Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenie255

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenie255

  1. A poza tym to mąż zawsze gadał, że najgorsze, to zostawić człowieka na starość samego w 4 scianach, a teściowa nie ma już męża, więc jak byśmy poszli, zostałaby sama, a nie zawsze się tak ładnie w życiu udaje, że akurat znajdzie się swoje mieszkanie zaraz przy mieszkaniu teściowej jedną ulicę dalej.W naszej okolicy nie ma akurat żadnych ciekawych mieszkań, fajne chaty są dalej, na innych osiedlach.
  2. Teściowa jest na emeryturze. I problemy są z nią takie standardowe, że jej się coś nie podoba, jak ja robię itp, musi zawsze skrytykować i wtedy ja ją zjeżdżam, że jestem dorosła i to moja sprawa, jak co robię i jej nic do tego.Tak że standardowe niesnaski na linii teściowa- synowa. Przed ślubem mieszkałam z nią 3 lata !!!! i nie było nigdy takich spięć, dlatego byłam po stokroć za mieszkaniem z teściową, a po ślubie to jak by jakiś czort strzelił. Tak, jednocześnie chcemy swojego, ale też żal nam tej chaty. Ona zapisała ją na mego męża i na mnie w sumie, więc to jest nasze własne teraz, wyremontowaliśmy je no i naprawdę szkoda by było teraz to wszystko rzucać, olać i szukać czegoś innego. Sporo kasy zaoszczędzamy skupiając się na tym mieszkaniu. Żaden kredyt nam nie ciąży, tylko kwestia remontu chaty,która jest już naszą własnością.
  3. W sumie to pomieszkamy jeszcze z teściową, bo sporo naprawdę włożyliśmy w remont mieszkania, w którym jesteśmy,sporo pracy i pieniędzy, odmieniliśmy je całkowicie i naprawdę nie chciałabym tego teraz zostawiać teściowej i iść i zaczynać od zera w jakimś innym lokum. Myślę, że poczekamy teraz aż przejdę ciążę, urodzę, maluch podrośnie, nacieszymy się tym, co żeśmy wyremontowali, pomieszkamy, a potem można się rozejrzeć za czymś innym. Teraz to nawet kasowo byłoby trudno iść na swoje, bo ciąża, kasa potrzebna będzie na dziecko i gdzie teraz jeszcze bawić się w kredyt u urządzenie chaty od zera.
  4. Z moją teściową to w ogóle się poknociło po ślubie. Przed ślubem to uwielbiałam tę kobietę, a ona mnie, wcale nie była upierdliwa, tylko kobieta do rany przyłóż, a teraz to co rusz mnie wkurza. Co jakiś czas standardowo muszę się z nią pokłócić i nagadać swoje. Już nie raz zbieraliśmy się, by iść na swoje, ale jakoś nadal nie poszliśmy. Ona twierdzi, że ja się zrobiłam kłotliwa po ślubie, a ja twierdzę, że ona się zrobiła bardziej upierdliwa. Ogólnie staram się zlewać jej humory i zajmować się sobą i mężem, a ona niech robi i myśli, co chce.
  5. No i poknociłam, niepotrzebnie skopiowałam wpis 4 mali, a miałam skopiować tylko tabelkę. W każdym razie wpis w tabeli, gdzie przy mnie jest Kraków, to pomyłka, chciałam to skasować.
  6. Dzień doberek Kobietki, juz wrocilam z mojej Puszczy Nie uwierzycie, jak wczoraj wyjeżdżalam bylam smutna i tak czulam jak sie wraca z urlopu i wiesz, ze nastepny dopiero za rok i wtedy mnie olsniło, ze to przecież mój dom i wystarczy godzina jazdy i juz moge być tam spowrotem . Jestem zakochana w tym miejscu i nie moge sie doczekac kiedy bedzie juz wszystko zrobione na cacy a do tej pory bede szkoliła psa i samą siebie by móc przejsc na swoje i zapomniec o obecnej pracy, wyprowadzić sie na wies i czuc się tak jak się tam czuje . Przepraszam, ze się nie ustosunkowuje się do wpisów bo musze zrobić jeszcze notatki, bo bylo dużo . Ciesze się, ze juz moge być z Wami A i jeszcze jedno ja nadal nie mam @ od 29.06 ! dziś już zapiszę się do gina a jutro chyba zrobie drugi test, co prawda nie wierze, bo 2 tyg temu robiłam i był negatywny, cycki mam zdechłe , nie bola czasem podbrzeusze zaczyna pobolewac i juz myślę, ze bedzie @ a tu nadal nic ;0 A i jeszcze do tabelki musze poprawic bo ja piszę,że jestem z Białego czyli z Białegostoku STARAJĄCE SIĘ: --NICK............WIEK.........CYKL sta............SPODŹ.@......SKĄD kazika............33............rok na poważnie...14.09..........Szczecin Katarina..........31...........14 mies...............22. 08.........Warszawa 4mala.............28...........28 mies.............. ? ? ?.............Białystok MDaisy_80.......29............6(nowa seria)......14.09...........Wrocław MadzixNeo.......28...........36.....................01 .09..........Katowice corina.............29...........?....................... 03.09..........Kraków salana.............29...........13mies.................0 4.09...........Kielce kait.................33............4 lata................01.09......................... Nu-gatek..........32...........7.......................? ...........k/Bełchatowa BRZUSIOWATE MAMY [ w końcu ]: NICK.........WIEK...CZAS ST .PŁEĆ.....T.C.......TERMIN.......SKĄD Lulu..........31.......4 lata......X.......12tc.....01.03........Warszawa Marzenie....29.......2 lata.....X........7tc......01.04 Klempa.......26.......4 lata.....X........8tc......31.03.........Piekary Śl. lady 1979....30.......1 rok......X.......7tc.......31.03........? Ktoś przez pomyłkę dopisał w mojej linijce, że jestem z Krakowa, więc poprawiłam to, bo nie jestem z Krakowa:-) Dopisałam też termin porodu.
  7. Klempo, co do teściowej, to w sumie byłam trochę niemile zszokowana jej reakcją. Bo spodziewałam się napadu euforii i gratulacji po tak długim okresie starań, tym bardziej, że ona wiedziała, że mamy problem z zajściem, a ona jakoś to chłodno przyjęła.Ja powiedziałam, ona tylko spojrzała bez uśmiechu i zaczęła gadać normalnie o codziennych sprawach, jak bym nic wielkiego nie oznajmiła. Potem jednak nawijała o pokoiku dla dziecka, o tym, że nam pomoże się nim opiekować, jak wrócę do pracy po macierzyńskim, sama nie wiem. Może taki typ człowieka z niej - cieszy się, ale nie okazuje jakiś ochów i achów i nie skacze do góry. Zresztą moje relacje z teściową oziębiły się ogólnie po ślubie, więcej się jej stawiam, kłócę się z nią czasem, nie pozwalam sobie wtykac nosa w nie swoje sprawy, więc może ona zwyczajnie mnie nie lubi, dlatego nie skacze .Moja mama jakoś za to lepiej zareagowała. Już mi pierze i wygrzebuje ciuchy niemowlęce z szafy, które jej zostały po moim bracie jeszcze.
  8. Katarino, to sobie pourlopowałaś też, widzę. Ja w sumie wyjazd urlopowy niemile kojarzę, bo najadłam się różnych świństw i fast foodów z kinajpek nadmorskich i po powrocie złapał mnie rotawirus i miałam biegunkę tak straszną, że bali się o moją ciążę i wylądowałam w szpitalu.Oczywiście ja w panikę i płacz, że teraz pewnie poronię, ale wszystko skończyło się dobrze, dziecko nie ucierpiało, rozwija się póki co dobrze. Klempo,jak tak czytam o Twoich objawach, to jestem w szoku. Ja normalnie jak jakiś bezobjawowy koń - coś tam potelepie, pomdli przez parę minut i potem znów latam jak byk. Pomagałam mężowi przy remoncie, dłubałam przy ścianach i czułam się świetnie. A brzuch, to jak mówiłam,zero, płasko. Ale może to dlatego, że mam tyłozgięcie macicy. Czytałam, że jak macica jest ułożona do tyłu, to brzuch widać bardzo późno.Ja w ogóle jakaś odporna na tycie. Toż nawet ciąża mnie nie rozpycha, tylko jeszcze chudnę, cholerka.Dziewczyny nieciężarne miały na plaży wiele większe brzuchy ode mnie, jak byłam na urlopie, a ja przy nich taka chuda szczapa. Już bym chciała trochę przybrać wreszcie.A mój lekarz mi mówi, że nie mam się martwić brakiem objawów, tylko cieszyć, że ten brak objawów to żaden powód do obaw.Ale o ile pamiętam dobrze, to moja mama nie miała też jakiś specjalnych mdłości czy wymiotów podczas ciąży, więc może ja też tak będę miała.
  9. Witam Was, ja już w szarej rzeczywistości. Mam nadzieje, że teraz będę wreszcie w temacie, jeśli chodzi o pogaduchy tutaj, bo zupełnie wybiłam się z rytmu.Jak znajdę trochę czasu, to poczytam trochę Waszych wpisów wstecz. Lulu, u mnie co do brzucha, to na razie równina i zapadłość. No ale to 8 tydzień dopiero. Czekam z niecierpliwością na brzuchol, ale mi się wydaje, że ja zamiast przytyć, to jeszcze schudłam, a brzuch mam bardziej płaski i jędrny niż przed ciążą. Talia smukła, piersi się powiększyły, ujędrniły i uniosły, na wadze 60 kilo niezmiennie od początku ciąży, no taka ciąża to może być, figura się wręcz poprawiła zamiast popsuć. No ale wiadomo, wszystko jeszcze przede mną. Mi kumpele mówią, że ciążę to dopiero tak w 4 miesiącu zaczyna być powoli widać, wcześniej to najczęściej jest zero brzucha.Tylko usg wskazuje, że jakiś tam człowieczek rośnie, bo tydzień temu ten człowieczek miał prawie 2cm długości.Mąż też w szoku, że to 2 miesiąc, a ja ani jednego pawia nie puściłam, tylko lekkie mdłości. Póki co, jestem zadowolona z tak lekkiego przebiegu objawów. Wszystkie teorie o chęci na ogórki, śledzie, wrażliwości na zapachy itp to na moje można sobie w du...ę schować, bo ja jeszcze zadnych tego typu chętek nie miałam. Czasem mnie trochę odzruci jakiś zapach raz na jakiś czas, ale to sporadycznie. Np. dziś krzywię się na zapach miętowej gumy do rzucia, jak otworzę torebkę i poczuję w niej te gumy.Wszelkie "smrody" znoszę podobnie jak przed ciążą. Mdłości zazwyczaj mi ustają, jak coś zjem.Apetytu też nie mam jakoś wyraźnie większego.No , może biegam w nocy częściej siku, bo z 2-3 razy muszę wstać. W dzień jednak jest tak samo, jak kiedyś, czyli normalnie. Tak że ogólnie, gdybym nie zwracała uwagi na sygnały organizmu, nie planowała ciąży i nie liczyła swoich cykli, to wcale pewnie bym nie podejrzewała, że jestem w ciąży.Naprawdę nie ma się co sugerować opisami objawów, bo wiele z nich do mnie zwyczajnie nie pasuje, mimo to, że są opisywane, jako "typowo ciążowe".Tak że laski, nie patrzcie na objawy. Ja miałam ich więcej, jak nie byłam w ciąży.
  10. Pytanie tylko ile trzeba by było się starać o to ewentualne drugie :-)Jak wiemy, to nie takie proste:-)
  11. A, dodam, że mojemu tak się chyba spodobała rola przyszłego ojca, że mi już o drugim dziecku gada. Pyta się, czy nie chciałabym od razu drugiego jakiś czas po urodzeniu naszego obecnego :-)Zapędził się chłopak :-)
  12. Witam, ja w ogóle nie jestem z Wami ostatnio w temacie, więc pozwolicie, że tak ot się wtrącę z pierwszym lepszym swoim tematem Wam w wątek.Otóż sobie urlopuję już ostatnie dni, czuję się dobrze, czasem mnie zmuli, czasem mnie zemdli, piersi rosną jak balony, pobolewają. Brzuch na razie płaski i chyba nawet schudłam, zamiast utyć.Wymiotów nie mam póki co. Owszem zemdli, ale nigdy mi się jeszcze pawia nie chciało puścić. Ogólnie czuję się bardzo dobrze, nawet pomagam mężowi przy remoncie, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku i z ciągłym odpoczynkiem i przerwami.Chciałam zapytać lulu, jak u Ciebie z brzuchem, coś już widać ? Witam nowe dziewczyny, bo chyba też jakieś nowe koleżanki doszły. Nie wiem, co u Was, bo nawet nie mam czasu poczytać, ale mam nadzieję, że wszystko dobrze i się ładnie staracie i kotasicie ile wlezie. Nam lekarz na razie zakazał seksu.Uznał, że teraz na razie lepiej nie, więc mamy celibat i chcica się we mnie tak wzbiera, że czasem usycham:-)Maluch ma już prawie 2 cm, na kolejną wizytę idę teraz za miesiąc.Lulu, ja się pytałam doktora, co do częstotliwości usg i mi mówił, że ono nie ma żadnego złego wpływu na malucha i można je robić tyle razy, ile razy jest chęć i potrzeba.Akurat u mnie tak wyszło, że mi w przeciągu 3 tygodni kilka razy zrobili. Ale maluch rośnie, powiedzieli mi nawet, że jak na swój 8 tydzień jest duży.
  13. --NICK----------WIEK------------CYKL sta.----------SPODŹ. @--------SKĄD kazika -----------33------------rok na poważnie------14.09------Szczecin Katarina---------31------------------------------------- --22. 08 4mala------------.28------------------------------------ ----? ? MDaisy_80-------29-------------6(nowa seria)--------14.09-------Wrocław MadzixNeo-------28---------------36----------------01 .09 .09-----Katowice corina.............29...............?..................- --0 3.09 salana.............29..................13..............- -0 4.09.....Kielce BRZUSIOWATE MAMY [ w końcu ] NICK...........WIEK.......CZAS STARAŃ .....PŁEĆ.......T.C........TERMIN Lulu Marzenie......29..........2 lata..........................7 Klempa..........26.........4 lata.......................... 7...............31.03. lady 1979.......30.........12 m-cy.......................8................????? Wskoczyłam szybko na kompa, zobaczyłam tabelkę, to się dopisałam. Wiecie, jak byłam w szpitalu, to dowiedziałam się, że mam tyłozgiętą macicę, poczytałam o tym trochę no i mam nadzieję, że to nie będzie jakieś utrudnienie dla ciąży. Co do Was, to jeszcze nie nadrobiłam zaległości, poczytam Was za jakieś kilka dni. Póki co tylko rzuciło mi się w oczy,że Klempie kot uciekł, a Kazika widzę już w pełni sił po operacji.
  14. Teraz jestem trochę w nerwach o maluszka, bo strasznie się zdenerwowałam na męża i ryknęłam na niego, po czym wyszłam z domu.Strasznie się wkurzyłam i teraz jestem zła na siebie, że mogłam tym zaszkodzić dziecku. Ale ze mnie głupia.
  15. A więcjeździliśmy z mężem trochę po Polsce - nad jeziora, nad morze. Trochę powczasowaliśmy. Międzyczasie zaczęły mi się pierwsze objawy ciążowe - typu słabość, mdłości, szybkie męczenie się.Piersi się powiększyły i bolą. Ale najbardziej nieoczekiwane było to, że wylądowałam na kilka dni w szpitalu. Nie, nie, nie było komplikacji z ciążą, tylko razem z mężem strasznie się zatruliśmy. Ja dostałam strasznej biegunki, w przeciągu połowy nocy byłam na kiblu chyba z 20 razy i wystraszyłam się, że może to zaszkodzić dziecku, więc zadzwoniłam do mego gina, który wysłał mnie do szpitala. Podejrzewali rotawirusa. Dali mi kroplówki, leki, sprawdzili ciążę i wszystko z maluszkiem ok.Widziałam bijące serce:-)
  16. Dziewczyny moje kochane, jestem jestem, wszystko jest ok. Jestem na urlopie,ale nie wyjechałam na żadne zagraniczne wczasy. Dużo się działo i nie siedziałam chyba z tydzień w ogóle przy kompie. Zaraz Wam opiszę wszystko. Klempo, nie odzywałam się na NK, bo w ogóle jeszcze od tygodnia na NK nie weszłam. Zaraz walnę elaborat, ale pocieszam Was, że wszystko jest ok :-)
  17. Byłam na usg. Zobaczyłam maluszka:-) Ma 4mm długości, póki co wszystko prawidłowo. Za 2 tygodnie idę na kolejną wizytę, by zobaczyć serce.To 6 tc - licząc od ostatniej @, a maluch ma wtedy jakieś 4 tygodnie. Ulżyło mi. Lekarz powiedział,że nie mam się martwić, tylko cieszyć, że nie mam objawów ciąży. Dostałam zlecenie na wykonanie badań moczu, krwi, m.in. toksoplazmoza i przeciwciała, bo ja mam krew rh-, a mąż +.Zważyli mnie, zapytałam o wszelkie wątpliwości, jakie mam, lekarz wszystko mi wytłumaczył. Nie mogę w to uwierzyć. Po tylu mękach, łzach, cierpieniach, stracie nadziei i podłamanym stanie psychicznym coś takiego, taki finał. Boże, mam nadzieję,że wszystkie dziewczyny z tego forum doczekają swych maluszków.Będę ściskać kciuki i się modlić.
  18. Salana, mnie też rozwala wypowiedź np. w stylu "Starałam się aż 3 miesiące". Czym są 3 miesiące wobec kilku lat wyrzeczeń, biegania po lekarzach i wyrywania sobie włosów z głowy.
  19. Dziewczyny, ja też postaram się nie ględzić Wam za dużo o moich problemach ciążowych, bo doskonale wiem, jak to może boleć. Toż ja sama to przeżywałam jeszcze 2 tygodnie temu. Też nie chcę Wam teraz mądrości prawić, bo mi się udało, wiem, jakie to trudne, nie wiadomo, komu uda się kiedy, czy naturalnie,czy poprzez insemę, czy przez in vitro,czy też może ktoś wybierze adopcję. Mam nadzieję tylko, że każdy znajdzie swoje szczęście macierzyńskie. Ja tez na początku starań uważałam, nie piłam alkoholu po owulacji, cuda niewida i co, dupa, nic nie wyszło. A teraz, jak zaszłam też podobnie jak Klempa po owulacji robiłam same rzeczy niewskazane w ciąży - 3 razy byłam na imprezie i piłam alkohol, oglądałam striptizerów:-),skakałam przy remoncie, malowałam sufity, targałam gruzy, nawdychałam się pyłów z tynku, jak mąż kuł ścianę, nie dojadałam i co ??? Nagle raczyły pojawić się 2 kreski na teście ciążowym - szok, niedowierzanie, ale to jednak prawda.
  20. Kalpek, brak sił to normalka. Ile razy mi się wyć chciało. Człowiek traci po prostu wiarę i ma dość, rozumiem Ciebie.Ja już mówiłam, że u nas zaciążenie jest niemożliwe. Szykowałam się na insemę. bo do jasnej ciasnej bzykać się prawie 2 lata co miesiąc w owulację i nie mieć ani razu ciąży ? Toż to dla mnie było niepojęte.Sama się dziwię, jakim cudem teraz nagle coś zaskoczyło. Przypadek ? Cud ? Dobre fluidy od lulu ? Kij wie. Nie poddawac się, upadać i zbierać się wciąż od nowa, choćby i latami, to chyba najlepsze co można zrobić. Ale jak mówiłam, to nie jest ,mówione, że odpuszczenie sobie zawsze daje efekty. U Klempy akurat dało, u mnie np. nie było żadnego odpuszczenia. Starania były jak co miesiąc. No może wpływ miała ta myśl, że i tak się nie uda, że na jesień pójdziemy na inseminację. Może myslą o inseminacji żyłam i się aż tak bardzo nie nastawiałam na naturalne poczęcie przez to,może to był jakiś klucz do sukcesu.Podświadomie może odpuściłam sobie, czekając na insemę.
  21. Dziewczyny, co dostałyście @ - uszy do góry. Ja miałam to samo co miesiąc, przez prawie 2 lata - może to i nie tak długo, ale jednak też i nie krótko i w końcu jakimś cudem się udało. Popatrzcie też na Klempę i lulu, ile lat zleciało,zanim ciąża się pojawiła. Po tych naszych przypadkach to można jedynie stwierdzić, że trzeba co miesiąc próbować i nie poddawać się, nie tracić nadziei.Co innego zostało. Ja też przestawałam wierzyć w sukces. Tyle było cykli, gdzie naprawdę wstrzeliliśmy się w owulkę, gdzie byl ładny śluz, gdzie były idealne warunki,by doszło do ciąży i co ? Ciągle Nic. Aż nagle zaskoczenie. Po prostu chyba niektórzy muszą swoje odczekać. Nie wiem, skąd to się bierze, że jedni mają ciążę w miesiąc, inni dopiero po kilku latach, albo jeszcze później.
  22. No nie wiem, czy warto się pchać do kraju, z którego przywożą chorych. Ja w każdym razie bym się tam nie pchała.Ja tu siedzę i się boję, że można to złapać od jakiś przyjezdnych, a co dopiero w Hiszpanii.Miałabym stracha jak nie wiem co.Samemu można coś złapać i jeszcze w Polsce roznieść wirusa po przyjeździe.Przepraszam, ze tak pisze, ale takie moje osobiste zdanie .
  23. Tym bardziej lucy, jak starasz się o dziecko, zajdziesz w ciążę i zachorujesz jeszcze broń Bożena grypę. Sorry, że tak Ciebie straszę i tak schizuję,wiem, że potencjalnie wszędzie jest ryzyko zachorowania, ale ja w życiu w tym roku nie jechalabym do Hiszpanii, jeśli stamtąd przywieźli chorych Polaków.Lepiej odczekać, aż grypsko ustanie i pojechać innym razem, a teraz wybrać jakieś inne miejsce.
  24. Lucy, ja bym na Twoim miejscu całkowicie odpuściła sobie tę Hiszpanię. Chcesz pchać się w takie ryzyko ? Toż to szansa 90%, że możesz się zarazić.
  25. Która z Was chciała jechać na eskapadę do Hiszpanii i Portugalii ? Ja bym radziła to odwołać. Tam jest ognisko świńskiej grypy.Teraz ile Polaków przywieźli chorych na tą grypę po wakacjach w Hiszpanii.
×