Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenie255

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenie255

  1. Witam wszystkich starych i nowych po dłuuuuuuuuuuuuugiej przerwie. Widzę, że sporo nowych dziewczyn tu sobie gaworzy, tak że pewnie nikt mnie nie kojarzy. Swego czasu pisałam tu sporo, nażaliłam się, że nie mogę zajść w ciążę, dzieliłam się wrażeniami, obawami, wynikami badań,potem przeżywałam tu, jak zaszłam, opisywałam pierwszy pozytywny test, a teraz mój "test" ma pół roczku, jest małym chłopczykiem i rośnie w siłę.Wpadam, by dać Wam siłę, abyście wierzyły w to , że Wasze marzenie przeżycia macierzyństwa się spełni. Jak pokonac niepłodność, jak zostać matką ? Nie ma na to według mnie złotej rady, każda musi walczyć po swojemu, jednemu pomaga odpuszczenie, innemu intensywne starania, innemu wspomaganie się medycyną, jeszcze innemu adopcja. Ja akurat zaszłam w ciążę w trakcie intensywnych starań, trwających 2 lata, powiązanych z regularnym chodzeniem do lekarza przeze mnie i męża i któregoś miesiąca nagle zaskoczyło.Życzę wszystkim powodzenia i pozdrawiam.
  2. Salano, już się tam odezwałam:-)Dzięki za pamięć:-)
  3. Kait, nie wiem, czy już pisałam, ale chyba nie, o moich znajomych. Dziewczyna też miała problem z poronieniami. Jest cały czas z jednym partnerem i naprawdę sporo poronień przeszła. Zanim zaszła w szczęśliwie donoszoną ciążę, to chyba z 3-4 razy poroniła. Jak jej dziecko podrosło, zaszła znów w ciążę i znów poroniła.Dokładnie nawet nie znam liczby tych poronień, ale mówiła kiedyś, że jak by urodziła wszystkie dzieci, które poroniła, to miałaby sporą gromadkę.Jednak jedna ciąża okazała się być szczęśliwa, ma super zdrowe i ładne dziecko, jeśli to może być jakieś pocieszenie czy nadzieja dla Ciebie.
  4. Kait, na razie na pewno musisz i Ty i Twój facet odpocząć psychicznie po tym, co się stało.Trzeba dojść do siebie, by potem móc na trzeźwo i na nowo zacząć działać. Teraz jest ból , emocje, niech one najpierw znikną. To ja pisałam Ci o tej wrogości na plemniki. Wiem, że coś takiego bywa, robią jakiś test z krwi.Czytałam o przypadkach właśnie, że z tego typu wrogością zachodzi się w ciążę, ale są problemy z donoszeniem już na samym początku, z racji właśnie tej odpowiedzi immunologicznej organizmu kobiety na obcą komórkę, jak na intruza, jak np. na wirusa.Ale nie masz co na zapas myśleć, że to masz, bo może wcale nie to jest przyczyną, tylko zupełnie coś innego. Zresztą to też jakoś leczą.Lekarz i jeszcze raz lekarz, który właśnie tę przyczynę postara się znaleźć, a nie tylko będzie mówił "Cóż, tak się zdarza, nie wiadomo, od czego". Gdzieś musi tkwić jakaś konkretna przyczyna, że 3 ciąża z tym samym partnerem ( tak domniemam ) i za każdym razem podobna sytuacja. To o czymś świadczy. Trzeba tę przyczynę kurka znaleźć.
  5. Kait, wielka szkoda i bardzo mi przykro, , że tak się stało, trzymaj się, choć wiem, staram się sobie wyobrazić, jak Ci musi być ciężko i tak naprawdę żadne słowa pocieszenia ani współczucia niewiele dadzą. Może więc odpiszę w tym temacie bardziej od medycznej, biologicznej strony. Zgodzę się z Klempą, że dobrze by było dociec, co jest przyczyną tych powtarzających się o tym czasie poronień. Nie wiem dokładnie, co się bada w takich przypadkach. Może to jakies wady plemników wynikające z ich nieprawidłowej budowy,morfologii, , w wyniku której powstaje wadliwy zarodek.Czytałam też o wrogości na nasienie partnera, ale nie wrogość śluzu, tylko że kobieta może mieć jakieś przeciwciała w krwi przeciw plemnikom partnera, czego wynikiem może być właśnie to, że dochodzi do zapłodnienia, ale ciąża nie może się utrzymac, bo organizm kobiety odrzuca obcą komórkę jak intruza. Nie wiem, dobry lekarz powinien Was zbadać wzdłuż i wszerz.Może mimo tych 10, którszy niewiele powiedzieli, znajdzie się jakiś 11 z dobrej kliniki, który się za Was weźmie. Mam znajomą, która przeszła wiele poronień, chyba nie dociekała nawet u lekarza, skąd to się bierze, ale w końcu po chyba 3 poronieniu doczekała się szczęśliwie donoszonej ciąży i aktualnie ma kilkuletnie dziecko, czego i tobie życzę,byś niebawem tego również doczekała.
  6. Spokojnie kait i tralalala. Musicie przetrwać te początki. Pierwsze tygodnie są stresujące, wiem coś o tym.Też się bałam, co będzie, czy nic złego się nie stanie, sprawdzałam, czy żadne krwawienie się nie pojawia.Też miałam bóle podbrzusza lekkie na początku, takie podobne jak na okres.Jak się bierze duphaston, czy luteinę, to można też być spokojniejszym, że nic się nie stanie, bo te leki zapobiegają właśnie tym przykrym sprawom. Ja nadal co rusz boję się, czy wszystko oby ok. Teraz znów patrzę, żeby ruchy się pojawiły, człowiek ma kolejne schizy, jak ruchów nie czuje, po czym lekarz uspokaja, ze jest ok.Ach, trzeba być dobrej myśli.
  7. I nie myśl kait, że nie ma po co brać zwolnienia, bo nie wiadomo,czy nie będzie tak samo jak wtedy.....Musi być dobrze i tyle.Zresztą racja, najlepiej zapytać gina, czy on widzi potrzebę zwolnienia. Choć jak były wcześniej poronienia, to dają często ginekolodzy coś na podtrzymanie ciąży, luteinę, czy duphaston.
  8. Kait, jeśli pracujesz w szkołach, to zmykaj na L4. Olej to, co pomyślą przełożeni. Starałaś się 4 lata, w tym poroniłaś, a widzisz, co się wkoło dzieje z grypą, w szkole jest dużo większe ryzyko złapania wirusów, no i jeszcze piszesz że stres. W 1 trymestrze ciąży żadne grypska nie są mile widziane, więc śmigaj na moje na zwolnienie.
  9. No właśnie,wspaniałej atmosferze grozi nadpsucie. Zawsze było tu miło, profesjonalnie, dojrzale i przyjaźnie, lepiej by tak zostało. I choć już tu niewiele się udzielam, to z czasów gdy się udzielałam pamietam to forum jako wpaniałą przygodę w swym życiu, jako duże wsparcie w niepłodności i niech ta magia zostanie dla tych, którzy tu piszą czy dalej będą pisać.
  10. Ogólnie to rozkminiając jeszcze ten temat, to wiadomo, zawsze wina leży gdzieś pośrodku. Ktoś tam nieświadomie coś palnie, potem ktoś inny zbyt ostro i rozwlekle to skomentuje czy opacznie zrozumie i wiadomo, burza się rozpętuje i człowiek się wtedy niejeden zraża i odechciewa mu się uczestniczyć dalej w całej farsie. Ale ja powtórzę jeszcze raz, to tylko forum, ciężarna nie powinna się denerwować i zawracać sobie głowy tego typu sprawami, tylko cieszyć.
  11. Ja jestem z tych bezobjawowych. Nic wlaściwie nie czuję od początku aż do teraz:-)
  12. Dobra, koniec tych wywodów, było minęło, powiedz lepiej, tralalala, jak się czujesz i jakie masz objawy ciąży.
  13. Tralalala, super, że zaszłaś w ciążę. Może to forum tak magicznie zadziałało:-) I nie denerwuj się teraz, że ktoś tam powiedział to czy tamto w kwestii Twojej historii. Teraz się nie denerwuj, tylko ciesz:-), nerwy nie są wskazane:-) Tym bardziej denerwowanie się o jakieś tam komentarze na forum. Wybacz nam, u tych, co starają się dłużej, jest po prostu taki syndrom nastawienia anty, jak któś mówi, że wystarczy wyluzować i się uda.Wielu bowiem naprawdę dawno temu dało se luz, prowadzi zdrowy styl życia, a ciąży nie może się doczekać. Stąd takie zdania.
  14. Ale fakt, tralalala, teraz grunt to spokój, radość i pogoda ducha, w końcu jest z czego się cieszyć:-)
  15. I łatwiej jest powiedzieć, że jest fajnie i bezstresowo, jak starania nie trwały zbyt długo, a u Ciebie tralalala dzięki Bogu poszło szybko, ominęło Ciebie to. Wtedy owszem, jeszcze nie ma powodów, by się załamywać, by się dołować. Ale wyobraź sobie zachować spokój i pogodę ducha i zabierac się za siebie po raz kolejny, gdy tak robisz np. od 3-4 lat i ciąży nadal nie możesz się doczekać, wtedy o wiele trudniej o równowagę i spokój.
  16. Tralalala, to fajnie, że tak podeszłaś do tego wszystkiego i zdało to skutek. Jednak nie zawsze jest tak łatwo,że człowiek schudnie, weźmie witaminy, popatrzy optymistycznie i już się uda. Bywa że ludzie latami łykają witaminy, nie piją, zdrowo się odżywiają i żyją spokojnie , a ciąży ani widu ani słychu. My z mężem np. w ogóle nie palimy, jemy regularnie, łykaliśmy witaminy oboje, uważaliśmy na zdrowie, nie mamy stresującej pracy ani zbyt wiele stresu w życiu. Ja miałam super regularne cykle, żadnego PCO, a ciąża pojawiła się dopiero po 2 latach starań.
  17. Angelo, wspaniale. Jak to zleciało. Trzymaj sie zdrowo i wesoło:-)
  18. Tralalala, powiedz , jak Ty to zrobiłaś, że zaszłaś tak szybko, w przeciągu kilku miesięcy, mając PCO ? Masz szczęście kobito, ciesz się, że nie musiałaś dłużej się męczyć. Ja i bez PCO, z normalną owulacją czekałam 2 lata.
  19. Tralalala, A NIE MÓWIŁAM TEŻ ???? Widzisz, blada kreska to pozytyw ! Ciesz się kobito, udało się :-)
  20. Oj, jeśli czeka Ciebie jakiś zabieg, a jest cień cienia na teście teraz, ja bym radziła iść na tą betę.
  21. Ciazę można zobaczyć dopiero tak 2 tygodnie po terminie @ na usg. Jak ja byłam tak 1,5 tygodnia po terminie, to mi nawet gin usg nie robił,bo stwierdził, że za wcześnie i nic nie będzie widać mimo, że ciąża się rozwija.Ja bym betę zrobiła na Twoim miejscu, albo test powtórzyła.
  22. Wklejam regułkę z wikipedii na temat ciałka żółtego. Tak że może się ciąża rozwija u Ciebie, tralalala. Ciałko żółte (łac. corpus luteum) – przekształcony pęcherzyk jajnikowy, który funkcjonuje jako gruczoł dokrewny. Powstaje po uwolnieniu oocytu II rzędu w miejscu pęknięcia pęcherzyka Graafa. Ciałko żółte produkuje progesteron, hormon przygotowujący błonę śluzową macicy do przyjęcia zapłodnionego jaja i umożliwienia jego rozwoju (od około czwartego miesiąca ciąży produkcję progesteronu przejmuje łożysko). Gdy nie dojdzie do zapłodnienia, ciałko żółte po 10-12 dniach zaczyna zanikać (przekształca się w ciałko żółte miesiączkowe, a następnie białawe), wskutek czego poziom progesteronu gwałtownie spada (spadek poziomu progesteronu jest powodem rozpoczęcia krwawienia). Natomiast gdy komórka jajowa zostanie zapłodniona, ciałko żółte rozrasta się i tworzy ciałko żółte ciążowe.
×