to wszystko. Teraz chyba w styczniu miałam przeziębienie i od tego czasu póki co cisza. Może to dlatego, że co rok szczepię się przeciw grypie. Jeden rok kiedyś tylko taki miałam, że chyba przez 3-4 miesiące co miesiąc mnie coś brało. Tylko że to był czas, kiedy w pracy założyli mi klimę, która była dzień w dzień włączana, bez względu na pogodę i podejrzewam, że od tej klimy chorowałam.
  14. Klempa, czekam na odpisanie :-)O ile oczywiście na tyle dobrze się czujesz:-)
  15. Klempa, dobre, reklamuja wirusa w tv:-)No, widziałam ten spot o tym misiu. Ale tam jest mowa o małych dzieciach, że je atakują te wirusy:-)To dorosłych też to łapie ?
  16. No bo właśnie nawet jak w śluzie nie ma przeciwciał, to mogą być we krwi i wtedy żadne starania i żadna inseminacja nie dają skutku. Coś tam czytałam, że wtedy odczulają, czy coś, dają sterydy, albo każą stosować przez jakiś czas kondomy i tabletki anty, żeby pozbyć się tej obronnej odpowiedzi organizmu na plemniki.No ale ja już oczywiście schizuję. Jeszcze nawet jednego takiego testu mi nie zrobili, a ja już myślę kto wie co. Dziś w ogóle śniło mi się, że jestem w ciąży. I niby to już był 4 czy 5 miesiąc, a ja nic nie czułam tej ciąży, nie miałam żadnego brzucha, ani żadnych dolegliwości, kompletnie nic i poszłam do lekarza, by sprawdzić, czy czasem ciąża nie znikła, nie wchłonęla się ( takie myśli miałam w tym śnie :-)) lub czy może się nie pomylili kilka miesięcy temu stwierdzając, że w ciąży jestem. No i poszłam i okazało się, że się nie mylili, że jestem w ciąży w 4-5 miesiącu, a na pojawienie sie brzucha muszę jeszcze poczekać. Co za schiza, taki sen miałam.
  17. Kazika, czy Ty robiłas może testy na przeciwciała ?
  18. Aalisha, a zapytam podobnie jak Ty, po co nam bezdzietnośc, po co praca, wolność i swoboda ? Żyć ciągle dla samej siebie i realizacji własnego ego ? Ile tak można ?
  19. Oj Klempa, co tam Ciebie znów powyginało ? Teraz to pamiętaj, zero prania czy szycia firanek, zero intensywnych porządków w domu, żadnego szorowania kanap itp. Kuruj sie. Może się za bardzo przeforsowałaś tym lataniem jak robocop w ostatnich dniach, a organizm po zapaleniu płuc osłabiony, to łatwo złapał wirusy. Jak się teraz wykurujesz, to zafunduj sobie jakieś leki na odporność, np. polecam Echinacea Ratiopharm, bardzo dobrze uodparnia przeciw chorobom, zabezpiecza na długi czas. Trzeba brać przez kilka tygodni, potem przerwa i można znów powtórzyć kurację.Na pewno mniej się potem łapie choróbska. Zresztą wszystko piszą na ulotce. Libra, ja z tym \"po co\" to tak żartowałam\". Śmieję się, że jak można by spożytkować seks dla poczęcia w dni płodne, to mi się nie chce, a jak są dni, gdy nie ma szans na poczęcie, to mnie wielka chcica ogarnia. Jasne, jak się chce dla przyjemności, to właśnie fajnie.Tylko w książkach piszą, że kobieta ma większą ochotę właśnie w dniach płodnych, to ja chyba jakiś ewenement jestem. Agulana, to fajnie, że rozumiesz moje schizy z \"obumierającym\" jajeczkiem. No ale fakt, ci , co płodzą dzieci bez celowania i starania, to o tym wcale nie myślą i jakoś zachodzą w ciążę. Tylko że w moim i mojego m przypadku to plemniczki sa trochę za słabe, więc niby większa szansa jest właśnie jak się uceluje bliżej punktu szczytowego, stąd mam czasem wkur....a, jak czuję, ze jajo mi wychodzi, a ja np. w pracy siedzę.No ale cóż, takie już zboczenie staraczek z dłuższym stażem, nic na to nie poradzimy.
  20. Lulu, co za paskudztwo Ciebie wzięło ?Może to faktycznie jakaś blokada przed dniami płodnymi ? Ja też pamiętam, że zawsze byłam wkurzona, jak mi sie zdarzyło zachorowac w same dni płodne. Ja mam znowu czasem tak, że na same płodniaki to mi się zupełnie kotasić nie chce, dopiero jak jestem tuż przed @ albo krótko po@, to mam olbrzymią ochotę, nie wiem po co, jak wtedy i tak to bezowocne kotaszenie.
  21. Co do testów, to jak mówiłam, ciążowych wcale nie robię. Jedynie owulacyjne robiłam może przez 2-3 cykle, ale mimo tego, że wyszły za każdym razem pozytywnie, to nie zaszłam w ciążę, więc też przestałam je robić. A test ciążowy zrobię dopiero, jak mi się okres sporo spóźni.
  22. Ee, nie przesadzajmy z tą toksoplazmozą, jak byśmy w każdej rzeczy szukali przyczyny niepowodzeń, to musielibyśmy zamknąć się w jakimś wyjałowionym domu bez mebli, z gołymi ścianami i bez jakichkolwiek zwierząt. Nawet rybek kurcze pewnie nie moglibyśmy sobie kupić, bo też na pewno jakieś bakterie wydzielają.Jak ktoś ma szczęście, to i z tyfusem czy syfilisem zajdzie w ciążę.
  23. Kazika, zaraz zaraz, powiedz mi, bo ja się zakręciłam, na jakim etapie cyklu Ty jesteś ? Dostałaś już ten okres po 2 inseminacji, czy czekasz jeszcze na @ ? Bo te wymioty i brak apetytu to mi tu ciążą pachną...
  24. Kurczę, tak sobie patrzę w kalendarz i przypomniało mi się, że za miesiąc u kuzyna mojego męża urodzi się dziecko. Oni są z nami dość blisko, więc nie unikniemy gratulacyjnych spotkań i opijania narodzin malucha. Przyznam, że trochę mnie to przeraża. Wolałabym tego wszystkiego uniknąć, nie uczestniczyć w tym. Najwyżej przesłać sms-em gratulacje i to wszystko.No ale cóż, będe musiała to za miesiąc jakoś przeżyć, jakoś się z tym zmierzyć, bo jak się zamknę i nie pokażę, to obrażą się na mnie. Trudno będzie. Pamiętam jak dziś, jak ryczałam wieczorem w poduchę, jak oznajmili nam, że właśnie zaciążyli po 3 miesiącach prób. A tu już poród będzie.
  25. No, niezła chmara wita męża po jego powrocie z pracy u tej znajomej ! No może 6 kotów, to za dużo, ale jakiś spory futrzak plus małolaty w śpiochach biegające po domu, czemu nie:-)
×