Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenie255

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenie255

  1. Witam Was ! Kazika, wracaj do zdrowia jak najszybciej. Widzę, że dawne forumowiczki się odzywają,ładnie, ładnie. A u mnie wiecie ciąg dalszy braku objawów. Jedynie piersi czuję przy ucisku, jak bolą, tak nawet dość mocno. Poza tym - nic ze standardowych objawów ciążowych.Tyle tylko że okresu brak. Biorę sobie tę luteinę i też czuję się dobrze. Czytałam, że po luteinie wzmagają się mdłości, a u mnie nic, zero mdłości. Jakaś odporna jestem na te mdłości chyba. Słowem czuje się jak strongman - albo woman - mogłabym góry przenosić.Nie męczę się, nie jestem senna. Okaz końskiego zdrowia. No i oczywiście nadal się martwię, że ten brak objawów coś złego wróży.Jakaś taka rozdrażniona jestem przez to, czasem przygnębiona i mnie wszystko i wszyscy wkurzają - wkurza mnie mąż byle czym, wkurza mnie to,że ktoś coś ode mnie chce w pracy..Mąż wciąż pyta, co taka przybita chodzę - a ja tym brakiem objawów się martwię i tym, że jeszcze usg nie miałam i nie wiem, co tam zobaczę.Mąż mi gada, że jestem taka upierdliwa, jak przed okresem zawsze.Może mam to wziąć na konto objawu - słyszałam , że w ciąży można być właśnie rozdrażnionym i wkurzać się na wszystko. Kumpela gadała,że ona jak byla w ciąży, to ludzie normalnie schodzili jej z drogi, taka wkurzająca była.No i ja tak mam. Zamiast promienieć i być łagodną, to mnie wku...w wziął podobny jak przed @.
  2. No, Kazika, nareszcie wśród żywych. Teraz tylko wydobrzeć po operacji i do dzieła ! Dzielny z ciebie lachon !
  3. Tak czytam o pozycji Klempy :-), więc też Wam powiem, jak my się staraliśmy. My raz zastosowaliśmy w tym cyklu pozycję od tyłu i pamiętam, że wtedy nasienie zostało mi głęboko i nie wypłynęło, jak zawsze.A potem w inne dni starania były już w zwykłych pozycjach klasycznych . Z tym że za każdym razem nie wstawałam z łóżka po. Leżałam tak do samego rana, nie podniosłam się choćby na chwilę. No ale to są raczej standardy, które stosowaliśmy przez większość okresu starań i nigdy nic nie dawały.Tak że ta ciąża to po prostu ogromy przypadek. Zastanawia mnie tylko, skąd to się wzięło, że my wszystkie na raz tak nagle zaciążyłyśmy. W ogóle Lulu i Klempa, Wy tyle lat miałyście bez efektów, tyle czasu tu na forum, a teraz nagle obie na raz. To naprawdę daje wiele do zastanowienia. Czy to faktycznie puszczenie blokady po informacji lulu, czy to coś w powietrzu nagle się zmieniło, co sprzyja ciążom, czy my telepatycznie ściągnęłyśmy na siebie te ciążę. To mnie bardzo zastanawia.
  4. Lulu, tak czytam i już wiem chyba o co chodzi z tym, że u Ciebie było widac serce w 5 tygodniu. To był pewnie 5 tydzień od poczęcia, a nie od daty ostatniego okresu. Według daty okresu to miałaś pewnie z 7 tydzień, a teraz jak piszesz, że masz 8 tydzień, to dodając jeszcze te tygodnie od okresu, to jesteś gdzieś w 10 tyg. ciąży. Mi kumpele też gadały, że w 5, nawet czasem i w 6 tygodniu jeszcze nic nie widać - ale w 5 tygodniu od daty miesiączki, nie od poczęcia.Przeważnie liczy się tygodnie od daty ostatniej @.
  5. 4-mala - udanego pobytu w Puszczy. Lulu, jeszcze jedno. Ty wciąż piszesz, że już u mnie serduszko będzie widać, a lekarz po dostaniu daty mojej ostatniej @ stwierdził, że serduszko będzie widac dopiero tak ok. 15 sierpnia, czyli jak będę na przełomie 7-8 tygodnia. Teraz to nawet pęcherzyka nie można dojrzeć, dopiero za tydzień będzie go widać, a serce jeszcze później. Nie wiem, może co lekarz to inna teoria lub inny sprzęt do wychwytywania takich rzeczy... Pozdrawiam Was wszystkie.
  6. Byłam u lekarza, ale nie zobaczyłam jeszcze maluszka. Lekarz po tym, jak mu powiedziałam, kiedy był ostatni okres,powiedział, że to za wcześnie na badanie i mam przyjśc za tydzień, wtedy będzie coś widać. Kazał mi brać folik i witaminy i zapisał profilaktycznie luteinę dopochwowo, bo stwierdził, że jak tyle się staraliśmy, to może to być teoretycznie ciąża z lekkim ryzykiem zagrożenia i lepiej dmuchać na zimne i to brać, bym sobie potem nie wyrzucała, że starania poszły na marne. Trochę mnie przeraża branie tej luteiny, to jest syntetyczny progesteron, lekarz mówi, że nawet jak ciążą nie jest zagrożona, to mi ta luteina na pewno nie zaszkodzi, a profilaktycznie zapobiegnie poronieniu.Lulu ,mówisz, że w tym czasie już widać maluszka, a lekarz mówił mi co innego, że to dużo za wczesnie na badanie i nawet mnie nie badał. Zaznaczam, że to ten sam lekarz, do którego od roku chodziłam z niepłodnością.Kazał przyjść w połowie przyszłego tygodnia na usg.Ale mówił, że testy i beta wskazują jednoznacznie na ciążę i że jest na pewno.
  7. Ale ja z natury zawsze byłam niewrażliwa na mdłości i wymioty. Ostatni raz pawiowałam jakieś 10 lat temu. Musiał się cud zdarzyć i naprawdę coś mi mega zaszkodzić, żebym pawie puszczała. Na zapachy też nigdy nie bylam wrażliwa. Ja mogłabym zjeść śniadanie siedząc na krowim gnoju i by mi się niedobrze nie zrobiło.Może więc też ciąża tak samo na mnie nie działa w tą stronę.Piersi też mnie właściwie nigdy nie bolały przed @, podczas gdy inne laski się w 90% skarżą na tę dolegliwość przed okresem.
  8. Aa, biegunkę miałam jakiś tydzień po owulacji, teraz nie mam. Własciwie można by rzec, że czuję się normalnie, nie ciążowo.
  9. U mnie zapłodnienie było 7 lub 8 lipca :-) No normalnie łeb w łeb. Ale ja w odróżnieniu od Ciebie nie mam objawów. Nie męczą mnie zapachy, mdłości nie miałam ani razu, cycki są jakie były, nic nie obrzmiały, tylko bolały ....do wczoraj.Dziś nie bolą.Jestem jakaś taka bezobjawowa. A do terminu @ to nic nie czułam praktycznie.
  10. Corina, strach na bok i trzeba próbować, skoro naturalnie są nikłe sznase, a in vitro dałoby tę szansę, to nie skorzystać z niej tylko dlatego,że ma się stracha ? Strach trzeba schowac do szuflady i przejśc choćby najgorsze męki, jeśli one miałyby dać ciążę.Ja już np. miałam jasną wizję swoich starań. Teraz miałam iść na insemę, bop skoro nie udaje się 2 lata naturalnie,to nie będę jak osioł się łudzić dalej i czekac na naturalny cud, a potem nie wykluczałam też in vitro.
  11. Staram się sobie mówić "Nie stresuj się na zapas wariatko" i się uspokajam. Przesyłam Wam czary i fluidy ciążowe..........:::::::::::::Skoro juz u 4 lasek się wzajemnie przeniosły, jak wirusy, to pewnie pójdą i dalej :-)
  12. Mnie też kazika ciekawi. Lepiej może niech nie czyta nawet teraz forum po zabiegu, bo tu takie szoki i emocje, że aż nie wskazane po operacji.
  13. Corina, to że nie da się naturalnie,nie znaczy, że się wcale nie da. Mogą wygrzebac plemniki od męża laboratoryjnie i przeprowadzić in vitro. Dla mnie nie ma różnicy, czy dziecko się poczęło naturalnie, czy przez insemę, czy przez in vitro.Grunt, że chciane, wyczekane.Przecież śladowe ilości plemników to nie przeszkoda, nie da się naturalnie, to są jeszcze "sztuczne" sposoby, z których rodzą się takie same dzieci.
  14. Ja też spodziewałam się zdjęcia jakiegoś żywego stwora przywiezionego ze Słowacji:-)
  15. Ja ostatni okres miałam 26 czerwca, tak że idziemy prawie łeb w łeb.
  16. Lucy, ja kiedyś miałam taki czas,że też non stop mnie coś brało, to zapalenie pęcherza, to pieczenie to ból.Wyleczyłam się i minęło i mam spokój. Potem zdarzało mi się sporadycznie i krótko, musiałam wziąć leki i po sprawie.
  17. Obiecuję, że nic nie będę czytać.Tylko że ja przez ostatnie dni czułam się taka nadmuchana, obolała i rozpulchniona, taka "inna",a dziś mi wszystko przeszło,ustało i strasznie się boję.Wizytę u gina mam dziś.Już nie mogę się doczekać. Już byłam pewna ciąży już się cieszyłam, a dziś przez ten zanik objawów mam straszne wyobrażenia i znów mnóstwo niepewności.A kiedy miałaś ostatni okres, który to tydzień ciąży u Ciebie mógłby być ?
  18. Boże Klempa,jak się wzruszyłam. Tyle lat czekałaś na ten cud. I to jeszcze te same terminy nam wyszły. Ja muszę się uspokoić, bo z tych schiz i nerwów o obumarłą ciążę to dziecku zaszkodzę. Kalpek, trzymaj się, zobacz, my też miałyśmy ciągle tylko nic i nic, a teraz nagle wysyp ciąż, i Tobie się tak stanie. Kazika, co z Tobą ?
  19. Klempa, nie byłam jeszcze u lekarza, ale coś tam sobie wyliczałam w necie, to też mi wyszło 31 marca 2010. Pisz więcej, co i jak się działo, skąd podejrzenie ciąży, skąd pomysł na robienie testów.Ja też mam schizę na temat pusych jaj płodowych, obumarłych ciąż itp. Nie mogę już nic czytac więcej w necie. Masz jakieś objawy ?Byłaś u gina ?
  20. Klempo, teraz to mi mowę odjęło. Nie wiem, co powiedzieć.To jakieś ewidentne czary !!!!!!Dlaczego nagle wszystkie zaciążają, a przedtem nie mogły ? Boże, niesamowite. Co tu się wyprawia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Gratuluję !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Matko kochana, ja oczom nie wierzę!!!!!!!!!!!!!!!!! A tak w ogóle to jeszcze chciałam napisać, że ja dzisiaj śmiertelnie przerażona jestem, bo obudziłam się bez żadnych objawów. Od paru dni zaczęły mi się rozkręcać piersi, tzn. boleć, a dzis nic, ból zanikł. Tak samo brzuch, już nie jest napompowany i wydęty, tylko mały i luźny, wcale mnie nie boli.Boję się, żeby ten zanik objawów czegoś złego nie oznaczał. Co dzień mnie bolał brzuch i piersi się rozkręcały, a teraz nic. Jestem załamana.Nie mogę się skupić na niczym, za dużo się naczytałam o ciążach obumarłych.
  21. Powiem jeszcze, że każdy przypadek należy traktować indywidualnie, patrzeć na siebie, a nie na to,jak ktoś ma, czy jak mu się udało, bo co para to inne problemy, inna droga starań. Np. gadają wszędzie, że trzeba wyluzować, bo inaczej się nie zajdzie, zapomniec o staraniach, wtedy wyjdzie. A co ? Ja nic nie zmieniłam, schizowałam, jak zawsze, splakałam, że inni zachodzą, a ja nie, starałam się z kalendarzem w ręku jak zawsze i wyszło.Nic nie zmieniałam. Można sobie coś doradzić, poczytać, jak ktoś coś zrobił, ale mimo to każdy musi przeżyć swoją odrębną historię i nie ma co się za bardzo sugerować wynikami czy sytuacją innych par.Takie moje zdanie.
  22. Corina, nie załamuj się, ja też miałam różne załamki, patrzałam, jak wkoło same ciąże. Z kiepskimi plemnikami też naprawdę zachodzą w ciążę. Czytałam o wielu takich sytuacjach.Zdziwienie, szok, radość, a jednak, śladowe ilości plemników i się udało. Do zapłodnienia potrzebny pzrecież 1. Ciężko jest, nikt mi nie powie, że łatwo żyć w tak ciągłych nieskutecznych staraniach,ale trzeba jakoś nie dać się temu, by nie sfiksować. Wygadaj się na forum, będzie lżej.
  23. Wiecie, co mnie martwi, ta cholerna świńska grypa. Podobno na jesień ma przyjśc prawdziwa fala kulminacyjna. Nawet czytałam na forach, że dziewczyny niezaciążone odkładają starania na później, by nie dopadło to choróbsko ich czasem w ciąży. A Ty lulu, nie boisz się tego ? Do gina idę jutro.
×