bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
Personalna Pszczółko, wypluskałaś się?
-
No własnie Zuuziku, może gdyby ktoś tak na żywca :-p nalegał, złapał za rączkę, dał kopniaka w grube d.u.p.s.k.o :-D, może jakoś szybciej mobilizacja się znalazła.
-
Codziennie myślę, że muszę coś postanowić i coś zdziałać. Ale na myśleniu się kończy :-p.
-
Zuuzik! Aż ci zazdraszczam entuzjazmu!!!
-
Pszczółko Tokinko Małgorzato Małgorzato, pytałaś mnie o noclegi podczas wypadu. Teo zostawiamy w Gdyni a sami ruszamy na Hel :-D
-
Dobry wieczór dziewczynki Ależ mnie Terterek zasmucił ! Terterku, wracaj, bądź z nami!!! Przecież niejedna z nas ma przerwy, zagląda rzadziej ale jest!!! Jesteś nam potrzebna, jak powietrze!
-
Pa!!! I proszę, aby Anioły czuwały nad nami!!!
-
Jutro wieczorkiem wpadnę oczywiście tzn. dziś :-D!
-
Mykam do podusi , życzę dobrej nocki
-
Bonitko, ja nie używam tuszy - alergia :-O
-
Bardzo późno już, ja przecież jutr do pracy. W sobotę wyjazd, więc ostatnie przygotowania. Pakowanie nas i Teo. Małgorzata pytała, czy będziemy mieszkac u Teo. Tylko pierwszą noc, później będziemy w pensjonaciku w Kuźnicy na Helu, małej osadzie rybackiej.
-
Bonitko, chyba wspomnień jest mnóstwo wspólnych :-D. Teraz trafiłam na sairę (produkcja azjatycka), też dobra :-p
-
I jeszcze była ryba sojra (sajra) - taką puszką też obskoczylismy kanapki dla kumpli z akademika :-p
-
Bonitko, wtedy wszystko smakowało :-D, mnie nawet papierochy!
-
Trunki inne :-D, bardziej szlachetne :-D, nawet piwo szlachetne, bo Żywiec. A zakąski - to tzw. biesiada galicyjska mniam!
-
To było spotkanie roku mojego M. Spotykają się regularnie od ok 10, wcześniej były bardziej sporadyczne. To ostatnie to było w rocznicę 30-tą ukończenia studiów. Ja byłam na trzecim, nie po kolei. Ale prawie rok cały znam, z moim nie utrzymuję kontaktów.
-
Towarzystwo bardzo rozspiewane, nawet była solistka (ta sama od 30 lat), nomen-omen o nazwisku Kiepura! Świetny głos. Były też piosenki Perfektu, Okudżawa, Rodowicz,Kaczmarski - super!
-
Były też przyśpiewki ludowe lub studencko-ludowe :-D
-
Bonitko, na 3 gitary! I z olbrzymim repertuarem studenckich i solidarnosciowo - internowanych piosenek, bo my ten okres studiów zaliczyliśmy. Było wspaniale!!!
-
Jeśli nie ma obrzęku, to w Riekersach jak w bamboszkach. Ale są takie dni, że i R uwierają . Dziś w nocy miałam sen, że robiłam rentgena stóp. Te stopy umieszczali mi w jakimś korytku z wikliny, w mieszaninie piachu i błota. Pół nocy kokosiłam się z tymi stopami i wciąz było źle - bardzo musiały mnie boleć, skoro taki sen :-o
-
A "stópki" moje nawet z całowaniem mają problem :-(, nawet kołderka czasem je uraża, mimo że leciutka :-o
-
A buty to osobna historia - niestety moje chore, obrzęknięte i niestety zniekształcone stopy nie nadają się już do niczego....
-
Hihiii, ja też nie nosiłam staniczków pod takie kiecki czy tuniczki. Jeszcze koło 40 - ki bywało, że staników nie nosiłam, gdy ubierałam luzackie ciuchy - no ale miałam się czym pochwalić :-p. Ale gdy gwałtownie zaczęłam tyć, czasem chudnąc i tak wkoło, skończyła się jędrność i dobry kształt :-o
-
Ja też nie ma zdjęć ale gdy zamknę oczy to widzę moje ukochane kiecki - gdybym malowała, to dziś namalowałabym wszystkie :-D - wiem, że "to se ne vrati"
-
Też nosiłam przecież bluzki i pulowerki, dżinsy. Ale muszę przyznać, ze uwielbiałam sukienki w stylu hippi, długie proste włosy lub warkocze. I tego mi naprawdę żal!