Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenie255

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenie255

  1. 4 mala - przecież takie zmiany w sutkach to też najczęściej opisywany objaw ciąży. Miałaś też wymioty, krótkie plamienie zamiast okresu, masz cały zcas podwyż. Ja bym z takimi objawami na umór sprawdzała, czy to nie ciąża, przecież to ewidentne wskazówki ciąży.Takie zwykłe badanie u ginekologa nie jest często w stanie wykazać ciąży na samym początku !!!!! Zrób ten test z krwi koniecznie !!! Ile razy robiłaś test domowy ? Najlepiej go też powtórz ! Co, jeśli jest ciąża, a Ty bierzesz jakieś leki..
  2. Oj chciałabym taki prezent, może napiszę list do Gwiazdora ? Wiecie co, jeśli chodzi o wygrane, to jak bym miała do wyboru - wygrana 40 mln. w totka lub ciąża to wybrałabym ciążę.
  3. A mi już znów zaczyna ćmić w podbrzuszu jak na @ - byłam w tym cyklu na monitoringu, wyłapałam pękające jajeczko, mąż bierze Salfazin, było przytulanie z tyłkiem przez 30 min. do góry po i standardowo znów nic. Kurka - 14 miesiąc nadziei i rozczarowań.Aż mężowi zrzedła mina i zrobił się naprawdę smutny, jak mu wspomniałam, że znów mam oznaki nadchodzącej @.Kurczę, wczoraj było do wygrania 40 mln w dużym lotku, bardziej bym uwierzyła, że to wygram, niż że zajdę kiedykolwiek w ciążę...
  4. 4mala - coś mi tu nie pasi. Okres 2 dniowy, po nim nadal bóle podbrzusza, wymioty, utrzymująca się wysoka temperatura i to nie jest fasolka ??? Jakoś nie chce mi się wierzyć. Czy tego nie warto jeszcze jakoś sprawdzić ? Robiłaś może test z krwi ? Czytałam w necie na jednym forum wypowiedź dziewczyny, która poszła do lekarza, bo podejrzewała ciążę, on ją zapewnił podczas dwóch wizyt, że ciąży nie ma, test też na początku jej wypadł negatywny,ale jednak później okazało się, że dziewczyna miała rację i to była fasolka !!!
  5. Cleo, wyczaruj mi też fasolkę ! Tak apropos - mój mąż też jest za celowaniem w dni płodne, uważa, że to daje największe szanse, tym bardziej słabszym plemnikom. Ja też tak uważałam, ale widzę, że od 14 mies. ta metoda nie zdaje u nas żadnego egzaminu, więc chyba czas na zmianęl....na metodę odpuszczeniowo-luzacką !
  6. Tak, podobno test owulacyjny, który wychodzi pozytywnie w 2 fazie cyklu, kiedy jest już dawno po owulacji, oznacza ciążę. Ciekawa jestem,jakie objawy będę mieć, jak faktycznie zajdę. Miałam już niespotykany ból piersi, dziwne, też u mnie niespotykane bóle w brzuchu zaraz po owulacji, częste sikanie, zmęczenie i spanie, nabrzmiały brzuch, raz ból przed @, raz bez bólu, smaki na kapustę kiszoną popijaną mlekiem i truskawki zajadane smażonym kotletem - wszystko to było....I za każdym razem było pudło.Teraz przestałam się kierować jakimkolwiek objawem przed @ - to wszystko o niczym nie świadczy.
  7. A mnie drugi cykl z rzędu bolą piersi przed okresem.Nigdy tak nie miałam przez lata, coś się u mnie pozmieniało....W ostatnim cyklu pierwszy raz tak miałam z tymi piersiami i już się nakręcałam, ale okazało się, że znów było pudło, więc teraz wiem, że to wcale nie musi być oznaka ciąży. Tak naprawdę nie można nakręcać się chyba żadnym objawem, nawet najbardziej ciążowym - jedynie badanie lekarskie czy test są w stanie cokolwiek udowodnić.
  8. Moim zdaniem właśnie lulu dobrze robi odpuszczając sobie i godząc się z myślą, że nie ma dziecka - bo właśnie to podobno jest najlepszy sposób na to, by niespodziewanie \"wpaść\". To, że przestaje wyliczać dnio płodne nie oznacza przecież, że przestaje dawać sobie szansę i kapituluje - przecież przytulanko będzie, tyle tylko że nie ustawione - a to przecież zawsze możliwośc ciąży.Ja bym własnie chciała tak odpuścić, bo to uwolniłoby mnie właśnie od tej ciągłej nerwówy i zamartwiania się,ale niestety jeszcze tak nie umiem, co mnie wkurza. To, co robi lulu, to potwierdzona metoda na szybkie zaciążenie i wyzwolenie się od tej comiesięcznej presji - mam na to wiele dowodów. Może właśnie te wszystkie lata starań i leczenia wywołały blokadę i ciąży nie było. Mamusiadwójeczki przecież pisała o teściowej, która 10 lat nie zachodziła w ciąże - a nagle jak zaskoczyła, to pojawiła sie czwórka dzieci.
  9. Mamusiadwójeczki - jesteś kolejnym dowodem, że luz i odpuszczenie sobie to największa szansa na ciążę. Wszędzie wkoło o tym czytam i słucham, ,wmawiam sobie, że muszę sama też tak zrobić, ale organizm jest tak głupi, że nie potrafi przestać o tym myśleć. Możesz napisać, ile się starałaś o pierwsze dziecko ? A propos zdania Mamusidwójeczki co do rozregulowania wywołanego lekiem- to po części się zgadzam. Osobiście jak już pisałam wcześniej, nie biorę żadnych leków, ale jak lekarz by u mnie coś wykrył i zapisał lek jeden czy drugi, to na pewno bym je wzięła licząc, że pomoże mi zajść - wiadomo wszystko sie zrobi, byle pomogło.Jednak na pewno bym uważała, by z nimi nie przesadzić. 4mala np. piszesz, że łykasz tyle tabletek, jedna na wywołanie tego, druga na zatrzymanie czegoś innego i wkurzasz się, że mimo to wciąż nic- czy właśnie czasem te lekarstwa nie szkodzą bardziej niż pomagają. Potem są właśnie takie skutki jak przedłużone cykle, dziwny, krótki okres, bóle, torbiele, brak śluzu i tym podobne rzeczy.Czytam ostatnio o kobitkach biorących leki na niepłodnośc, czytam tez o Was i o tym, jakie skutki im i Wam te leki przynoszą i już nie wiem, czy one sa po to, by pomóc zajść czy wywołac u nas dodakowe problemy zdrowotne ? Jeśli pomogą i będzie dzidzia - to super opłaciło się brać, ale jak wcinamy te prochy latami i nic nie ma oprócz dodatkowych problemów, to rzucic to w cho......rę..
  10. I właśnie - zawsze trzeba mieć nadzieję - choćbyśmy chodziły na czworakach i wyły z rozpaczy w dywan - nadzieja umiera ostatnia !
  11. 4mala - mocno Ciebie ściskamy i jesteśmy z Tobą. Doskonale znamy ten ból, wylane łzy itd itp - każda z nas z innej strony - ale każda ma chwile, kiedy naprawdę cierpi. Widzisz, babka po 14 latach walk zaszła w ciążę. Czytałam wiele podobnych historii - jeden wątek był w tych opowieściach jednak wspólny - przeważnie ciąża przychodziła po odpuszczeniu starań i leczenia, kiedy ludzie godzili się już z tym, że nigdy nie będą mieli własnego dziecka. To jakaś wskazówka dla nas chyba, co ? Ja tam w ogóle leków nie biorę, nie wiem, czy gin też zacznie mnie kiedyś czymś faszerować. Też nie wiem, co mnie jeszcze czeka...Czy szybki szczęśliwy finał, czy długa droga po wybojach...Też mam raz chwile zwątpienia, innym razem radości. Takie nieudane starania to bardzo ciężki okres dla kobiety, ale przejdziemy go i będziemy szczęśliwe ! 4mala - będzie dobrze, jakieś wyjście się znajdzie. Musi się znaleźć !!
  12. Co z 4malą ??????????????????????????????????????????????????
  13. Albo lulu ja bym zrobiła jeszcze inaczej - zorganizowałabym na prędce jakiś materac - mamę przenocowałabym w łóżku w jednym pokoju, a sama z mężem poszłabym na ten materac do drugiego pokoju !!! Zawsze jest jakieś wyjście !!!
  14. Lulu, to może wymyśl coś, zeby odkręcić ten przyjazd mamy, zaproponuj np, że Wy przyjedziecie - np. na 1 dzień bez nocowania. Albo jeśli mama przyjedzie, to zorganizujcie jej na chwilę jakieś wyjście np. na godzinę w ciągu dnia - gdzie mogłaby iśc sama i wtedy wykorzystalibyście sytuację....wtedy nie zmarnujesz szansy...
  15. Właśnie, co tam, dzień szary, ale grunt to dobre nastawienie. Ja już po płodniakach, za ok. 10 dni przebrzydła @, która pewnie nie omieszka nie przyjść, ale co tam będę się przejmować, jak chce to niech przychodzi - nie dam się jej zdołować !!!!
  16. 4 mala napisz wreszcie, czy wszystko w porządku ! Wszyscy tu umierają z ciekawości !!! Klempa - w naszej sytuacji to nieuniknione, że rzadziej lub częściej pojawi się taki dołujący nastrój. Oby tylko jak najrzadziej...Nie zadręczaj się tym za bardzo!Zły nastrój przejdzie na pewno.Kto jak kto, ale Ty masz w sobie dużo optymizmu i dobrego humoru. Oglądałam wczoraj jeden serial, gdzie jest wątek, że bohaterka ma dziecko, ale długo się o nie starała i powiedziała takie zdanie o staraniach, które bardzo pasuje do niejednej naszej sytuacji: \"To jest tak, że człowiek niby żyje, ale tak naprawdę tylko czeka...\"
  17. Dołączam sie do pozytywnych fluidów staraniowych.Obyście wzbogaciły nasz kraj o kilku nowych małych, długo wyczekiwanych obywateli...:-) Ja wybieram się niedługo na urlop i akurat jak na złość na sam urlop przyjdzie do mnie @. Tak się śmieję, że mogłaby się tym razem spóźnić nie ze względu na ciążę tylko na ten urlop, bo mam w planie atrakcje urlopowe m.in. takie jak pływanie, w czym mi po prostu @ pokrzyżuje plany !
  18. Oj kto wie, czy 4 mala nam tu nie zaciążyła. Napisz 4 mala, co gin powiedział. Fakt, może to po lekach też tak się stało, że taki krótki okres, ale prawdopodobne jest też, że to fasolka. A u mnie po dniach płodnych - kurcze, jak te cykle szybko mijają. Nie obejrzę się jak po kolejnym niechcianym okresie znów przychodzą kolejne płodniaki..Ja w tym miesiącu strzeliłam z przytulaniem jak w dziesiątkę, poszłam na monitoring, wyłapałam jajeczko, śluz był ładny, po przytulanku ładnie tułów do góry, więc warunki jak najbardziej sprzyjające......ale nie nakręcam się specjalnie na sukces.....
  19. A apropos świecy, to też pewnie nie dałabym rady dłużej niż 5 min, zresztą nie chcę robić z siebie pajaca po seksie. Czytałam jednak, że wystarczy po prostu miednicę unieść do góry, robiąc w ten sposób, że pod pupę podkłada się jakiś wałek czy poduszkę i tak sobie poleżeć z 30 min. Ja sobie skonstruowałam taką wielką podkładkę - jak ją sobie podłożę, to praktycznie mam wszystko pod dość dużym kątem w górze :-)
  20. No lulu, ja też jestem taka, że byle czym się stresuję. Proste rzeczy wywołują u mnie czasem taki stres, jak by się działo coś o wiele bardziej poważnego. Jestem też strasznym nerwusem. Byłam właśnie na monitoringu i pokazał się piękny, duży pęcherzyk, który lada moment ma pękać.Czyli drugi raz monitoring i znowu jajeczko pięknie dojrzewa, śluz jest ładny, tylko wpuszczać plemniki, haha....no i co, wiele razy tak piękne warunki były, a żaden plemnik nie raczył się przebić...Moje jajeczko zgrywa się na niedostępne :-)
  21. Lulu, tylko co za paradoks, jak czuć się spokojnym i szczęśliwym, kiedy nie zachodzi się w ciążę. Jedno wyklucza drugie. Trzeba by było przestać chcieć dziecka, to może wlasnie pojawiłby się wtedy spokój i harmonia, koniec napięć i wyczekiwań. Pewnie i jest możliwe osiągnąć to szczęście mimo starań bez efektu, ale to na pewno bardzo, bardzo trudne.
  22. Cleo, jak nie masz czasu na monitoring, a chcesz jak najprecyzyjniej określić dzień owulacji,to najlepiej wziąć testy, choc fakt - co miesiąc bujac się z tymi testami,to można mieć dość. Ile można dzień w dzień sikać na paseczek z nadzieją, że pojawią się 2 różowe kreski. Ja zrobiłam kilka razy, pokazało owulkę a efektu - czyli ciąży i tak nie było, więc się wkurzyłam i przestałam je robić.Teraz chcę chodzić co miesiąc na monitoring. Fakt, też praca nie pozwala mi np. iść do gina akurat w dzień, gdy podejrzewam owulkę, no cóż, ale są dni, kiedy mój gin przyjmuje po moich godzinach pracy, więc wtedy mogę iść i chociaż ustalić, czy owulka była, czy dopiero będzie, a na pewno monitoring jest pewniejszy niż testy. Ja zaczęłam praktykować unoszenie \"czterech liter\" po przytulaniu do góry - sam mąż mnie namówił i mi każe tak leżeć....Grawitacja może okaże się dobrym wspomagaczem płodności...kto wie..
  23. Cleo, z tego co wiem, to właśnie lekarze nie zalecają codziennych przytulań, bo jakość nasienia wtedy z każdym dniem spada. Najlepiej monitoringiem lub z pomoca testów utrafić w dzień, kiedy jesteśmy tuż przed owulką. Test owulacyjny np.pokaże Ci, kiedy jesteś tuż przed owulacją i wtedy najlepiej się przytulać. Lub jeśli przyjąć jakiś przedział czasu płodnego, to np. przy cyklu 25-27 dniowym przyjąć czas od 9 do 17 dnia i kochac się w tym czasie co 2 dni, żeby mieć zawsze dzień przerwy, aby nasienie mogło się powiedzmy "zregenerować" i nabrać jakości.
  24. No a pogoda jest super depresyjna - od wczoraj leje, wieje i zimno przenika na wskroś do kości - coś okropnego. Nie wiem jak Wy, ja mimo to mam dobry humor. Jestem teoretycznie w fazie starań i "płodniaków", ale nie nastawiam się kompletnie na brak @ za 2 tygodnie, odpuszczam ten cykl jako bezowocny. Tak sobie próbujemy i eksperymentujemy np. z pupą do góry po fakcie itd itp. Chcę sobie dziś iśc na monitoring, żeby sprawdzić, gdzie sie podziewa jajeczko i czy znowu pęknie w dni, które ja bym uznała za niepłodne....Eh, co będzie to będzie !
×