bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
Drukarka jest nowa, syn po świętach się wyprowadza, zabiera sprzęt. Ale Teo będzie i wszystko sprawdzi. Mama nadzieję, że zdąży!
-
I dobrze, że jakiś syn się jeszcze tącka po domu :-D. Jak ich nie będzie, ja odpocznę, ale co będzie jak coś nie będzie hulało w kompie lub internecie - klapa na całej linii :-O
-
Poetko, miłego plumkania, dobrej nocki !!!
-
Drukarka jest przy kompie syna a on coś robił z dyskiem :-p. I nie zainstalował - cokolwiek to znaczy :-O
-
Musiałam na jutro drukować, rano nie miałabym czasu, no i nie miałby kto. A jak się wszyscy wyprowadzą to będzie elektroniczny kłopot. Muszę koniecznie nauczyć się tych wszystkich kopiuj, wytnij, wklej itp
-
Wróciłam, jeszcze drukarkę trzeba było instalować :-o
-
Poczekajcie na mnie, jeśli macie siłę i chęć. Muszę robić reset :-O :-O :-O
-
No nie wiem jak z tą wiosną, patrząc na Zakopane i inne górskie miejsca, to znów chce się narty przypinać :-p
-
A ja pisałam opinie, jeszcze wydrukować muszę. A ten durnowaty, kochany laptopik już zaczyna świrować - pewnie będzie reset :-O
-
W Szczecinie też była burza śnieżna!
-
OOOOO! Pojawiły się Perełki :-D
-
Banderasku, buziole na dobranoc i na cały następny szał pracorowy!
-
No tak, albo praca albo nic:-o
-
Maaluutkka uciekła? A Banderasowa gdzie?
-
Niestety, dopiero skończyłam pisać :-O
-
Jestem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Współczuję Pszczółko i przytulam. Dużo siły na najbliższe dni!!!
-
Bonitko, super że już spokój. Ja kiedyś przeżyłam burzę w wigilię. I na dodatek na starym cmentarzu, pod wysokimi drzewami :-p, na wzgórzu. Do jutra!!! Dzisiaj????
-
Zuuziku :-D, właśnie się biesi, cholernik jeden - ale wytrzymał! Spokojnej, dobrej nocy życzę! Bonitko, trzymam cię za rękę - będzie raźniej w czasie burzy! Wszystkie całuję i przytulam! I proszę Anioły, aby nad nami czuwały!!!
-
Smutasku kochany, dobrze, że jesteś!!! Śpij spokojnie, do jutra
-
Zuuziku, kochany czarnulek:-). Mój Taps też był czarny, tylko karakuł. Nie mogę już po nim mieć innego. Siostra dostała od syna na urodziny takiego a'la labradora-biszkopta. Kocha nas wszystkich bardzo, my go też. Ale już nie chciałabym mieć psa, nie chcę podejmować takich decyzji i patrzeć na koniec.
-
Wiesz, Smutasku, u mnie kryzys wystąpił, gdy kasa chorych przekształciła się w nfz - absolutnie chora instytucja. I chyba jakoś psychicznie byłam przygotowana na obecny kryzys, wszystko już przerobiłam na sobie. Zrobiłam szkolenia, zostałam tym biegłym - zdrowie przeszkodziło w następnych wyzwaniach. Ale wiemy, że musimy jakoś działać, też jeszcze studia dziecka w kontynuacji.
-
Pszczółko kochana, trzymaj się! Wypocznij! , dobrej nocki!
-
Smutasku, to rzeczywiście problem. Ja się już jakoś pogodziłam, z tym, że od 5 lat pracuję a umowę za 3 stówy. Trochę to przykre, że po 24 latach nie byłam już potrzebna. Do tej pory liczyłam na M, ja i cała rodzinka - no ale teraz wiecie jak jest. Ale nie jest źle, zawsze mogło by być gorzej, prawda?
-
Smutasku, ja też jestem specjalistką od bałaganienia. Ale wszystkim mogę prasować :-D - bez obrusów!