bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
Zuuziku :-D, ale data! Gratulacje cioteczko !!!
-
Śpijmy spokojne! I proszę, aby Anioły czuwały nad nami!!!
-
Ja też się pożegnam i potuptam na podusię!
-
Pszczółko, ale góry też uwielbiam! Przecież tam się wychowałam. Ale już nie nadaję się na wędrówki, mogę tylko wyjechać i ogladać :-)
-
Mariijko, unikam rzeczy i sytuacji, ktore powodują ew. ataki. Poza tym pomogły mi na pewno wyjazdy nad morze. I pilnuję się z lekami - kiedyś zażywałam jak było źle i natychmiast przerywałam, gdy tylko było lepiej.
-
No tak, mimo że kocham góry, to zdecydowanie lepiej czuję się po pobytach nad morzem - i ze wzgl na astmę i ze wzgl. na nadciśnienie.
-
A jeszcze wam powiem, że mam czasem lepsze okresy - tak, ze zapominam o astmie i alergii, a bywa tak, że nie wiem za jaki lek łapać szybciej :-o
-
Tokinko, dobrej nocki! Dbaj o siebie!
-
Mariijka A u mnie alergia skończyła się astmą i też mam wszystko poukładane. Wiem kiedy mam co zażyć, kiedy muszę się nebulizować, czego unikać. I jakoś tak poukładałam sobie, ze nie dokucza mi to wszystko - a może po prostu nauczyłam się z tym żyć?
-
A ja dziś słyszałam u alergologa, ze podczas upałow nie powinno się robić testów, bo są niewiarygodne! Umawiała się pani jakaś na termin i słyszałam, ze gdyby było bardzo upalnie to muszą odczekać :-(
-
Pszczółka No tak, alergie są u p i e r d l i w e
-
Kicia moja jest drobna i szczupła (nie to co pani :-p), a firanka jakas wytrzymała. Zresztą jedyna i nie przywiązuję do niej jakieś szczególnej uczuciowości ;-)
-
Gdy ćmy latają obok lampy, to też siedzi i z zadartym łepkiem czeka :-p
-
Pamiętacie moje limo po wejściu we framugę? Dziś weszłam kolankiem w łóżko, w sypialni. M ręce załamał i znów się zapytał, czy muszę koniecznie zabić się w domu :-p - na kolanie mam gulę wielkości śliwki :-o
-
Zuuziku, tytusia potrafi wejść po firance po sufit polując na ćmy :-p
-
Mógł to być zapach jakiś. Ja tak miałam kiedyś w kościele.
-
Tokinko, też uznałam, ze myszki niech łowi. Byle by trzymała się od ptaszków z daleka :-o. Szkoda, że nie pozwala włożyć sobie dzwoneczka. Ale Chanelka była dzikim kocięciem i dzika poniekąd została :-(
-
Zuuziku, jak Szusiek mieszkał jeszcze z dziećmi (nie u nas), to odwiedzając ich, reagowałam kichaniem, łzawieniem. A gdy się do nas wprowadzili, po jakimś czasie już było ok!
-
Tokino, mogła być to reakcja lycry z potem. Mama mówiła, ze są już przypadki uczulenia na własny pot :-(
-
Zuuziku, ja miałam uczulenie na koty i psy (sierść). Więc się odczulam posiadając kota :-D
-
Tokinko, jeśli masz takie objawy, to jedyną radą jaką uzyskasz, to po prostu musisz takich rzeczy unikać bezwzględnie.
-
Musiałam was opuścić, bo Chanelka złożyła mi u stóp trofeum i bardzo donośnie domagała się pochwały. Więc ją pochwaliłam a potem bardzo donośnie domagałam się pomocy w wyniesieniu truchła myszki :-o
-
Tokinko, ja miałam testy kilkakrotnie. I u dermatologa i pulmonologa i alergologa. Ale te kontaktowe, to robi się u dermatologa.
-
Niestety, nie wiemy jaki to był owad. Dlatego musi przejść testy na różne jady. Na chwilunię was opuszczę!