bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
Miałam napisać wcześniej do wszystkich dziewczynek. Rowerzystka wydała syna kiedyś tam wcześniej (pisała o tym). Teraz było to spóźnione wesele :-)
-
Pszczółko! Nie angażuj się tak bez granic! Posyłam ! Śpij spokojnie
-
Mariijko, nawet jeśli masz letnią kreację, to potrzebujesz czegoś do narzucednia do kościoła i na przejście. Na sali zawsze jest gorąco!
-
Mariijko, a'propos woreczków z cukierkami. Na tym weselu, na którym byłam, przy kazdym talerzu był bilecik z imieniem i nazwiskiem oraz kuleczka rafaello zapakowna w celofanik z kokardką i bilecikiem - "Serdecznie dziękujemy, ze jesteście z nami w tak waznym dla nas dniu, - imiona i data". Bardzo sympatycznie :-)
-
W zeszłym roku, na weselu w Ełku furorę robił stół swojski i stół z rybami :-) - no, ale tam są jeziora!
-
Pszczółko, oczywiście, że będziemy mogły pogadać. Tylko nie jutro i pojutrze, bo moja siostra cioteczna będzie operowana :-(. Dopadł ją skorupiak -tak jak mnie. Daj znać, kiedy będziesz miała wolny wieczór (tzn. chodzi o zmiany pracy).
-
Teraz są modne stoły typu - swojskie jadło, coś regionalnego itp. I zauważyłam, że te kąciki cieszą się dużą popularnością. Tam jest ruch. A na stołach stały półmichy z wędliną, ciasta, śledziki, salaterki z sałatkami - stały, stały, stały...i nikt tego nie ruszał :-p
-
Mariijo. Ja raczej rzadko bywam na weselach ale tak się złożyło, że wbyłam w zeszłym roku raz i teraz dwa razy. I za każdym razem patrzyłam na wielkie marnotrawstwo. Za dużo i za często podawane!
-
Pszczółko! Opanuj się! Serce masz jedno , problemy przychodzą, są, odchodzą. Trzymaj się!!!
-
Mariijko, nie wymyślaj nic szalonego. Przyglądałam się, fryzurki proste, czasem jakiś maleńki elemencik (pasemko czegoś lśniącego, ale to wyjątki).
-
Wesele było udane, bawiliśmy się do 3 w nocy. Jedyne, co jest straszne to marnotrawstwo jedzenia :-O. Ludzie chyba mają jakąś głupawkę ustalając menu.
-
Ze mną już dobrze, myślę, że nałożyła się pogoda i podświadome przeżywanie rocznicy. Tym bardziej, ze ostanie noce, to miałam wciąż sny - mój pobyt w szpitalu, przewijało się jak taśma filmowa.
-
Mariijko, już pewnie ostatnie zawirowania przed ślubem!
-
Jestem, jestem :-D Wybiłam się ze snu po wczorajszym weselu :-)
-
Mariijko!!! , dobry wieczór!!!
-
Tokinko! No to wychylam rozchodniaczka :-D YYYY A takie telefony mogą przyprawić o prawdziwy wściekuś - myślę, że ktoś się myli i jest zaskoczony - nie ten głos :-p :-D
-
Zuuziku, dobrej nocki :-)
-
Zuuziku, tragiczne wspomnienia :-p pamułowe są od babci mojej szkolnej przyjaciółki. Byłam tam na obiedzie, babcia podała pamułę i...szok ! Zupa miała obrzydliwy zapach :-o (dla mnie był to zapach wymiocin :-o) - głupia sprawa. To był mój ostatni kontakt z pamułą. Moja mama wytłumaczyła, że prawdopodobnie babcia kolezanki podbiła zupę wiejską śmietaną, taką zbieraną z dniz na dzień :-p
-
Kosmitko, mieszkasz w cudnym miejscu !!!!
-
Kosmitko, idę na pocztę :-)
-
Zuuziku, nazwa jakaś ludowa chyba. Znana raczej tutaj na południu Polski, może Ukraina.
-
Tokinko, moja babcia podawała z ziemniaczkami kraszonymi cebulką i skwareczkami. Zupa była podprawiana śmietanką, mój dziadek ją uwielbiał. Ja nie tak dawno szukałam w necie, hasło pamuła - znaleziono, ale że była to zupa ze śliwek suszonych. Babcia robiła ze świeżych. Jako dziecko jadałam i owszem. I od tamtych czasów nie miałam w ustach.
-
Kosmitko, mirabelek było w tym roku bardzo dużo. My nie mamy sadu ani drzew owocowych, ale mama dostawała od sąsiadki wiaderka mirabelek :-D
-
Aaaaa!!! Nie wiecie co to pamuła??? To wspomnienie cudno - tragiczne z mojego dzieciństwa! Czyli zupa ze śliwek :-p.