bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
A mój syn ma pracę od 9 do 17, też rozpieprzony dzień - nie ma jeszcze rodziny.
-
Bonitko, ja natomiast mięska tylko gotowane lub duszone - żadnych smazoności!!!!!! Czasem niestety muszę, faceci :-p
-
Zuuziku, to pewnie jesteś padnięta!
-
No to muszę jeszcze dokładnie ustalić toje miejsce na ziemii, Bonitko :-D
-
Bonitko, a moje miasteczko jest w googlach ? Chyba jest, coś mi się przypomina...
-
A ja jadam tatara , mimo szalonych krów i salmonelli! Ale miałam mamę, zakaźnika - od dziecka wciąż nurzałam się w salmonellach, odrach zapaleniach opon itp :-D ;-) :-p
-
Przecież wiem Zuuziku, znam historię, katedrę. I masz rację, olbrzymie zaskoczenie, czyli obwodnicę. Pamiętam jak mojej mamie zrobiło się przykro, że nie zobaczy centrum G jechaliśmy w roku naszych operacji, w maju.
-
Zuuziku! jak tylko piszesz o pagórkach i płaskim, to widzę twoje miasto i myślę, gdzie jesteś. No, oczywiście znam je tylko z przejazdów, raz tylko gościłam u przyjaciół moich rodziców na takim względnie nowym osiedlu z szeregówkami, ale bardziej kojarzę stare miasto.
-
Bonitko :-D, wspominałyśmy płaskie i pagórki życiowe i te wokół nas, dołeczki też :-p
-
No Bonitko!!! W samą porę, jeszcze Zuuzik nie żegnała się :-D
-
Personalna , dobrej nocki! Ja też jutro do sądu, ale tylko dostarczyć opinie.
-
Zuuziku, tu gdzie mieszkam też płasko i nudno. I na dodatek sucho.
-
A rzepak też jest cudny, właśnie na północy kraju. I jak jeździmy do Szczecina i do Gdyni - pięknie pachnie miodem :-D
-
Zuuziku, nasze sliweczki suszone lub wędzone to rarytas, nie to co kalifornijskie :-p
-
Sarcia pewnie szczęśliwa z takiego spacerku:-). Gdy jeździmy s M do K-wa, to mijamy mnóstwo plantacji tytoniu, lubię te widoki. Tak jak i zagłębie fasolowe w okolicach Rowerzystki. Zagłębie chmielowe Smutaska widziałam kiedyś, dawno....
-
Personalna, tak nam się życie plecie :-o. Ale góry, doliny masz w sasiedztwie, więc musisz poćwiczyć twardą skórkę
-
Zuuziku, nawet nie myślę tak. Ale coś długo łasiczka milczy....może zmienia futerko na zimowe? ;-)
-
Już będziesz zaglądać? Ja już wygrzebałam się jako tako z muszelki :-).
-
Personalna :-D!!! ! hura!!! Ściągnęłam cię , wysyłam wielkiego buziola !!!
-
Ja nie mam namiarów na Łasiczkę, mimo, że kiedyś dogadywałyśmy się, że będziemy się kontaktować. W razie naszego wypadu z Teo. Ale jakoś rozlazło się po kościach :-p. Może tato gorzej się czuje?
-
Zuuziku, co się dzieję z Personalną? Łasiczką? Jak myślisz? Personalna bywa na poczcie i miesza w garnku, ale Łasiczka?
-
Dobrej nocki, Tokinko i Pszczółko
-
Zuuziku, bardzo lubiłam pieczone jabłka. Jadałam ich duże ilości, szczególnie w dzieciństwie. Najbardziej smakowały mi, gdy byłam na diecie pożółtaczkowej. Ale wtedy babcia piekła je w piekarniku pieca węglowego (nazywało się u nas to bradrura, pewnie germanizm), smak był boski !
-
Mariijko!!! Czekam na fotki :-D
-
Tokinko, własnie posłuchałam organizmu :-D. Ciekawa jestem jak długo będę mogła jeść jabłuszka :-( Czasem, jak posłucham organizmu, to na dobre mi nie wychodzi :-p